Wspaniale być sobą. (?)

Wiadomość
Autor
Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

#31 Post autor: Snufkin » środa, 21 stycznia 2009, 23:49

.
Ostatnio zmieniony sobota, 27 marca 2010, 17:07 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.


5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
Wookie
Posty: 163
Rejestracja: poniedziałek, 5 stycznia 2009, 15:28
Kontakt:

#32 Post autor: Wookie » środa, 21 stycznia 2009, 23:53

Rilla pisze:Myślę, że ekstrawertyczne Czwórki takiego problemu nie mają.
a jednak :?

A co do wódki to też nie przepadam, ale rzeczywiście ułatwia tą integrację, więc czemu by nie pić? ; )
4w5
!

Awatar użytkownika
Rilla
VIP
VIP
Posty: 3159
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: wichrowe wzgórze

#33 Post autor: Rilla » środa, 21 stycznia 2009, 23:59

Zrozumiem, ale nie popieram, Snufkinie.
Na tyle zrezygnować z siebie, z własnego Ja, na rzecz ludzi, z którymi nie potrafi się rozluźnić? A może wykreowaliście sobie pewną idealną osobowość, którą chcielibyście mieć, a którą mieć możecie jedynie na skutek "wspaniałego" działania alkoholu? Dlaczego nie zaakceptujecie siebie, dlaczego nie uświadomicie sobie, jak wspaniale jest być sobą- nawiązują do tytułu tematu.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"

4w5

bíumbíumbambaló
Posty: 882
Rejestracja: poniedziałek, 31 grudnia 2007, 14:34
Lokalizacja: Wrocław

#34 Post autor: bíumbíumbambaló » czwartek, 22 stycznia 2009, 00:03

Trochę podkolorowałam moją wypowiedź i zbyt dosłownie mnie zrozumiałaś, Rilla. :] Po prostu uważam picie za mało kreatywny sposób spędzania czasu, a wódkę za wyjątkowo obleśny napój, nie równający się z herbatą czy gorącą czekoladą. Ale czasami, żeby się zintegrować wypiję kieliszeczek.

ps. Jeden kieliszek wódki to za mało by powiedzieć o rezygnacji z własnego Ja. No i dla mnie to pojęcie nie istnieje- zamiast rezygnować zmieniam je lub rozwijam, kiedy czuję taką potrzebę (także pod wpływem innych- i uważam to za zupełnie naturalne). Jedyny porzypadek kiedy zrezygnowałam z własnego ja nastąpił, kiedy rzuciłam wegetarianizm.
Ostatnio zmieniony czwartek, 22 stycznia 2009, 00:06 przez bíumbíumbambaló, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
Wookie
Posty: 163
Rejestracja: poniedziałek, 5 stycznia 2009, 15:28
Kontakt:

#35 Post autor: Wookie » czwartek, 22 stycznia 2009, 00:04

no to prawda, że wspaniale jest być sobą ale stanie z boku i patrzenie jak inni się dobrze bawią nie jest mimo wszystko zbyt miłym uczuciem :wink:
4w5
!

Awatar użytkownika
NoMatter
Posty: 1156
Rejestracja: czwartek, 26 października 2006, 15:31
Lokalizacja: Polska

#36 Post autor: NoMatter » czwartek, 22 stycznia 2009, 05:10

Phi, bawić się można i bez alkoholu. Wystarczy nie wmawiać sobie "jak wypiję to na pewno będę bardziej otwarty" Alkohol z tego co zauważyłem zwiększa podatność na takie sugestie ;d Później się człowiek uczy że po alkoholu jest lepiej i nie umie się bez niego obejść. Wystarczy się nie bać ;](tak wiem gadam z czwórkami :roll: :P)
"Ludzi g. obchodzi co chciałeś powiedzieć, obchodzi ich to, co usłyszeli."

Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

#37 Post autor: boogi » czwartek, 22 stycznia 2009, 06:44

Rilla pisze:Zrozumiem, ale nie popieram, Snufkinie.
Na tyle zrezygnować z siebie, z własnego Ja, na rzecz ludzi, z którymi nie potrafi się rozluźnić? A może wykreowaliście sobie pewną idealną osobowość, którą chcielibyście mieć, a którą mieć możecie jedynie na skutek "wspaniałego" działania alkoholu? Dlaczego nie zaakceptujecie siebie, dlaczego nie uświadomicie sobie, jak wspaniale jest być sobą- nawiązują do tytułu tematu.
Ej, nie jedźcie już tak na ten alkohol. Niektórzy piją, bo bez niego sobie nie poradzą - i to jest złe. Ale odpowiednio użyte wszystko jest dla ludzi. Ja tam alkohol lubię; albo grzane piwko wieczorem, po dniu żeglowania, albo na imprezie wódkę. Większa ilość alkoholu (wódki) zdejmuje blokady, poznajesz wtedy prawdziwego człowieka, to bywa ciekawym doświadczeniem ;)
Kwestia powinna być postawiona więc trochę inaczej: "czy dobrze być sobą - dopiero po alkoholu?", w sensie że dopiero po alkoholu jesteśmy naprawdę sobą, a bez niego nie potrafimy zdjąć nabytych blokad, mechanizmów obronnych etc.
A jeszcze co do tych blokad - ja np. nie zatańczę póki nie wypiję. A jak wypiję, to to co robię już się tańcem nazwać nie da; ale kogo to wtedy obchodzi ;)
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

#38 Post autor: Snufkin » czwartek, 22 stycznia 2009, 09:15

.
Ostatnio zmieniony sobota, 27 marca 2010, 17:06 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

mpik
Posty: 11
Rejestracja: środa, 14 stycznia 2009, 18:05
Lokalizacja: z 4w5

#39 Post autor: mpik » czwartek, 22 stycznia 2009, 17:49

boogi pisze: Kwestia powinna być postawiona więc trochę inaczej: "czy dobrze być sobą - dopiero po alkoholu?", w sensie że dopiero po alkoholu jesteśmy naprawdę sobą,
Nie można być sobą dopiero po alkoholu. Alkohol zniekształca perspektywę. Świat z nim jest jak widziany przez krzywe zwierciadło. Stajemy sie inni, czasem może bardziej otwarci, fajniejsi, nieraz odważniejsi. Ale w gruncie rzeczy to fałszywy obraz naszego środka.

Piję alkohol, ale nie po to by stać się sobą, ale po to by się zabawić. Nie uznaję uzależnień i nie lubię zbędnej podległości. A nałogowy alkoholizm jest pewnego rodzaju uzależnieniem. Gdybym powiedział sobie że tylko po wódce jestem sobą, miałbym dwa wyjścia. Albo być cały czas pijanym, albo wyrzec się samego siebie.
Żadna z powyższych opcji mnie nie pociąga...
Ja żyję... na przekór Demonom i Bogom...
A gdy umrę, żył będę nadal. Na przekór Im...

Awatar użytkownika
skylines
Posty: 109
Rejestracja: niedziela, 9 listopada 2008, 15:12

#40 Post autor: skylines » piątek, 23 stycznia 2009, 12:58

Rilla pisze:A może wykreowaliście sobie pewną idealną osobowość, którą chcielibyście mieć, a którą mieć możecie jedynie na skutek "wspaniałego" działania alkoholu? Dlaczego nie zaakceptujecie siebie, dlaczego nie uświadomicie sobie, jak wspaniale jest być sobą
Można przecież być sobą, lubić siebie, nie udawać kogoś kim się nie jest, ale jednocześnie zdawać sobie sprawę z pewnych ograniczeń naszego "ja" i chcieć wyjść poza nie, np. żeby łatwiej nam było wyrażać siebie. A to przecież nie musi koniecznie oznaczać rezygnacji z siebie poprzez pójście na jakiś niewyobrażalnie olbrzymi kompromis. Może to oznaczać dostosowywanie się do sytuacji, poszerzanie swojego "ja". A to bywa pomocne i może być osiągnięte na najróżniejsze sposoby :)

Chciałam właściwie pominąć kwestię alkoholu, ale teraz widzę, że przyda mi się ona jako przykład ;) Jeśli ktoś boi się otworzyć przed ludźmi i poczuje się bardziej pewnie po piwie czy drinku to i tak może mu to wyjść na dobre, bo np. nie będzie już cierpiał wewnętrznych katuszy. Jeśli zostanie wysłuchany i zrozumiany, będzie się to ciągnęło za nim również na trzeźwo, będzie wiedział, że może liczyć na zrozumienie danej osoby czy osób, więc kolejne próby powinny przychodzić łatwiej, również bezalkoholowo. Teoretycznie, przynajmniej :twisted:
Wyzbycie się na chwilę zahamowań (w granicach rozsądku) może nam wyjść na zdrowie i nie musi oznaczać rezygnacji z tego, kim jesteśmy.
. 4w5 . INFp .

"My dreams were all my own;
I accounted for them to nobody;
they were my refuge when annoyed ---
my dearest pleasure when free."
/ Mary Shelley

Marek
VIP
VIP
Posty: 718
Rejestracja: sobota, 16 grudnia 2006, 21:59
Lokalizacja: nibylandia

#41 Post autor: Marek » niedziela, 25 stycznia 2009, 00:46

Widzę, że znowu dyskusja o alkoholu. Co poniektórzy zapomnieli, że wódkę pije się nie tylko dla rozluźnienia intelektualnego/mentalnego - zwał, jak zwał - ale przede wszystkim fizycznego - nie powiecie mi, że ta "wiotkość" ciała Wam się nie podoba; >

Awatar użytkownika
Wookie
Posty: 163
Rejestracja: poniedziałek, 5 stycznia 2009, 15:28
Kontakt:

#42 Post autor: Wookie » niedziela, 25 stycznia 2009, 03:24

no w konkretnych miejscach ciała może się nie podobać ;p
4w5
!

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

#43 Post autor: yusti » niedziela, 25 stycznia 2009, 11:00

.
Ostatnio zmieniony wtorek, 12 października 2010, 15:54 przez yusti, łącznie zmieniany 1 raz.

motylica wątrobowa
Posty: 108
Rejestracja: sobota, 27 grudnia 2008, 16:04
Kontakt:

#44 Post autor: motylica wątrobowa » niedziela, 25 stycznia 2009, 12:08

Wszystko jest dla ludzi, alkohol też i używany w odpowiednich okolicznościach jest całkiem fajny ;-)
Oczywiście jeśli traktuje się to jako swoisty rytuał, a nie chlanie, żeby się nawalić i zasnąć. Poza tym kazdy, po pewnej ilości imprez, powinien już wiedziec ile może, a kiedy przestać, żeby nie zrobic czegoś głupiego. Nie widze wic powodu, żeby zaprzestać spożywania alkoholu w towarzystwie, choć wiem, że i bez niego mogę się świetnie bawić

A czy stan po alkoholu to prawdziwe ja...raczej takie wykrzywione...Fajnie jest, kiedy jest się bardziej otwartym, kiedy można rozmawiać z ludźmi z którymi na trzeźwo nie rozmawiamy zbyt wiele, ale częśc blokad, które mamy w sobie można znieść poprzez prace nad sobą. Alkohol jest tylko "doraźnym" środkiem.

PS. Dlaczego nie wczytuje mi się mój avatar?
"Na szyi zamordowanego kota wisiała karteczka z napisem MIAU."

Marek
VIP
VIP
Posty: 718
Rejestracja: sobota, 16 grudnia 2006, 21:59
Lokalizacja: nibylandia

#45 Post autor: Marek » niedziela, 25 stycznia 2009, 15:10

yusti pisze:ja tylko za dziadka zdrowie piłam.5kieliszków. czułam się bardzo senna, nie miałam wiotkości
Bo pomieszałem - wiotkość czuje się po piwie, po wódce to jest nagłe BUM.

ODPOWIEDZ