Jeszcze o braku JA- problem z tożsamością

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Comfortably Numb
Posty: 105
Rejestracja: niedziela, 15 października 2006, 16:51

Jeszcze o braku JA- problem z tożsamością

#1 Post autor: Comfortably Numb » sobota, 20 stycznia 2007, 21:22

...Dziękuję Wam za wszytskie odpowiedzi.



Rilla: Umieszczam w tym temacie fragment książki "Enneagram a typy osobowości" autorstwa Dona Richarda Riso i Russa Hudsona: Problemy z tożsamością


Rilla: Sprecyzowałam temat.
Ostatnio zmieniony niedziela, 21 stycznia 2007, 09:47 przez Comfortably Numb, łącznie zmieniany 1 raz.


See you on a Dark Side of a Moon.

Awatar użytkownika
Gabriel
Posty: 780
Rejestracja: niedziela, 3 grudnia 2006, 11:11

#2 Post autor: Gabriel » sobota, 20 stycznia 2007, 21:40

Brak tożsamości jest cholernie dobijający. Wiem coś o tym. Mi pomogła najwięcej chyba astrologia. Nawet jeśli wszystko, w co uwierzyłem to bzdety to pomogła określić mi się na tyle, żebym czuł się ze sobą bardzo dobrze. A dla umysłu i tak nie ma różnicy między prawdą, a urojeniem. Ale przeszedłem też przez numerologie, medytacje, różne testy psychologiczne i oczywiście porównywania się do postaci z filmów/książek/przejmowanie niektórych cech osób, które mi imponowały. W końcu z tej układanki stworzyłem siebie. Wybierając sobie ze wszystkiego, to co uważałem za słuszne. Teraz kieruję się w życiu prostymi zasadami. Najważniejsza to chyba optymizm. On trzyma mnie przy zdrowiu i sprawia, że wszystko jest łatwiejsze, że chce mi się żyć. Z niego właściwie wypływa wszysko. Jeszcze jedna ważna zasada to po prostu bycie sobą. Robienie to na co ma się autentycznie ochotę, patrzenie na świat tylko przez swój pryzmat, nie zwazając na opinie innych ludzi. Coraz rzadziej muszę powracać do czytania czy przypominania sobie charakterystyk, z którymi najsilniej się identyfikowałem. Może też z wiekiem przychodzi to bardziej naturalnie. W każdym razie jestem zadowolony, że najcięższy etap "szukania siebie" mam już za sobą. Choć oczywiście to zadanie na całe życie.
ewutek pisze:Uśmiechnięty chłopiec o dziewczęcych rysach.
Nie ma już dla mnie nadziei. :lol:
4w3 sp lub sx / so ENFJ

Awatar użytkownika
Comfortably Numb
Posty: 105
Rejestracja: niedziela, 15 października 2006, 16:51

#3 Post autor: Comfortably Numb » sobota, 20 stycznia 2007, 21:43

Tak, tych charakterów było wiele, bardzo różniły się od siebie, co pokazuje jak się zmieniałam a z drugiej strony za czym podążałam cały czas.

A jak znajdziesz jakiś niebezpieczny przepis na siebie i się z nim utozsamisz? Co wtedy?
See you on a Dark Side of a Moon.

Awatar użytkownika
Gabriel
Posty: 780
Rejestracja: niedziela, 3 grudnia 2006, 11:11

#4 Post autor: Gabriel » sobota, 20 stycznia 2007, 22:16

Comfortably Numb pisze:A jak znajdziesz jakiś niebezpieczny przepis na siebie i się z nim utozsamisz? Co wtedy?
Co to znaczy niebiezpieczny? To, że gdzieś mi napiszą, że jestem wrednym ch... bez skrupułów, który najlepszą karierę zrobi jako morderca?
Generalnie nie boję się testować. Jeśli jakaś cecha mi się spodoba, to testują ją tak długo, aż uznam czy pasuje do mnie czy nie. Przez dowcipną zjadliwość też przechodziłem... i pasuje mi :D Generalnie jakbym nie miał wad (imulsywność) to czułbym się tak samo bezosobowy jakbym nie miał zalet. Te i te są potrzebne. Choć oczywiśćie wady powinno się leczyć...
ewutek pisze:Uśmiechnięty chłopiec o dziewczęcych rysach.
Nie ma już dla mnie nadziei. :lol:
4w3 sp lub sx / so ENFJ

Awatar użytkownika
NYCTEA
Posty: 146
Rejestracja: piątek, 3 listopada 2006, 23:39

