Strona 5 z 5

Re: Ty za 20 lat

: wtorek, 26 czerwca 2012, 02:40
autor: jouziou
zgubiona pisze:pierwsze co przyszło mi na myśl to to, że mnie tak naprawdę nie będzie. // 4w5
uuu, a skąd ta pewność że w ogóle jesteś?

Re: Ty za 20 lat

: piątek, 17 sierpnia 2012, 22:46
autor: Hamlet
Podejrzewam, że tego czasu nie dożyję, ale jeśli tak, to myślę, że będzie dom na zatyłczu ;-) ewentualnie mieszkanie na poddaszu w jakiejś starej kamienicy. Będzie kot, wyborna, najlepsza, ukochana whiskey, duuużo kawy i jeszcze więcej książek. Będę zarabiać robiąc to, co kocham, a nie dlatego, że MUSZĘ pracować, żeby mieć za co jeść. Będę miała ogromny parapet z poduszkami do siedzenia (marzenie od dzieciństwa!). A jeśli do tej pory znajdzie się ktoś, kto mnie zaakceptuje bezwarunkowo i od kogo będę mogła uciec, jak wezwie mnie głos do wędrowania, to niech będzie i ten ktoś :)

Re: Ty za 20 lat

: wtorek, 4 września 2012, 17:43
autor: Rilla
sexta_espada pisze:
szerfi1991 pisze:
sexta_espada pisze:a mam nadzieję, ze za 20 lat już mnie nie bedzie.

Dlaczego?
no bo będę miała prawie 50... i w danej chwili nie wyobrażam sobie, czym miałabym się zajmować w życiu przez tak długi czas, zwłaszcza że już teraz nie widzę żadnego sensu :shock:
A po co ci ten sens? Dlaczego koniecznie chcesz zajmować się czymś w życiu przez tak długi czas? Przeżyłaś, rozumiem, już prawie 30 lat, to tak samo przeżyjesz następne 20. Carpe diem, alleluja i do przodu. :roll: Jestem ciekawa, jaki procent ludzkości widzi ten sens, gdy głębiej się zastanowi nad własną egzystencją.

Re: Ty za 20 lat

: wtorek, 4 września 2012, 18:56
autor: Ninque
Zastanawianie się nad sensem życia nie ma sensu.

Ja za dwadzieścia lat widzę się w dużym jasnym domu, z dosyć sporymi oknami, z kilkorgiem czystych, uśmiechniętych dzieci, nianią, kucharką i oczywiście najważniejszym elementem czyli Kimś kogo spotkam gdzieś po drodze do sukcesu i kto sprawi, że będę się chciała zatrzymać na chwilę :D .

Re: Ty za 20 lat

: środa, 5 września 2012, 22:44
autor: maj
nie wiem, czy kiedykolwiek zastanawiałam się nad tego typu pytaniem.
biorąc pod uwagę mój zayebisty talent do nawiązywania kontaktów, to jeśli postawią mi nagrobek, będę miała na nim napisane 'ukochana córka i siostra'. ale wiecie, jak to z ludźmi, nic nie jest pewne.

Re: Ty za 20 lat

: piątek, 7 września 2012, 22:34
autor: Friendofafriend
Za 20 lat?! Hah, tośmy się pośmiali, pożartowali... :lol: Mam bujną wyobraźnię, ale sięga ona max na 5-7 lat forward. Nie będę mieć własnego domu/mieszkania i dzieci. Będę mobilna. Autko i duży plecak. Będę robić to co kocham albo nie będę robić nic. Będę jeszcze większym dziwakiem i będę znać jeszcze więcej dziwaków. Chcę móc poznawać świat, ludzi, próbować wszystkiego co nowe, tworzyć coś ważnego i mieć kogoś kochanego.

Re: Ty za 20 lat

: sobota, 8 września 2012, 21:35
autor: maj
Friendofafriend pisze:Za 20 lat?! Hah, tośmy się pośmiali, pożartowali... :lol: Mam bujną wyobraźnię, ale sięga ona max na 5-7 lat forward. Nie będę mieć własnego domu/mieszkania i dzieci. Będę mobilna. Autko i duży plecak. Będę robić to co kocham albo nie będę robić nic. Będę jeszcze większym dziwakiem i będę znać jeszcze więcej dziwaków. Chcę móc poznawać świat, ludzi, próbować wszystkiego co nowe, tworzyć coś ważnego i mieć kogoś kochanego.
ah! <3
(wspomnienia...)

