Utrata talentu.
- Felis Lynx
- Posty: 87
- Rejestracja: środa, 13 lutego 2008, 01:30
- Lokalizacja: zza Żelaznej Kurtyny
- Felis Lynx
- Posty: 87
- Rejestracja: środa, 13 lutego 2008, 01:30
- Lokalizacja: zza Żelaznej Kurtyny
- boogi
- Pan Admin
- Posty: 5875
- Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
- Enneatyp: Perfekcjonista
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Jakaś cyrylica, chyba po białorusku, bo nie wiem czemu na rosyjskie mi nie wygląda; wydaje się, że napis brzmi "Graz" i teraz też jestem ciekaw, co znaczy
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
- boogi
- Pan Admin
- Posty: 5875
- Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
- Enneatyp: Perfekcjonista
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Na moje to jednak Graz ("ja" pisane po "r" traci swoją miękkość). I do tego końcowe "z" jest wymawiane bardzo miękko, powiedzmy coś jak "z" z lekką domieszką "ź".
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
- Felis Lynx
- Posty: 87
- Rejestracja: środa, 13 lutego 2008, 01:30
- Lokalizacja: zza Żelaznej Kurtyny
dokładnie "griaz" z miękko wypowiadanym z, jakby jeszcze na końcu było "j"; Грязь to rosyjskie słowo, znaczące tyle co "błoto"/"bród"boogi pisze:Na moje to jednak Graz ("ja" pisane po "r" traci swoją miękkość). I do tego końcowe "z" jest wymawiane bardzo miękko, powiedzmy coś jak "z" z lekką domieszką "ź".
Грязь !
ISFp - 9
ISFp - 9
- boogi
- Pan Admin
- Posty: 5875
- Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
- Enneatyp: Perfekcjonista
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
<jupi>
Myślałem, że utraciłem potencjał/talent do czytania cyrylicy (której praktycznie wcale nie widziałem od liceum), ale Felis przywrócił mi wiarę w moją umiejętność. Coś tam jeszcze pamiętam
<jupi>!
Myślałem, że utraciłem potencjał/talent do czytania cyrylicy (której praktycznie wcale nie widziałem od liceum), ale Felis przywrócił mi wiarę w moją umiejętność. Coś tam jeszcze pamiętam
<jupi>!
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
- sweet_lemon
- Posty: 40
- Rejestracja: niedziela, 11 lutego 2007, 13:23
- Lokalizacja: lemon tree
pisałam i rysowałam. jeśli w tych dziedzinach miałam talent, to niestety nie rozwijałam ich dalej.
ale za to ostatnio odzywa się we mnie, nie tyle talent do przepowiadania przyszłości ( ), co do przewidywania rozwoju różnych sytuacji. można to chyba nazwać logiką intuicyjną
ale za to ostatnio odzywa się we mnie, nie tyle talent do przepowiadania przyszłości ( ), co do przewidywania rozwoju różnych sytuacji. można to chyba nazwać logiką intuicyjną
4w5
INFP
"Więcej mroku
Więcej świetlików
Więcej mroku niż świetlików..."
INFP
"Więcej mroku
Więcej świetlików
Więcej mroku niż świetlików..."
- Rilla
- VIP
- Posty: 3159
- Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: wichrowe wzgórze
Też tak miałam. I wiesz co? Źle robisz. Przyjdzie czas, kiedy pożałujesz.sweet_lemon pisze:pisałam i rysowałam. jeśli w tych dziedzinach miałam talent, to niestety nie rozwijałam ich dalej.
Może talent, to w moim wypadku za dużo powiedziane, ale urodziłam się z kredką w ręce. Od zawsze wyrażałam się poprzez rysowanie. Gdy nieco jednak podrosłam, zaczął mnie denerwować brak naturalności w swoich rysunkach. To wszystko było takie sztuczne, nienaturalne, dziecinne. Nie potrafiłam dostatecznie dobrze wydobyć swojej wizji na papier. I nie potrafiłam sobie z tym poradzić. Obraziłam się. Do tego moja nauczycielka plastyki potwierdziła moje zarzuty do samej siebie. Strzeliłam focha i rzuciłam ołówek na dobre parę lat.
Z pisaniem było podobnie. Wymagałam od siebie dumasowską lekkość pióra, a że jej nie posiadałam, to rzuciłam pióro. Tak, w stosunku do samej siebie jestem idealistką. Są sprawy, w których wymagam od siebie perfekcji i to mnie zgubiło.
Musiałam pójść na wyjątkowo niekreatywne studia, by uświadomić sobie, jak bardzo kocham tworzyć, mimo że nie robię tego tak dobrze, jak bardzo mi tego brakuje. Poczułam się znów sobą, jakbym przez te wszystkie lata była kimś zupełnie innym.
Przedwczoraj w nocy wzięłam do ręki ołówek i niepewną, rozleniwioną od zastoju ręką, która zapomniała, co to o poczucie proporcjonalności, zaczęłam bazgrać. Nawet nie wiecie, jak może to wzruszyć. Marne bazgroły, ale swoje.
Radzę wszystkim powrócić do swoich ukochanych zajęć. Warto. Zastój niszczy, wyjaławia.
A talentu utracić nie można. Można jedynie do zakopać w niepamięci. Potencjału też stracić nie można, można go tylko zmarnować. Popieram w tym ZiPa.
Ha! Świetne zajęcie. Też bardzo lubię. Zazwyczaj mam rację i bawi mnie to, gdy ktoś mi nie wierzy. Później można tak pięknie powiedzieć: "A nie mówiłam?". Tylko wadą tego jest to, że mało mnie już na tym świecie zaskakuje.sweet_lemon pisze:ale za to ostatnio odzywa się we mnie, nie tyle talent do przepowiadania przyszłości ( ), co do przewidywania rozwoju różnych sytuacji. można to chyba nazwać logiką intuicyjną
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Jakbym czytała o sobie.Rilla pisze:Może talent, to w moim wypadku za dużo powiedziane, ale urodziłam się z kredką w ręce. Od zawsze wyrażałam się poprzez rysowanie. Gdy nieco jednak podrosłam, zaczął mnie denerwować brak naturalności w swoich rysunkach. To wszystko było takie sztuczne, nienaturalne, dziecinne. Nie potrafiłam dostatecznie dobrze wydobyć swojej wizji na papier. I nie potrafiłam sobie z tym poradzić. Obraziłam się. Do tego moja nauczycielka plastyki potwierdziła moje zarzuty do samej siebie. Strzeliłam focha i rzuciłam ołówek na dobre parę lat.
Z pisaniem było podobnie. Wymagałam od siebie dumasowską lekkość pióra, a że jej nie posiadałam, to rzuciłam pióro. Tak, w stosunku do samej siebie jestem idealistką. Są sprawy, w których wymagam od siebie perfekcji i to mnie zgubiło.
Uwielbiam szkicować, tworzyć, kopiować i formować kształty ze zwyczajnej kreski. Ale gdy spoglądam na efekt końcowy i po raz kolejny okazuje się przeciwny od zamierzonego, wpadam w złość i mam ochotę podrzeć kartkę.
Ojciec mi powtarza, żebym rozwijała się w kierunku literatury, bo potrafię wykonywać ujmujące i głębokie prace. Przyjaciółka też przyznała, że mój pamiętnik to istne lanie wody. Ale lekkość pisania to absolutnie nie moja dziedzina, co potwierdzają wypracowania przygotowywane na lekcji.
Nie wierzę abym mogła przerobić to na zawód, na przykład wydać własną książkę, nie wydaje mi się to realne.
6w7 sp/sx, EIE