Od do ludzi

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Ramza
Posty: 32
Rejestracja: poniedziałek, 25 października 2010, 18:25
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Wrocław

Re: Od do ludzi

#31 Post autor: Ramza » niedziela, 9 stycznia 2011, 02:38

Tula pisze: Bardzo, chorobliwie wręcz potrzebuję bliskości, ale ludzie często zrażają mnie do siebie: są albo nieciekawi albo płytcy, do tego panicznie się ich boję. Niewiele jest osób, na których przyjaźni szczerze mi zależy, a jednocześnie przykro mi, kiedy w grupie czuję się jak piąte koło u wozu...
:)
W końcu poznasz kogoś sobie bliskiego, na pewno.
Ciężko nie trafić na chociaż jedną osobę w swoim otoczeniu, która wydaje się być ciekawa i nieco inna niż reszta, przez co nieodgadniona. Nie wiem czy dobrze myślę, ale chyba przyda się nam 4kom nieco szaleństwa w życiu, żeby pchnąć nas w jakiś ciąg zdarzeń, który nie pozwoli zbyt długo myśleć o tym czego nam w życiu brak..
Jak tak obserwuję te 4kowe zachowania to widać, że wiele z nas w większej grupie czuje się dziwnie..starając się nie zbyt śmiało włączyć się do rozmowy, jednak czując się jednocześnie dokładnie jak piąte koło u wozu.. może lepiej by było wyciągać pojedyncze osoby na pogawędki? :)
Jak nieraz miałem wolny czas i możliwości to umawiałem się z pojedynczymi osobami i po takich spotkaniach czułem się dużo dużo lepiej, tak po prostu.. dobrze..jakby życie chwilowo nabierało więcej sensu niż ostatnio. Gdybym miał teraz czas odwiedziłbym jeszcze parę dziewczyn :D wiem że to mi pomoże..
a pewnie też kiedyś jakaś znajomość skończy się tak -> http://www.youtube.com/watch?v=G1A_uSEjTIQ :)

Tanpopo pisze: były jeszcze rozmowy w cztery oczy.
Teraz nie chce mi się nawet rozmawiać.

Pierwszy raz mi się to zdarza. Kiedyś dyskomfort polegał na tym, że się bałam, a nie na tym, że nic nie czuję.
Tanpopo, to nic że przed urodzinami nie zdążyłeś :) tu najważniejsze żeby po prostu to zrobić, więc..:D

Może potrzebujesz bardziej samych przeżyć, czegoś niezwykłego w zwykły dzień, oderwania od codzienności niż rozmów i całego tego poznawania, "oswajania" itd?


4w5 na krawędzi 5w4 (ISFP/INFP)IEI
"Kobieta patrzy na jednego mężczyznę, rozmawia z drugim, a myśli o trzecim" - George Bernard Shaw

Wiara_w_Pana
Posty: 19
Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2010, 23:31
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: totutotam

