Nieśmiałość

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Pusteknik
Posty: 330
Rejestracja: niedziela, 10 lutego 2008, 19:53

#31 Post autor: Pusteknik » czwartek, 13 marca 2008, 23:41

Zoidie właśnie w tym problem, że dużo ludzi czeka na moje wystąpienie, ponieważ mało kto mnie zna, niektórzy nie wiedzą nawet jaki mam głos. To będzie trochę taka sytuacja jak w zoo, ja będę w klatce a wszyscy będą z ciekawością mnie oglądać. :roll:
Vvod przełamywanie się, załamanie się blisko tym wyrazom do siebie. Już tyle razy się przełamywałem, że pomału tracę siły na ponowne próby. Może lepiej po prostu się usnąć gdzieś w cień i żyć sobie pocichutku, pomalutku nie wadząc nikomu.


Równia pochyła kierunek dno :cry:



Awatar użytkownika
vvob
Posty: 347
Rejestracja: niedziela, 13 maja 2007, 23:26

#32 Post autor: vvob » czwartek, 13 marca 2008, 23:50

Święta racja U nas te dwa pojęcia są bardzo blisko siebie. Przełamywałem się długo, długo i było lepiej. Znacznie lepiej. A tu nagle parę dni temu, wydarzyło się... no właśnie, NIC się nie wydarzyło, a ja jak mogłem normalnie gadać z niemal dowolną osobą, tak ostatnio stwierdziłem, że już tego nie potrafię. Ni z gruchy, nie z pietruchy... Nie i już. Mimo to, sądzę, że warto to robić, przynosi to korzyści i przyda się w przyszłości. Walczę dalej, jest ciężko, ale daję z siebie wszystko. Oczywiście, wychodzę z założenia, że przymus dobry nie jest i działam ostrożnie.
6w5
sx/sp
ENTpObrazek

„Lub robić coś. Kochaj kogoś. Nie bądź gałganem! Żyj porządnie.”
(T. Kotarbiński)

Awatar użytkownika
Seiren
Posty: 279
Rejestracja: niedziela, 18 listopada 2007, 21:34
Lokalizacja: Łódź

#33 Post autor: Seiren » piątek, 14 marca 2008, 11:27

Zoidie pisze: Ale czego tu się bać? I tak pewnie nikt nie będzie na Ciebie patrzeć, a już tym bardziej słuchać tego co tam wygłosisz? :wink:
Jak ostatnio referowałam coś na zajęciach z grupą, to gdy przyszła moja kolej to chłopak z ostatniej ławki nawet wstał i zaczął się na mnie gapić :| Może i było to ze zdziwienia, że ja potrafię mówić, ale czułam się kretyńsko :/ I zawsze w takich sytuacjach mam wrażenie, że przecież oni wszyscy słyszą jak mi głos drży, że pewnie i tak nie rozumieją połowy z tego co mówię, bo jak się denerwuję, to mówię strasznie szybko, a do tego z natury mówię niewyraźnie... katastrofa <sciana>
A najgorsze jest to, że z częścią tych osób przecież chodzę na piwo, normalnie rozmawiam... a jak przychodzi czas na wystąpienie, to mam ochotę zapaść się pod ziemię i jak tylko jest taka możliwośc, to zrobię wszystko aby do tego wystąpienia nie doszło.
4w5
INFp/j
Życie nie ustaje w zadziwianiu nas ironią.

Perwik
Posty: 3600
Rejestracja: czwartek, 3 stycznia 2008, 23:08

#34 Post autor: Perwik » piątek, 14 marca 2008, 11:37

e tam, pewnie jeż go ukłuł w kroku i wytrzeszczył oczy w Twoją stronę...

Awatar użytkownika
vvob
Posty: 347
Rejestracja: niedziela, 13 maja 2007, 23:26

#35 Post autor: vvob » piątek, 14 marca 2008, 16:05

Seiren pisze:
Zoidie pisze: A najgorsze jest to, że z częścią tych osób przecież chodzę na piwo, normalnie rozmawiam... a jak przychodzi czas na wystąpienie, to mam ochotę zapaść się pod ziemię i jak tylko jest taka możliwośc, to zrobię wszystko aby do tego wystąpienia nie doszło.
No to wytłumacz im, że nie lubisz występować, że się jakoś dziwnie denerwujesz itd. Wtedy nie będziesz musiała udawać, że tak nie jest i będziesz mogła mówić po swojemu. Ta naturalność sprawi, że będzie Ci dużo łatwiej. Oni to zrozumieją, i w dodatku, chcąc Ci pomóc, pewnie ograniczą uszczypliwości podczas trwania Twoich wystąpień. A to ułatwi Ci działanie jeszcze bardziej. Przyznaj się i uwierz, że oni też mają takie fobie, awersje, tylko do czegoś innego. Uwierz mi, że to pomoże.
A ja mam z kolei kolegę, jest bardzo, ale to bardzo gadatliwy i pewny siebie, wszędzie go pełno, aktywny jest jak nie wiem co. Natomiast ma pewną fobię: nie lubi gdy się go fotografuje. Wtedy to robi się czerwony jak burak, a później blady jak ściana i musi usiąść, żeby nie stracić przytomności. A jest chyba całkiem niebrzydki i ogólnie oblegany przez dziewczyny. :lol:
6w5
sx/sp
ENTpObrazek

„Lub robić coś. Kochaj kogoś. Nie bądź gałganem! Żyj porządnie.”
(T. Kotarbiński)

Awatar użytkownika
Seiren
Posty: 279
Rejestracja: niedziela, 18 listopada 2007, 21:34
Lokalizacja: Łódź

#36 Post autor: Seiren » piątek, 14 marca 2008, 17:35

vvob pisze: No to wytłumacz im, że nie lubisz występować, że się jakoś dziwnie denerwujesz itd. Wtedy nie będziesz musiała udawać, że tak nie jest i będziesz mogła mówić po swojemu. Ta naturalność sprawi, że będzie Ci dużo łatwiej. Oni to zrozumieją, i w dodatku, chcąc Ci pomóc, pewnie ograniczą uszczypliwości podczas trwania Twoich wystąpień.
Ta część z którą rozmawiam wie :P Ale pozostaje druga część, ta większa, z którą nie rozmawiam praktycznie i im nie mam zamiaru chwalić się swoimi fobiami :|
Heh, nawet jak znam wszystkich, przed którymi mam mówić, to to i tak nie pomaga :| W liceum nawet moja polonistka pozwalała mi pisać wiersze, których mieliśmy się uczyć na pamięć, na kartce, bo wiedziała, że do recytaji niczym mnie nie zmusi :|
4w5
INFp/j
Życie nie ustaje w zadziwianiu nas ironią.

Awatar użytkownika
Akai
Posty: 91
Rejestracja: wtorek, 11 marca 2008, 19:46
Lokalizacja: Elbląg

#37 Post autor: Akai » piątek, 14 marca 2008, 17:37

Tia, nieśmiałość... Kiedyś pokłóciłem się z babcią, bo nie chciałem zamówić pizzy przez telefon. Po drugiej stronie kabla był całkiem obcy człowiek i to mnie sparaliżowało. Absurd prawda? :? Choć kupiłem kiedyś książkę "Nieśmiałość, jak z nią skutecznie walczyć" A. Łamka, pochłonąłem jednym tchem i na dzień dzisiejszy jest lepiej, bo pomalutku, po swojemu z tym walczę i nie mam już specjalnego problemu nawet z pójściem do ZUSu czy innych urzędów - coś czego jako dzieciak chyba najbardziej się bałem w dorosłości :wink: Ale tak z perspektywy czasu patrząc, ta książka pana Łamka wydaje mi się dość oczywista... Czasem chyba trzeba przeczytać nie raz i nie dwa rzeczy, które się bardzo dobrze wie żeby je w końcu wziąć do serca :P

Tak mnie jeszcze jedna rzecz zastanawia... Czy ludzie nieśmiali nie mają w sobie czasem czegoś z profesjonalisty? "Znów się zająknę, znów coś palnę, ktoś się krzywo spojrzy a ja chcę żeby było pięknie, płynnie i bez błędów..." Macie tak czasem?
Z motyką na Słońce, z siekierką na Smoka...

