Czwórki a podejście do małżeństwa. Czy w ogóle sie ożenicie?

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
ein
Posty: 1168
Rejestracja: sobota, 16 czerwca 2007, 20:32

Re: Czwórki a podejście do małżeństwa. Czy w ogóle sie ożenicie?

#61 Post autor: ein » piątek, 13 sierpnia 2010, 08:07

chokureika pisze:Slub cywilny... szczerzę, nie mam w tej kwestii jeszcze wyrobionego zdania. Na dzień dzisiejszy bardzo chciałabym tego uniknąć, jednak nie raz zdarzyło się już, że czas wszystko zmienił...
Warto, chociazby po to, zeby traktowali Cie jak czlonka rodziny w razie jakiegos wypadku. Bedziesz mogla sie dowiedziec co sie stalo i jaki jest stan partnera.



Awatar użytkownika
chokureika
Moderator
Posty: 608
Rejestracja: niedziela, 11 listopada 2007, 23:25
Enneatyp: Indywidualista

Re: Czwórki a podejście do małżeństwa. Czy w ogóle sie ożenicie?

#62 Post autor: chokureika » piątek, 13 sierpnia 2010, 12:13

Być może. Jeżeli będę już wiedziała, że chce z tą osoba spędzić resztę życia... Tak jak mówiłam, czas może wszystko zmienić :)
4.5 sp/sx IEI / z uniesień pozostało mi uniesienie brwi, ze wzruszeń - wzruszenie ramion.

Thegrengolada
Posty: 10
Rejestracja: czwartek, 19 sierpnia 2010, 22:34

Re: Czwórki a podejście do małżeństwa. Czy w ogóle sie ożenicie?

#63 Post autor: Thegrengolada » czwartek, 26 sierpnia 2010, 21:10

Wyjdę za mąż. To dla mnie ważne. Ale bez pośpiechu (ostatnio dostrzegłam taki pośpiech u znajomych - to chore). Generalnie o tak sformalizowanym związku nigdy nie myślę w kategoriach "wtedy już na pewno będzie mój", albo "stracę moją ukochaną wolność" tylko raczej co ja wniosę do Jego życia w ten sposób, co zrobię żeby nawet ( ! ;) ) w tym małżeńskim stanie aż do końca swoich dni był szczęśliwy... Gdyby Facet, którego kocham nie mógł się ożenić żyłabym z nim bez ślubu i nie robiła szczególnych wyrzutów.

Podobno według starych przesądów, ślub powinien się odbyć najpóźniej rok po zaręczynach. W innym razie związek nie ma szans na przetrwanie(?)... Myślę, że związek który rozpada się po kilku latach narzeczeństwa rozpadłby się niezależnie od tego czy słowo (obietnica małżeńska) się rzekło czy nie.

Co do tego co kobiety wyrabiają po ślubie... Sprawy finansowe to jakby sprawa wtórna. Mnie irytuje jak taka kobieta, matka pięciorga dzieci (wszystkie z jednego ojca) narzeka koleżankom na męża po kilku miesiącach narzeczeństwa i 4 latach małżeństwa. Widziały gały co brały, a jak nie widziały to teraz mają pecha - że tak to bezlitośnie określę.

Awatar użytkownika
nopasaran
Posty: 24
Rejestracja: piątek, 27 sierpnia 2010, 18:49
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Łomża
Kontakt:

Re: Czwórki a podejście do małżeństwa. Czy w ogóle sie ożenicie?

#64 Post autor: nopasaran » piątek, 27 sierpnia 2010, 19:10

Póki co - małżeństwu stanowcze nie. Uznaję to za niepotrzebną papierkową robotę, która potrafi tylko wszystko skomplikować.
...powiedziała karolajn.
4w5, ESFP

Awatar użytkownika
Tragiczny_Romantyk
Posty: 231
Rejestracja: niedziela, 8 sierpnia 2010, 05:11
Enneatyp: Dawca
Lokalizacja: Zielona Gora

Re: Czwórki a podejście do małżeństwa. Czy w ogóle sie ożenicie?