Re: Ty za 20 lat

: piątek, 21 września 2012, 23:26
autor: kangur
dlaczego tak dużo wiary ma się w przyszłość? Że wszystko się samo zrobi, naprawi, rozwiąże, że będę szczęśliwa/y, mądrzejsza, weselsza, lepsza, taka jaką zawsze chciałam być :roll:

nigdy nie myślałam jak będzie wyglądać moje życie za 20lat, jak już są to marzenia, oczekiwania. A życie zawsze wygląda inaczej od tego co się zaplanuje, więc wolę nie psuć sobie zabawy. Wogóle zawsze jestem do tył z takimi rzeczami, bo moje ja jest zawieszone w bliżej nieokreślonej przeszłości.

Re: Ty za 20 lat

: sobota, 22 września 2012, 00:09
autor: jouziou
kangur pisze:dlaczego tak dużo wiary ma się w przyszłość? Że wszystko się samo zrobi, naprawi, rozwiąże, że będę szczęśliwa/y, mądrzejsza, weselsza, lepsza, taka jaką zawsze chciałam być :roll:

nigdy nie myślałam jak będzie wyglądać moje życie za 20lat, jak już są to marzenia, oczekiwania. A życie zawsze wygląda inaczej od tego co się zaplanuje, więc wolę nie psuć sobie zabawy. Wogóle zawsze jestem do tył z takimi rzeczami, bo moje ja jest zawieszone w bliżej nieokreślonej przeszłości.
"I feel like people get lost when they think of happiness as a destination.
We’re always thinking that someday we’ll be happy. We’ll get that car or that job or that person in our lives that will fix everything.
But happiness is a mood - it’s a condition, not a destination. It’s like being tired or hungry. It’s not permanent; it comes
and goes and that’s okay. And I feel like if people thought of it that way, they’d find happiness a lot more often."

Julian Baker

Re: Ty za 20 lat

: sobota, 22 września 2012, 19:35
autor: sjofh_ystad
Skośni czy tam buddyści wyrazili już to dawno prościej: "Droga jest celem". Cieszę się jednak, że wrzuciłaś "białą" wersję, bo aż wkurza mnie myśl, że oni wszystko dawno zrozumieli i wyrazili w najprostszy możliwy sposób. Na pewno zgodziliby się z tym cytatem. Fajne jest wg mnie to, że można dojść do niektórych z ichniejszych mądrości lub czegoś podobnego, niekoniecznie się nimi inspirując. Dowodem na to stała się dla mnie pobieżna lektura "Zaratustry" Nietzschego znalezionego u kumpla.

Z przekory wrzucę "bielszy" cytacik:
"Istnieje cel, ale nie ma drogi: to co nazywamy drogą, jest wahaniem."
Franz Kafka

Ad rem Moja wyobraźnia nie ma szans zawędrować tak daleko jak 20 lat wprzód. W ogóle nie lubię przesadnie myśleć o odległej przyszłości. Myśl, że mógłbym ją w miarę dokładnie przewidzieć, jest nie do zniesienia. Natomiast, tak jak kangur, dużo spędzam czasu w przeszłości (zdecydowanie za dużo).

Re: Ty za 20 lat

: sobota, 22 września 2012, 20:13
autor: hellbike
duzy dom, 2 psy, troje dzieci, cudowny ogrodek,


a u mego boku

Jouziou.


hyhy.......

Re: Ty za 20 lat

: poniedziałek, 1 października 2012, 10:45
autor: moonwalker
Choć za dwadzieścia lat, będę już przed kresem sił, kreślę wizję
mej przyszłości w tak barwnie niczym motylek wysuszający łezki
rosy ze skrzydełek.
Siedzę na fotelu, zwanym, fotelem tego, którego nie lubią ale i
tego, którego się boją, a Ci którzy dziś rządzą moimi nastrojami,
za dwadzieścia lat, chowają się z brzydkimi dowcipami za ścianami,
by moje wrażliwe ucho, nie posłyszało okrutnych podszeptów.
Nie będzie we mnie litości, dla tych, którzy dziś litość mi okazują,
gdyż nienawidzę litowania się, nawet nad tak podłą gnidą jak ja.
Może piszę tę słowa, w wielkich emocjach, lecz wiem, że moje
zaprzysiężenie zemsty, będzie ciążyło nade mną, dopóki
nie wypełnię swej posługi i nie utrącę posady smaku.
Gdyby zaś podejść do sprawy charaktologicznie sądzę, iż
nie będzie większych różnic z moją dzisiejszą sylwetką,
choć zapewne niektóre poglądy ulegną zmianie, jak również
doświadczenie o wiele bogatsze, skrzywi kręgosłupa kręgi
i zostawi na planowanym moim synowcze krwawe pręgi.