Wyjałowienie z uczuć.

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Mandala
VIP
VIP
Posty: 502
Rejestracja: sobota, 21 czerwca 2008, 10:25
Lokalizacja: Warszawa

Re: Wyjałowienie z uczuć.

#16 Post autor: Mandala » sobota, 10 kwietnia 2010, 14:59

LittleClover pisze:Jeśli empatia, to wczuwanie się, rozpoznawanie cudzych emocji
Co znaczy "nieempatyczna Czwórka" oraz "współodczuwanie" wg Ciebie Mandala?
Chyba już wiesz. ;-) Współodczuwanie można rozumieć dosłownie, wyczuwanie stanów emocjonalnych drugiej osoby, umiejętność śledzenia jego sposobu myślenia, uczuć. Nieempatyczna - bez empatii.


......................................................................... ZŁOTY ŚRODEK!
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"

phalcore
Posty: 414
Rejestracja: piątek, 25 czerwca 2010, 22:11

Re: Wyjałowienie z uczuć.

#17 Post autor: phalcore » piątek, 25 czerwca 2010, 22:29

Ja jak sie spelnie artystycznie, ale tak długo to wtedy odczuwam lekkie "wyjałowienie". :P W ogóle ostatnimi czasy jakiś taki apatyczny się stałem. Choć i tak przejawiam się momentami jako zdrowa czwórka. :wink:

no-name
Posty: 2
Rejestracja: sobota, 12 lutego 2011, 17:19

Uczucia

#18 Post autor: no-name » sobota, 12 lutego 2011, 17:28

Postaram się opisać problem jak najzwięźlej ;)
Czuję, że zanika we mnie zdolność empatii. Za cholerę nie potrafię pomyśleć o potrzebach innych, w ogóle, ogarnął mnie straszny egoizm. Żyję właściwie nie licząc się z innymi, tak jakbym istniał tylko ja sam. Co więcej - zanika moja zdolność czucia w ogóle. Nie potrafię się już cieszyć, nie potrafię płakać, wszystko przelatuje jakoś tak obojętnie i beznamiętnie. Myśląc nawet nie potrafię skupić się na konkretnej rzeczy. Jakbym miał przypasować tą sytuację do koloru, to byłby to na pewno szary - nuda, marność, emocjonalna nędza. Podobno czwórki są najbardziej wrażliwe, ale mnie nie potrafi zachwycić praktycznie nic (niewielkie miejsce w moim życiu zajmuje chyba tylko muzyka). Generalnie beznadzieja.
Coś poradzicie? Bądź co bądź zauważyłem na tym forum wiele osób podobnych do mnie w niektórych sprawach, więc może ktoś też przeżywał taką wewnętrzną biedę?
Pozdro

PS. Z góry sorry za te w/w pierdoły ;)

Rilla: Przeniosłam wątek.

Awatar użytkownika
azetka
Posty: 388
Rejestracja: niedziela, 10 stycznia 2010, 21:25
Enneatyp: Mediator

Re: Uczucia

#19 Post autor: azetka » sobota, 12 lutego 2011, 20:57

Mnie to przypomina niski poziom zdrowia 9.
Stąd moje pytanie: czy odczuwasz może, że tłumisz w sobie gniew lub ogólnie - złe emocje? Bo często jest tak, że jeśli usilnie dystansujemy się od nieprzyjemności, również przyjemne rzeczy tracą znaczenie i nic już nie cieszy.
Jakiś fajny podpis.

no-name
Posty: 2
Rejestracja: sobota, 12 lutego 2011, 17:19

Re: Uczucia

#20 Post autor: no-name » sobota, 12 lutego 2011, 21:19

Raczej nie tłumię gniewu. Po prostu go praktycznie nie odczuwam, choć nie znaczy to, że nie mam wkurzających sytuacji w życiu. Coś mnie musi naprawdę mocno zdenerwować, żebym poczuł gniew.
Sprawdziłem opis 9, ale to raczej nie to. Opis czwórki pasuje do mnie w 90%, za to opis dziewiątki praktycznie w ogóle.

Awatar użytkownika
czwartek
Posty: 15
Rejestracja: sobota, 12 lutego 2011, 16:30
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: trójmiasto
Kontakt:

Re: Uczucia

#21 Post autor: czwartek » sobota, 12 lutego 2011, 22:06

To naturalne, że ciężko jest Ciebie zdenerwować -skoro wycofałeś się z życia, trudno żebyś porządnie przejmował się każdą błachostką. To samo tyczy się empatii. Ta szarość, pustka, brak wyrazistych emocji, poczucie beznadziejności, problemy z koncentracją generalnie brzmią trochę jak początkowe, lekkie stadium depresji lub depresja sezonowa. To nieprzyjemne, ale raczej niegroźne i wpisane w życie czwórek. Na pocieszenie powiem, że zbliża się wiosna :wink:
+uważaj na siebie, bo mi z czasem ta obojętność zaczęła się przeradzać w coś groźniejszego, znajdź sobie jakieś zajęcie, zacznij biegać, chodzić na basen, nie unikaj ludzi.Trzeba poważnie stwierdzić, że potrzebuje się zmian i wsiąść się za siebie.