Re: Od do ludzi

#32 Post autor: Wiara_w_Pana » poniedziałek, 10 stycznia 2011, 00:50

Heh nawet teraz jak to pisze zastanawiam się jak to zrobić żeby nie schrzanić. Mój problem, może i nie problem sam już nie wiem, polega na tym ze lubię być perfekcyjny w tym co robię przez co dużo mi się nie udaje,, ( nie widać efektów i kończę zawiedziony) . Dobra ale nie o tym chciałem pisać, możne po części, a mianowicie, tak jak większość co się wypowiadała , nie lubię rozmawiać z ludźmi o tzw' dupie' irytuje mnie to. i ogólnie ludzie wydaja mi się sztuczni, ukrywają się pod maskami, nie pokazują intencji.. nie lubię nie szczerych rozmów.. działa to na zasadzie szczerość za szczerość, oddanie za oddanie itd.. Z łatwością rozpoznaje uczucia ludzi i ich zamiary/ intencje, większość (może tylko ja trafiam na takie osoby- nie wiem) odgrywa jakieś role, całkiem dla mnie pozbawione sensu, przecież nie chce poznać kogoś maski tylko jego osobę, jego JA to wewnętrzne... Lubie rozmawiać z jedna osoba, wtedy bardziej czuć szczerość, mogę się wtedy złączyć z kimś jego pasją, rozmawiać na jego poziomie itd. przynajmniej moi znajomi zachowują się 1v1 inaczej niż w dużej grupie, dlaczego tak jest ? Męczy mnie to, że nikt z nich nie chce pokazać siebie otwartej grupie, w dużej grupie nie ma nic ciekawego dla mnie. Ostatnio zauważyłem też że "przyjaciele" są/ częściowo byli ze mną jak byłem w dołku teraz jak się odradzam, oni się odwracają...męczy ich sukces przyjaciół... to jest zawiść, niestety... To takie moje spostrzeżenia.. ostatecznie nie ufam nikomu kogo znam, z chęcią bym się otworzył przed kimś, chciałbym nazwać przyjaciela bratem..Nawet nie wiecie jak mi tego brakuje, ale jak można poznać bratnia duszę jeśli się nie wychodzi z domu ?ehh ciężko się pisze o takim czymś za dużo przychodzi na myśl do napisania i wychodzi z tego kupa... mógłbym pisać na ten temat (chyba że zboczyłem z niego) całą noc więc nie ma sensu się produkować. i tak nikt tego pewnei nie przeczyta :P Pozdrawiam.
Czy to świat jest zły, czy my ?
dziun - Audiobooki
Ebooki po Polsku -dla ludzi o otwartych umysłach.

Awatar użytkownika
Tanpopo
Posty: 283
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 02:42
Enneatyp: Indywidualista

Re: Od do ludzi

#33 Post autor: Tanpopo » poniedziałek, 10 stycznia 2011, 14:11

@ Ramza:
Wiem, łatwo powiedzieć "potrzebujesz czegoś niezwykłego", bo jestem Czwórką, a Czwórki lubią niezwykłość. I co to znaczy "niezwykły"? To, że np. przebiorę się z grupką znajomych za kuropatwy i zrobimy happening w centrum? :P
Prawda jest taka, że marazm dopadł mnie z braki winaminy B i światła, wystarczyło to zmienić, a potem spacer w parku z psem był cudownym, ożywczym przeżyciem. Nie jestem jakoś szczególnie wymagająca (chyba). ;)

@ Wiara w Pana
A nie próbowałeś nigdy dotrzeć do tego, co się kryje za tymi maskami? Ja również jestem tym zmęczona, chociaż sama się ukrywam. :P Miałam jednak w życiu moment, kiedy zupełnie nie nosiłam żadnej maski (no, prawie) i bardzo źle to wspominam. Chociaż od pewnego czasu ciągle widzę, że ludzie gdzieś się ukrywają, czy to z lęku, czy dlatego, że po prostu lubią coś odgrywać, bo to ich żywioł. W pierwszym przypadku mam uczucie strasznego niedosytu, a w drugim przeciwnie, przesytu, zmęczenia. Nawet ja w pewnym momencie nie zauważyłam kiedy żarty stały się groteską.

Jeśli czasami odnosisz wrażenie oporu w rozmowie z drugą osobą; niby jest otwarta, rozmowa, żartuje, a jednak wyczuwa się w pewnym momencie nieokreśloną barierę - to może dlatego, że ta osoba sama też nie bardzo wie, co w niej siedzi. Bo na przykład nie chce tego wiedzieć. :P

Wiara_w_Pana
Posty: 19
Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2010, 23:31
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: totutotam

