Strona 1 z 11

Czwórki a podejście do małżeństwa. Czy w ogóle sie ożenicie?

: niedziela, 1 sierpnia 2010, 18:07
autor: phalcore
Nie wiem czy taki temat był, looknalem mniej wiecej i nic mi takiego nie weszlo w oczy, wiec przepraszam z gory jak cos jest nie.


Jakie jest wasze stanowisko jesli chodzi o malzenstwa? Czy kiedykolwiek sie ozenicie? Albo dla tych co sie juz ozenili myslicie ze to dobre wyjscie?









Ja osobiscie, nigdy przenigdy sie nie ozenie... Moge miec kobiete, ale slub nie. To co kobiety wyprawiaja po slubie to sie w pale nie miesci.

Juz nie mowie, ze po rozwodzie 50% dla niej. Nie wyobrazam sobie zeby ktos wszedl do mojego domu zenie sie z nim a po rozwodzie bierze 50% mimo, ze gowno w niego wlozyla.

Stanowczo nie i nie zmienie decyzji nigdy. :p

Re: Czwórki a podejście do małżeństwa. Czy w ogóle sie ożenicie?

: niedziela, 1 sierpnia 2010, 18:36
autor: OMG
ja jestem za ślubem. Moja kochana 4w5 niestety przeciw, ale to zależy, jeśli bedziesz kogoś na prawdę kochał i będziesz czuł że to ta osoba, to ślub będzie niczym

Re: Czwórki a podejście do małżeństwa. Czy w ogóle sie ożenicie?

: niedziela, 1 sierpnia 2010, 18:42
autor: greenlight
Juz nie mowie, ze po rozwodzie 50% dla niej. Nie wyobrazam sobie zeby ktos wszedl do mojego domu zenie sie z nim a po rozwodzie bierze 50% mimo, ze gowno w niego wlozyla.
A gdybyś ty wszedł do jej domu nic nie wnoszą i po rozwodzie wziął 50% to byłoby ok.? Nie każda kobita jest bluszczem owijającym się wokół biednego faceta.

Wracając do tematu ( skrzydło się odzywa) nie planuję małżeństwa. Ta instytucja od zawsze jest dla mnie dziwna i niezrozumiała. Nie jestem wierząca, nie potrzebny mi tez urzędowy papier. Poza ty wolny związek wydaje mi się dużo bardziej ekscytujący, ciekawszy. Nie lubię jakichkolwiek kajdan. No i...jeśli ktoś jest za blisko natychmiast traci dla mnie na swojej atrakcyjności, a i ja się boje, że w końcu zobaczy, że coś ze mną nie tak, nie jestem w porządku.

Re: Czwórki a podejście do małżeństwa. Czy w ogóle sie ożenicie?

: niedziela, 1 sierpnia 2010, 19:00
autor: phalcore
greenlight pisze:
Juz nie mowie, ze po rozwodzie 50% dla niej. Nie wyobrazam sobie zeby ktos wszedl do mojego domu zenie sie z nim a po rozwodzie bierze 50% mimo, ze gowno w niego wlozyla.
A gdybyś ty wszedł do jej domu nic nie wnoszą i po rozwodzie wziął 50% to byłoby ok.? Nie każda kobita jest bluszczem owijającym się wokół biednego faceta.

Wracając do tematu ( skrzydło się odzywa) nie planuję małżeństwa. Ta instytucja od zawsze jest dla mnie dziwna i niezrozumiała. Nie jestem wierząca, nie potrzebny mi tez urzędowy papier. Poza ty wolny związek wydaje mi się dużo bardziej ekscytujący, ciekawszy. Nie lubię jakichkolwiek kajdan. No i...jeśli ktoś jest za blisko natychmiast traci dla mnie na swojej atrakcyjności, a i ja się boje, że w końcu zobaczy, że coś ze mną nie tak, nie jestem w porządku.

No akurat w moim przypadku myślę, że to ona by się przeniosła do mojego domu.

Jeszcze dzisiaj oglądam moment prawdy a tam żona ma kochającego wiernego faceta, on chyba 5w4 albo 5w6 a ona 7w8. Tak się nim gówniara bawiła, że mi normalnie gały ze zdumienia i wku*%&$#*& wychodziły.

Nie wyobrażam sobie ślubu, kobieta ma za dużo swobody wtedy i jej odbija, może nie wszystkim, ale większości.


