Śmierć w stylu...

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Felis Lynx
Posty: 87
Rejestracja: środa, 13 lutego 2008, 01:30
Lokalizacja: zza Żelaznej Kurtyny

#181 Post autor: Felis Lynx » sobota, 26 lipca 2008, 15:09

Wierszyk napisałem ja, rozmyślając o śmierci mojego chowańca :) . A co do tego, co będzie potem - astrologicznie na to patrząc, mam Słońce w ósmym domu, a to daje możliwość, że sławę zyskam dopiero po śmierci. Czy będzie to sława, która za życia by mi odpowiadała czy nie, tego nie mogę przewidzieć, ale osobiście nie mam nic przeciwko temu, aby była niejednoznaczna i intrygująca. :twisted:


Грязь !

ISFp - 9

Awatar użytkownika
l_isica
Posty: 13
Rejestracja: czwartek, 7 sierpnia 2008, 12:48

#182 Post autor: l_isica » czwartek, 7 sierpnia 2008, 15:10

Nie chciałabym umrzeć w samotności i nie w młodości chciałabym żeby to była bezbolesna śmierć

Awatar użytkownika
Zoidie
Posty: 572
Rejestracja: niedziela, 3 lutego 2008, 00:24

#183 Post autor: Zoidie » sobota, 16 sierpnia 2008, 04:48

Eee... Bezbolesna? Umiera się tylko raz - jeszcze byś przeoczyła przez ten komfort :wink:

Awatar użytkownika
Zojka
Posty: 42
Rejestracja: piątek, 1 sierpnia 2008, 14:14

...

#184 Post autor: Zojka » poniedziałek, 18 sierpnia 2008, 15:40

ja tam się cały czas boję, że sobie coś zrobię.
Przez deprechę w ogóle brak mi nad sobą kontroli.

Awatar użytkownika
Rilla
VIP
VIP
Posty: 3159
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: wichrowe wzgórze

Re: ...

#185 Post autor: Rilla » poniedziałek, 18 sierpnia 2008, 16:45

Zojka pisze:ja tam się cały czas boję, że sobie coś zrobię.
Przez deprechę w ogóle brak mi nad sobą kontroli.
Jeśli się boisz, to dobrze. Strach ma czasem dobre strony, bo chroni od niebezpiecznych pomysłów. Leczysz się?

Parę miesięcy temu natknęłam się jakiś dokument o znanym człowieku (nie wiem, kto to był, bo widziałam tylko fragment), który popełnił samobójstwo. Jego żona wypowiadała się, że jego matka, gdy dowiedziała się, że syn sam zadał sobie śmierć, w pewnym sensie ucieszyła się. Nie była to radość, oczywiście, ale uczucie ulgi. Żona nie potrafiła tego zrozumieć, ale ja rozumiem. Strata syna to tragedia, ale myśl o jego śmierci jest lżejsza do przetrwania, jeśli sam chciał by spotkało go, to co się stało. Jeśli moje dziecko zostałoby ofiarą wypadku, a chciałby żyć, miał plany na przyszłość, nie zniosłabym tego.
Sama chciałabym umrzeć chcąc tego. Tylko chcąc tego na prawdę.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"

4w5

Awatar użytkownika
Zojka
Posty: 42
Rejestracja: piątek, 1 sierpnia 2008, 14:14

...

#186 Post autor: Zojka » wtorek, 19 sierpnia 2008, 10:25

leczę, ale to nie daje żadnych efektów.
Ja myślę, że problem tkwi we mnie samej, w moim upośledzonym postrzeganiu świata i że leki mi nie pomogą...
Po paru sytuacjach, gdy ludzie dali mi w kość zrobiłam się strasznie pesymistyczna i straciłam wiarę w to, że ludzie są dobrzy.
Więc życie jest dla mnie tylko uosobieniem smutku i cierpienia.
No i poza tym zrobiłam się strasznie niedogodna. Nic mi nie odpowiada. Nie potrafiłabym się cieszyć nawet jakbym wygrała miliony w totolotka, bo:
- na pewno mnie okradną,
- jesli mnie nie okradną, to każdy oceniałby mnie pod względem pieniędzy,
- moje zycie straciłoby sens, bo jakbym mogła sobie kupić wszystko co zechcę to by było strasznie nudne. Nie miałabym już celu w życiu, bo jaki można mieć cel w świecie gdzie za pieniądze możesz kupić prawie wszystko...
OPRóCZ ZDROWIA OCZYWIśCIE!