Re: Od do ludzi

#34 Post autor: Wiara_w_Pana » poniedziałek, 10 stycznia 2011, 17:15

Jeśli czasami odnosisz wrażenie oporu w rozmowie z drugą osobą; niby jest otwarta, rozmowa, żartuje, a jednak wyczuwa się w pewnym momencie nieokreśloną barierę - to może dlatego, że ta osoba sama też nie bardzo wie, co w niej siedzi. Bo na przykład nie chce tego wiedzieć.
To wydaje się prawdopodobne, ale jak można nie chcieć poznać siebie ?? Każdy ma jakąś maskę ale przychodzi moment w znajomości kiedy trzeba ją zdjąć(według mnie) w bliskiej znajomości. Niestety nie spotkałem się z tym.. Z maską mogę rozmawiać ale to jest tylko interes a nie przyjaźń/braterstwo. Pozdrawiam
Czy to świat jest zły, czy my ?
dziun - Audiobooki
Ebooki po Polsku -dla ludzi o otwartych umysłach.

Awatar użytkownika
Ramza
Posty: 32
Rejestracja: poniedziałek, 25 października 2010, 18:25
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Wrocław

Re: Od do ludzi

#35 Post autor: Ramza » poniedziałek, 10 stycznia 2011, 20:47

Hmm, wiele rzeczy jest dla mnie niezwykłych, ale chodziło mi głównie o coś trochę niecodziennego, co po prostu poprawia humor i odrywa od codziennych obowiązków. Nawet taki wariacki pomysł jak z kuropatwami jest ok ;D byłoby co wspominać jakby wypalił :D
Takie małe rzeczy jak spacer z psem, o którym pisałaś okazał się wystarczający :) tzn nie jesteś wymagająca^^ W małych rzeczach wielki sens ;)
Tanpopo pisze: Jeśli czasami odnosisz wrażenie oporu w rozmowie z drugą osobą; niby jest otwarta, rozmowa, żartuje, a jednak wyczuwa się w pewnym momencie nieokreśloną barierę - to może dlatego, że ta osoba sama też nie bardzo wie, co w niej siedzi. Bo na przykład nie chce tego wiedzieć. :P
Wiesz, nie wiem jak to jest z kobietami, ale sprawiają właśnie wrażenie jakby nie chciały wiedzieć co w nich siedzi i nawet nie próbować tego wyciągać. A może tak po Czwórkowemu nie chcą dać poznać prawdziwej siebie ;] Ogólnie kobiety to taka zagadka :P
Może to trochę dziwne, ale wolę grać w otwarte karty i nie zakładać maski. Jednak długo szukam odpowiedniej osoby, której spokojnie powiem co we mnie siedzi :P
4w5 na krawędzi 5w4 (ISFP/INFP)IEI
"Kobieta patrzy na jednego mężczyznę, rozmawia z drugim, a myśli o trzecim" - George Bernard Shaw

Kappa
Posty: 113
Rejestracja: piątek, 20 maja 2011, 19:45

Re: Od do ludzi

#36 Post autor: Kappa » piątek, 5 sierpnia 2011, 12:19

Kiedy przebywam z ludźmi tracę w nich wiarę, kiedy jestem sama żyję marzeniami o nich - na tym chyba polega moje "od do ludzi". Już mi się za bardzo nie chce pisać na tym forum.

Awatar użytkownika
kangur
Posty: 547
Rejestracja: wtorek, 22 lutego 2011, 19:38

Re: Od do ludzi

#37 Post autor: kangur » niedziela, 7 sierpnia 2011, 18:46

oj czwóreczki... ten temat chyba najlepiej mnie opisuje... Choć mam małą grupkę bliskich znajomych (właściwie to jest to moje jedyne towarzystwo.) to i tak niewiele mówię. Co tu dużo pisać, poprzednie posty wyczerpały temat :P .

