Strona 1 z 10

Sny - w jaki sposób je przeżywacie?

: sobota, 21 czerwca 2008, 14:34
autor: bíumbíumbambaló
W tym temacie nie tracimy czasu na mętne opowieści- wymieniamy szczególne rodzaje snów jakie nam sie przytrafiły i dociekamy co to może oznaczać. (?)

Zmysłowość vs. symbolika, emocje vs. abstrakcyjność.

Moze ktoś miał sen czarnobiały, albo dźwiękowy.?
O dziwacznej albo błyskotliwej treści?
Może ktoś ma pewien rodzaj snów, które nie niosą ze sobą nic poza jedną emocją i są wyjątkowe i b. rzadkie- jak sie nazywa to uczucie?

Etc.

: sobota, 21 czerwca 2008, 15:17
autor: enveee
Kilka razy w ciągu całego życia śniło mi się, że moja dusza opuszcza ciało. Niesamowite i przerażające doświadczenie, widzieć siebie lezącą, przy jednoczesnym odczuwaniu unoszenia się w górę...

: sobota, 21 czerwca 2008, 20:48
autor: Elkora
Ja czasem jak zasypiam przy książce, to słyszę cos co nazywam elfami, przyjemne światło i dźwięki trudne do opisania. Nie zasypiam tak po prostu tylko odpływam, jakby w inny świat. Nigdzie indziej niż w mojej głowie nie słyszałam podobnych dźwięków. Zawsze mam wrażenie ze to są słowa ale nie mogę zrozumieć co znaczą. Jakby mnie wołały mówiły mi coś a ja nie mogę zrozumieć. Podczas takich snów jednocześnie zachowuje świadomość tego co się wokół mnie dzieje i widzę mimo zamkniętych oczu. To jedno z najprzyjemniejszych doznań jakie mi się zdarzają (ostatnio coraz zadziej) i nie wiem czemu zawsze z tymi głosami walczę, tak bardzo chciałabym dać się nim ponieść. Czasem jak o tym myślę to dochodzę do wniosku ze gdybym zapadła w taki sen, poddała się mu to już bym się nie obudziła

: niedziela, 22 czerwca 2008, 13:36
autor: MadameElectro
enveee pisze:Kilka razy w ciągu całego życia śniło mi się, że moja dusza opuszcza ciało. Niesamowite i przerażające doświadczenie, widzieć siebie lezącą, przy jednoczesnym odczuwaniu unoszenia się w górę...
to coś jak OOBE. Ja osobiście bardzo lubię spać ;) mam ciekawe sny, często baśniowe albo historyczne, miewam też LD.

: niedziela, 22 czerwca 2008, 19:25
autor: Emka
śnią mi się wciąż te same miejsca- najczęściej jakaś łazienka z rzędami pryszniców...Nigdy tam nie byłam, jednak w obecnej chwili potrafiłąbym podac jej dość dokladny plan...

: niedziela, 22 czerwca 2008, 20:02
autor: bíumbíumbambaló
MadameElectro pisze:
enveee pisze:Kilka razy w ciągu całego życia śniło mi się, że moja dusza opuszcza ciało. Niesamowite i przerażające doświadczenie, widzieć siebie lezącą, przy jednoczesnym odczuwaniu unoszenia się w górę...
to coś jak OOBE. Ja osobiście bardzo lubię spać ;) mam ciekawe sny, często baśniowe albo historyczne, miewam też LD.
LD zdarza mi się często nad ranem. I wcale nie uważam tego za cos wspaniałego. :roll: Wolę piękny i niekontrolowany sen.

Zdecydowanie bardziej niz treść cenię emocje, które towarzyszą zupełnie prostym snom. Chociaż najpiękniejsze jest i jedno i drugie... ale to rzadkość.
Co ciekawe lot w snach nigdy nie wzbudza we mnie takich emocji... wolę zdecydowanie światło, muzykę, motyw ucieczki, wędrówki, fascynacji.

: niedziela, 22 czerwca 2008, 21:55
autor: MadameElectro
bíumbíumbambaló pisze:
MadameElectro pisze:
enveee pisze:Kilka razy w ciągu całego życia śniło mi się, że moja dusza opuszcza ciało. Niesamowite i przerażające doświadczenie, widzieć siebie lezącą, przy jednoczesnym odczuwaniu unoszenia się w górę...
to coś jak OOBE. Ja osobiście bardzo lubię spać ;) mam ciekawe sny, często baśniowe albo historyczne, miewam też LD.
LD zdarza mi się często nad ranem. I wcale nie uważam tego za cos wspaniałego. :roll: Wolę piękny i niekontrolowany sen.

Zdecydowanie bardziej niz treść cenię emocje, które towarzyszą zupełnie prostym snom. Chociaż najpiękniejsze jest i jedno i drugie... ale to rzadkość.
Co ciekawe lot w snach nigdy nie wzbudza we mnie takich emocji... wolę zdecydowanie światło, muzykę, motyw ucieczki, wędrówki, fascynacji.
W zasadzie też lubię niekontrolowane sny... ale te zazwyczaj nie są takie piękne jakie być powinny ;) dlatego uważam, że LD to całkiem fajne wyjście :D i urozmaicenie

: poniedziałek, 23 czerwca 2008, 02:00
autor: NoMatter
Dawno już temu miałem serię snów - koszmarów. Stałem gdzieś(albo w trakcie snu dochodziłem do jakiegoś miejsca) wysoko, na drzewie, na dachu, na balkonie. I przychodziła mi nagle myśl by jak jakiś superman przeskoczyć na dach obok, na jakieś inne wzniesienie, dosyć oddalone. Skaczę i w połowie drogi zaczynam spadać. Niesamowite uczucie, na własnej skórze czujesz efekt takiej niby fizyki relatywistycznej, ciało wydłuża się, nogi(czy inna w danej chwili część ciała skierowana w dół) rozciągają się i ciągną jakby nabrały świadomości, serce podchodzi do gardła, czuje się narastającą panikę, by na sekundę przed uderzeniem obudzić się z walącym sercem i bladym jak ściana. Śniło mi się coś takiego kilka miesięcy, w jakichś odstępach co 3-5 dni. Później jeszcze pary razy sen z tego cyklu wracał. Sny rzadko pamiętam, można powiedzieć że pamiętam tylko koszmary z których się w trakcie obudziłem.

: poniedziałek, 23 czerwca 2008, 14:37
autor: impos animi
Hah, to jeszcze nie koszmar. Koszmar to ja dzisiaj miałam...

Byłam w jakimś dziwnym budynku. Weszłam do łazienki, żeby umyć ręce, a w lustrze pokazał m się duch Friztla (w moim śnie gość już nie żył). Przerażona uciekłam do sąsiedniego pokoju i schowałam się w ramionach przyjaciółki, która mnie bardzo mocno ściskała. Po jakimś czasie duch Friztla przyszedł za mną do pokoju, najpierw zaczął dręczyć przyjaciela, który był tam z nami, potem zaczął iść z moją stronę. Wiedziałam, że chce mnie zgwałcić. Razem z przyjaciółką siedziałyśmy wtulone w siebie i przerażone, ale gdy Friztl zaczął się coraz bardziej zbliżać ze swoją obślinioną mordą, wiedziałyśmy, że musimy coś zrobić. Nagle zorientowałam się, że cała jestem owinięta jakimś dziwnym materiałem, a pod spodem nic nie mam. Friztl coś wrzeszczał, że mnie zaraz dorwie, że gdzie bym nie uciekła, on mnie wszędzie znajdzie, że prędzej czy później mnie dorwie i mam nie uciekać, bo tylko mi się wydaje, że jak stary facet chce sobie poużywać, to jest w tym coś złego, nie wiem natomiast, że to jest normalne i powinnam się z tym pogodzić. Na szczęście udało mi sie uciec, nagle znalazłam się w Las Vegas, biegłam jakąś zatłoczoną ulicą, wiedziałam, że Friztla tam nie ma, ale ciągle się bałam, że mnie znajdzie i wyskoczy zza rogu.
Koniec koszmaru.

