Nif, takie noszenie wszystkiego na wierzchu to chyba najgorsze, co się czwórce zdarzyć może. Uderzenie w czwórkową tajemniczość, druzgocące. Ja wymysliłam sobie taktykę na bycie tajemniczą, która nie wymaga wielkiego wysiłku.Więc po co ja się tak męczę? Po co się tnę, żeby ukryć swój smutek i złość, skoro ludzie i tak wszystko wiedzą :/ Tak jakbym już nie mogła mieć żadnego sekretu
Po prostu staram się ironizować to, co czuję, i mówić jakby na żarty. Dużo ironicznej przesady jest w moich normalnych wypowiedziach i w końcu kto stwierdzi, że "byłam na dziesiątym sprawdzać, czy jest dostatecznie wysoko, bo już czasem nie mogę na was patrzeć" (powiedziane wesołym tonem) jest opisem moich planów?
Tak dużo rzeczy przekazałam w opowiadaniach, narysowałam i powiedziałam, że nikt nie bierze tego poważnie. Taka po prostu jestem, to tyle. Mnie z tym wygodnie ; ))
Inna rzecz, że uczuć do pewnego osobnika płci odmiennej ukryć nie potrafiłam. Sprawa była skomplikowana, ale zanim zapadł konsensus, moja nerwowa natura wzięła górę i postanowiłam pokazać mu, jak bardzo mi już nie zależy. Ze strachu przed okazaniem "sympatii" trochę przesadziłam i całą przyjaźń diabli wzięli...