Nienawidzę poznawania nowych ludzi, bo oprócz tych moich paru bliskich osób raczej na nikogo wartościowego/ciekawego nie trafiam... Ale nawet nie chodzi o to. Nie lubię tego jako sytuacji samej w sobie, zawsze stoję na uboczu, często nawet się z nikim (nowym) nie witam. Nie lubię wtedy swojego zachowania, jest mi strasznie głupio, najchętniej bym czym prędzej uciekła.. 9 na 10 takich zdarzeń wygląda identycznie. Na szczęście tak jakoś się trafiło, że wszyscy moi przyjaciele (których nota bene można policzyć na palcach jednej ręki) są ekstrawertykami i nie mają najmniejszych problemów z nowymi ludźmi, ba! Cieszy ich to i sami nawiązują kontakty. Dzięki temu wprowadzają mnie, przedstawiają, a ja nie czuję się tak tragicznie dziwaczna, choć wiem, że dla obcych nadal będę przeraźliwie cichą, może nawet niemiłą i wyniosłą osobą...

co do wspomnianych wcześniej kuropatw-haha, mam to szczęście, że z moimi pryzjaciółmi robimy za każdym razem podobne, głupie rzeczy :P . Kocham to :)

Awatar użytkownika
szerfi1991
Posty: 476
Rejestracja: sobota, 2 lipca 2011, 02:19
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Gniezno

Re: Od do ludzi

#38 Post autor: szerfi1991 » środa, 24 sierpnia 2011, 01:52

Ja lubię spędzać czas z ludźmi ale w małych grupach, najlepiej z jedną osoba żeby można było pogadać o wszystkim
4w5
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"

Awatar użytkownika
Aske
Posty: 43
Rejestracja: czwartek, 13 października 2011, 21:45
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Wielka Brytania

Re: Od do ludzi

#39 Post autor: Aske » wtorek, 25 października 2011, 15:59

Wielomian Imionny pisze: Czy ten "syndrom od do" jest czwórkowy? Czy dzielicie takie doświadczenie czasem? Bez ludzi źle, z ludźmi jeszcze gorzej?
W moim wypadku jest na pewno. Czytałem Wasze wcześniejsze posty, te o przesiadywaniu w parku i czekaniu na kogoś. Jakbym czytał siebie. Czasami jeszcze to robię. Zgadzam się z wątkiem o trudności w nawiązywaniu relacji. Ten pierwszy krok jest zawsze najtrudniejszy i mało kiedy starcza odwagi na to żeby się przełamać i zagadnąć przypadkowego człowieka. Czasami to uczucie, potrzeba zwyczajnej rozmowy z kimś jest tak przytłaczająca że ciężko to opisać. Zwłaszcza po powrocie do pustego mieszkania, gdzie za jedyne towarzystwo służy książka, komputer albo telewizor...
Z drugiej strony od ludzi w pracy odcinam się, drażnią mnie, a sama świadomość przebywania z nimi przez ileś tam godzin dziennie, wiedząc że słyszy się w koło te same teksty, dyskusje o kompletnym "niczym" czy w ogóle rzeczy poniżej jakiegokolwiek poziomu jest też dobijająca. A dodam jeszcze, że tutaj na emigracji te uczucia mnożą się jeszcze do n-tej potęgi.... Ja jestem generalnie samotnikiem, ale też nie tak do końca. Cenię prywatność, cenię te chwile kiedy mogę być sam, ale tylko wtedy kiedy jest to "bezpieczna" samotność. Taka, gdzie wiem, ze mam kogoś koło siebie do kogo mogę w każdej chwili wrócić.
4w3

Awatar użytkownika
rabika
Posty: 58
Rejestracja: środa, 5 października 2011, 17:35
Enneatyp: Indywidualista

Re: Od do ludzi

#40 Post autor: rabika » wtorek, 25 października 2011, 16:33

no to chyba znaleźliśmy coś, co łączy wszystkie czwórki bez wyjątku, bo ja także pod każdym dosłownie postem w tym temacie mogłabym się bez chwili wahania podpisać...
4w3
ENFP
ILE

