Kto z kim przestaje takim się staje...
-
- VIP
- Posty: 2251
- Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
- Lokalizacja: z nikąd
Eee mnie tam jakoś nie ciągnie.
Czasem mam wrażenie, że to 7 bardziej do mnie ciągnie (jak się ujawnia ta moja bardziej wesoła strona), niż mnie do 7, tak samo jak z 8. Ja ich toleruję tylko na powierzchownej płaszczyźnie znajomości.
Czasem mam wrażenie, że to 7 bardziej do mnie ciągnie (jak się ujawnia ta moja bardziej wesoła strona), niż mnie do 7, tak samo jak z 8. Ja ich toleruję tylko na powierzchownej płaszczyźnie znajomości.
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
- Rilla
- VIP
- Posty: 3159
- Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: wichrowe wzgórze
Re: Kto z kim przestaje takim się staje...
Zadziwia mnie to powiedzenie. Zadziwia mnie to, że może być prawdziwe.
Nie sądzę by sprawdzało się to w moim przypadku. Zauważyłam wręcz coś odwrotnego. Wychowałam się na zasadzie przeciwności. Obcując z człowiekiem, który namiętnie krytykował ludzi, nauczyłam się ogromnej tolerancji wobec nich, mając do czynienia z ateistą, bałam się do tego stopnia, że stracę wiarę, że byłam wielce gorliwą katoliczką, a do dziś jestem osobą wierzącą, naoglądawszy się różnych objawów nienawiści, postanowiłam skreślić ją ze swojego słownika, itd. Patrząc na ludzi od czasów przedszkolnych wypatrywałam cechy, których nie chcę mieć, kształtowałam się na zasadzie "ja taka nie będę". To, jaka jestem zawdzięczam tym, którzy są ode mnie inni. Prędzej bym uznała w swoim wypadku "kto z kim przestaje, takim się nie staje".
Owszem, były takie osoby, nawet te, które w pewnych aspektach były mi przeciwstawne, które były dla mnie w pewnych sprawach wzorem, których się czasem słuchałam, bo uważałam, że jest to dobre. Nie było to jednak na zasadzie upodabniania się. W ogóle takie upodabnianie się do innych uważam za dziwne zjawisko.
Nie sądzę by sprawdzało się to w moim przypadku. Zauważyłam wręcz coś odwrotnego. Wychowałam się na zasadzie przeciwności. Obcując z człowiekiem, który namiętnie krytykował ludzi, nauczyłam się ogromnej tolerancji wobec nich, mając do czynienia z ateistą, bałam się do tego stopnia, że stracę wiarę, że byłam wielce gorliwą katoliczką, a do dziś jestem osobą wierzącą, naoglądawszy się różnych objawów nienawiści, postanowiłam skreślić ją ze swojego słownika, itd. Patrząc na ludzi od czasów przedszkolnych wypatrywałam cechy, których nie chcę mieć, kształtowałam się na zasadzie "ja taka nie będę". To, jaka jestem zawdzięczam tym, którzy są ode mnie inni. Prędzej bym uznała w swoim wypadku "kto z kim przestaje, takim się nie staje".
Owszem, były takie osoby, nawet te, które w pewnych aspektach były mi przeciwstawne, które były dla mnie w pewnych sprawach wzorem, których się czasem słuchałam, bo uważałam, że jest to dobre. Nie było to jednak na zasadzie upodabniania się. W ogóle takie upodabnianie się do innych uważam za dziwne zjawisko.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
- chokureika
- Moderator
- Posty: 608
- Rejestracja: niedziela, 11 listopada 2007, 23:25
- Enneatyp: Indywidualista
Re: Kto z kim przestaje takim się staje...
Środowisko w jakim sie znajdujemy może w jakiś sposób wpłynąć na nasze zachowanie ale nie na osobowość. Przynajmniej wg mnie. Przebywając w gronie 7 często wychodziłam na miasto, dużo piłam, paliłam... najróżniejszych rzeczy, zawierałam bardzo przygodne znajomości. Imprezowałam hucznie i intensywnie. Nie dawało mi to jednak szczęścia i wewnętrznego spokoju, jednak chwilowo zapominałam o problemie. Powiedziałabym, że to wszystko było swoistą autodestrukcją.
W tej chwili, gdy przebywałam więcej z 5, stałam się spokojniejsza, bardziej ułożona i opanowana. Często wole spędzić wieczór spokojnie przy filmie niż balować do rana. Taki kojący wpływ 5.
W obu sytuacjach inni ludzie mieli/mają na mnie wpływ. Na moja zachowanie, upodobania do spędzania czasu. Jednak moje wnętrze pozostało takie same. Nadal jestem tą kurewską 4, która cały świat widzi przez pryzmat emocji. Czy negatywnych czy pozytywnych... To już zależy.
W tej chwili, gdy przebywałam więcej z 5, stałam się spokojniejsza, bardziej ułożona i opanowana. Często wole spędzić wieczór spokojnie przy filmie niż balować do rana. Taki kojący wpływ 5.
W obu sytuacjach inni ludzie mieli/mają na mnie wpływ. Na moja zachowanie, upodobania do spędzania czasu. Jednak moje wnętrze pozostało takie same. Nadal jestem tą kurewską 4, która cały świat widzi przez pryzmat emocji. Czy negatywnych czy pozytywnych... To już zależy.
4.5 sp/sx IEI / z uniesień pozostało mi uniesienie brwi, ze wzruszeń - wzruszenie ramion.
-
- Posty: 16
- Rejestracja: czwartek, 1 kwietnia 2010, 12:47
Re: Kto z kim przestaje takim się staje...
Też uważam, że można zaadoptować pewne wzorce zachowań, ale raczej nie cechy charakteru. Przynajmniej tak to u mnie wygląda. Najwięcej czasu spędzam z 7ką i wtedy jesteśmy do siebie dość podobni, nawet ludzie tak mówią. Ale to tylko powierzchowne podobieństwo, bo często się ze sobą nie zgadzamy.
- Rilla
- VIP
- Posty: 3159
- Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: wichrowe wzgórze
Re: Kto z kim przestaje takim się staje...
Zachowanie jest częścią charakteru. Odpowiednie towarzystwo może zmienić charakter człowieka. Nie może zmienić osobowości. Osobowość jest z reguły niezmienny i tylko silna trauma może na nią wpłynąć lub choroba. A charakter? Wystarczy stwierdzić, że taka a nie inna postawa jest korzystniejsza, by przyjąć nową zasadę postępowania. Oczywiście jedni zmieniają się chętniej, inni mniej, ale jest to możliwe.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
-
- Posty: 16
- Rejestracja: czwartek, 1 kwietnia 2010, 12:47
Re: Kto z kim przestaje takim się staje...
Uoj, z wiekiem jest coraz ciężej zmienić wady charakteru. Dobrze, że zdążyłem się wyzbyć rodzinnego choleryzmu, kiedy byłem w gimnazjum (: