Corvinus: nie mówię o wszystkich czwórkach, nie zamierzam zaprzeczać, że są problemy, z którymi przynajmniej większość ludzi nie poradzi sobie sama. Czepiam się tych, którzy zamiast np. zapoznać się z jakąkolwiek filozofią (wystarczy byle stronka z cytatami, na której można łatwo znaleźć interesujących autorów) i spojrzeć na swoje problemy z innego punktu widzenia, oczami kogoś bardziej doświadczonego, wolą szukać kolejnych problemów, zasiewać te, których jeszcze nie mają.
Wprawdzie to nie filozofia, ale... Któryś użytkownik forum, nie pamiętam już czy Snufkin czy Kemal - proponował czwórkom zapoznanie się z Vonnegutem. I miał całkowitą rację, bo trochę totalnego chłodu i obiektywności byłoby lepszą lekturą od kolejnego romantyka, który zastrzelił się przed 40-tką.
Ein: oczywiście zgadzam się, jeżeli ktoś rzeczywiście ma problem i nazwanie go po imieniu pomoże, to trudno mieć za złe. Ale tak jak piszesz powinno się to zostawić specjaliście, bo na własnego czuja można sobie przede wszystkim zaszkodzić.
Jeszcze taką głupią uwagę co do tych nazw mam: schorzenia umysłowe zazwyczaj mają ciekawe, ładne nazwy. Idę o zakład, że jakby je tak pozmieniać oficjalnie na jakieś głupie/obleśne, to spora część społeczeństwa momentalnie doznałaby cudownego ozdrowienia
W "Housie" był odcinek o pacjentce niewrażliwej na ból. Dolegliwość iście szpanerska, ale jej nazwa - C.I.P.A. (bez kropek) - nieco tego uroku ujmuje
Memory: pff, takie wyciąganie królika z kapelusza to na urodzinach bratanka, a nie tutaj
Pierwszy raz w tym temacie mówisz, że Twoje dolegliwości potwierdził psycholog. Zaznaczyłem, że moje ostrożne podejście wynika z tego, że nie znam Twojej sytuacji. Trochę nie rozumiem, po co najpierw stwierdziłaś, że nie będziesz się tłumaczyć, żeby teraz jednak powiedzieć o autentyczności swojej choroby. Czyli te "podważanie autorytetu" to zwykłe pomówienie
"Byle psycholog bez talentu" - chyba nie zaprzeczysz, że tacy są? Jak ktoś po prostu wykuł wiedzę na studiach i teraz jedzie definicjami, to może i wiele nie pomóc, skoro nie ma wyczucia w tych kwestiach. W każdej branży tak jest. Śmiem twierdzić, że ósemka byłaby równie średnim psychologiem, co czwórka żołnierzem, a piątka wodzirejem. Tak przykładowo.