Obrazek Klikaj smoka!

Awatar użytkownika
Rilla
VIP
VIP
Posty: 3159
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: wichrowe wzgórze

#38 Post autor: Rilla » piątek, 14 marca 2008, 18:47

Akai pisze:Tia, nieśmiałość... Kiedyś pokłóciłem się z babcią, bo nie chciałem zamówić pizzy przez telefon. Po drugiej stronie kabla był całkiem obcy człowiek i to mnie sparaliżowało. Absurd prawda? :?
Wcale nie absurd. Do niedawna też bałam się bardzo telefonów. Bałam się ich odbierać i dzwonić nawet do najbardziej znanych i lubianych mi osób. Najgorsza była ta niepewność, kto będzie po drugiej stronie, ale sama rozmowa też była straszna. Nie raz o to kłóciłam się z rodzicami. Raz nawet nastraszyli mnie psychologiem, ale tym mi nie pomogli. Teraz też unikam rozmów przez to okropne urządzenie i robię to tylko w ostateczności. Robię wszystko by załatwić sprawę inaczej niż na telefon- np. smsem, przez gg a nawet iść na piechotę do kogoś, do kogo mam coś do załatwienia. Ale to na szczęście jeszcze nie fobia.
Akai pisze:Tak mnie jeszcze jedna rzecz zastanawia... Czy ludzie nieśmiali nie mają w sobie czasem czegoś z profesjonalisty? "Znów się zająknę, znów coś palnę, ktoś się krzywo spojrzy a ja chcę żeby było pięknie, płynnie i bez błędów..." Macie tak czasem?
Nie wiem. U mnie bierze się to pewnie z tego, że od zawsze wszyscy za mnie wszystko robią, a sama nic nie potrafię. Mam wrażenie, że nie jestem stworzona do kontaktowania się z ludźmi. Boję się, że nie wyśmieją, odrzucą, wyzwą od nie-wiadomo-jakich.
Właściwie to tak, chciałabym, by wszystko wyszło idealnie, ale przez ten mój lęk wychodzę na obłąkańca o kompletnym braku wychowania- trudno być uprzejmym i trzymać się reguł dobrego wychowania, gdy strach zaczyna władać nad ciałem i umysłem.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"

4w5

Awatar użytkownika
Kivi
Posty: 235
Rejestracja: sobota, 2 czerwca 2007, 17:15
Lokalizacja: Warszawa

#39 Post autor: Kivi » piątek, 14 marca 2008, 20:03

Taaak, skądś to znam. Ja też do niedawna tak miałam. Zamówienie pizzy przez telefon było dla mnie nie do wykonania. Ze znajomymi też nie lubiłam rozmawiać przez telefon, bałam się jak cholera, że nie oni odbiorą i będę musiała rozmawiać z kimś obcym. Do tej pory mi to zostało, ale w formie znacznie umniejszonej, lekkiego stresu, kiedy dzwonię do kogoś na domowy na przykład.
Generalnie jako dziecko byłam wręcz patologicznie nieśmiała. A teraz ludzie mi nie wierzą kiedy im o tym mówięxD
"Myślimy, że jesteśmy tacy oryginalni, że wszystko w nas jest takie wyjątkowe i niespotykane. Ale to niesamowite, do jakiego stopnia jesteśmy tylko echem innych, własnej rodziny i tego, jaki kształt nadało nam dzieciństwo."

Awatar użytkownika
Seiren
Posty: 279
Rejestracja: niedziela, 18 listopada 2007, 21:34
Lokalizacja: Łódź