Zresztą popatrzcie co się dzieje dzisiaj z małżeństwami, te sprawy rozwodowe i inne gówna. Przyjrzeć się bliżej temu wszystkiemu i od razu człowiekowi się odechciewa.

Choć mam nadzieję, że się mylę i kiedyś poznam jakaś 1w2 i to będzie miłość życia a póki co jestem niezmienny i mówię ślubowi nie!.

Re: Czwórki a podejście do małżeństwa. Czy w ogóle sie ożenicie?

: niedziela, 1 sierpnia 2010, 19:44
autor: greenlight
phalcore, masz bardzo złe zdanie o kobietach. Na to, że ktoś jest podły nie ma wpływu jego płeć, wszystko zleży się od indywidualnego charakteru.
Za dużo swobody po ślubie? Odbija? Możesz mi to wytłumaczyć? Domyślam się, co możesz mieć na myśli, ale nie jestem pewna, być może jestem po prostu z zupełnie innego środowiska.

Zastanawiam się, co skłania ludzi do zawierania małżeństwa? Ile w tym kierowania się uczuciem a ile względami materialnymi, opiniami rodziny-bo tak wypada, strachu przed nazwaniem starym kawalerem, starą panną albo presji że większość znajomych się ustatkowała? :?

Re: Czwórki a podejście do małżeństwa. Czy w ogóle sie ożenicie?

: niedziela, 1 sierpnia 2010, 22:35
autor: Tanpopo
No ja się żenić nie zamierzam, bo jestem dziewczyną i w dodatku hetero.

Natomiast gdyby mojemu partnerowi zależało na małżeństwie w obrządku religijnym, na pewno nie robiłabym problemów, chyba, że trzeba by było czcić potem swoją teściową albo składać ofiary z kogutów. ; >

Sama idea ceremonii, rytuału, uświęcenia związku jest mi bardzo bliska. Szanuję wszystkie tradycje - te wielkie i te małe, osobiste. Mnie najbardziej odpowiada pomysł ceremonii humanistycznych - uważam, że to świetna sprawa, kiedy każdy samodzielnie ustala swój obrządek - z Bogiem, czy bez, z dowolną orientacją, a nawet własnym podejściem do... ilości małżonków.

Co do nazwiska - zostawiam swoje, a intercyzę uważam za zbędną, bo nie spisałabym umowy o wspólnych kredytach z kimś, co do kogo miałabym wątpliwości - nawet gdybym szalała za tym człowiekiem.

Re: Czwórki a podejście do małżeństwa. Czy w ogóle sie ożenicie?

: niedziela, 1 sierpnia 2010, 22:36
autor: And
greenlight pisze:
Juz nie mowie, ze po rozwodzie 50% dla niej. Nie wyobrazam sobie zeby ktos wszedl do mojego domu zenie sie z nim a po rozwodzie bierze 50% mimo, ze gowno w niego wlozyla.
A gdybyś ty wszedł do jej domu nic nie wnoszą i po rozwodzie wziął 50% to byłoby ok.? Nie każda kobita jest bluszczem owijającym się wokół biednego faceta.
A gdzie napisał, że w drugą stronę byłoby ok? Też uważam, że to paranoja, że jedna osoba się dorobi, a druga potem zabierze znaczną część tego po rozwodzie. Zrozumiałe byłoby to, gdyby np. kobieta zrezygnowała z kariery zawodowej tylko po to, żeby zająć się rodziną, wtedy byłoby to uzasadnione. Jednak zawsze jest ryzyko, wcale nie takie małe, że ta mniej majętna ze stron wcale takich wyrzeczeń nie musi podejmować, nie wykaże żadnego zaangażowania, a rozwali potem związek i jeszcze zabierze połowę majątku. To niedorzeczne.
greenlight pisze:phalcore, masz bardzo złe zdanie o kobietach. Na to, że ktoś jest podły nie ma wpływu jego płeć, wszystko zleży się od indywidualnego charakteru.
Za dużo swobody po ślubie? Odbija? Możesz mi to wytłumaczyć? Domyślam się, co możesz mieć na myśli, ale nie jestem pewna, być może jestem po prostu z zupełnie innego środowiska.
To chyba nawet udowodnione naukowo, że w momencie ślubu spada motywacja do dbania o związek u obojga partnerów. Kobieta czuje, że już nie musi się tak starać, bo przecież są już małżeństwem i jej się z tego powodu należy to, czy owo, a facet nie może jej tak po prostu zostawić. Oczywiście mężczyzn taka przypadłość również dotyczy.