#65 Post autor: Tragiczny_Romantyk » sobota, 28 sierpnia 2010, 01:20

Wiesz... rozumiem Twoje poglady autorze, mialem nawet na ten temat reflexie. Ja mam konkretne wymagania co do swej milosci. Po pierwsze: nie przygarne biednej istotki bez pracy i mozliwosci, ktora jeszcze mi 50% zabierze i bedzie se wmawiala te babskie pierdoly, ze wychowywanie dzieci, to najtrudniejsza praca i powinienem ja za to wielbic albo szanowac za sam fakt, ze urodzila sie z cxxx i dla tego wymaga szacunku. Tu mowie, baby obudzcie sie, ja jestem ostry w kontaktach damsko-meskich, bo zadna mi na glowe nie wejdzie - raz to przezylem i teraz wole miec kontrole i dystans. Ile ja wtedy wycierpialem... . Ona musi miec klase, musi byc gruba lina porozumienia miedzy nami i inne standardy, ktore daja 'to cos'. Dominuje zawsze ja i chyba juz do reszty sie nikomu nie oddam (chodzi o taka bezgraniczna milosc psychiczna). Ona musi miec porownywalne zarobki i stan do mojego (chociaz jeszcze sie ucze). Nie jestem jej tatusiem i kwestia wydawania moich pieniedzy, jak to stereotypowo czesto mowia - kompletnie nie wchodzi w gre. Kobiete po prostu trzeba wychowac, musi byc posluszna - i tu wyprzedzam, nie jestem katem, jestem bardzo cieply i empatyczny, lecz patrze na zwiazek realnie i chce obejsc nieprzyjemnego bolu. Teraz mnie zabijcie w komentarzach feministki
6w7 - tragiczny romantyk(4), to pomylka

Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: Czwórki a podejście do małżeństwa. Czy w ogóle sie ożenicie?

#66 Post autor: atis » sobota, 28 sierpnia 2010, 09:31

Jesteś absolutnie najśmieśniejszym i najbardziej pociesznym dzieckiem na tym forum, za co niby jakakolwiek kobieta ma cię zabijać w komentarzach, jak dajesz tu wszystkim tyle radości? :lol:
Ona musi miec porownywalne zarobki i stan do mojego (chociaz jeszcze sie ucze)
temu zdanie przyznaję niezaprzeczalne pierwsze miejsce, z drugim miejscam mam problem, ale chyba jednak zdecyduje się na:
Kobiete po prostu trzeba wychowac
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

Awatar użytkownika
greenlight
Posty: 280
Rejestracja: wtorek, 1 czerwca 2010, 14:51
Lokalizacja: Łódź

Re: Czwórki a podejście do małżeństwa. Czy w ogóle sie ożenicie?

#67 Post autor: greenlight » sobota, 28 sierpnia 2010, 09:40

Kobiete po prostu trzeba wychowac, musi byc posluszna
Tak jest! Musi być dobrze ułożona! Naprawdę rasowa! Zacznijmy od nauki podawania łapy i niech nie sika na dywan. :lol:
To wszystko czego chcę
To wszystko czego mi brak
To wszystko czego ja nigdy nie będę miał

Awatar użytkownika
inv
Posty: 1305
Rejestracja: piątek, 25 czerwca 2010, 14:10
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: zakorkowana butelka w najbliższym morzu

Re: Czwórki a podejście do małżeństwa. Czy w ogóle sie ożenicie?

#68 Post autor: inv » sobota, 28 sierpnia 2010, 09:44

Kobiete po prostu trzeba wychowac
no, zawsze pozostaje ulubiona metoda 4w3.

kiedy od znajomej 5w4 dowiedziałem się, że jej poprzedni 4w3 też wyznawał tą metodę, stwierdziłem, że musi być bardzo czwórkowa ;]

mnie reflexia dozwaliła (czytamy to: /refleksia/)
Stałe, zdrowe 8w7 sx/so
bzy bzy.

