Jak Was otworzyć?

Wiadomość
Autor
Muza Turpistow
Posty: 12
Rejestracja: sobota, 14 sierpnia 2010, 12:06
Enneatyp: Obserwator

Re: Jak Was otworzyć?

#76 Post autor: Muza Turpistow » sobota, 14 sierpnia 2010, 14:51

Tanpopo pisze:To prawda. Ale ja już nauczyłam się wyrozumiałości - po prostu pewnym osobom nie mówię pewnych rzeczy, a ludzi biorę takich, jakimi są. W większości relacji znajdzie się coś, czym można się nakarmić.
Poza tym prawdziwy przyjaciel to jednak rzadki ptak. ;)
Fakt. Znam wiele osób, które nazywają mnie swoim przyjacielem, natomiast ja ich już tak nazwać nie mogę. To słowo używane jest zbyt często, na wyrost - stąd tyle ludzi narzekających, że się na kimś zawiedli. Podejrzewam, że z podobnego powodu wciąż wzrasta liczba rozwodów: utożsamianie miłości z zauroczeniem, krótkotrwałym pożądaniem. Patrząc na to w ten sposób, ta czwórkowa nieufność ma jednak swoje poważne uzasadnienie. Osoba, która naprawdę pragnie do nas dotrzeć, musi wpierw udowodnić swoją wartość (z drugiej strony grozi to tym, że niektóre egoistyczne czwórki nie dostrzegą, że po prostu nie są warte zachodu i brak zainteresowania własną osobą składają na karb ciemnoty innych ludzi ;) )



Awatar użytkownika
inv
Posty: 1305
Rejestracja: piątek, 25 czerwca 2010, 14:10
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: zakorkowana butelka w najbliższym morzu

Re: Jak Was otworzyć?

#77 Post autor: inv » sobota, 14 sierpnia 2010, 21:39

Muza Turpistow pisze:W każdym razie musi wystąpić kilka czynników - zaufanie, brak jakiejkolwiek niepewności, zrozumienie i odzew odbiorcy. Zdarzało mi się, że wyrzucając z siebie To Wszystko, Co Zwykle Zachowuję Dla Siebie, druga strona albo zmieniała temat, albo zgrabnie przechodziła na własne problemy, albo ucinała dyskusję krótkim "aha". Takie sytuacje są najgorsze i wyjątkowo deprymujące.
problemy czwórek są tak samo realne jak takich siódemek, albo ósemek... tylko mniej materialne.
studenci z którymi jestem na magisterce to głównie tak przyziemni i statystyczni ludzie, że masakra.
nie pasuję do nich. prawie grupa reaguje stereotypowo--tak samo na większość sytuacji.

przed nimi nie ma się co otwierać.
życie mnie nauczyło, że nie warto rzucać pereł przed wieprze.

no, chyba, że to demoty były, kto miał oczy, ten czytał.
Stałe, zdrowe 8w7 sx/so
bzy bzy.

Muza Turpistow
Posty: 12
Rejestracja: sobota, 14 sierpnia 2010, 12:06
Enneatyp: Obserwator

Re: Jak Was otworzyć?

#78 Post autor: Muza Turpistow » niedziela, 15 sierpnia 2010, 18:42

Ja znajdowałam osoby, wydawało mi się, dość wartościowe. Z którymi doskonale się porozumiewałam, o podobnym podejściu do życia - a potem nagle następowała któraś z tych sytuacji. No, i często miewam wrażenie, że nie mam nikogo "do ufania"!
Ostatnio zmieniony niedziela, 12 września 2010, 19:55 przez Muza Turpistow, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
inv
Posty: 1305
Rejestracja: piątek, 25 czerwca 2010, 14:10
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: zakorkowana butelka w najbliższym morzu

Re: Jak Was otworzyć?

#79 Post autor: inv » niedziela, 15 sierpnia 2010, 19:09

Muza Turpistow pisze:Teraz w sumie nie mam nikogo "do ufania"
jakbym kogoś takiego znalazł, to zrobiłbym "uff"

rzeczywiście ten morfem na początku coś słowa jest taki... onomatopeiczny ;]
Stałe, zdrowe 8w7 sx/so
bzy bzy.

Awatar użytkownika
Tanpopo
Posty: 283
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 02:42
Enneatyp: Indywidualista

Re: Jak Was otworzyć?

#80 Post autor: Tanpopo » niedziela, 15 sierpnia 2010, 19:35

Ponoć umiejętność słuchania jest bardzo rzadko spotykana.