Awatar użytkownika
jouziou
Posty: 775
Rejestracja: czwartek, 30 kwietnia 2009, 23:07
Enneatyp: Indywidualista
Kontakt:

Re: Od do ludzi

#41 Post autor: jouziou » poniedziałek, 31 października 2011, 18:33

miałam takie fazy, czy też syndrom, jak to ładnie autor tematu nazwał, ale na zwalczenie tego pomogło znalezienie sobie grona osób z którymi czuje sie po prostu naturalnie, komfortowo i wiem że mnie doceniają i chcą mojego towarzystwa

czytając was dochodze też do wniosku że wśród większości czwórek jest problem jeśli chodzi o wymagania od ludzi, też tak miałam że patrzyłam z góry, izolowałam się od ludzi którzy rozmawiali o pierdołach, mało sobą reprezentowali, skończyło się na tym że znajomych mogłam policzyć na palcach u rąk, nie żeby mi jakoś szczególnie zależało, ale pokonałam jakąś wewnętrzną barierę i po prostu zeszłam stopień niżej z drabinki wymagań do ludzi z mojego środowiska, z początku trochę wbrew sobie, potem się przyzwyczaiłam, że jednak z KAŻDYM wypada mieć jakiś kontakt i plusuje to przynajmniej tym że jak mi się nudzi, jak nie mam kogoś bliższego obok, to zawsze idzie z kimś pogadać z tych dalszych znajomych, albo jakichś nowo poznanych ludzi

dziwna ta moja nie-czwórkowa otwartość, chyba jest to związane z oscylowaniem na dosyć wysokich poziomach zdrowia: potrzeba ludzi, potrzeba wyjścia do świata - tak, ale z dystansem i dawkowana w odpowiednich do nastroju ilościach
Mój nick wymawia się JOŁZIOŁ nie juziu

Awatar użytkownika
kangur
Posty: 547
Rejestracja: wtorek, 22 lutego 2011, 19:38

Re: Od do ludzi

#42 Post autor: kangur » poniedziałek, 31 października 2011, 19:14

dokładnie jouziou. Zaczęłam sobie uświadamiać, że ludzie mogą mnie odbierać jako gbura, który ma głęboko w d wszystkich z wyjątkiem paru wybrańców. Idzie mi coraz lepiej, przełamałam się troszkę i potrafię jako tako porozmawiać o pierdołach z przypadkowymi osobami. Czasem ludzie widząc moją nieśmiałość sami ciągną mnie za język. Kiedyś, na niskich poziomach zdrowia rozmowy na siłę okropnie mnie denerwowały i powodowały jeszcze głębsze schowanie się w siebie i małomówność.
Chociaż muszę przyznać, że momentami czuję się jakbym podczas rozmowy moja dusza gdzieś uleciała, a zostało tylko gadające ciało, bo przecież 'prawdziwy' kangur jest zamknięty w sobie i swobodnie rozmawia tylko z najbliższymi...
Ludzie mają mnie teraz za bardziej przystępną osobę, ale jednak mam wrażenie, że dalej sprawiam wrażenie niezrozumiałej marudy na huśtawce emocjonalnej. Kolejny przykład na to, że wbrew sobie, podświadomie kreuję przed osobami na których mi zależy taki obraz siebie, którego za żadne skarby nie chciałabym pokazać-rozkapryszona, wiecznie niezadowolona ja. Całe szczęście, że zdarza mi się to coraz rzadziej.

Faktem jest, że mając więcej znajomych 'na piwo' raczej trudno mnie zranić ;) . Przedtem, gdy nikt nie mógł wyjść, a ja akurat miałam ochotę czułam się strasznie pokrzywdzona, a wiadomo-sama nie wyjdę :P . Teraz wystarczy parę telefonów i zawsze znajdzie się ktoś kto akurat może. Śmiesznie tak przebierać w znajomych...

ODPOWIEDZ