Czy Wy w ogóle umiecie kochać?

Wiadomość
Autor
donL
Posty: 13
Rejestracja: poniedziałek, 28 czerwca 2010, 18:23
Enneatyp: Indywidualista

Re: Czy Wy w ogóle umiecie kochać?

#16 Post autor: donL » środa, 14 lipca 2010, 22:27

Sytuacja z nie widzeniem kogoś kto jest na wyciągnięcie ręki tylko szukanie daleko to nie tylko chyba do czwórek tylko wielu osób. Czwórki są specyficzne i nietuzinkowe i albo się do tego dostosujecie, albo z dala od 4 co będzie błędem. Poczytajcie trochę o typie 4, wtedy może bardziej pojmiecie naszą naturę :)


Zadam takie pytanie bo chyba jeszcze nie padło. A co według was znaczy KOCHAĆ. Może chodziło wam o coś zupełnie innego niż 4 które opisujecie.


"Życie jest tylko przechodnim półcieniem,
Nędznym aktorem, który swoją rolę
Przez parę godzin wygrawszy na scenie,
W nicość popada - powieścią idioty,
Głośną, wrzaskliwą, a nic nie znaczącą."

Awatar użytkownika
greenlight
Posty: 280
Rejestracja: wtorek, 1 czerwca 2010, 14:51
Lokalizacja: Łódź

Re: Czy Wy w ogóle umiecie kochać?

#17 Post autor: greenlight » środa, 14 lipca 2010, 22:44

A co według was znaczy KOCHAĆ
:shock: nie wiem
To wszystko czego chcę
To wszystko czego mi brak
To wszystko czego ja nigdy nie będę miał

Awatar użytkownika
inv
Posty: 1305
Rejestracja: piątek, 25 czerwca 2010, 14:10
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: zakorkowana butelka w najbliższym morzu

Re: Czy Wy w ogóle umiecie kochać?

#18 Post autor: inv » czwartek, 15 lipca 2010, 08:44

donL pisze:Zadam takie pytanie bo chyba jeszcze nie padło. A co według was znaczy KOCHAĆ
czytanie uważnie tematu się kłania :)
właściwie to było moje pierwsze pytanie zaraz pod Twoim pierwszym postem ;)
Stałe, zdrowe 8w7 sx/so
bzy bzy.

phalcore
Posty: 414
Rejestracja: piątek, 25 czerwca 2010, 22:11

Re: Czy Wy w ogóle umiecie kochać?

#19 Post autor: phalcore » czwartek, 15 lipca 2010, 11:30

czy jest takie slowo jak kochac albo kocham w ogole? jak jest to kto mi je wytlumaczy :D '





@edit:
a juz wiem, chodzi o seks!































:lol: :lol: :lol: :lol:

Awatar użytkownika
OMG
Posty: 274
Rejestracja: piątek, 25 grudnia 2009, 22:58

Re: Czy Wy w ogóle umiecie kochać?

#20 Post autor: OMG » czwartek, 15 lipca 2010, 12:36

Kurde, nie widzę nadziei, że kolejny tydzień, coś jeszcze zmieni.

alez rym.

Szukam bezproblemowej dziewczyny. Mam już dosyć gadania typu "Nie jestem gotowa" (nie mówię o seksie :P) tylko na związek.

"Jaka ja jestem biedna i słaba mała kruszynka. Troche mnie skrzywdzisz i odejdę. " mam już po dziurki w nosie takich lasek.
Kończy się tydzień, nie ma nadziei, że następny coś jeszcze zmieni

donL
Posty: 13
Rejestracja: poniedziałek, 28 czerwca 2010, 18:23
Enneatyp: Indywidualista

Re: Czy Wy w ogóle umiecie kochać?

#21 Post autor: donL » czwartek, 15 lipca 2010, 17:17

@Wybacz inf widocznie przeoczyłem :).

