Czego 4 boją się najbardziej? lęki, traumy, smutki itp.
Re: Czego 4 boją się najbardziej? lęki, traumy, smutki itp.
Nina, bardzo często. wprawdzie pewnie stoi za tym moja wyobraźnia i fakt, że mieszkam w miejscu starego cmentarza, ale zdarzało się. Teraz nie zwracam na to uwagi i przyjmuję, że tylko to sobie ubzdurałam. Jednak w samo istnienie życia pozagrobowego i jakąś łączność między dwoma światami wierzę, być może naiwnie.
Ostatnio zauważyłam, że wszystkie moje lęki są związane ze strachem przed porzuceniem. Nie chcę być stara, bo wszyscy będą mieli już swoje własne życie, a ja zostanę sama. Nie chcę angażować się emocjonalnie, bo kiedy ktoś mnie zostawi, znowu wszystko się zacznie i będzie bolało. Boję się przyszłości, bo bliscy już teraz się ode mnie odsuwają - co będzie za miesiąc, rok, dwa lata?
A tak poza tym, ostatnio mam jakieś dziwne stany lękowe. Czasami wieczorami, jak chodzę z psem jakimiś bocznymi uliczkami, boję się, że ktoś zaraz uderzy mnie czymś w głowę. Czasami odwracam się co kilka kroków, a czasami się boję, żeby nie dostać w twarz - z dwojga złego wolę w tył głowy. I jestem hipochondryczką - już chyba z milion razy przeżywałam moje choroby, bałam się raka, ślepoty, stwardnienia rozsianego, schizofrenii, utraty słuchu, że głowa mała.
Ostatnio zauważyłam, że wszystkie moje lęki są związane ze strachem przed porzuceniem. Nie chcę być stara, bo wszyscy będą mieli już swoje własne życie, a ja zostanę sama. Nie chcę angażować się emocjonalnie, bo kiedy ktoś mnie zostawi, znowu wszystko się zacznie i będzie bolało. Boję się przyszłości, bo bliscy już teraz się ode mnie odsuwają - co będzie za miesiąc, rok, dwa lata?
A tak poza tym, ostatnio mam jakieś dziwne stany lękowe. Czasami wieczorami, jak chodzę z psem jakimiś bocznymi uliczkami, boję się, że ktoś zaraz uderzy mnie czymś w głowę. Czasami odwracam się co kilka kroków, a czasami się boję, żeby nie dostać w twarz - z dwojga złego wolę w tył głowy. I jestem hipochondryczką - już chyba z milion razy przeżywałam moje choroby, bałam się raka, ślepoty, stwardnienia rozsianego, schizofrenii, utraty słuchu, że głowa mała.
4w5? 6?
"Czytam historię
I widzę coś zrobił
Przez tysiąclecia, Człowiecze!
Zabijałeś, mordowałeś i wciąż przemyśliwasz,
Jakby to robić lepiej
Zastanawiam się, czyś godzien,
Aby Cię pisać przez wielkie C"
"Czytam historię
I widzę coś zrobił
Przez tysiąclecia, Człowiecze!
Zabijałeś, mordowałeś i wciąż przemyśliwasz,
Jakby to robić lepiej
Zastanawiam się, czyś godzien,
Aby Cię pisać przez wielkie C"
-
- Posty: 2
- Rejestracja: poniedziałek, 8 marca 2010, 18:11
Re: Czego 4 boją się najbardziej? lęki, traumy, smutki itp.
Ja się chyba najbardziej boje samotnosci a niestety dotyka mnie ona coraz bardziej. I ta wśiekłosc na samą siebie, że nie mam wystarczająco odwagi aby to zmienic
Re: Czego 4 boją się najbardziej? lęki, traumy, smutki itp.
A jeśli to wcale nie jest zadne ubzduranie sobie. Moze faktycznie ktos koło nas jest strasznie dobijające jest to uczucie , szczególnie kiedy jestes samemu w domu.Melis pisze: wprawdzie pewnie stoi za tym moja wyobraźnia i fakt, że mieszkam w miejscu starego cmentarza, ale zdarzało się. Teraz nie zwracam na to uwagi i przyjmuję, że tylko to sobie ubzdurałam:
Re: Czego 4 boją się najbardziej? lęki, traumy, smutki itp.
ale to jest ubzduranie sobie. moja wyobraźnia potrafi stworzyć niesamowite dźwięki i obrazy. gdybym miała brać to na poważnie pewnie bałabym się przebywać we własnym mieszkaniu.Nina17 pisze:A jeśli to wcale nie jest zadne ubzduranie sobie.
4w5? 6?
"Czytam historię
I widzę coś zrobił
Przez tysiąclecia, Człowiecze!
Zabijałeś, mordowałeś i wciąż przemyśliwasz,
Jakby to robić lepiej
Zastanawiam się, czyś godzien,
Aby Cię pisać przez wielkie C"
"Czytam historię
I widzę coś zrobił
Przez tysiąclecia, Człowiecze!
Zabijałeś, mordowałeś i wciąż przemyśliwasz,
Jakby to robić lepiej
Zastanawiam się, czyś godzien,
Aby Cię pisać przez wielkie C"
-
- Posty: 125
- Rejestracja: piątek, 6 lutego 2009, 21:57
- Lokalizacja: z łona matki;]
Re: Czego 4 boją się najbardziej? lęki, traumy, smutki itp.
że kiedyś zostanę naprawdę sama.
i tego,że nie jestem zbyt idealna, by dogodzić innym.
i tego,że nie jestem zbyt idealna, by dogodzić innym.
ja cóż- włóczęga, niespokojny duch,
ze mną można tylko pójść na wrzosowisko
i zapomnieć wszystko.
ze mną można tylko pójść na wrzosowisko
i zapomnieć wszystko.
- jabolowa ofiara
- Posty: 6
- Rejestracja: niedziela, 20 czerwca 2010, 19:25
- Enneatyp: Indywidualista
Re: Czego 4 boją się najbardziej? lęki, traumy, smutki itp.
Panicznie boję się odrzucenia. I zdrady.
Poza tym śmierci najbliższych.
Czasem czuję strach przed nowymi sytuacjami, przed tym, że nie dam rady.
Albo przed tym, że ktoś zacznie mnie postrzegać zupełnie inaczej, gorzej niż mi się wydaje że powinien.
Poza tym śmierci najbliższych.
Czasem czuję strach przed nowymi sytuacjami, przed tym, że nie dam rady.
Albo przed tym, że ktoś zacznie mnie postrzegać zupełnie inaczej, gorzej niż mi się wydaje że powinien.
- Homo ludens
- Posty: 38
- Rejestracja: wtorek, 22 czerwca 2010, 18:34
- Enneatyp: Indywidualista
Re: Czego 4 boją się najbardziej? lęki, traumy, smutki itp.
Tego, że gdy już założę rodzinę (boję się też że mnie nikt nie zechce), to zacznę zachowywać się tak jak moja matka, czyli awantura na awanturze.
Oraz strach przed porzuceniem tak.
Oraz strach przed porzuceniem tak.
4w5
podobają się panu moje kwiaty?
podobają się panu moje kwiaty?
- Mokona
- Posty: 22
- Rejestracja: niedziela, 27 czerwca 2010, 20:47
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Poznań
Re: Czego 4 boją się najbardziej? lęki, traumy, smutki itp.
Do wszystkich Siódemek w tym temacie:
czy Wy wiecie, co to znaczy żyć w przekonaniu, że świat jest do nas wrogo nastawiony? Nie? Tak myślałam. Nie każcie nam więc cieszyć się nim i wychodzić na zewnątrz.
Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że próbowałam wyjść do świata. Było mi ok samej ze sobą, ale postanowiłam spróbować, znaleźć sobie kogoś itp. Po niecałych trzech latach "bycia na zewnątrz" dorobiłam się niestabilności emocjonalnej, problemów ze swoją osobowością, nadwrażliwości uczuciowej i w ostatniej chwili powstrzymałam się od samobójstwa. Teraz jestem znów u siebie i znów czuję się dobrze. Ale było piekło, naprawdę.
Więc zrozumcie, trudno się cieszyć światem skoro on chyba nas nie chce
czy Wy wiecie, co to znaczy żyć w przekonaniu, że świat jest do nas wrogo nastawiony? Nie? Tak myślałam. Nie każcie nam więc cieszyć się nim i wychodzić na zewnątrz.
Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że próbowałam wyjść do świata. Było mi ok samej ze sobą, ale postanowiłam spróbować, znaleźć sobie kogoś itp. Po niecałych trzech latach "bycia na zewnątrz" dorobiłam się niestabilności emocjonalnej, problemów ze swoją osobowością, nadwrażliwości uczuciowej i w ostatniej chwili powstrzymałam się od samobójstwa. Teraz jestem znów u siebie i znów czuję się dobrze. Ale było piekło, naprawdę.
Więc zrozumcie, trudno się cieszyć światem skoro on chyba nas nie chce
INTP/J, 5w4
Człowiek rodzi się i umiera egoistą, tylko w międzyczasie musi udawać, że jest inaczej.
Człowiek rodzi się i umiera egoistą, tylko w międzyczasie musi udawać, że jest inaczej.
Re: Czego 4 boją się najbardziej? lęki, traumy, smutki itp.
Probowalem pobyc z ludzmi, ale koniec koncow znowu doszedlem do wniosku, ze to nie ma najmniejszego sensu. Przez jakis czas podobalo mi sie to cale wychodzenie do pubu i okazyjnie na imprezy, ale skonczylo sie jak zwykle. Uciekalem od tego, nieznosilem tlumow i znowu zamierzam przesiedziec cale wakacje zamkniety w pokoju. Moze tacy jak ja nie powinni sie brac za zycie towarzyskie? Teraz mam tylko wyrzuty sumienia, poniewaz wiele razy wykrecalem sie ze spotkan. Musialem wymyslac usprawiedliwienia, zeby nie zrobic przykrosci znajomym. Dziwne... zawsze mialem wrazenie, ze brakuje mi wlasnie kontaktu z ludzmi, a koniec koncow odrzucam kazda mozliwosc na jakies blizsze zapoznanie. Wracam do siebie i nie wiem o co mi chodzi. Ludzie wokol mnie sie jakos zmienili. Kazdy ruszyl troche do przodu, a ja jestem nadal w tym samym punkcie, zupelnie nie wiem w ktora strone podazac. Boje sie, ze jak tak dalej pojdzie strace wszystkich znajomych i przyjaciol, ktorzy jeszcze chca poswiecac mi odrobine czasu, ze znowu bede sam, ale najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, ze mnie to tak naprawde specjalnie nie obchodzi, potrzebuje ich tylko do tego, zeby raz na jakis czas mnie spytali, czy chce gdzies isc, zebym nie czul sie jak ostatni idiota i zachowal resztki wysokiej samooceny. Reszta jest praktycznie niewazna, bo i tak nigdy nie chce mi sie za bardzo rozmawiac... Pogadam chwile, ale zeby to ciagnac przez caly wieczor? Nie.
Re: Czego 4 boją się najbardziej? lęki, traumy, smutki itp.
Zadziwiające jest to,że tylu podobnych do siebie ludzi może spotkać się w jednym miejscu takim jak no to forum...Poza tym większość postów które czytam opisują dokładnie moje myślenie co jest dla mnie totalną niespodzianką.Widzę,że chyba w swoim dotychczasowym otoczeniu nie spotkałam czwórek.I właśnie podążając za tym tematem w moim przypadku wygląda to tak,że miewam "napady" chęci przebywania z ludźmi,ale kiedy już mam taką okazję...wymiguję się czym tylko mogę,ponieważ nie tyle boję się ich co po prostu mnie męczą...czasem jest tak,że po prostu nie chce się rozmawiać,ale miło jest być w czyimś towarzystwie i samo "bycie" wystarcza.I jeszcze co do tego męczenia to cholernie boję się siebie samej.Mam w głowie tyyyyyyle rzeczy,że mało kto mógłby to ogarnąć.Niepoukładanie w samej sobie wiąże się z ciągłym zakładaniem masek.W domu ma się jedną,wśród znajomych drugą etc.I tylko spokojny wieczór pozwala na "odblokowanie" i odetchnięcie umęczonemu umysłowi,który jest strasznie pogubiony.
"I know there's no life after you"
Re: Czego 4 boją się najbardziej? lęki, traumy, smutki itp.
Boję się tego, że ktoś będzie się spodziewał po mnie zbyt wiele i co za tym idzie, zawiodę go.
Boję się praktycznie czegoś zawsze. Że coś, nawet jeżeli się wszystko układa i nie wygląda na to, żeby się zepsuło, że to coś się zawali i znowu mi nie wyjdzie.
Boję się, że mogę być przeciętna, niczym się nie wyróżniająca.
Kiedyś bałam się panicznie tego, że moje kontakty z najbliższą mi osobą osłabną. Teraz, jak już to się zaczyna dziać, nie jest to aż takie straszne.
Boję się kontaków z ludźmi.
Boję się praktycznie czegoś zawsze. Że coś, nawet jeżeli się wszystko układa i nie wygląda na to, żeby się zepsuło, że to coś się zawali i znowu mi nie wyjdzie.
Boję się, że mogę być przeciętna, niczym się nie wyróżniająca.
Kiedyś bałam się panicznie tego, że moje kontakty z najbliższą mi osobą osłabną. Teraz, jak już to się zaczyna dziać, nie jest to aż takie straszne.
Boję się kontaków z ludźmi.
4w5 That's how I've learn a lesson, that everyone's alone.
Re: Czego 4 boją się najbardziej? lęki, traumy, smutki itp.
Najbardziej boję się, że skrzywdzę osobę na której mi bardzo zależy, że okaże się zbyt mały niedoskonały dla niej i że ją utracę, zawiodę. Boję się zaufać ludziom.
"Życie jest tylko przechodnim półcieniem,
Nędznym aktorem, który swoją rolę
Przez parę godzin wygrawszy na scenie,
W nicość popada - powieścią idioty,
Głośną, wrzaskliwą, a nic nie znaczącą."
