Enneagram subkultury
Ja właśnie w kolorowych ciuchach czuję się jak wariatka, aczkolwiek mam UWAGA 2 pary niebieskich dżinsów, żółtą oraz czerwoną flanelową koszulę, 1 czerwoną koszulkę na krótki rekaw, 2 pary zielonych i moro spodni.... reszta czarna xD Ale tak naprawdę wśród ludzi mam genialny humor, tylko jak jestem sama łapie doły....
Kocham moją kapelę. Chłopaki, jesteście dla mnie wszystkim :*
I gdy już jesteś sama, odepchnęłaś wszystkich, którzy mają cię za największego mrocznego mruka tej galaktyki, masz 101% swojej doniczegowatości - co wtedy? Dobrze ci z tym? Co wtedy robisz?Morgiana pisze:(...)To bardzo proste. Lubię się nad sobą umartwiać, bo lubię, gdy mają mnie za totalnego mruka (...). To ludzi ode mnie odpycha, co daje mi potwierdzenie, że jestem do niczego.(...)
No widzisz, ja też jestem 4w5 a jakoś tego nie rozumiem. Totalnie. Mam tak samo, że nie jestem bardzo towarzyski, że odpycham innych, że uważam się za nic nie wartego - ale mi to nie pasuje. Chciałbym, żeby mogło być inaczej. Nie raz o tym marzyłem. Ale uważam, że ludzie się nie zmieniają. Musiałem przejść tą czwórkową drogę, żeby wiedzieć jak to jest. Następnym razem pójdę inną =]Gabriel pisze:Psychologa tu raczej nie trzeba. Czwórkowe autodestrukcyjne tendencje.
______________________________________________________________________________________________
A dalej jednak piszesz, że też tak masz. Więc jak możesz tych tendencji nie rozumieć? Pewnie jakaś część Morgiany też by chciała inaczej. Ale trudno się zmienić, bardzo trudno, jeśli - jak mówisz - jest to w ogóle możliwe.after pisze:No widzisz, ja też jestem 4w5 a jakoś tego nie rozumiem. (...)
Ja też bym nie chciał, aby strach przed odrzuceniem nie determinował w takim stopniu mojego życia, wpływał na samoocenę itd. Pewnie, gdy już się zakocham w kimś, do kogo będę miał pełne zaufanie, będę wiedział, że choćby nie wiem co, mogę do tej osoby wrócić, nie będę się już tak bał odrzucenia. Ale kiedy to nadejdzie, nie mam pojęcia.
Nie ma już dla mnie nadziei.ewutek pisze:Uśmiechnięty chłopiec o dziewczęcych rysach.
4w3 sp lub sx / so ENFJ
Nie rozumiem jak można to lubić, a nie samych tendencji. Mam takie same tendencje, ale nie znoszę tego w sobie.Gabriel pisze:A dalej jednak piszesz, że też tak masz. Więc jak możesz tych tendencji nie rozumieć?after pisze:No widzisz, ja też jestem 4w5 a jakoś tego nie rozumiem. (...)
No więc, ok, możemy się domyślać miliona rzeczy, ale jakoś wolę trzymać się konkretów - a ona napisała wyraźnie, że to lubi. Stąd moje niezrozumienie.Gabriel pisze:Pewnie jakaś część Morgiany też by chciała inaczej. Ale trudno się zmienić(..)
______________________________________________________________________________________________
after może masz mało czwórek wkoło siebie Często tak się gada, że się coś "lubi", co nam przynosi szkodę, bo to daje nam pewną słodycz, takie pocieszenie. Takie umiłowanie cierpienia, próba znalezienia w nim oparcia, czegoś wyjątkowego, wspaniałego. W gruncie rzeczy to do niczego nie prowadzi.
Nie ma już dla mnie nadziei.ewutek pisze:Uśmiechnięty chłopiec o dziewczęcych rysach.
4w3 sp lub sx / so ENFJ
Gabriel pisze:after może masz mało czwórek wkoło siebie
Mam wystarczająco dużo czwórki w sobie. W około mam tylko ściany, a one nie dają się namówić na zrobienie sobie testu ;p
Dźizas! Serio tak robicie?! No więc chyba mam w sobie więcej 5ki niż 4ki. Przecież to bez sensu - jak coś złego może dawać słodycz? Jak smutek może pocieszać? Jak słabość może dawać oparcie? Ktoś potrafi mi to wyjaśnić?Gabriel pisze:Często tak się gada, że się coś "lubi", co nam przynosi szkodę, bo to daje nam pewną słodycz, takie pocieszenie. Takie umiłowanie cierpienia, próba znalezienia w nim oparcia, czegoś wyjątkowego, wspaniałego.(...)
Kurczę, chyba nie powiecie mi, że wolicie się smucić niż się śmiać.
______________________________________________________________________________________________
Gabriel już odpowiedział za mnie.
Nie ujęłabym tego lepiej.Często tak się gada, że się coś "lubi", co nam przynosi szkodę, bo to daje nam pewną słodycz, takie pocieszenie. Takie umiłowanie cierpienia, próba znalezienia w nim oparcia, czegoś wyjątkowego, wspaniałego. W gruncie rzeczy to do niczego nie prowadzi.
cztery? cztery.
-
- VIP
- Posty: 2251
- Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
- Lokalizacja: z nikąd
Ja jestem niekwestionowaną czwórką, a jednak nie odnajduję słodyczy w cierpieniu. Chociaż, jak sobie o tym pomyślałam, może chodzi o to, że cierpiąc czujemy się wyjątkowi, bo widzimy rzeczy, których nie widzą inni, dostrzegamy więcej i stąd to umiłowanie cierpienia? Z drugiej strony wydaje mi się, że poczucie wyjątkowości jest jakąś rekompensatą za to całe cierpienie, ale jedno chyba nie wyklucza drugiego?
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
Tylko za bardzo się z tego nie ciesz, bo doły minął i kto napisze texty? ;pSpajdi666 pisze:Powiem tylko, że najlepsze teksty piosenek dla kapeli pisałam z czasów, kiedy miałam totalną, wielutygodniową załamkę. Od ok 2 tygodni to znowu wraca, więc przynajmniej zespół będzie miał jakąś korzyść z moich dołów..
______________________________________________________________________________________________
Nie zanosi się na to, żeby minęły w najbliższym czasie. A w "razie wu" nasz bębniarz tez świetnie pisze 8)after pisze:Tylko za bardzo się z tego nie ciesz, bo doły minął i kto napisze texty? ;pSpajdi666 pisze:Powiem tylko, że najlepsze teksty piosenek dla kapeli pisałam z czasów, kiedy miałam totalną, wielutygodniową załamkę. Od ok 2 tygodni to znowu wraca, więc przynajmniej zespół będzie miał jakąś korzyść z moich dołów..
Kocham moją kapelę. Chłopaki, jesteście dla mnie wszystkim :*