o już wiem co bym zrobiła gdybym wygrała w totka!!!!:)))
Zafundowała sobie kurację w najlepszej klinice psychiatrycznej hehe

Awatar użytkownika
ein
Posty: 1168
Rejestracja: sobota, 16 czerwca 2007, 20:32

#187 Post autor: ein » wtorek, 19 sierpnia 2008, 10:33

Rzeczywiscie pesymistycznie. Ja bym zaraz sobie termin na operacje nosa szykowal, zajalbym sie remontem, kupil sobie takie ciuchy jakie mi sie podobaja i wymienil sprzet w domu. Pozniej wycieczka do Japonii i moze bym powoli zaczal myslec o zainwestowaniu tego co zostalo.

Sam miewam pesymistyczne mysli, w sumie wydaje mi sie, ze lepiej by bylo, gdyby mnie nie bylo, ale na szczescie (albo nieszczescei, jak kto woli) perpektywa tego, ze zejscie z tego swiata moze okazac sie bolesne bardzo dobrze trzyma mnie na dystans od planowania. Chociaz slyszalem, ze w jakims kraju mozna sobie zafundowac eutanazje.

Awatar użytkownika
Zoidie
Posty: 572
Rejestracja: niedziela, 3 lutego 2008, 00:24

#188 Post autor: Zoidie » wtorek, 19 sierpnia 2008, 10:42

ein pisze:Rzeczywiscie pesymistycznie. Ja bym zaraz sobie termin na operacje nosa szykowal
Po cóż? Twój za mało powietrza łapie, kolor się nie podoba czy co tam innego? :P
ein pisze:Chociaz slyszalem, ze w jakims kraju mozna sobie zafundowac eutanazje.
W Iraku mają dobrych specjalistów, Darfur też się broni :roll:

Zabijanie się to dno. Przynajmniej z żalu, niepowodzeń etc. Zawsze przecież można w takiej ostatecznej sytuacji po prostu eksperymentować z życiem, rzucić wszystko i pójść przed siebie, później spisać wspomnienia, zarobić miliony, uszczęśliwić czytelników... :wink:

Zresztą skąd ten głupi zwyczaj zabijania siebie? Skoro to ktoś inny utrudnia/obrzydza nam życie, to logika nakazuje.. :twisted:

Awatar użytkownika
ein
Posty: 1168
Rejestracja: sobota, 16 czerwca 2007, 20:32

#189 Post autor: ein » wtorek, 19 sierpnia 2008, 10:53

Zoidie pisze:
ein pisze:Rzeczywiscie pesymistycznie. Ja bym zaraz sobie termin na operacje nosa szykowal
Po cóż? Twój za mało powietrza łapie, kolor się nie podoba czy co tam innego? :P
Mam krzywa przegrode, a i zewnetrznie to zbyt estetycznie nie wyglada. Na kase chorych mi tego nie zrobia bo mam jeszcze jakies komplikacje dodatkowe. DOOOOOOOO BOOOOOOOOOJU POOOOOOOOOOLSKA!
Zoidie pisze:
ein pisze:Chociaz slyszalem, ze w jakims kraju mozna sobie zafundowac eutanazje.
W Iraku mają dobrych specjalistów, Darfur też się broni :roll:
ahahahaha xD przepraszam...
Zoidie pisze:Zabijanie się to dno. Przynajmniej z żalu, niepowodzeń etc.
Moze i dno, ale rozwiazuje problem. Mi zaczyna juz byc po prostu glupio - za kazdym razem jak czegos nie zrobie to sie musze tlumaczyc. Mam tego dosc i mam dosc tego podejscia do mnie jak do... no wlasnie, ciezko mi to nawet nazwac, ale jednoczesnie nie potrafie sie zebrac na jakies dzialanie.