Nędznym aktorem, który swoją rolę
Przez parę godzin wygrawszy na scenie,
W nicość popada - powieścią idioty,
Głośną, wrzaskliwą, a nic nie znaczącą."
Re: Czego 4 boją się najbardziej? lęki, traumy, smutki itp.
A ja się wręcz panicznie boję krytyki mojej osoby, zwłaszcza tej złośliwej, która krąży za moimi plecami. Każde takie zasłyszane opinie potrafię przeżywać bardzo długo, nawet jeżeli nie jestem pewien czy dotyczą mnie...
4w5
- Tragiczny_Romantyk
- Posty: 231
- Rejestracja: niedziela, 8 sierpnia 2010, 05:11
- Enneatyp: Dawca
- Lokalizacja: Zielona Gora
Re: Czego 4 boją się najbardziej? lęki, traumy, smutki itp.
Najbardziej boje sie zmarnowania... ze zmarnuje jakby siebie, swoje talenty, swoje pozytywy...
Boje sie (z uwagi, iz jestem mlody, mam 18l), ze w przyszlosci mi nie wyjdzie... ze bede biedny, nieszczesliwy, ze ludzie mnie nie zaakceptuja/odwroca sie. Ze mnie nie zrozumieja, ze nikt mi nie pomoze...
Boje sie (moze to glupie), ze dlugo bede czekal na swoje wymarzone auto (BMW Z3 - albo cos podobnego), ze zmarnuje moj wiek na czekanie na ten samochod, a tak bardzo chcialbym go miec... brak mi cierpliwosci.
Boje sie, ze na starosc bede nieatrakcyjny - najbardziej, ze bede lysy i gruby... (nie chcialem nikogo urazic)
Boje sie, ze strace osoby, ktore sa przy mnie od dziecka - boje sie tego od lat... najbardziej o babcie, juz jako dziecko balem sie, ze umrze - zyje do dzis, ale strasznie sie o nia boje, ze nie poradze sobie bez niej... chociaz nie ona mnie wychowuje (mam matke), ale jakos po prostu nie moge jej stracic.
Martwi mnie i frustruje moja zaleznosc od forsy rodziny... chcialbym zyc na swoim juz teraz, ale potrzebny mi tzw. 'papier' zeby moc zarabiac samemu... boje sie, ze nigdy go nie zdobede, bo w szkole czuje sie nierozumiany... nie mam ochoty marnowac w niej czasu, glupia rutyna, nienawidze tego. Jako swoja droge na przyszlosc widze wlasna dzialalnosc, ale tylko pod wzgledem kontroli, pieniedzy/niezaleznosci i byciem w centrum (inni musza sluchac), chociaz z powolania interesuje mnie psychologia... ale do tego trzeba jeszcze 5lat wegetacji, a zycia marnowac nie bede
Boje sie (z uwagi, iz jestem mlody, mam 18l), ze w przyszlosci mi nie wyjdzie... ze bede biedny, nieszczesliwy, ze ludzie mnie nie zaakceptuja/odwroca sie. Ze mnie nie zrozumieja, ze nikt mi nie pomoze...
Boje sie (moze to glupie), ze dlugo bede czekal na swoje wymarzone auto (BMW Z3 - albo cos podobnego), ze zmarnuje moj wiek na czekanie na ten samochod, a tak bardzo chcialbym go miec... brak mi cierpliwosci.
Boje sie, ze na starosc bede nieatrakcyjny - najbardziej, ze bede lysy i gruby... (nie chcialem nikogo urazic)
Boje sie, ze strace osoby, ktore sa przy mnie od dziecka - boje sie tego od lat... najbardziej o babcie, juz jako dziecko balem sie, ze umrze - zyje do dzis, ale strasznie sie o nia boje, ze nie poradze sobie bez niej... chociaz nie ona mnie wychowuje (mam matke), ale jakos po prostu nie moge jej stracic.
Martwi mnie i frustruje moja zaleznosc od forsy rodziny... chcialbym zyc na swoim juz teraz, ale potrzebny mi tzw. 'papier' zeby moc zarabiac samemu... boje sie, ze nigdy go nie zdobede, bo w szkole czuje sie nierozumiany... nie mam ochoty marnowac w niej czasu, glupia rutyna, nienawidze tego. Jako swoja droge na przyszlosc widze wlasna dzialalnosc, ale tylko pod wzgledem kontroli, pieniedzy/niezaleznosci i byciem w centrum (inni musza sluchac), chociaz z powolania interesuje mnie psychologia... ale do tego trzeba jeszcze 5lat wegetacji, a zycia marnowac nie bede
6w7 - tragiczny romantyk(4), to pomylka