Czy zdrowe Czwórki w ogóle istnieją?
Zdrową 4 to napewno nie jestem :/
Nie wiem dlaczego ale tak jest.
Autodestrukcja, robienie sobie problemów i wszystko co 4 potrafi sobie robić.
A tak wogóle to od kiedy można określić czy się jest 4 lub kimś innym...?
Ja chyba od zawsze byłam 4.
Bo kto inny chce się zabić mając 5 lat, a potem w wieku 10 myśli o niej codziennie?
:/
Nie wiem dlaczego ale tak jest.
Autodestrukcja, robienie sobie problemów i wszystko co 4 potrafi sobie robić.
A tak wogóle to od kiedy można określić czy się jest 4 lub kimś innym...?
Ja chyba od zawsze byłam 4.
Bo kto inny chce się zabić mając 5 lat, a potem w wieku 10 myśli o niej codziennie?
:/
-
- Posty: 2
- Rejestracja: piątek, 19 stycznia 2007, 09:26
Też nie jestem zbyt zdrową czwórą....
Myślę,że można być. Właśnie próba wyjścia "do ludzi" może pomóc, zmożenie aktywności życiowej, przełamanie stanów katatonicznej niemocy poprzez mozolne czołganie się ku brzegowi. Jka już się jest na brzegu zaczyna się przypływ energii. Choć czasem wiatr i tak znieść może na niebezpieczną toń
Myślę,że można być. Właśnie próba wyjścia "do ludzi" może pomóc, zmożenie aktywności życiowej, przełamanie stanów katatonicznej niemocy poprzez mozolne czołganie się ku brzegowi. Jka już się jest na brzegu zaczyna się przypływ energii. Choć czasem wiatr i tak znieść może na niebezpieczną toń
4w5-mogło być inaczej?
- Depression
- Posty: 9
- Rejestracja: wtorek, 16 stycznia 2007, 15:09
- goldspleen
- Posty: 70
- Rejestracja: niedziela, 7 stycznia 2007, 14:20
generalnie uwazam sie za trochę chorą czwórkę.
jak mam dobre dni to jestem nawet całkiem zdrowym okazem ale czasem przychodza te gorsze dni , depresyjne, wtedy jest zle.
jak mam dobre dni to jestem nawet całkiem zdrowym okazem ale czasem przychodza te gorsze dni , depresyjne, wtedy jest zle.
"You know what? Drowning is horrific. Don't get me wrong but once you give in, you just let the water come into your lungs and there is a certain euphoria, I hear. I guess as a junkie, I thought maybe you'd appreciate that"
~tide me up~
~tide me up~
- goldspleen
- Posty: 70
- Rejestracja: niedziela, 7 stycznia 2007, 14:20
moze chodzi raczej o to ze dla czworki normalne i 'zdrowe' sa zachowania nienormalne dla innych.
"You know what? Drowning is horrific. Don't get me wrong but once you give in, you just let the water come into your lungs and there is a certain euphoria, I hear. I guess as a junkie, I thought maybe you'd appreciate that"
~tide me up~
~tide me up~
Depression pisze:jestem bardzo chorą 4. Zauważyłam, że jedynie miłośc jest w stanie mnie uleczyć. Ale też nie na długo....
Miłość nie leczy, miłość nie zbawia.Nif pisze:Depression czasami myślę, że gdybym się wreszcie szczęśliwie zakochała, albo nie zakochiwała się nieszczęśliwie to znikłoby 80% moich problemów.
Ale daje siłę i motywację, gdy enddorfiny opadną i zacznie się proza życia.
Jeśli uzależnia się swoją dobrą kondycję od drugiej osoby (np. jej istnienia), to łatwo wszystko spieprzyć, gdy ta osoba zawiedzie, gdy wypadnie kłótnia.
Zmieniać się trzeba dla siebie.
Bo to od siebie nigdy się nie ucieknie.
4w5, INFj, sp/sx
Tak, miłość daje siłę. Niewyobrażalną siłę. Choć z drugiej strony, to trochę tak jakby być na endogennych narkotykach. To mimo wszystko narkotyki czyli coś sztucznego. Wirtualny raj.
Myśl o osobie, którą kocham, kilka razy uratowała mnie przed samobójstwem. Bo zwyczajnie pomyślałam: jak ja mogę mu to robić, kazać mu żyć z poczuciem winy. Nawet jeśli to skończony dupek, to dwa albo trzy razy zawdzięczam mu życie.
Myśl o osobie, którą kocham, kilka razy uratowała mnie przed samobójstwem. Bo zwyczajnie pomyślałam: jak ja mogę mu to robić, kazać mu żyć z poczuciem winy. Nawet jeśli to skończony dupek, to dwa albo trzy razy zawdzięczam mu życie.
Emo i dumna z tego
4w3 , ENFP
4w3 , ENFP
- sarnandynka
- Posty: 241
- Rejestracja: niedziela, 1 lipca 2007, 00:16
-
- Posty: 882
- Rejestracja: poniedziałek, 31 grudnia 2007, 14:34
- Lokalizacja: Wrocław
jeśli jestem czwórką to sądzę że zdrową... życie mnie w żadnym stopniu nie przytłacza ani nie wydaje się barierą... nie znajduję zrozumienia ale po co mi ono jak sam siebie rozumiem... mam troje naprawdę bliskich przyjaciół w tym moją dziewczynę... odnajduję w życiu szczęście i pomimo tego że wiele razy miałem doła, pomimo tego że wiele razy przeżyłem skrajnie negatywny emocje o których się zwykłym ludziom nie śniło (wprawdzie ludzie przeżywali gorsze ale póki ktoś czegoś takiego nie przeżyje nie jest w stanie sobie tego wyobrazić ) teraz wiem że może być gorzej ale i tak w końcu będzie lepiej... bo musi... bo ja to ja i sam daję sobie szansę takie jakie chce... mogę wszystko nie mam ograniczeń do wszystkiego czego potrzebuję wystarczy tylko więcej lub mniej ciężkiej pracy a o tą przecież nie trudno... wystarczy chcieć
znam jeszcze jedną zdrową 4... to mój przyjaciel... on też jest sobie bogiem
znam jeszcze jedną zdrową 4... to mój przyjaciel... on też jest sobie bogiem