@phalcore: Miłość i seks to 2 różne słowa, ale często ludzie je pojmują za to samo, może dlatego nie wiedzą co to jest miłość. Zależy dla kogo, każdy może rozumieć to inaczej. Może jestem dziwny, ale dla mnie seks to uwieńczenie miłości a nie na odwrót :). Przynajmniej na razie tak myślę i więcej nie mogę nic powiedzieć co w tych czasach może wydawać się śmieszne bo czekam na tą jedną jedyną i nie mam pojęcia o tych sprawach nic...

@OMG rozumiem. Brawo dla Ciebie jeżeli umiesz zakochać się w tym kim chcesz, bo ja tak nie potrafię, ale cieszę się z tego bo wszystko było by wtedy proste i takie pospolite. Moim zdaniem miłość to dar, gdy naprawdę kochasz, zrobisz wszystko dla tej 2 osoby. Prawdziwa miłość jest wtedy, kiedy ze szczęściem patrzysz, na 2 osoba która się uśmiecha, dla której zrobiłeś coś żeby była szczęśliwa i pomogłeś chcąc zobaczyć jej uśmiech i szczęście a wiesz że i tak nie będziecie razem.

Jestem 4w5 nie lubię się otwierać ale powiem wam troszku moje historii.
Spotkałem 4, zakochałem się, mimo tego, że dzieli nas spora granica wieku. Nie dbałem, że inni mówili różne rzeczy o Niej, nie dbałem że moje uczucie jest nierealne. Miała ona dużo problemów osobistych i zawodowych. Bardzo chciałem jej pomóc. Nie miałem niestety swobodnego kontaktu, wpadałem czasami do Niej do pracy 5 minut raz na tydzień, czasem na dłużej i wtedy siadałem i się przyglądałem. Najbardziej lubiłem paczyć się w jej oczy, piękne niebieskie ze specyficznym blaskiem, one mówiły wszystko, czy jest smutna, czy wesoła, czy coś ją trapi. W wolnych chwilach rozmawialiśmy, o Jej problemach, marzeniach, o moich sprawach. Jestem wierzący i codziennie modliłem się do tego na górze, żeby dał jej szczęście, żeby już wszystko było u niej dobrze, żebym mógł coś zrobić aby była szczęśliwa. Często byłem zły na siebie, że za mało robię dla niej. Bardzo się bałem powiedzieć jej otwarcie co czuję bo nie chciałem jej skrzywdzić. Spotkało mnie wiele przyjemnych rzeczy z nią, i nie chodzi tu o sex bo nawet jej nie pocałowałem, jedynie co to przytuliłem jeden jedyny raz. Najbardziej szczęśliwy byłem gdy widziałem jej uśmiech w jej oczach, często miała uśmiechniętą twarz bo ukrywała cały bul i smutek. Gdy była smutna, martwiłem się i myślałem co zrobić, żeby jej było lepiej. Niedawno, podziękowała mi za wszystko, napisała, że zaczyna się powoli robić dobrze i że jest szczęśliwa i że jest jej przykro, że to ją wybrało moje serce. Ale ona to największa nagroda jaką mogłem dostać. Wiem, że raczej nie będę nigdy z nią, ale zawsze pozostaje ta nadzieja :). Może gdybym był starszy i nie było by tyle barier między nami ale to tylko gdybanie... Niestety wiem, że już nie spotkam więcej takiego Anioła, ale cieszę się że chociaż odrobinkę zrobiłem dla niej i że miałem okazję poznać tego Anioła. Nauczyłem się dużo od niej i dostałem więcej niż mogłem sobie wyobrażać, nie będę tego wymieniał, ale nadała sens mojemu życiu.

Nikt mi nie wmówi, że 4 nie umieją kochać. Trzeba być cierpliwym i odpowiedzieć sobie na pytanie czym dla mnie jest miłość.
"Życie jest tylko przechodnim półcieniem,
Nędznym aktorem, który swoją rolę
Przez parę godzin wygrawszy na scenie,
W nicość popada - powieścią idioty,
Głośną, wrzaskliwą, a nic nie znaczącą."

