Czego 4 boją się najbardziej? lęki, traumy, smutki itp.
Jest kilka rzeczy, które mnie przerażają...
jest to strach przed porzuceniem i powtórną samotnościa, strach przed tym, że jak już otworze swe serce to ktoś mnie zrani, rozdrapie stare rany i serce zacznie krwawić, boje sie ludzi.
Mało jest osób którym ufam.
jest to strach przed porzuceniem i powtórną samotnościa, strach przed tym, że jak już otworze swe serce to ktoś mnie zrani, rozdrapie stare rany i serce zacznie krwawić, boje sie ludzi.
Mało jest osób którym ufam.
4w3
"nadarakana oka no ue yuruyaka ni yuki ga furu todokanai to wakatte mo
kimi no heya ni hitotsu daisuki datta hana wo ima" Ain't afraid to Die
"nadarakana oka no ue yuruyaka ni yuki ga furu todokanai to wakatte mo
kimi no heya ni hitotsu daisuki datta hana wo ima" Ain't afraid to Die
W pewnym stopniu boję sie śmierci. Nie dlatego, że może być bolesna albo nieprzyjemna. Boję się samego faktu, ze potem jest pustka. Nic, ciemna cisza. Bo tak to sobie wyobrazam. Tak naprawde...nie wierze w zadne niebo czy tez piekło... Boję się szczęścia. Może to absurdalne, ale boję sie go. Bo mam okropne przeczucie, że kiedy przyjdzie, to będzie fałszywe, albo że zbyt szybko odejdzie... w pewnym sensie boje sie tez ludzi, ale ja z reguły jestem nieufna.
- Schkeletheer
- Posty: 15
- Rejestracja: poniedziałek, 7 stycznia 2008, 00:15
ja tez boje sie szczescia...bo zawsze jak jestem szczesliwy to to znika...wtedy sie tego chwytam i staram trzymac sila...ale nigdy mi to nie wychodzi..a tego ze bedzie falszywe tez sie boje bo czesto czuje radosc ale jak zagladam glebiej to widze ze to falszywe a to mnie rani...boje sie ze mnie wszyscy opuszcza...boje sie ze sobie nie poradze w doroslym zyciu...boje sie pracy, szkoly, ludzi, otwierania sie przed dziewczyna, niezrozumienia...boj sie swojich uczuc- nigdy niewiadomo jakie i kiedy sie pojawia(bez konkretow tutaj-nie chce ludzi przerazac:D)...boje sie tego co jeszcze wymysle, jakie stworze koszmary w tej lepetynie...tego ze istenije pewna droga ktora powinienem isc ale nia nie ide i dlatego moje zycie stanie sie koszmarem(chociaz juz jest:D )...tego ze istnieje przeznaczenie i musze je spelnic...moze to chore ale tak mam...boje sie ciemnosci-duchow...boje sie prawdy o sobie...boje sie ze jestem teraz takim czlowikiem jakimi wczesniej gardzilem...boje sie ze nie ptorafie kochac ze nie jestem zdolny do zwjazku, ze moj zwjazek sie rozpadnie...tego ze zawsze jestem odlegly, zyje gdzies w swojej glowie i tam nikt nie ma wstepu-chociaz to tez ma swoje plusy, paradoks bo dobrze mi z tym...to narazie tyle
a tak na margnesie to podobno zapisywanie swojich lekow na kartce i potem spalanie tej kartki pozwala w pewnym stopniu uwolnic sie od nich...najlepiej codziennie....
a tak na margnesie to podobno zapisywanie swojich lekow na kartce i potem spalanie tej kartki pozwala w pewnym stopniu uwolnic sie od nich...najlepiej codziennie....
4W5
- Matea
- Posty: 1162
- Rejestracja: sobota, 28 kwietnia 2007, 19:40
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: z wnętrza :>
- Kontakt:
Myśle ,że zbyt wielu rzeczy sie boimi. Bo najlepszą pożywką dla lęku jest lęk. Kółko zamknięte.
"Ja nie jestem szalony. Mnie tylko interesuje wolność" - Jim Morrison
_ 4w5_ (ENFj)
"A ja włóczęga, niespokojny duch
Ze mną można tylko
w dali znikać cicho..."