Awatar użytkownika
Tragiczny_Romantyk
Posty: 231
Rejestracja: niedziela, 8 sierpnia 2010, 05:11
Enneatyp: Dawca
Lokalizacja: Zielona Gora

Re: Czwórki a podejście do małżeństwa. Czy w ogóle sie ożenicie?

#69 Post autor: Tragiczny_Romantyk » sobota, 28 sierpnia 2010, 13:03

heheheh sam sie wczoraj z tego smialem po przeczytaniu ;d Jak probuje napisac co powaznego, to mi sie czesto nie udaje ;p Ale ty dziewko, ktorej nicku nie pamietam nie mow na mnie 'dziecko'

ps. musze miec kontrole nad kobieta - to daje mi spokoj. Sa ulegle, wiec dobrze pasuje i w sumie tak byc powinno
6w7 - tragiczny romantyk(4), to pomylka

Awatar użytkownika
Rilla
VIP
VIP
Posty: 3159
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: wichrowe wzgórze

Re: Czwórki a podejście do małżeństwa. Czy w ogóle sie ożenicie?

#70 Post autor: Rilla » sobota, 28 sierpnia 2010, 23:13

nopasaran pisze:Póki co - małżeństwu stanowcze nie. Uznaję to za niepotrzebną papierkową robotę, która potrafi tylko wszystko skomplikować.
Na dłuższą metę to brak papierka może wszystko skomplikować. Wszystko ma swoje wady i zalety.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"

4w5

Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: Czwórki a podejście do małżeństwa. Czy w ogóle sie ożenicie?

#71 Post autor: atis » sobota, 28 sierpnia 2010, 23:47

Popieram z tym brakiem papierka - czysto finansowe kwestie, można wypełniać jeden PIT zamiast dwóch, łatwiej dostac kredyt hipoteczny; w razie wystapienia wypadkow losowych jak szpital czy śmierć kogoś bliskiego 'papierek' jest niezbedny, by cokolwiek zalatwic.
A rozwód kosztuje, zdaje się, 600 zł.
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

Skella
Posty: 34
Rejestracja: poniedziałek, 13 września 2010, 17:43
Enneatyp: Lojalista

Re: Czwórki a podejście do małżeństwa. Czy w ogóle sie ożenicie?

#72 Post autor: Skella » piątek, 17 września 2010, 15:47

Śmieszy mnie to ciągłe gadanie "a kobiety są takie", "a mężczyźni tacy". Wszyscy mamy do dyspozycji takie same cechy. Istnieją co prawda bardziej męskie i bardziej kobiece zachowania, ale naprawdę mało kto jest stereotypowym przedstawicilem swojej płci. I z tego co wiem, nie jest to kwestia przekonań, ale biologi, chormonów i podobnych cośków.

Jeśli chodzi o małżeństwo, to być może się kiedyś zdecyduję. Nie mam nic przeciwko życiu "na kocią łapę", ale stabilizacja też ma swoje plusy. Jako sześciesięcioletnia babcia nie będę przecież brylować na imprezach i poszukiwać wrażeń. A i dzieci chcę mieć i jakoś je porządnie wychować. Zresztą niektóre ceremonie są całkiem urocze ;).
Nie wyobrażam sobie siebie w roli bluszczu, zniewalającego i okradającego w perfidny sposób zakochanego nieszczęśnika, a sama nie mam wystarczająco dużo pieniędzy, żeby ktoś mógł chcieć mnie wykorzystać. Cóż, zobaczymy co życie przyniesie.
Obrazek
Czuję się jak morderczyni.


Najnowsza diagnoza - 6w5w9.

"Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach."

Awatar użytkownika
Tragiczny_Romantyk
Posty: 231
Rejestracja: niedziela, 8 sierpnia 2010, 05:11
Enneatyp: Dawca
Lokalizacja: Zielona Gora

Re: Czwórki a podejście do małżeństwa. Czy w ogóle sie ożenicie?

