Nikt nie musi mieć instynktu przekazywania genów (kobieta, czy mężczyzna). Ważne, aby jednocześnie nie miał dziecka (ryzyko, że je skrzywdzi emocjonalnie jeśli instynkt się nie obudzi) i nie związał się z osobą dla której dziecko to priorytet.
Ja od dzieciństwa wiedziałam, że dzieci mieć będę i byłam typem niańki.
Jednak najpierw chciałam korzystać z życia i zawsze plany przesuwałam na "po trzydziestce".
Kiedyś, będąc nastolatką zastanawiałam się nawet nad stworzeniem małego rodzinnego domu dziecka (+ urodzenie jednego własnego), ale znalezienie faceta, który to zakceptuje i zarobi na to, to mało realna rzecz. I całe szczęście, bo teraz widzę jakie to były naiwne fantasmagorie
Jednocześnie miałam wybitnego nosa do wynajdywania facetów, którzy na hasło dziecko, reagowali: "z cebulką, czy z grilla?"
I cierpiałam.
Los potraktował mnie ze swoistym poczuciem humoru, bo związałam się z mężczyzną, który ma już dwoje dzieci z poprzedniego związku i najchętniej zakończyłby już swoje plany prokreacyjne. Nie omieszkałam z tego powodu wpaść w depresję.
Sprawa została już przegadana, obgadana i za jakiś rok może będę w ciąży (aktualne leki mogą uszkodzić płód a ich odstawienie to ryzyko, że ledwo dotrwam psychicznie do porodu). I tak oto będę miała jedno biologiczne i dwoje przybranych dzieci
Jeśli mój facet będzie próbował kręcić, to wie, że jestem zdecydowana odejść, bo prędzej czy później znowu źle skończę, albo wykończę jego.
Teraz staram się nad sobą pracować, żeby moje dziecko miało względnie zdrową i normalną matkę i nie zostało skażonem nerwicą, depresją, nieszczęśliwym dzieciństwem. Jest szansa, że charakterek odziedziczy po tatusiu, nie mamusi
PS: Za kwartał z haczkiem skończę 31 lat. Upssss.
arturoos: No to mam rozrywke, łączenie postów
EDIT:
Jeszcze jedno.
W czasach bardzo wczesnej młodości uważałam, że nie nadaję się kompletnie na żonę/partnerkę i zranię każdego faceta, ale matką będę najlepszą pod słońcem. Myślałam więc o samotnym macierzyństwie i ojcu, który może być z doskoku albo nie (jak woli).
Dziś wiem, że życie nie bywa takie łatwe i takie myślenie jest egocentryczne, ciężkie dla samego dziecka. Gdybym teraz została samotna, prawdopodobnie nigdy już nie będę matką i nie omieszkam z tego powodu wpadać co jakiś czas w depresję, a nawet się zabić