Co do 9, faktycznie, to jak czwórka ma postawę polegającą na wycofywaniu się, ale z kompletnie innych powodów. 9 chce mieć święty spokój, a 4 najczęściej zaczyna od uciekania w świat wyobraźni.
~All my skin is drifting on the wind~

5w4 // I(S/N+T/F+P/J)

Awatar użytkownika
kama.zielona
Posty: 922
Rejestracja: niedziela, 12 kwietnia 2009, 00:33
Enneatyp: Obserwator

Re: Uczucia

#22 Post autor: kama.zielona » sobota, 12 lutego 2011, 22:20

Czy tego stanu nie poprzedzało przypadkiem zbytnie zamykanie się w świecie wyobraźni? Kilka razy zdarzyła mi się taka znieczulica spowodowana izolacją i zamknięciem się w swojej głowie. Jedyną drogą jest powrót do ludzi i ponowne znalezienie radości ze spływających na Ciebie emocji, czy to są te których nie chcesz, czy te które chciałbyś wchłaniać.
Uważam siebie za inteligentnego, wrażliwego człowieka o duszy błazna, która przejmuje nade mną kontrolę w najważniejszych chwilach.

Etain
Posty: 9
Rejestracja: wtorek, 17 maja 2011, 15:54
Enneatyp: Indywidualista

Re: Wyjałowienie z uczuć.

#23 Post autor: Etain » środa, 18 maja 2011, 11:10

o ja właśnie tak mam od niedawna,.

ehm..
chciałabym jakby to powiedzieć zakochać się w kimś zafascynować się czymkolwiek
albo chociaż cieszyć się .że moje marzenie się spełniło
i nie czuję nic
jakbym nie miała życia nie jest czarno ale nie ,ma też
żadnych kolorów nic
kolorowe dziecko z patchworków,
kim jesteś,że Bóg podarował ci swoją tajemnicę?
w ciemnym kącie twoje wargi rozrywa płacz, jesteś tak bardzo samotne...
dzięki mocy,którą ci dał dajesz życie lalkom,
plastikowe kule ich oczu otwierają się...

ange_ou_demon
Posty: 27
Rejestracja: poniedziałek, 18 lipca 2011, 01:46
Enneatyp: Indywidualista

Re: Wyjałowienie z uczuć.

#24 Post autor: ange_ou_demon » poniedziałek, 18 lipca 2011, 02:03

Ależ to takie dziwne i ujmujące za razem, by znaleźć ludzi, co tak trafnie opisują... mnie.

Właściwie niedawno zaczęłam to odczuwać. Ale nie potrafię się cieszyć, czuć radość z robienia czy osiągnięcia czegoś. Tak samo jest z rozpaczą, płaczę, ale mam uczucie, że nie mam na to siły, że nie potrafię. Miał tak ktoś z was kiedyś? Owszem, wiem, kiedy jestem raczej pogodna, a kiedy jest mi smutno. Ale to takie niewyraźne, ciągle odczuwam wszystko jakby przez mgłę.
Jedynie po dobrym Chardonnay wyostrza mi się dowcip :P .
tylko prawdziwe cierpienie tworzy piękno
myślisz, że 4w5? Bo czasem z tego wszystkiego, to 5.

Awatar użytkownika
kangur
Posty: 547
Rejestracja: wtorek, 22 lutego 2011, 19:38

Re: Wyjałowienie z uczuć.

#25 Post autor: kangur » poniedziałek, 18 lipca 2011, 12:22

ogólnie to dziwna sprawa. Odkąd z nizin wspiełam się na przeciętny (4, 5) poziom zdrowia też czuję, że granice się rozmywają. Uczucia już nie są takie wyraźne. Owszem, da się mnie poruszyć, zranić, rozweselić do łez, ale to jest takie... Wiecie co mam na myśli ;) . Kiedyś przeżyłam śmierć kogoś bliskiego-nie potrafiłam się rozpłakać mimo czarnej, głębokiej rozpaczy... Czasem tak mam.
Nie jest mi źle, bez stanów depresyjnych czy po prostu poczucia bezsensu żyje mi sie lepiej, zdrowiej. Po prostu moim podstawowym dziennym samopoczuciem jest neutralność z przechyłem ku optymizmowi, a nie cierpienie i tylko w niektóre dni lepszy humor.
Mimo wszystko chciałabym czuć trochę mocniej. Odrobinkę. Ale tak, żeby nie zmieniło się to w emocjonalnego roller-coastera.