#5 Post autor: NYCTEA » sobota, 20 stycznia 2007, 22:16

Masz numerek :]. Odsyłam Cię do uczestnicy o uczestnikach, gdzie tzlm okresliła Cię jako rasową 4:). Granicy między ja a ideałem..? Niemożebne być ideałem, jako ktoś o cechach niewłasnych, ani o cechach własnych. O czymś takim jak właśnie to kurczowe złapanie się tożsamości napomknęłam w dziale Piątek. Ze swoimi cechami charakteru nie czułam się jako dziecko dobrze i chyba poszukiwałam jakiś ich przeciwieństw, które byłyby ogólnie akceptowane, co sprawiało wygłusznie wszystkiego, co się rzucało w oczy (i kłuło w oczy). Kosztem tego było poczucie bladości, nijakości aż do bezosobowości. Potem izolacja. W izolacji taki stan rezygnacji ze starania się "bycia fajnym" . I chociaż wiele osób było zdania, że mam własny styl, że jestem jakaś tam nietypowa, czy oryginalna, ale do mnie to nie trafia. Oryginalne i interesujące są postacie, o których sie czyta. Taka krytyka wobec siebie, ale czy wobec wszystkich? Przecież ludzie do okoła to żadne burzliwe postacie, a da się pookreślać ich charaktery, mają tożsamość, a czymże ja się różnię:/.. No i w sumie błędne koło.
Nie wiem po co to piszę i co ma z tego wynikać. Ostatecznie podobnie jak w większości moich wypracowań wszystko jest tak względne, że zmienia się w zależności od punktu widzenia..
4w5&INTP

ktośtam
VIP
VIP
Posty: 973
Rejestracja: poniedziałek, 25 grudnia 2006, 19:25

#6 Post autor: ktośtam » sobota, 20 stycznia 2007, 23:48

Mnie bardzo zmartwiło, że można mnie zamknąć w jednym wyrażeniu - 4. ;)

Kiedyś cierpiałem na problem braku tożsamości, ale to minęło. Teraz już się tym nie zajmuję. Nie staram się być oryginalny (chociaż właściwie każdy jest oryginalny, zależy tylko w jakim stopniu), ponieważ to jest sztuczne. Staram się być sobą i nie przejmować się, czy to co robię, jest naśladowaniem kogoś czy wkładaniem fałszywej maski... Można być jednoznacznnie i sztywno określonym, ale to ogranicza wolność. Ja nie chcę już być "jakiś".
Nie mogę powiedzieć kim jestem jeśli nie mam swojego numerka.
Wolisz mieć dopiętą etykietkę z numerem, który wszystko by o tobie mówił? Być jednym z wielu szarych, równych i takich samych ludzików? Ja bym nie chciał. Ale mogę cię pocieszyć: jesteś z pewnością czwórką.
Ale czy to mówi wszystko o tobie? Wątpię. Chciałbyś umieć odpowiedzieć na pytanie "kim jestem?". To trudne dla każdego. Życie polega na ciągłym szukaniu tej odpowiedzi... Może kiedyś ją znajdziesz?

Awatar użytkownika
Avin
Posty: 1166
Rejestracja: wtorek, 31 października 2006, 15:02

#7 Post autor: Avin » wtorek, 23 stycznia 2007, 21:30

Cos mi tu nie pasuje w watku
tak jakby 1 post zniknal... albo sama nie wiem-tego kto go zalozyl
z samookresleniem to ludzie czesto maja problem, i mnie on kiedys dotyczyl, czulam sie niejaka w ten sposob, ze bylam inna, ze nie szlo mi przykleic etykietki
ale po jakims czasie zaczely sie etykietki pojawiac, ktore potem trudno bylo zerwac
ogolnie wole sie sama okreslac i odnajdywqc przez dociekanie, a nie ze ktos na 1 raz cos rzuci-nieraz krzywdzace-nie poznawszy mnie na tyle, by miec prawo cos przyklejac

i Tobie nie zycze etykietek, ale odnalezienia sie w zyciu i w swej duszy
okreslenia w swiecie, gdzie trzeba byc jakims-lepiej byc jakims

a 4-kazda jest inna i unikatowa, to nie tylko charakter, ale i zycie, wyglad, itd
Samotnosc pogladow innego czlowieka
i jego dziwna zawila natura
zmusza do usmiechu
gdy inny czlowiek spaceruje ulica
myslac o szczesciu
myslac o zyciu
zwraca uwage szarych ludzi

ten inny czlowiek ma inna dusze
inne widzenie i inne serce

aesde
Posty: 56
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 17:48
Lokalizacja: Warszawa

#8 Post autor: aesde » piątek, 23 marca 2007, 15:55

Bardzo się cieszę, że taki temat istnieje, że nie tylko ja mam taki problem :roll: .

