Jak radzicie sobie z problemami?

Wiadomość
Autor
Dafne
Posty: 37
Rejestracja: niedziela, 30 grudnia 2007, 13:08

Jak radzicie sobie z problemami?

#1 Post autor: Dafne » środa, 17 września 2008, 18:04

nie wiem czy był taki temat, czy nie. jeśli tak przepraszam za dublowanie.
interesuje mnie jak 4 radzi sobie w sytuacji kryzysowej?co robicie żeby rano chcieć wstać i działać?jak znosicie krytykę innych ludzi?

mój obecny problem jest taki, że nie umiem wejść w dorosłość. uciekałam od tego problemu od dostania świadectwa maturalnego. dostałam je. postałam się na studia dzienne na 4 uczelnie. i jak sie teraz okazało nigdzie nie idę. szukałam przez wakacje pracy, ale po odpowiedzeniu na pytanie czy wybieram sie na studia mówiłam że tak każdy odsyłał mnie z kwitkiem.starzy mieli mi pomóc i teraz sie wycofali. bo przeciez na dziennych trzeba opłacić akademik jedzenie itp. a oni nie maja kasy. a na zaoczne trzeba już opłacić, a że np. do Gdańska mam dosyć duży kawałek to wypadało by tam zamieszkać ale na start potrzebna jest mi kasa no wiec nie pójdę. czuje sie taka oszukana i przytłoczna rzeczywistością, że trudno mi się pozbierać. mam szanse za rok iść na studia zaoczne jak sobie do paźdz. przyszłego roku kase uzbieram przez ten rok na mieszkanie, czesne i jedzenie do momentu znalezienia pracy tam gdzie będe mieszkać.to rok w plecy. przyjaciele mi mówią że to głupie co robie, rodzice że przez siebie sama jestem rok w plecy i albo to paradoks albo ja nie rozumiem.

jestem chyba Piotrusiem Panem w żeńskim wydaniu.


"and if go i wanna go with you
and if you die i wanna die with you."

Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

#2 Post autor: Absynt » środa, 17 września 2008, 18:45

Rany, daj spokoj, dziewczyno.
ROK!!!!!!!!!!!!! To jeden rok!! To rok, w ktorym mozesz pracowac, zyskac wiele doswiadczenia, zarobic duzo pieniedzy, moze Cie spotkac milosc Twego zycia. Wszystko sie moze wydarzyc. Patrz na cel - studia. Nie spuszczaj z niego oka i pracuj wytrwale. Nie teraz, to za rok. Nie rob tragedii, bo moze Ci ten rok przerwy od szkoly wyjsc bardzo na zdrowie. Tylko jedna rada - nie marnuj czasu, nie uzalaj sie nad soba.
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

Dafne
Posty: 37
Rejestracja: niedziela, 30 grudnia 2007, 13:08

#3 Post autor: Dafne » środa, 17 września 2008, 18:57

nie użalam się. ten etap mam za sobą. stwierdzam tylko, że rzeczywistość jest okropna.

dzięki za tego "kopa" chyba był mi potrzebny, bo chore 4w5 myślenie mi sie włączyło.
"and if go i wanna go with you
and if you die i wanna die with you."

Awatar użytkownika
Zoidie
Posty: 572
Rejestracja: niedziela, 3 lutego 2008, 00:24

#4 Post autor: Zoidie » środa, 17 września 2008, 19:08

Co z tego, że rok w plecy? Przez ten rok nikt Ci nie zabroni poczytać odnośnie Twojego wymarzonego kierunku etc. Jeśli będziesz jedną z lepszych na roku, to zapomnisz o tym "w plecy".

W każdym razie daruj sobie zaoczne. Lepsze ubogie życie dziennego, niż utrata 5 spokojnych lat na rzecz pracy :P

Awatar użytkownika
Czarny_Charakter
Posty: 61
Rejestracja: poniedziałek, 25 sierpnia 2008, 22:57
Lokalizacja: Outta time

#5 Post autor: Czarny_Charakter » środa, 17 września 2008, 20:11

Nie odbierz tego w jakikolwiek zły sposób, ale Twoja wiadomość jest dla mnie niezrozumiała... Jeśli zaistniała sytuacja nie pozwala Ci na podjęcie studiów, to przecież tak jest i cudów nie działasz przez tak krótki czas. Chyba,że to Ty nie potrafiłaś zadecydować, który kierunek i coś z tym zrobić Masz cały rok i to od Ciebie zależy,czy to będzie "rok w plecy". Ja znam osobę (jeśli to przeczyta, to serdecznie pozdrawiam!), która najpierw zaczęła pracę, a teraz wybiera się na studia a te lata zapewniły ją,że wybiera właściwy kierunek.

Jej, dostałaś się na cztery uczelnie, w dodatku studia dzienne, ja jestem pod wielkim wrażeniem... Podziwiam Twój wynik! Przez rok nie powinno się nic zmienić :wink:

Bywa lepiej, bywa gorzej... Krytyka innych jest bardzo trudna do przyjęcia, to prawda. Ale chyba nigdy się tego nie uniknie, tak jak błędów. Najlepiej mieć cel i spełniać własne oczekiwania - wiedzieć,że robi się wszystko,żeby nie zmarnować kolejnej szansy :)
If you won't save me, please don't waste my time.