Awatar użytkownika
Mokona
Posty: 22
Rejestracja: niedziela, 27 czerwca 2010, 20:47
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Poznań

Re: Czy Wy w ogóle umiecie kochać?

#22 Post autor: Mokona » czwartek, 15 lipca 2010, 18:57

O co chodzi z tym nie-kochaniem przez Czwórkę? Ja odpowiem! :P

Chodzi o to, że jeśli ktoś jest dla Ciebie wszystkim, a Ten ktoś nie zwraca uwagi na Twoje uczucia, to jest okrutne. Jeśli kochałam faceta ponad życie, jeśli zrobiłabym dla niego wszystko, jeśli bardzo chciałam żeby się otworzył, ale nie naciskałam, jeśli chciałam mu pomóc gdyby tego sobie życzył, jeśli ogólnie był on dla mnie całym światem itp... Mogę z ręką na sercu powiedzieć, że to była miłość w najczystszej postaci. I pewnie powiecie, że nie umiałam go podejść, pewnie to prawda, jestem Piątką i nigdy przenigdy nie udało mi się poderwać faceta ;) (a podobno niczego mi nie brakuje, ech :roll: )

I chodziło nawet nie o to, żeby on czuł to samo. Chodziło choćby o to, żeby zwrócił uwagę na to, co się działo ze mną. Bo on, jak już wspomniałam, zachowywał się na granicy przyjaźni i czegoś więcej. To naprawdę bardzo męczy i rozstraja, tym bardziej, że ciągnęło się to 2,5 roku. I choć mu mówiłam, że mi z tym źle, to on nie reagował. W końcu gdy powiedział mi, że chce tylko przyjaźni, zaczęło do mnie docierać, że nic z tego. Ale jego zachowanie się nie zmieniło, nadal było dwuznaczne, mimo że go prosiłam, żeby je zmienił, bo mnie to męczy i nie wiem co o tym myśleć.

Aż w końcu okazało się, że od paru miesięcy spotyka się z inną. Okazało się, że moje długie starania spełzły na niczym, bo ważniejsza była dla niego jakaś lala którą ledwo co poznał. Nawet mi o niej nie powiedział.

Nie wiem, czy wyrażę tym życzenie tych wszystkich, którzy się tu wypowiadali, ale jak dla mnie: Drogie Czwórki, miejcie litość! Rozumiem, że Wasze uczucia są ważne, rozumiem, że można kogoś nie chcieć bo nie i już, ale pomyślcie czasem o tym, że nam jest ciężko, kiedy nas olewacie, kiedy mówicie nieprzemyślane a bolesne rzeczy albo kiedy raz się odsuwacie a raz przybiegacie do nas - bo my nie wiemy, co o tym myśleć i co z tym zrobić. Przynajmniej ja nie wiedziałam, teraz pewnie byłabym mądrzejsza :)
INTP/J, 5w4

Człowiek rodzi się i umiera egoistą, tylko w międzyczasie musi udawać, że jest inaczej.

harvi11
Posty: 39
Rejestracja: wtorek, 20 kwietnia 2010, 21:57

Re: Czy Wy w ogóle umiecie kochać?

#23 Post autor: harvi11 » czwartek, 15 lipca 2010, 20:34

Mokona pisze:O co chodzi z tym nie-kochaniem przez Czwórkę? Ja odpowiem! :P
[...]
Aż w końcu okazało się, że od paru miesięcy spotyka się z inną. Okazało się, że moje długie starania spełzły na niczym, bo ważniejsza była dla niego jakaś lala którą ledwo co poznał. Nawet mi o niej nie powiedział.
Ja mam właśnie identyczne przeżycia.
Czwórki są takie cudowne ale i jednocześnie takie okrutne...
8w7

Awatar użytkownika
OMG
Posty: 274
Rejestracja: piątek, 25 grudnia 2009, 22:58

Re: Czy Wy w ogóle umiecie kochać?