I najlepiej na to mi pomaga myśl: czyny nie słowa. Określić siebie możemy jedynie przez czyny i wybory. Najlepiej nie zatrzymywać się i cały czas być w ruchu - nie dać się temu dopaść ale też nie przestawać szukać, znajdywać nowe zainteresowania i poznać nowych ludzi.

A tak poza tym mi pomogła oneironautyka - czyli świadome śnienie. Praktykujac to zyskałem większa siłe woli, kontrole nad życiem i poczucie własnej wartości. Warto spróbować.
4w5 INFP/ENFP i troszkę ISFP :roll: i coś jeszcze...

Awatar użytkownika
Rilla
VIP
VIP
Posty: 3159
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: wichrowe wzgórze

#9 Post autor: Rilla » czwartek, 9 lipca 2009, 01:36

Nigdy nie miałam problemów poczuciem braku tożsamości. Od kiedy tylko pamiętam określałam się poprzez znajdowanie różnic miedzy mną, a innymi ludźmi. Wiedziałam, że coś umiem, bo ktoś tego nie umiał. Wiedziałam, że czegoś nie umiem, bo ktoś umiał. Wiedziałam, że coś lubię, bo ktoś inny tego nie lubił. Wiedziałam, że jestem taka, bo ktoś był inny. Wiedziałam, kim jestem, bo wszyscy byli inny ode mnie. Tak, wszyscy są różni, nie ma drugiego takiego samego człowieka. Nawet bliźniaki się różnią. Tylko dla mnie ważne było zawsze to, czym ja się różnię, bo te właśnie różnice określały mnie. Gdybym miała siostrę bliźniaczkę, a więc obcowała przez całe życie z osobą, która niewiele różni się ode mnie, to nie miałabym chyba czego się złapać. Byłabym chyba od urodzenia nikim. A tak byłam sobą. I to poczucie siebie dawało mi siłę i zdecydowanie w podejmowaniu decyzji.

A teraz coś się zmieniło. Gdzieś po drodze zgubiłam samą siebie. Cały obraz siebie, jaki tworzyłam przez całe swoje życie, rozsypał się na drobne kawałki w czasie szukania odpowiedniego mi kierunku, jak wieża z kart. A kawałeczki te porwał wiatr.
Przez parę ostatnich lat poznawałam osoby, które podważały fundamenty mojego jestestwa. Myślałam, że coś umiem (bo inni nie umieli)- spotkałam kogoś, kto bez porównania umiał lepiej, a więc zepchnął mnie pod tym względem do wszystkich innych, co nie umieli. Myślałam, że lubię coś, bo inni nie lubili, ale przestało mi to sprawiać przyjemność. Itd, itd. Chciałam być kimś, ale udowodnili mi, że nigdy nie będę, bo nie odpowiadam. Myślałam, że jestem kimś, a wyszło na to, że jestem nikim.
Oślepłam, nie widzę już różnic. Może i na nie patrzę, ale ich nie czuję, nie jestem ich pewna. Widzę same podobieństwa. Straciłam pewność, czego w ogóle chcę. Nic nie chcę.

Nawet w to, że jestem Czwórką, zaczynam wątpić. Nie jestem godna bycia Czwórką. Czwórka wie czego chce, wie kim jest. Ma swoje zdanie. Nie daje sobą rządzić i pomiatać, jak marionetką.
Może Absynt miał rację? Jestem Dziewiątką? Opisy mi nie pasują? To nic... Podobno te opisy są kiepskie. Gdy nie wiesz kim jesteś, to jesteś Dziewiątką- ponoć...
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"

4w5

Awatar użytkownika
morbus
Posty: 801
Rejestracja: czwartek, 26 marca 2009, 13:25
Enneatyp: Obserwator

#10 Post autor: morbus » czwartek, 9 lipca 2009, 10:43

Nadal nie wiem kim jestem ale nie jest to tak dobijajace jak kiedys. Numerek 4 ENFj mnie zadowala powiedzmy...
Mind.
a beautiful servant,
a dangerous master.