#73 Post autor: Tragiczny_Romantyk » niedziela, 19 września 2010, 01:27

Skella pisze:Śmieszy mnie to ciągłe gadanie "a kobiety są takie", "a mężczyźni tacy". Wszyscy mamy do dyspozycji takie same cechy. Istnieją co prawda bardziej męskie i bardziej kobiece zachowania, ale naprawdę mało kto jest stereotypowym przedstawicilem swojej płci. I z tego co wiem, nie jest to kwestia przekonań, ale biologi, chormonów i podobnych cośków.

Jeśli chodzi o małżeństwo, to być może się kiedyś zdecyduję. Nie mam nic przeciwko życiu "na kocią łapę", ale stabilizacja też ma swoje plusy. Jako sześciesięcioletnia babcia nie będę przecież brylować na imprezach i poszukiwać wrażeń. A i dzieci chcę mieć i jakoś je porządnie wychować. Zresztą niektóre ceremonie są całkiem urocze ;).
Nie wyobrażam sobie siebie w roli bluszczu, zniewalającego i okradającego w perfidny sposób zakochanego nieszczęśnika, a sama nie mam wystarczająco dużo pieniędzy, żeby ktoś mógł chcieć mnie wykorzystać. Cóż, zobaczymy co życie przyniesie.
przezylem wtedy zerwanie, zawsze bylem wylewny, mialem zle dni, burze w glowie i wgl... sam nie lubie tego szufladkowania, a jesli chcecie, to zrobilem jakis czas temu film na yt o szowinizmie-feminizmie... tu jest: http://www.youtube.com/watch?v=JY8ca79sr4A jesli ktos chce obejrzec :) Naogladalem sie wtedy filmow i wypowiedzi feministek i szowinistow - wszystko bylo tak absurdalne i chore, ze musialem zrobic ten filmik :) ps. sorry za moje ostatnie wahania i burze emocjonalna - w sumie 4ka nigdy nie byla stabilna emocjonalnie :)
6w7 - tragiczny romantyk(4), to pomylka

Awatar użytkownika
lasuch
Moderator
Posty: 731
Rejestracja: sobota, 15 maja 2010, 10:50
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Czwórki a podejście do małżeństwa. Czy w ogóle sie ożenicie?

#74 Post autor: lasuch » niedziela, 19 września 2010, 09:15

Wg. tego co tam jest napisane
Tragiczny_Romantyk pisze:tu jest: http://www.youtube.com/watch?v=JY8ca79sr4A
jesteś studentem psychologii taa?
Spoiler:
8w7 SLE-Ti

Skella
Posty: 34
Rejestracja: poniedziałek, 13 września 2010, 17:43
Enneatyp: Lojalista

Re: Czwórki a podejście do małżeństwa. Czy w ogóle sie ożenicie?

#75 Post autor: Skella » niedziela, 19 września 2010, 12:46

Masz osiemnaście lat i studiujesz psychologię? o.O A ja jestem inżynierem, bo zbudowałam wieżę z klocków... Wykład o oddziaływaniu hormonów na mózg płodu zapewne opuściłeś?
Spoiler:
Mój drogi Romantyku! Stwierdzenie "jestem czwórką, więc wolno mi walnąć największą nawet głupotę, bo ja się kieruję emocjami" jest mimo wszystko kiepskim usprawiedliwieniem. Ważną cechą czwórek jest empatia - to znaczy, że czasem wypadałoby przestać ciąć się i wściekać, że świat nie chce się dostosować do nas. O co mi chodzi? Wybacz, ale wątpię, czy znalazłoby się wiele kobiet, które byłyby szczęśliwe, gdyby zaczął je sobie wychowywać i podporządkowywać sobie jakiś neurotyczny introwertyk. Nawet tym uległym niezbyt by to odopowiadało. Czy mógłbyś wykorzystać swoją wrażliwość i zastanowić się, co taka niewiasta może sobie myśleć?
Spoiler:
Obrazek
Czuję się jak morderczyni.


Najnowsza diagnoza - 6w5w9.

"Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach."

ODPOWIEDZ