Awatar użytkownika
Mao
Posty: 48
Rejestracja: wtorek, 19 sierpnia 2008, 13:05
Lokalizacja: Płock

#190 Post autor: Mao » wtorek, 19 sierpnia 2008, 18:41

Ja zawsze chciałam zginąć za kogoś (ten ktoś raczej jest określony, ale od biedy może być kto inny) w walce. Byłoby to lato albo późna wiosna. Ostatnia chwila to po prostu widzenie twarzy tej osoby - przed odlotem.
(to też na dobrą sprawę okrutne jest, można tak człowiekowi skrzywić lekko psychikę, jeśli jest bardziej wrażliwy :? )

Druga opcja to samobójstwo, ale tylko jakbym już była ewidentnie na wpół obłąkana i nie do końca wiedziała, co robię :/ Na "trzeźwo" nie chcę :P

Awatar użytkownika
Emilia
Posty: 25
Rejestracja: czwartek, 5 czerwca 2008, 18:19
Lokalizacja: pomorskie

#191 Post autor: Emilia » wtorek, 19 sierpnia 2008, 19:20

W samotności, w ciemnym pokoju, skulona na fotelu, słuchając piosenki "Gabriel" Lamb. Bez samobójstwa, po prostu żeby serce przestało bić.
5w4

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

#192 Post autor: Snufkin » środa, 5 listopada 2008, 22:00

.
Ostatnio zmieniony piątek, 26 marca 2010, 21:15 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
Heloiza
Posty: 65
Rejestracja: niedziela, 19 października 2008, 22:37

#193 Post autor: Heloiza » poniedziałek, 10 listopada 2008, 22:39

Samobójstwa są dla naiwniaków, którym się wydaje, że śmierć da im ulgę czy przyniesie jakąś zmianę. (chyba, że ktoś traci nad sobą kontrolę)

Ale w sumie miło było by tak w czasie orgazmu albo pisząc poemat.. Oo albo podciąć sobie żyły, w stylu o jakim mówił Słoniu. Albo sie zastrzelić. Albo lepiej jakby ktoś mnie zastrzelił. A może z kimś? Niee. Najlepiej w ciszy i w spokoju.
4w5

Awatar użytkownika
ame
Posty: 12
Rejestracja: wtorek, 11 listopada 2008, 14:11

#194 Post autor: ame » wtorek, 11 listopada 2008, 15:09

Na łące pełnej kwiatów, pod drzewem, przez które przedostawałyby się pojedyncze krople deszczu, po spożyciu jakiejś trucizny zasnąć. Albo "umrzeć z miłości", ale chciałabym sama zdecydować o swoim odejściu, jego momencie. I koniecznie ma być romantycznie.

Alpha_Lyrae
Posty: 12
Rejestracja: poniedziałek, 1 września 2008, 19:47

#195 Post autor: Alpha_Lyrae » wtorek, 18 listopada 2008, 21:19

Heloiza pisze:Samobójstwa są dla naiwniaków, którym się wydaje, że śmierć da im ulgę czy przyniesie jakąś zmianę. (chyba, że ktoś traci nad sobą kontrolę)
A skąd wiesz że nie przyniesie ulgi czy zmiany?

Generalnie przy moim obecnym stanie wybierałabym między zaćpaniem, kulką w łeb na tripie albo kulką w łeb w wielkiej rozpaczy.

Ach, niedawno siedząc w parku zastanawiałam się nad samobójstwem w miejscu publicznym, nawet w tym nieszczęsnym parku. Sądzę że pomysł nie najgorszy z racji czysto badawczych czy manifestacyjnych [choć samobójstwo samo w sobie jest buntem więc nie wymaga raczej takich obrazków] aczkolwiek sama wybrałabym w samotności jak na obecną chwilę. A umiera się raz - co wyżej zauważyliście.

Goodbye cruel world.

ODPOWIEDZ