Awatar użytkownika
szerfi1991
Posty: 476
Rejestracja: sobota, 2 lipca 2011, 02:19
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Gniezno

Re: Wyjałowienie z uczuć.

#26 Post autor: szerfi1991 » poniedziałek, 18 lipca 2011, 18:24

Ja tak już mamy parę lat. czuję się pusty, nie potrafię prowadzić jakiejś normalnej konwersacji z innymi, póki ktoś ma jakiś problem i mam chęć go wysłuchać to jest ok ale po za tym brak mi wspólnych tematów z innymi.
Nawet z moją dziewczyną niewiele rozmawiam. I nie wiem z czego to się bierze. Uczucie jakbym pochodził z innej planety. A najgorsze jest to żer brak mi pomysłu jak to rozwiązać :( I jest jeszcze jeden fakt, a mianowicie w głowie nie raz układam sobie możliwe scenariusze rozmowy ale z reguły nie wprowadzam ich w życie, tak jakby brakło mi słów , tematów- sam już nie wiem jak to nazwać....
4w5
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"

Wiara_w_Pana
Posty: 19
Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2010, 23:31
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: totutotam

Re: Wyjałowienie z uczuć.

#27 Post autor: Wiara_w_Pana » środa, 3 sierpnia 2011, 21:49

Za młodu chciałem być "twardy" i postanowiłem oduczyć się uczuć..... niestety udało się:/ powrót, ponowna nauka, rozpoznawanie, jest bardzo ciężkie, ale kilka już udało się zidentyfikować, chociaż nie wiem jak wygląda prawdziwa radość ( nie potrafię się ucieszyć np. z prezentu ) zawsze to jest sztuczne bo nie wiem jak się zachować :/ nie potrafię sobie przypomnieć, itd itp. Czasami czuję się z tym bardzo nieswojo..Na przykład większą radość odczuwam myśląc o Bogu, niż o rzeczach przyziemnych... Może ktoś coś poradzi ? aby było szybciej....
Czy to świat jest zły, czy my ?
dziun - Audiobooki
Ebooki po Polsku -dla ludzi o otwartych umysłach.

Awatar użytkownika
szerfi1991
Posty: 476
Rejestracja: sobota, 2 lipca 2011, 02:19
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Gniezno

Re: Wyjałowienie z uczuć.

#28 Post autor: szerfi1991 » wtorek, 9 sierpnia 2011, 21:35

dla mnie brzmi to jak abstrakcja. Nie znam takiego uczucia :)
4w5
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"

Awatar użytkownika
Magiliana
Posty: 173
Rejestracja: wtorek, 2 września 2008, 13:42
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: własny świat

Re: Wyjałowienie z uczuć.

#29 Post autor: Magiliana » środa, 10 sierpnia 2011, 20:48

kangur pisze:Kiedyś przeżyłam śmierć kogoś bliskiego-nie potrafiłam się rozpłakać mimo czarnej, głębokiej rozpaczy... Czasem tak mam.
Nie jest mi źle, bez stanów depresyjnych czy po prostu poczucia bezsensu żyje mi sie lepiej, zdrowiej. Po prostu moim podstawowym dziennym samopoczuciem jest neutralność z przechyłem ku optymizmowi, a nie cierpienie i tylko w niektóre dni lepszy humor.
Mimo wszystko chciałabym czuć trochę mocniej. Odrobinkę. Ale tak, żeby nie zmieniło się to w emocjonalnego roller-coastera.
Czasem tak jest, że po śmierci kogoś bliskiego człowiek nie jest w stanie się rozpłakać, coś go blokuje (może strach, że jak się rozklei, to już się nie pozbiera?). Najgorzej jest, kiedy nic się nie czuje. Paradoksalnie lepiej odczuć cały ból, nawet bardzo głęboko, niż zablokować się. Taka blokada może spowodować, że człowiek się z czasem zupełnie wyjałowi. Utworzy w sobie taką dziurę, która najpierw wessa wspomnienia związane z utraconą osobą i wszelkie emocje, które im towarzyszyły, a potem zacznie wsysać wszystkie inne emocje. No, rozpisałam się, ale to dlatego, że samej mi groziła jakiś czas temu taka pustka emocjonalna, a poza tym znam tę neutralność :) .
5w4

"Szanse jedne na milion spełniają się w dziewięciu przypadkach na dziesięć."

Awatar użytkownika
szerfi1991
Posty: 476
Rejestracja: sobota, 2 lipca 2011, 02:19
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Gniezno

Re: Wyjałowienie z uczuć.

#30 Post autor: szerfi1991 » środa, 24 sierpnia 2011, 01:44

Ale prawda tez jest taka że we wszechświecie nie ma miejsca na pustkę więc prędzej czy później w to miejsce musi wejśc jakieś inne uczucie/a
4w5
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"

ODPOWIEDZ