/ INFj/p, 4w5 /

NoLeader
Posty: 783
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 01:50

Re: Jak radzicie sobie z problemami?

#6 Post autor: NoLeader » środa, 17 września 2008, 21:53

Dafne pisze:
jestem chyba Piotrusiem Panem w żeńskim wydaniu.
Co Ty, nie jesteś, jeśli jest tak jak piszesz, to należy Ci zazdrościć, że podjełaś inicjatywę, a nie założyłas bezradnie ręce. Dodatkowo rodzicie zrobili Cię w bambuko i powinno im się urwać łeb przy samej dupie - w każdym razie to nie Twoja wina, że tak wyszło.

Rok, to rzeczywiście nie jest duża strata, znam wiele przypadków, gdzie ludzie rezygnowali ze studiów nawet po 3 latach, żeby zacząć nowe.

Wiadomo, problemem jest hajs, można zarobić na studia, ale pamiętaj, że własne pieniądze i system wciągają. Później ciężko jest wrócić do systemu kiedy uczysz się i naturalnie hajsu masz mniej, bo mniej pracujesz albo wcale. No chyba, że przez ten rok znajdziesz taką pracę, którą bedziesz mogła kontynuować w czasie studiów, albo zarobisz tyle, że bedziesz mogła życ na względnym luzie.

Grunt to nie odpuszczać i pamiętać o celu, i w sumie wg mnie ważne aby to były studia dzienne - to jest czas później już cięźki do powtórzenia, jakby nie było beztroski przed poważnym życiem. Młodości nie kupisz, ani nie sprzedasz.

Powodzenia.

Awatar użytkownika
Pusteknik
Posty: 330
Rejestracja: niedziela, 10 lutego 2008, 19:53

Re: Jak radzicie sobie z problemami?

#7 Post autor: Pusteknik » środa, 17 września 2008, 22:05

Dafne pisze: mój obecny problem jest taki, że nie umiem wejść w dorosłość. uciekałam od tego problemu od dostania świadectwa maturalnego. dostałam je..
u mnie taki stan trwa już trzy lata
wiem dobrze jakie jest nastawienie ambitnej osoby kończącej szkolę średnią, jakie są jej plany i marzenia. Nie chciał bym kogokolwiek straszyć ale jednak nie ma to jak zrobić coś z rozpędu
co prawda w moim przypadku znalazłem prace jeszcze w wakacje po maturze, wybrałem się na studia zaoczne, opłaciłem sam z własnych środków 3 semestry (które zaliczyłem z niezłymi wynikami) poczym ze zrozumiałych chyba tylko mi powodów rzuciłem wszystko i teraz jestem w punkcie wyjścia z tą tylko różnicą że nie mam siły żeby spróbować ponownie. Zamiast zbliżyć się do dorosłości oddaliłem się znacznie, rozsypałem się i nie wiem co dalej
Wstyd mi za siebie gdy czytam twojego posta bo powinienem myśleć w tym momencie o obronie pracy licencjackiej a ty pomimo szczerych chęci nie masz w finansowych możliwości żeby w ogóle coś rozpocząć…….. naprawdę to niesprawiedliwe

Oczywiście są różne przypadki a to jest tylko mój popaprany mały świat, nawet jeśli nie uda Ci się wystartować ze studiami teraz to powinnaś trzymać się obecnego planu i spróbować ze wszystkich sił za rok. Zaciśnij zęby i do przodu........ bo to jedyna droga do normalności. Powodzenia
ALL IN

Czuję się źle, czuję się przykro, jestem w najlepszym wieku mojego życia

Awatar użytkownika
NoMatter
Posty: 1156
Rejestracja: czwartek, 26 października 2006, 15:31
Lokalizacja: Polska

#8 Post autor: NoMatter » środa, 17 września 2008, 23:44

Jak radzicie sobie z problemami?
Marnując całe dnie siedząc przed komputerem/książką.
"Ludzi g. obchodzi co chciałeś powiedzieć, obchodzi ich to, co usłyszeli."

Awatar użytkownika
Zojka
Posty: 42
Rejestracja: piątek, 1 sierpnia 2008, 14:14

...

#9 Post autor: Zojka » czwartek, 18 września 2008, 13:34

teoretycznie póki się uczysz rodzice maja obowiązek alimentacji...zawsze możesz zaskarżyć ich do sądu:))
poza tym istnieją jeszcze inne możliwości jak np kredyty studenckie.
Jeśli udowodnisz, że rodzice nie dają ci na utrzymanie, przysługuje cistypendium socjalne. ja wiem, że to groszowe sprawy ale lepszy rydz niz nic...:))

A może po prostu boisz się iść na studia? może nie wiesz czego sama chcesz?
Myslę ze w tym jest problem

Awatar użytkownika
Pusteknik
Posty: 330
Rejestracja: niedziela, 10 lutego 2008, 19:53

Re: ...