Re: Czwórki a podejście do małżeństwa. Czy w ogóle sie ożenicie?

: poniedziałek, 2 sierpnia 2010, 00:08
autor: seele
jestem jak najbardizej za slubem.

mysle, ze jak ktos znajdzie ta tzw jedyna/jedynego to nie mysli sie juz o takich sprawach jak co bedzie w razie rozwodu, a jesli ona zabierze 50%, a jesli przestanie sie malowac, a jesli.... ble ble ble

po prostu sie kocha, chce sie byc z tym kims. Zarowno facet jak i kobieta chca czuc sie pewni, ze nikt nie odbierze im tej 'drugiej polowki', moze obraczka jest metafora bezpieczenstwa
a moze to wszystko zalezy
a moze to kolejny bezsensowny obrzadek

ja jednak jestem za.

Re: Czwórki a podejście do małżeństwa. Czy w ogóle sie ożenicie?

: poniedziałek, 2 sierpnia 2010, 00:22
autor: phalcore
Uczucie mija a potem zostaje szara rzeczywistość i widać brak racjonalnego myślenia za młodu.

Re: Czwórki a podejście do małżeństwa. Czy w ogóle sie ożenicie?

: poniedziałek, 2 sierpnia 2010, 00:38
autor: seele
Zanim uczucie minie (o ile to jest cos wartosciowego) to stworzy sie cos wiecej niz chemia - jakas tam milosc itp itd. Po tylu latach zwykla rozmowa z druga osoba sprawi ze poczujesz ze dzien waszego slubu byl jedynym sensownym dniem w twoim zyciu.
A moze i nie.
A moze to zalezy.
A moze to zwykly obrzadek.

Moze po jakims czasie zmienisz zdanie,a moze za kilkadziesiat lat bedziesz myslal tak samo. Ale to chyba bedzie troche smutne.
Wg mnie poglad zalezy od wieku i doswiadczen z kolejnymi "jedynymi".

Re: Czwórki a podejście do małżeństwa. Czy w ogóle sie ożenicie?

: poniedziałek, 2 sierpnia 2010, 00:40
autor: phalcore
Myślałem do tej pory uczuciem, w końcu jestem 4w5. Teraz już wiem, że to prowadziło do zguby.

Ale nie o mnie.


Uczucie przysłania wszystkie wady drugiej osoby. Teraz pomyślcie sobie, że po 10 latach wygasa uczucie i widzicie nagle wszystkie te wady drugiej osoby, których nie widzieliście bądź nie chcieliście widzieć.

I co?


I jesteście w dupie. :]

Re: Czwórki a podejście do małżeństwa. Czy w ogóle sie ożenicie?

: poniedziałek, 2 sierpnia 2010, 00:51
autor: seele
ale to chyba jest tak, ze zauroczenie przyslania wady, a milosc istnieje pomimo wszelkich niedociaglosci. Kochasz kogos, nawet, jesli..................... ............ ............. .

Zadna wada nie powinna sie nagle pojawic po kilkudziesieciu latach bycia ze soba. Chyba ze parkinson, alzheimer czy inne.

Re: Czwórki a podejście do małżeństwa. Czy w ogóle sie ożenicie?

: poniedziałek, 2 sierpnia 2010, 00:58
autor: seele
Do siebie? Mysle, ze przezyję.

Zycie jest takie, nie inne. Moze za duzo "się naoglądalam" ale uważam, że istnieją wyzsze powody do malzenstwa, ktore zrozumie sie w konkretnym czasie.
A moze chodzi Ci o parkinsona i inne?
No coz. Moj dziadek takowego nabyl, a babcia do konca jego zycia sie nim zajmowala. Z milosci? Przywiazania?
Nie. To cos o wiele wiekszego.

Re: Czwórki a podejście do małżeństwa. Czy w ogóle sie ożenicie?

: poniedziałek, 2 sierpnia 2010, 00:59
autor: phalcore
Chciałbym Cię poznać. :wink:



A i sorry, że usunąłem tamtego posta. :p

Re: Czwórki a podejście do małżeństwa. Czy w ogóle sie ożenicie?

: poniedziałek, 2 sierpnia 2010, 01:00
autor: seele
Dobra, wybacze ;P