"Together we stand, divided we fall" - Pink Floyd
_ 4w5_ (ENFj)
"A ja włóczęga, niespokojny duch
Ze mną można tylko
w dali znikać cicho..."
"Together we stand, divided we fall" - Pink Floyd
Ja właśnie nie wiem, czego Wy się boicie. Bo prawda jest taka, że to inni boją się Wam zaufać, bo jesteście nieprzewidywalni.
Nigdy nie wiadomo, na jaki trafi się humor i czy to, co zostało wczoraj powiedziane, jeszcze jest aktualne.
taka sinusoida. I cały czas trzeba powtarzać sobie gusfraba. Dobrze przynajmniej, że jest to forum, to wiadomo, o co kaman.
Nigdy nie wiadomo, na jaki trafi się humor i czy to, co zostało wczoraj powiedziane, jeszcze jest aktualne.
taka sinusoida. I cały czas trzeba powtarzać sobie gusfraba. Dobrze przynajmniej, że jest to forum, to wiadomo, o co kaman.
3w2 Gwiazda.. ocena mojej osobowości wprawiła mnie w największe osłupienie!
- Schkeletheer
- Posty: 15
- Rejestracja: poniedziałek, 7 stycznia 2008, 00:15
- Matea
- Posty: 1162
- Rejestracja: sobota, 28 kwietnia 2007, 19:40
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: z wnętrza :>
- Kontakt:
Może to tylko w Twoich oczach tak wyglada ? Przełamałeś się ,więc kiedy to sie obruciło przeciwko Tobie automatycznie nasunął Ci sie nagorszy scenariusz. Może chodziło o zupełnie o co innego ? Zastanów się nad tym.Kct pisze:Boje się, a raczej sie balem stracic Miłość swojego życia.. Ale przez ostatnie 2 lata zgasiłem to w sobie i nagle dostałem własnie od tej osoby noz w plecy, zostalem sam, paradoksalnie moją jedyną winą było calkowite oddanie co stalo się dla niej nudne.. Teraz jestem sam i boje się znow pomyslec o uczuciach.. Ale Kocham ja nadal..
"Ja nie jestem szalony. Mnie tylko interesuje wolność" - Jim Morrison
_ 4w5_ (ENFj)
"A ja włóczęga, niespokojny duch
Ze mną można tylko
w dali znikać cicho..."
"Together we stand, divided we fall" - Pink Floyd
_ 4w5_ (ENFj)
"A ja włóczęga, niespokojny duch
Ze mną można tylko
w dali znikać cicho..."
"Together we stand, divided we fall" - Pink Floyd
Nie wiem, jak dla Was, ale dla mnie wspólne smażenie naleśników jest nudne. Trzeba mieć zawsze coś dla siebie, swoją pasję, która nas trochę uniezależnia od drugiej osoby.
I czasem trzeba się chyba schować do swojej jaskini. Tak, żeby zatęsknił
I czasem trzeba się chyba schować do swojej jaskini. Tak, żeby zatęsknił
3w2 Gwiazda.. ocena mojej osobowości wprawiła mnie w największe osłupienie!
właśnie tak mnie naszło, że cieszę się, iż jestem tchórzem. Gdybym nie był tchórzem to bym już dawno temu skoczył przez okno. Ale z drugiej strony cieszy mnie, że mam taką opcję, takie wyjście, które uwolni mnie (chyba) od wszelkich problemów. I tu się zaczyna powód moich lęków. Boje się, nawet myśleć o założeniu rodziny. Być odpowiedzialnym ? Mieć dzieci ? Tak duża presja w postaci odpowiedzialności za życie własnych dzieci, zabrała by mi możliwość (w sensie moralnym) samobójstwa. Odebrał bym także sobie prawo do samo-niszczenia, na dzień dzisiejszy pocieszam się, że jeśli w życiu mi się nie ułoży, to zacznę ćpać i już nie będę o tym wszystkich musiał myśleć. Najdziwniejsze jest to, że nie jestem jakiś a-rodzinny... Tyle.