#10 Post autor: Pusteknik » czwartek, 18 września 2008, 14:16

Zojka pisze:teoretycznie póki się uczysz rodzice maja obowiązek alimentacji...zawsze możesz zaskarżyć ich do sądu:))
kto ci to powiedział?
przecież gdy kończysz 18 lat to według polskiego prawa stajesz sie dorosły i sam odpowiadasz za siebie, jeszcze nie słyszałem o czymś takim żeby ktoś własnych rodziców podał do sądu za to że nie mają pieniędzy, z drugiej strony jeśli twoja sytuacja finansowa jest ciężka to na stypendium załapać się powinnaś tyle tylko że to i tak jest mało kasy

za to kredyt studencki jest jakimś rozwiązaniem, moja kuzynka z czegoś takiego skorzystała , dostała tyle pieniędzy ile jej było potrzebne na 5 lat studiów i życia studenckiego, spłaca się dopiero bo zakończeniu nauki (w jej przypadku nie będzie z tym problemu bo dostała pracę w policji brytyjskiej jako psycholog)
ale chyba mało osób w to wchodzi bo taki kredyt jest spory i trzeba szukać żyrantów, twoi rodzice odpadają bo są niewypłacalni a nie wiem czy miała byś kogoś innego kto by cos takiego podpisał
ALL IN

Czuję się źle, czuję się przykro, jestem w najlepszym wieku mojego życia

Awatar użytkownika
Zojka
Posty: 42
Rejestracja: piątek, 1 sierpnia 2008, 14:14

Re: ...

#11 Post autor: Zojka » czwartek, 18 września 2008, 15:31

[/quote]

"kto ci to powiedział?
przecież gdy kończysz 18 lat to według polskiego prawa stajesz sie dorosły i sam odpowiadasz za siebie, jeszcze nie słyszałem o czymś takim żeby ktoś własnych rodziców podał do sądu ł[/quote]"

pewnie, że takie sytuacje raczej nie mają miejsca:))

Ale jeśli się uczysz do 25 czy 26 r.ż. rodzice maja obowiązek zapewnić ci utrzymanie. Jeśli ich nie stać, wykazują, że maja małe dochody i student dostaje socjalne. tak samo jest z renta po zmarłym rodzicu lub w przypadku rozwodu rodziców. Dostajesz kasę póki się uczysz (oczywiście są granice wiekowe)

No ale jeśli rodzice mają kasę a nie chcą dać ci przez swoje widzimisię (a i tez są tacy) to to może byc rozwiązanie

Awatar użytkownika
Kimondo
Posty: 1599
Rejestracja: niedziela, 25 marca 2007, 17:21
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: Spaghettiland
Kontakt:

#12 Post autor: Kimondo » czwartek, 18 września 2008, 15:59

NoMatter pisze: Marnując całe dnie siedząc przed komputerem/książką.
Hehe to jest mój sposób myślałem ,że jestem oryginalny a tu się okazuje , że jednak nie.
Ani sukces, ani porażka nie są czymś, czego można doświadczyć z dnia na dzień. Porażkę powodują drobne decyzje, które
podejmujemy w ciągu długiego czasu: nie kończymy spraw, nie przystępujemy do działania, zbyt łatwo się poddajemy...
9w5 i INTJ

Free
Posty: 179
Rejestracja: niedziela, 16 marca 2008, 16:46

#13 Post autor: Free » czwartek, 18 września 2008, 16:49

Kimondo pisze:
NoMatter pisze: Marnując całe dnie siedząc przed komputerem/książką.
Hehe to jest mój sposób myślałem ,że jestem oryginalny a tu się okazuje , że jednak nie.

W moim przypadku muzyka, TV bądź mazanie na papierze.
Do you feel your life's a big mistake?
Don't you hate the way it's all so fake?
All I wanna do is just be real
And get off of the spinning wheel

Awatar użytkownika
NoMatter
Posty: 1156
Rejestracja: czwartek, 26 października 2006, 15:31
Lokalizacja: Polska

#14 Post autor: NoMatter » czwartek, 18 września 2008, 19:14

Free pisze:
Kimondo pisze:
NoMatter pisze: Marnując całe dnie siedząc przed komputerem/książką.
Hehe to jest mój sposób myślałem ,że jestem oryginalny a tu się okazuje , że jednak nie.

W moim przypadku muzyka, TV bądź mazanie na papierze.
Czasami wyjdę jeszcze na cały dzień z domu i włóczę się bez celu :P Tak to jest jak się nie ma normalnych znajomych :D
"Ludzi g. obchodzi co chciałeś powiedzieć, obchodzi ich to, co usłyszeli."

Perwik
Posty: 3600
Rejestracja: czwartek, 3 stycznia 2008, 23:08

#15 Post autor: Perwik » czwartek, 18 września 2008, 22:52

jak już zrobię kac kupę to nie mam problemów :)

ODPOWIEDZ