Widzę jak rzadko, więc sama się tego uczę, by zachować równowagę w przyrodzie. :P

Dla mnie nie ma jednej recepty na dobrego słuchacza. Dobry słuchacz może po prostu zadawać pytania i skłaniać do mówienia, może mieć ten błysk w oku, który wystarczy za wszystkie mądre słowa, a może też aktywnie pomagać, naprowadzać, a nawet krytykować (tylko broń Boże, bez oceniania, czy narzucania czegokolwiek!)... słuchacz bardzo dobry wie kiedy należy dać ochrzan, "dobrą radę" - często uznawaną za najtańszy towar - albo powiedzieć znienawidzone powszechnie słowa w stylu "weź się w garść". Bo zdarzają się sytuacje, że i to bywa krzepiące.

Nikt też nie jest "przez siedem dni w tygodniu mądry ani piękny", więc trudno się spodziewać, by człowiek, który sam ma swoje problemy i dźwiga swoje krzyże zawsze był gotów wszystko w momencie pojąć, udźwignąć, czy poprowadzić sesję terapeutyczną przez gg między wykładem, a pisaniem pracy zaliczeniowej. ; )

Thegrengolada
Posty: 10
Rejestracja: czwartek, 19 sierpnia 2010, 22:34

Re: Jak Was otworzyć?

#81 Post autor: Thegrengolada » czwartek, 19 sierpnia 2010, 23:40

Wydaje mi się, że nie ma sposobu wytrychu. Jednym razem następuje to szybciej, a innym razem wolniej. Trzeba zrozumieć, że to zamknięcie, to jest mój system ochronny. Odkąd jestem świadoma tego systemu, naprawdę bardzo rzadko zawodzę się na ludziach. Wydaje mi się, że rzadko też ja zawodzę innych.

Awatar użytkownika
Tirami-su
Posty: 7
Rejestracja: wtorek, 16 czerwca 2009, 09:28

Re: Jak Was otworzyć?

#82 Post autor: Tirami-su » poniedziałek, 30 sierpnia 2010, 01:28

Mam przyjaciółkę czwórkę i nie wiem jak postąpić. Znam ją od wieków, lecz ona prawie nigdy nie chce mi mówić o swoich problemach. Mówi że to 'jej sprawa' i tylko zebym jej jeszcze nie dobijała.. Czuję się jakby mnie odtrącała i nie ufała mi, lecz wątpie aby tak było. Wiem również, że jest jej ciężko. Co zrobić z taką czwórką, próbować otwierać, tłumaczyć, że lepiej jej będzie jak pogada, czy dać sobie spokój? Już nie wiem co robić.. >.<

phalcore
Posty: 414
Rejestracja: piątek, 25 czerwca 2010, 22:11

Re: Jak Was otworzyć?

#83 Post autor: phalcore » poniedziałek, 30 sierpnia 2010, 01:37

Ja z tego co pamiętam czwórki otwierałem nagłymi głośnymi szorstkimi kłótniami, wtedy pękały, choć nie na każdą to działa, chce to powie, kurde tu nie ma reguły, tutaj trzeba czuć co się robi. Jesteś czwórką to nie powinnaś mieć z tym problemu...

Awatar użytkownika
subtlepleasure
Posty: 58
Rejestracja: czwartek, 19 sierpnia 2010, 21:47
Enneatyp: Lojalista

Re: Jak Was otworzyć?

#84 Post autor: subtlepleasure » poniedziałek, 30 sierpnia 2010, 10:35

Tirami-su pisze:Mam przyjaciółkę czwórkę i nie wiem jak postąpić. Znam ją od wieków, lecz ona prawie nigdy nie chce mi mówić o swoich problemach. Mówi że to 'jej sprawa' i tylko zebym jej jeszcze nie dobijała.. Czuję się jakby mnie odtrącała i nie ufała mi, lecz wątpie aby tak było. Wiem również, że jest jej ciężko. Co zrobić z taką czwórką, próbować otwierać, tłumaczyć, że lepiej jej będzie jak pogada, czy dać sobie spokój? Już nie wiem co robić.. >.<
Właściwie miałam swego czasu bardzo podobnie. Relację samą w sobie oceniłabym na bardzo, bardzo bliską - choć kompletnie pomysłu nie mam, jak ją mogę nazwać. Słowa "przyjaźń" nie rzucam na wiatr, myślę, że prawdziwych, zaufanych przyjaciół ma się w życiu tylko kilku. Hmm... jednak w tym przypadku było to coś cudownego; tego człowieka się po prostu czuło obok.
Kiedy zależy nam bardzo na kimś, staramy się nawzajem zbliżyć, pomagać, zrozumieć, a pod żadnym pozorem nie oceniać. Zwiększamy spektrum swojej tolerancji, na wiele rzeczy przymykamy oczy. Wspominając sobie to wszystko, nieskromnie rzeknę, że zrobiłam wiele ponad normę... Mimo to nie wyszło.