Ciekawe co by na to Freud powiedział...

: poniedziałek, 23 czerwca 2008, 16:14
autor: Eradicator
Jaki masz stosunek do samego Fritzla ? Mam na myśli ten rzeczywisty, nie we śnie. Podejrzewam, zę zrobił na Tobie duże wrażenie, niekoniecznie przeraził być może zaintrygował.
Na mnie w ogóle nie robi wrażenia. Media wykreowały go na niewiadomo jakiego psychpatę a tymczasem w historii byli jeszcze więksi.
Polecam http://www.zbrodnia.killer.radom.net/zb ... l=mordercy , szczególnie historie Teda Bundy'ego i Richarda Ramireza. Przy nich Fritzl to pryszcz :P
Podejrzewam, że ogólnie za dużo się naczytałaś o tym Austriaku.
Friztl coś wrzeszczał, że mnie zaraz dorwie, że gdzie bym nie uciekła, on mnie wszędzie znajdzie, że prędzej czy później mnie dorwie i mam nie uciekać, bo tylko mi się wydaje, że jak stary facet chce sobie poużywać, to jest w tym coś złego, nie wiem natomiast, że to jest normalne i powinnam się z tym pogodzić.
To zdanie wydaje mi się być kluczowe. Jeszcze nie wiem dlaczego.
W jaki sposób duch dręczył przyjaciela ?
W każdym bądź razie nie przywiązuj do tego snu zbyt wielkiej wagi, bo się nabawisz jakichś paranoi ;)

: poniedziałek, 23 czerwca 2008, 16:28
autor: Absynt
impos animi pisze:Hah, to jeszcze nie koszmar. Koszmar to ja dzisiaj miałam...

Byłam w jakimś dziwnym budynku. Weszłam do łazienki, żeby umyć ręce, a w lustrze pokazał m się duch Friztla (w moim śnie gość już nie żył). Przerażona uciekłam do sąsiedniego pokoju i schowałam się w ramionach przyjaciółki, która mnie bardzo mocno ściskała. Po jakimś czasie duch Friztla przyszedł za mną do pokoju, najpierw zaczął dręczyć przyjaciela, który był tam z nami, potem zaczął iść z moją stronę. Wiedziałam, że chce mnie zgwałcić. Razem z przyjaciółką siedziałyśmy wtulone w siebie i przerażone, ale gdy Friztl zaczął się coraz bardziej zbliżać ze swoją obślinioną mordą, wiedziałyśmy, że musimy coś zrobić. Nagle zorientowałam się, że cała jestem owinięta jakimś dziwnym materiałem, a pod spodem nic nie mam. Friztl coś wrzeszczał, że mnie zaraz dorwie, że gdzie bym nie uciekła, on mnie wszędzie znajdzie, że prędzej czy później mnie dorwie i mam nie uciekać, bo tylko mi się wydaje, że jak stary facet chce sobie poużywać, to jest w tym coś złego, nie wiem natomiast, że to jest normalne i powinnam się z tym pogodzić. Na szczęście udało mi sie uciec, nagle znalazłam się w Las Vegas, biegłam jakąś zatłoczoną ulicą, wiedziałam, że Friztla tam nie ma, ale ciągle się bałam, że mnie znajdzie i wyskoczy zza rogu.
Koniec koszmaru.