Awatar użytkownika
skylines
Posty: 109
Rejestracja: niedziela, 9 listopada 2008, 15:12

#11 Post autor: skylines » czwartek, 9 lipca 2009, 14:22

Rilla pisze:Wiedziałam, że jestem taka, bo ktoś był inny. Wiedziałam, kim jestem, bo wszyscy byli inny ode mnie. Tak, wszyscy są różni, nie ma drugiego takiego samego człowieka. Nawet bliźniaki się różnią. Tylko dla mnie ważne było zawsze to, czym ja się różnię, bo te właśnie różnice określały mnie.
Robiłam podobnie. Z małą jednak różnicą. Dla mnie na pierwszym miejscu były cegiełki, z których jestem zbudowana, to, dzięki czemu jestem właśnie taka a nie inna. Kwestia mojej odmienności, opozycji cech w stosunku do innych ludzi była troszeczkę na drugim planie.
Odmienność czuję przecież zawsze, a siebie jako człowieka buduję całe życie. Od początku przede wszystkim ważna byłam JA jako szczegółowa "konstrukcja", na której dopiero później zaświecały się kolorowe lampki obrazujące odmienność.

Postrzeganie siebie jako osoby przez pryzmat różnic niesie ze sobą właśnie takie niebezpieczeństwa, o których piszesz, Rilla. Kiedy mi zdarzyło się mieć taki okres kompletnego zwątpienia w to kim jestem pomogła mi izolacja. Musiałam na trochę uciec od ludzi, być zupełnie sama ze swoimi myślami, zatopić się w wewnętrznym chaosie i rozpaczy, poczytać dobrą książkę. Dzięki temu zyskałam potrzebny dystans i w końcu udało mi się zebrać trochę siły na stawienie czoła światu. A kiedy już znowu wiedziałam kim jestem, byłam też gotowa budować więzi z ludźmi.
Rilla pisze:Nawet w to, że jestem Czwórką, zaczynam wątpić. Nie jestem godna bycia Czwórką.
Co do tego napiszę jeszcze tylko, że naprawdę nie powinnaś myśleć w kategoriach "skoro jestem Czwórką powinnam być taka, siaka, owaka". Zamiast łowić w zbiorniku cech wspólnych dla typu 4, zastanów się dobrze jakie cechy masz Ty (bo to jest w końcu ważne). Naprawdę, nie traktujmy Enneagramu jako narzędzia do dołowania siebie, do dążenia do jakichś morderczo rygorystycznych "ideałów osobowości", którymi chcielibyśmy stać się za wszelką cenę, ani jako wymówki. Może gdybyś na jakiś czas odsunęła kwestię Czwórki na bok byłoby Ci łatwiej?
Wiem, że łatwiej to wszystko napisać niż wprowadzić w życie, ale zdystansowanie się, odcięcie na jakiś czas naprawdę pomaga.
. 4w5 . INFp .

"My dreams were all my own;
I accounted for them to nobody;
they were my refuge when annoyed ---
my dearest pleasure when free."
/ Mary Shelley

Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

#12 Post autor: Zielony smok » czwartek, 9 lipca 2009, 14:26

Kaczmarski, Gintrowski, Łapiński ,,Ja" - bardzo a propos
http://www.youtube.com/watch?v=-If1SP4pq1w
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

Awatar użytkownika
Rilla
VIP
VIP
Posty: 3159
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: wichrowe wzgórze

Problemy z tożsamością Czwórek wg Riso i Hudsona

#13 Post autor: Rilla » sobota, 19 września 2009, 17:26

Fragment książki "Enneagram a typy osobowości" autorstwa Dona Richarda Riso i Russa Hudsona:

Problemy z tożsamością

Czwórki mają problem z przekraczaniem samoświadomości, ponieważ chcą właśnie czegoś odwrotnego — pragną być bardziej świadome swoich stanów i uczuć, żeby mogły siebie odnaleźć i zbudować silne poczucie tożsamości. Ale w miarę jak stają się coraz bardziej świadome siebie, Czwórki doświadczają nieokreślonych, sprzecznych i irracjonalnych uczuć, które chcą przemyśleć, zanim zechcą je wyrazić.
Chęć odkrywania siebie jest niezwykle ważnym motywem postępowania Czwórek, ponieważ nigdy nie czują one, że poczucie ich własnego ,ja" jest wystarczająco mocne, aby mogło podtrzymać ich tożsamość, zwłaszcza do zbudowania własnego autorytetu. Ponieważ ich uczucia tak szybko się zmieniają, poczucie tożsamości nie jest trwałe — nie mają nad nim kontroli. Czują się niezdefiniowane i niepewne, jakby były kłębkiem chmur, z których może lunąć wielki deszcz albo które podmuch wiatru rozgoni po niebie. Czwórki nigdy nie wiedzą, co przyniesie jutro i jaki będzie miało na nie wpływ, więc trudno im liczyć na siebie. Czegoś im brakuje, ale nie wiedzą, czego.
Problem polega na tym, że przeciętne Czwórki mogą nie znać swoich uczuć, dopóki ich nie wyrażą w kontaktach osobistych lub w sztuce. Kiedy jednak dokonają już ekspresji wszystkich emocji, obawiają się, że zbytnio się odsłoniły, narażając się na wstyd i karę. Z drugiej strony, jeśli przeciętne Czwórki nie okazują swoich uczuć, tylko bez końca zajmują się sobą, marnują szansę na odkrycie siebie. Są świadome swojej samoświadomości — ich świadomość jest przepełniona fantazjami i wspomnieniami, które ostatecznie prowadzą do życia w świecie iluzji, poczucia żalu i zmarnowanego życia.
Kiedy Czwórki coraz bardziej odczuwają lęk przed tym, że nie potrafią odnaleźć w sobie solidnego poczucia tożsamości, zaczynają je budować wokół jednej z przypadkowych skłonności, jaka może im się wydać ważna. Dlatego też to, co im się podoba lub nie podoba, oraz ich reakcje emocjonalne stają się materiałem, który Czwórki wykorzystują do budowania tożsamości. Ponieważ jednak ich poczucie własnego ,ja" jest tak wątłe, Czwórki zaczynają przywiązywać sporo uwagi do tych cech, których inni nie uznaliby za zbyt ważne („Ubieram się tylko na czarno", „Słucham tylko muzyki klasycznej, żadnego popu czy country"). Trzeba podkreślić, że większość tych osobistych cech funkcjonuje na zasadzie negacji. Czwórki mogą nie wiedzieć, kim są, ale mają pewność tego, kim nie są. Podczas gdy te specyficzne cechy mogą być dla nich i dla innych nieszkodliwe, w miarę jak Czwórki coraz bardziej przywiązują się do swoich dziwactw, zapędzają się w ślepą uliczkę. Zęby podtrzymać tak ograniczony obraz swojej własnej osoby, Czwórki mogą odmawiać angażowania się w wiele podstawowych dziedzin swojego życia („Jestem poetą, nie mogę pracować w biurze").
Czwórki podtrzymują swoje poczucie tożsamości przez ciągłe prowadzenie wewnętrznego dialogu i komentowanie swoich emocjonalnych reakcji. Oczywiście również chcą, aby ktoś potwierdził ich obraz własnego ,ja", ale są od tego mniej uzależnione niż Dwójki lub Trójki. W rzeczywistości ich tożsamość jest po części zbudowana na poczuciu braku akceptacji innych ludzi. Poczucie inności i bycia niezrozumianym jest tak charakterystyczne dla wizerunku Czwórek, jak dla Dwójek poczucie bycie dobrą i kochającą osobą, a dla Trójek — ambitnym „zdobywcą".
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"

4w5

Dante
Posty: 4
Rejestracja: sobota, 19 września 2009, 23:11

Re: Jeszcze o braku JA

#14 Post autor: Dante » piątek, 25 września 2009, 00:37

Bardzo trafny wywód m.in. o tym co ostatnio mnie trapi. Stwierdziłem jakiś czas temu, ze pora wziac sie za siebie i zacząc robic cos konstruktywnego ze swoim zyciem a nie jak pisze autor zyc w swiecie "iluzji i złudzen" oraz w poczuciu zmarnowanego czasu.
jeśli dobrze myślę rozwój Czwórki kształtuje sie tak:

nieświadomosć (niedojrzałe Czwórki, skupione na sobie i swoich emocjach) :arrow: samoświadomośc (Czwórki swiadome własnych odczuc, potrafiące lub zaczynajce odrozniac odczucia racjonalne od nieracjonalnych, itp) :arrow:
przekroczenie samoświadomości(?)
I własnie tutaj pojawia sie moje pytanie, jak wy rozumiecie przekroczenie samoswiadomosci? Jak waszym zdaniem można dązyc do tego stanu?

Wydaje m sie ze jest to stan, kiedy wypracowane nawyki funkcjonuja jako intuicja, przez swiadomosc wywarly wplyw na podswiadomosci i czworka ktora "przekroczyla samoswiadomosc" nie mysli zeby pamietac o tym by... aby nie myslec w sposób... ona po porstu taka jest.

Czekam na wasze opnie, bo to chyba dla nas czwórek jeden z ważniejszych aspektów

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Jeszcze o braku JA

#15 Post autor: Snufkin » piątek, 25 września 2009, 18:40

.
Ostatnio zmieniony niedziela, 28 marca 2010, 20:52 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

ODPOWIEDZ