#40 Post autor: Seiren » piątek, 14 marca 2008, 20:36

Telefony to produkt szatana :P
Do tej pory nie umiem dzwonić do obcych, a w szczególności gdy muszę coś załatwić... W pracy niemal umierałam za każdym razem gdy musiałam coś załatwić telefonicznie (a niestety często się to zdarzało :|). Ale wydaje mi się, że dzięki temu teraz mi trochę łatwiej z takimi telefonami... tzn już jestem w stanie np zadzwonić do kina i zarezerwować bilety :D Nadal dużo mnie to kosztuje, ale daję radę :) (a jakieś dwa lata temu było to naprawdę nierealne... no bo jak to - zadzwonić w obce miejsce, rozmawiać z kimś kogo w życiu na oczy nie widziałam... nie da rady...)
A z telefonami do znajomych nigdy nie miałam większych problemów, i nawet chyba częściej dzwonię niż wysyłam smsy, bo to wygodniejsze ;) Nie chce mi się tyle wklepywać zazwyczaj na tej małej klawiaturce :P
4w5
INFp/j
Życie nie ustaje w zadziwianiu nas ironią.

Perwik
Posty: 3600
Rejestracja: czwartek, 3 stycznia 2008, 23:08

#41 Post autor: Perwik » piątek, 14 marca 2008, 21:27

Seiren pisze:Telefony to produkt szatana
myślę, że księża wyklęli by Cię z KK gdyby się dowiedzieli, że zmieniasz ich ukochany wizerunek bezelbuba :P :P

http://pl.wikipedia.org/wiki/Alexander_Graham_Bell

Awatar użytkownika
Fr3ncho
Posty: 213
Rejestracja: środa, 27 lutego 2008, 16:17

#42 Post autor: Fr3ncho » sobota, 15 marca 2008, 10:07

telefonów to zazwyczaj unikam jak diabeł święconej wody ;]
raczej tez rzadko dzwonię czy odbieram, to jest jakieś dziko nienaturalne ;]

no ale pizzę bez problemu zamówię xD
4w5
"Chodź ze mną gdzieś nawet na drugą stronę lustra
Uwierz mi widziałem tamten świat, jest piękny"

Awatar użytkownika
vvob
Posty: 347
Rejestracja: niedziela, 13 maja 2007, 23:26

#43 Post autor: vvob » sobota, 15 marca 2008, 13:11

Ja telefonów się bałem. Bałem się dzwonić, odbierać od prywatnych numerów, albo takich, których nie znałem. Ostatnio jednak muszę sporo dzwonić do nieznajomej mi osoby... na początku bałem się tego, czułem lęk, ale powiedziałem sobie, że dość czegoś takiego, trzeba z tym skończyć, bo to tylko telefon i teraz lęk ten jest wielokrotnie osłabiony i mogę dzwonić swobodnie :P . Da się z tym walczyć, mówię Wam. Po prostu wybierzcie ten cholerny numer i naciśnijcie zieloną słuchawkę, reszta zrobi się sama.
6w5
sx/sp
ENTpObrazek

„Lub robić coś. Kochaj kogoś. Nie bądź gałganem! Żyj porządnie.”
(T. Kotarbiński)

Erunpar
Posty: 20
Rejestracja: czwartek, 7 lutego 2008, 08:52
Lokalizacja: z bieszczad, prawie

#44 Post autor: Erunpar » sobota, 15 marca 2008, 13:26

Nawet przez myśli mi nie przeszło że tyle ludzi może mieć tak podobny, do mojego problem!
Ja również boję się telefonów! Boję się gdy dzwoni do mnie jakiś numer którego nie znam, czasami boję się tez odebrać telefon od znanego mi rozmówcy.
Co dziwne, bardzoej stresujące jest dla mnie dzonienie do znajomych niż do całkiem obcych osób.
Jeśli tylko moge, unikam dzwonienia. Wole wysłać sms'a.

Awatar użytkownika
Pusteknik
Posty: 330
Rejestracja: niedziela, 10 lutego 2008, 19:53

#45 Post autor: Pusteknik » sobota, 15 marca 2008, 20:43

Erunpar pisze:Co dziwne, bardzoej stresujące jest dla mnie dzonienie do znajomych niż do całkiem obcych osób.
Jeśli tylko moge, unikam dzwonienia. Wole wysłać sms'a.

Ja mam dokładnie tak samo. Brat wyjechał za granicę a ja mam opory żeby porozmawiać z nim przez skypa :?
Miejmy nadzieję, że on o tym wie, że wynika to z mojego charakteru a nie z olewania go. :(

ODPOWIEDZ