I tutaj pytanie do czwórek. Co jeszcze można zrobić, aby przebić się przez tę Waszą skorupę? Niebo Wam uchylić, zdjąć z niego najbardziej lśniącą gwiazdę, księżyć ukraść?
Mam wrażenie, że z czwórkami jest tak: czujesz się idealnie, zwierzasz się im, pomagasz... one pomagają Tobie, mówią, że czują się idealnie... ale połowę rzeczy, która tli im się w głowach i powoduje ten wstyd i mroczny nastrój przemilczacie. Oddajecie tylko te tajemnice, które Wam ciążą najmniej i są w gruncie rzeczy wcale nieistotne.
"Trzeba mieć wrażliwość księżniczki i wytrzymałość kurwy. Tego się trzymam."
-A. Dymna

Awatar użytkownika
greenlight
Posty: 280
Rejestracja: wtorek, 1 czerwca 2010, 14:51
Lokalizacja: Łódź

Re: Jak Was otworzyć?

#85 Post autor: greenlight » poniedziałek, 30 sierpnia 2010, 10:48

Mam wrażenie, że z czwórkami jest tak: czujesz się idealnie, zwierzasz się im, pomagasz... one pomagają Tobie, mówią, że czują się idealnie... ale połowę rzeczy, która tli im się w głowach i powoduje ten wstyd i mroczny nastrój przemilczacie. Oddajecie tylko te tajemnice, które Wam ciążą najmniej i są w grucie rzeczy wcale nieistotne.
Nie wiem jak inni, ale ja tej drugiej połowy za bardzo się wstydzę. Boje się, że została bym niezrozumiana i odtrącona, gdybym powiedziała za wiele....No i ja wiem, że coś ze mną nie tak, nie jestem Ok, ale może inni tego nie wiedzą? Chcę utrzymać wizerunek, właściwie to boje się go odrzucić
To wszystko czego chcę
To wszystko czego mi brak
To wszystko czego ja nigdy nie będę miał

Awatar użytkownika
Lukrecja
Posty: 23
Rejestracja: wtorek, 24 sierpnia 2010, 00:20

Re: Jak Was otworzyć?

#86 Post autor: Lukrecja » wtorek, 14 września 2010, 20:33

W temacie związków nie mogę się jak na ten czas wypowiedzieć, ale jeśli chodzi o przyjaźnie.
Z moją przyjaciółką jest dziwnie. Kocham ją, zwierzam się jej, raczej ukazuję swoje emocje. Ale nigdy nie mam pewności, czy to, co do mnie mówi, jest szczere. Chodzi mi o zwykłe: ja ciebie też kocham. Wydaje mi się, że mówi to tylko z powinności, czy przyzwyczajenia, że tak naprawdę nie czuje ze mną specjalnej więzi, podczas, gdy ja biorę ją za jedną z najbliższych osób (ale mam w sobie też coś dziwnego, co mówi, że przyjaciółka nigdy nie będzie dla mnie, jak rodzina. Może jeszcze nie spotkałam takiej osoby?) To brzmi paradoksalnie, ale ja chyba potrzebuję zwykłych zapewnień i zrozumienia, nie chcę widzieć w drugiej osobie wahania. To takie samolubne.
Być może Bóg chciał, abyś poznał wielu złych ludzi, zanim poznasz tego dobrego, żebyś mógł go rozpoznać, kiedy on się w końcu pojawi.\

4w3 :)

Awatar użytkownika
Tanpopo
Posty: 283
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 02:42
Enneatyp: Indywidualista

Re: Jak Was otworzyć?

#87 Post autor: Tanpopo » wtorek, 14 września 2010, 21:52

Może Twoja przyjaciółka po prostu bardzo ostrożnie używa słowa "kocham"? Przyglądam się ludziom, i widzę, że niektórzy używają tego słowa bardzo, hm, "odpowiedzialnie" (nie jestem pewna słowa, jakiego powinnam tu użyć) - na przykład tam, gdzie oprócz bliskości pojawia się jeszcze dodatkowe zobowiązanie, np. rodzinne. Boją się nazywać w ten sposób uczucia, które mieszczą się poza schematem "najbliżsi, rodzina", nawet jeśli są równie silne - nie dowierzają im, jeśli nie ma jakiegoś pewnika, poczucia stabilności i bezpieczeństwa, narzuconego z zewnątrz.
Czasami i tak wychodzi na jaw, że bardziej kochali psa, czy przyjaciółkę sprzed lat, niż np. dziadków.