Ciekawe co by na to Freud powiedział...
Uraz do mezczyzn. Zwlaszcza to haslo o gwalcicielu. Uciekasz przed archetypem oblesnego typa, ktoremu w glowie tylko jedno, a w podswiadomosci i tak wiesz, ze on Cie dorwie. Biedny chlopaczek, Wasz maltretowany znajomy to taki wlasnie zabi ksiaze, ktorego musisz pocalowac, by zmienil sie w ksiecia. Acz ciagle oblesny typ spycha go na bok. Ba, moze to wlasnie nim sie chcesz zaopiekowac i razem chcecie zniszczyc oblecha? Acz tym ostatnim zdaniem juz wybiegam za daleko w interpretacje :P.
Moje 3 grosze.

: wtorek, 24 czerwca 2008, 00:25
autor: impos animi
Eradicator pisze:Jaki masz stosunek do samego Fritzla ? Mam na myśli ten rzeczywisty, nie we śnie. Podejrzewam, zę zrobił na Tobie duże wrażenie, niekoniecznie przeraził być może zaintrygował.
Brzydzę się nim. Jest dla mnie ohydny, obleśny i obrzydliwy. Właśnie nie zaintrygował mnie, raczej przeraził i od razu wywołał w mojej głowie przerażającą myśl, co by było, gdyby mnie ktoś tak zamknął i jakie to by było straszne.
W jaki sposób duch dręczył przyjaciela ?
Nie wiem, pamietam jak przez mgłę. Podszedł do niego, klepał po twarzy, śmiał się, chyba z czegoś szydził, jakby takie trochę szczeniackie nabijanie się z kogoś.
W każdym bądź razie nie przywiązuj do tego snu zbyt wielkiej wagi, bo się nabawisz jakichś paranoi ;)
W sumie to już się nabawiłam ;p
Uraz do mezczyzn. Zwlaszcza to haslo o gwalcicielu. Uciekasz przed archetypem oblesnego typa, ktoremu w glowie tylko jedno, a w podswiadomosci i tak wiesz, ze on Cie dorwie. Biedny chlopaczek, Wasz maltretowany znajomy to taki wlasnie zabi ksiaze, ktorego musisz pocalowac, by zmienil sie w ksiecia. Acz ciagle oblesny typ spycha go na bok. Ba, moze to wlasnie nim sie chcesz zaopiekowac i razem chcecie zniszczyc oblecha? Acz tym ostatnim zdaniem juz wybiegam za daleko w interpretacje .
Moje 3 grosze.
Hmm, nawet sensowne te Twoje 3 grosze. Ale muszę sobie jeszcze trochę nad tym pokontemplować.

: wtorek, 24 czerwca 2008, 21:49
autor: bíumbíumbambaló
Ja już pokontemplowałam nad ostatnia seria swoich snów i wymyśliłam o co chodzi. Zresztą teraz chyba nie będzie miejsca na rozmyślania. Czuję, że pozbywam się kompleksów i jakichkolwiek zmartwień- to dość dziwne w młodym, burzliwym wieku. :roll:

Ostatnio podczas snu jestem w stanie osiągnąć pełny i niezmącony spokój niemożliwy za dnia- to chwile prawdziwego wytchnienia. A zwykle w snach ukazują sie same niepokoje, to też ciekawe.

Miło, być może u progu dorosłości stanę sie prawie tabula rasa, jak dziecko, bez tego brudu i szlamu, który gromadzi sie w wieku nastoletnim. :]

: środa, 25 czerwca 2008, 12:14
autor: Matea
Emocje. To ja głównie zapamiętuję w snach. Czasem nawet zdarza się tak ,że nie pamiętam samego snu ,ale emocje które mu towarzyszyły podświadomie odczuwam w ciągu dnia...

Pamiętam sen w którym jakaś dziewczyna (w realu prawie sie nie znamy) powiedziałam mi coś co wywarło na mnie koszmarne wrażenie. Nie ma pojęcia co to było ,pamiętam tylko moją reakcję i straszny ból jaki mi to sprawiło...

: czwartek, 26 czerwca 2008, 00:34
autor: ein
Z zapamietanych:
- strach: spadanie, jazda samochodem + przyspieszanie i brak mozliwosci zwolnienia
- spokoj: zwykle leze przytulony do jakiejs dziewczyny