To samo, mam zupełnie to samo! Pozdrawiam Cię serdecznie, Was wszystkich! Nie mogę uwierzyć w to, że są na świecie ludzie, którzy czują podobnie, że jest ich tak wielu!sonja pisze:Są ludzie którzy mnie od początku odrzucają - do takich osób raczej pierwsza nie podejdę.
Jeżeli jestem gdzieś, gdzie nikogo nie znam/muszę coś załatwić z jakąś nieznajomą osobą/jest jakiś inny powód dla którego chcę tę osobę poznać, to bez problemu podchodzę pierwsza.
Niektórzy uważają mnie za osobę nieśmiałą i rzeczywiście mogę sprawiać takie wrażenie. Czasami zdarza się, że przez kilka dni siedzę w kącie i z nikim nie gadam, ale to wynika z tego, że zwyczajnie nie chce mi się z kimkolwiek rozmawiać/jestem wściekła. Ale kiedy mi później przechodzi, podchodzę do pierwszej lepszej osoby i zaczynam nawijać sama nie wiem o czym
Zdarzają mi się dni, w których mam ochotę rozmawiać z ludźmi, poznawać ich, śmiać się i gadać o niczym. Bywam naprawdę... odważna! Potem nadchodzi jednak okres melancholii, który nazywam odpływem("Misery" S.Kinga, może ktoś czytał)- stoję ze spuszczoną głową w dużej grupie i nie jestem w stanie wydusić z siebie ani słowa, a jak już coś powiem, to wypaplam coś tak beznadziejnego, że potem się tych słów strasznie wstydzę! Czuję się GORSZA, żałosna, beznadziejna. Normalni ludzie nie potrafią tego zrozumieć. Tego, że czasem nie chce mi się gadać. Zastanawiam się nad tym jaka jestem naprawdę. Które z tych dwóch JA jest moim prawdziwym obliczem.
Poza tym nie lubię słowa "nieśmiałość";p