Skella
Posty: 34
Rejestracja: poniedziałek, 13 września 2010, 17:43
Enneatyp: Lojalista

Re: Jak Was otworzyć?

#88 Post autor: Skella » środa, 15 września 2010, 19:54

Ja np. nie znoszę, gdy ktoś zbyt często używa takich słów, jak "miłość" czy "przyjaźń". Wyświechtane frazesy się z nich zrobiły. To, co się mówi jest oczywiście ważne, ale najważniejsze jest, żeby udowodnić, że ma to jakiekolwiek odzwierciedlenie w rzeczywistości.
Muszę kogoś naprawdę dobrze i długo znać, żeby się przed nim otworzyć. Potrafię to zrobić i lubię się czasem wygadać. Jeśli tego nie robię, znaczy że akurat w tym momencie nie mam na to ochoty - w wielu przypadkach dlatego, że sama zdaję sobie sprawę z tego, że przesadzam i problem wcale nie jest taki wielki, jak czuję. Dlatego nie lubię, gdy ktoś naciska. Osobie bliskiej pewnie i tak o wszystkim powiem, ale kiedy trochę się uspokoję. A nie trwa to aż tak długo, jakby się można było spodziewać ;).
Obrazek
Czuję się jak morderczyni.


Najnowsza diagnoza - 6w5w9.

"Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach."

Awatar użytkownika
Lukrecja
Posty: 23
Rejestracja: wtorek, 24 sierpnia 2010, 00:20

Re: Jak Was otworzyć?

#89 Post autor: Lukrecja » środa, 15 września 2010, 20:27

No tak, oczywiście źle opisałam, to, co mam na myśli. Chodzi mi o to, że nie zawsze czuję w jej towarzystwie pewność jej uczuć. To głupie, ale nie wiem, czy naprawdę jestem dla niej ważna. Zresztą, to chyba nie jest jej wina, bo nie tylko przy niej czuję coś takiego... :)
Być może Bóg chciał, abyś poznał wielu złych ludzi, zanim poznasz tego dobrego, żebyś mógł go rozpoznać, kiedy on się w końcu pojawi.\

4w3 :)

Awatar użytkownika
Rilla
VIP
VIP
Posty: 3159
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: wichrowe wzgórze

Re: Jak Was otworzyć?

#90 Post autor: Rilla » czwartek, 3 lutego 2011, 20:01

Odkryłam ostatnio, że nie trzeba specjalnych technik do tego, by mnie otworzyć. Otwieram się sama, potrzebuję tylko do tego odpowiednich ludzi. Są ludzie, którzy sami z siebie, samą swoją osobą sprawiają, że z milczącej, niezwykle nieśmiałej, dzikuski zamieniam się w roześmianą gadułę. Czuję się przy nich w pełni swobodnie i bezpiecznie, a ich towarzystwo wcale mnie nie męczy, a wręcz przeciwnie, pobudza mnie. Mówię byle co, a ich to ciekawi i odwrotnie. Spotkać takiego człowieka, to coś niezwykłego, bardzo, bardzo rzadkiego, ale tacy ludzie istnieją.
Znam jednego takiego człowieka. Pobudzamy się nawzajem, otwieramy wzajemni, on mnie, ja jego. Ten człowiek wciska mi, że nigdy nie rozmawia z ludźmi i nigdy się nie śmieje, więc uważa mnie za kosmitę. ;P Ja natomiast mu, że jestem bardzo małomówna i... on też mi nie wierzy. A jednak tak jest, jestem bardzo małomówna, mogę nie odzywać się cały dzień, gdy nie czuję potrzeby, trudno mi się rozmawia z ludźmi, choć przy tej osobie się ożywiam. To skłania mnie zadania sobie pytań: Jaka więc właściwie jestem? Jestem taka, jaką zazwyczaj jestem, a ta osoba ma na mnie tylko dziwny wpływ, czy ta osoba sprawia, że odważam się być sobą, a zazwyczaj sobą nie jestem? Co znaczy << być sobą>>?
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"

4w5

ODPOWIEDZ