#24 Post autor: OMG » czwartek, 15 lipca 2010, 20:42

Powiem wam, że jesteśmy głupi, że się wieszamy na jednych kobietach/facetach.! Trza na kilka frontów! A nie potem cierpieć, bo zmarnowało sie 2 lata , a mogło sie przez ten czas spotkać miłość życia.
Kończy się tydzień, nie ma nadziei, że następny coś jeszcze zmieni

harvi11
Posty: 39
Rejestracja: wtorek, 20 kwietnia 2010, 21:57

Re: Czy Wy w ogóle umiecie kochać?

#25 Post autor: harvi11 » czwartek, 15 lipca 2010, 21:08

OMG pisze:Powiem wam, że jesteśmy głupi, że się wieszamy na jednych kobietach/facetach.! Trza na kilka frontów! A nie potem cierpieć, bo zmarnowało sie 2 lata , a mogło sie przez ten czas spotkać miłość życia.
Jak jest się zakochanym w kimś, o kim się myśli, że jest już tą miłością życia, to wszyscy inni do okoła wydają się totalnie nieatrakcyjni, nudni i nie godni zainteresowania.
8w7

Awatar użytkownika
OMG
Posty: 274
Rejestracja: piątek, 25 grudnia 2009, 22:58

Re: Czy Wy w ogóle umiecie kochać?

#26 Post autor: OMG » czwartek, 15 lipca 2010, 22:23

To trzeba myśleć racjonalnie. Mimo, że jestem optymistą, to chce żeby to było pozytywne, a nie smutki, bo ktoś mnie nie chce
Kończy się tydzień, nie ma nadziei, że następny coś jeszcze zmieni

Awatar użytkownika
atis
Posty: 2789
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: różowy balonik

Re: Czy Wy w ogóle umiecie kochać?

#27 Post autor: atis » czwartek, 15 lipca 2010, 23:32

bo nie jesteś czwórka i tego nie zrozumiesz, tak jak ja nie zrozumiem jedynki co to musi miec bluzki w szafie poukłądane kolorystycznie >.>
xxx xx/xx XXXx
Obrazek

Awatar użytkownika
OMG
Posty: 274
Rejestracja: piątek, 25 grudnia 2009, 22:58

Re: Czy Wy w ogóle umiecie kochać?

#28 Post autor: OMG » czwartek, 15 lipca 2010, 23:51

Jestem 4. Tylko oznaka całkowitego oddania, dla miłości której nie będzie jest idiotyzmem. I ryzykujemy to, że nie spotkamy kogoś wartościowego. Rozumiem to, ale nawet jak szalałem i ona mnei olewała to chodzilem tu i tam , inne fronty podbijałem
Kończy się tydzień, nie ma nadziei, że następny coś jeszcze zmieni

Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

Re: Czy Wy w ogóle umiecie kochać?

#29 Post autor: Absynt » piątek, 16 lipca 2010, 00:02

Ziom, ja u Ciebie też obstawiam inny typ niż 4. Instynkt sx na pierwszym miejscu, owszem, ale typem 4 nie jesteś. Nie egzaltujesz się swoim nieszczęściem, zamiast tego jak sam napisałeś, trzeba myśleć racjonalnie - to wszystko wyjaśnia. Jesteś typem z triady umysłu, a nie uczuć (enneagramowo).
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

Awatar użytkownika
OMG
Posty: 274
Rejestracja: piątek, 25 grudnia 2009, 22:58

Re: Czy Wy w ogóle umiecie kochać?

#30 Post autor: OMG » piątek, 16 lipca 2010, 00:19

Jestem 4. Tylko mysle racjonalnie dopiero po fakcie. Jakieś 2 tyg temu rozstałem się na dobre z dziewczyną. Dlatego myśle o zyskach jakie moga mi przynieść grania na róznych frontach. A pamiętaj. Dla czwórki liczy sie tylko zysk.
Kończy się tydzień, nie ma nadziei, że następny coś jeszcze zmieni

ODPOWIEDZ