Śmierć w stylu...
- Felis Lynx
- Posty: 87
- Rejestracja: środa, 13 lutego 2008, 01:30
- Lokalizacja: zza Żelaznej Kurtyny
Wierszyk napisałem ja, rozmyślając o śmierci mojego chowańca . A co do tego, co będzie potem - astrologicznie na to patrząc, mam Słońce w ósmym domu, a to daje możliwość, że sławę zyskam dopiero po śmierci. Czy będzie to sława, która za życia by mi odpowiadała czy nie, tego nie mogę przewidzieć, ale osobiście nie mam nic przeciwko temu, aby była niejednoznaczna i intrygująca.
Грязь !
ISFp - 9
ISFp - 9
- Rilla
- VIP
- Posty: 3159
- Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: wichrowe wzgórze
Re: ...
Jeśli się boisz, to dobrze. Strach ma czasem dobre strony, bo chroni od niebezpiecznych pomysłów. Leczysz się?Zojka pisze:ja tam się cały czas boję, że sobie coś zrobię.
Przez deprechę w ogóle brak mi nad sobą kontroli.
Parę miesięcy temu natknęłam się jakiś dokument o znanym człowieku (nie wiem, kto to był, bo widziałam tylko fragment), który popełnił samobójstwo. Jego żona wypowiadała się, że jego matka, gdy dowiedziała się, że syn sam zadał sobie śmierć, w pewnym sensie ucieszyła się. Nie była to radość, oczywiście, ale uczucie ulgi. Żona nie potrafiła tego zrozumieć, ale ja rozumiem. Strata syna to tragedia, ale myśl o jego śmierci jest lżejsza do przetrwania, jeśli sam chciał by spotkało go, to co się stało. Jeśli moje dziecko zostałoby ofiarą wypadku, a chciałby żyć, miał plany na przyszłość, nie zniosłabym tego.
Sama chciałabym umrzeć chcąc tego. Tylko chcąc tego na prawdę.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
...
leczę, ale to nie daje żadnych efektów.
Ja myślę, że problem tkwi we mnie samej, w moim upośledzonym postrzeganiu świata i że leki mi nie pomogą...
Po paru sytuacjach, gdy ludzie dali mi w kość zrobiłam się strasznie pesymistyczna i straciłam wiarę w to, że ludzie są dobrzy.
Więc życie jest dla mnie tylko uosobieniem smutku i cierpienia.
No i poza tym zrobiłam się strasznie niedogodna. Nic mi nie odpowiada. Nie potrafiłabym się cieszyć nawet jakbym wygrała miliony w totolotka, bo:
- na pewno mnie okradną,
- jesli mnie nie okradną, to każdy oceniałby mnie pod względem pieniędzy,
- moje zycie straciłoby sens, bo jakbym mogła sobie kupić wszystko co zechcę to by było strasznie nudne. Nie miałabym już celu w życiu, bo jaki można mieć cel w świecie gdzie za pieniądze możesz kupić prawie wszystko...
OPRóCZ ZDROWIA OCZYWIśCIE!
o już wiem co bym zrobiła gdybym wygrała w totka!!!!:)))
Zafundowała sobie kurację w najlepszej klinice psychiatrycznej hehe
Ja myślę, że problem tkwi we mnie samej, w moim upośledzonym postrzeganiu świata i że leki mi nie pomogą...
Po paru sytuacjach, gdy ludzie dali mi w kość zrobiłam się strasznie pesymistyczna i straciłam wiarę w to, że ludzie są dobrzy.
Więc życie jest dla mnie tylko uosobieniem smutku i cierpienia.
No i poza tym zrobiłam się strasznie niedogodna. Nic mi nie odpowiada. Nie potrafiłabym się cieszyć nawet jakbym wygrała miliony w totolotka, bo:
- na pewno mnie okradną,
- jesli mnie nie okradną, to każdy oceniałby mnie pod względem pieniędzy,
- moje zycie straciłoby sens, bo jakbym mogła sobie kupić wszystko co zechcę to by było strasznie nudne. Nie miałabym już celu w życiu, bo jaki można mieć cel w świecie gdzie za pieniądze możesz kupić prawie wszystko...
OPRóCZ ZDROWIA OCZYWIśCIE!
o już wiem co bym zrobiła gdybym wygrała w totka!!!!:)))
Zafundowała sobie kurację w najlepszej klinice psychiatrycznej hehe
Rzeczywiscie pesymistycznie. Ja bym zaraz sobie termin na operacje nosa szykowal, zajalbym sie remontem, kupil sobie takie ciuchy jakie mi sie podobaja i wymienil sprzet w domu. Pozniej wycieczka do Japonii i moze bym powoli zaczal myslec o zainwestowaniu tego co zostalo.
Sam miewam pesymistyczne mysli, w sumie wydaje mi sie, ze lepiej by bylo, gdyby mnie nie bylo, ale na szczescie (albo nieszczescei, jak kto woli) perpektywa tego, ze zejscie z tego swiata moze okazac sie bolesne bardzo dobrze trzyma mnie na dystans od planowania. Chociaz slyszalem, ze w jakims kraju mozna sobie zafundowac eutanazje.
Sam miewam pesymistyczne mysli, w sumie wydaje mi sie, ze lepiej by bylo, gdyby mnie nie bylo, ale na szczescie (albo nieszczescei, jak kto woli) perpektywa tego, ze zejscie z tego swiata moze okazac sie bolesne bardzo dobrze trzyma mnie na dystans od planowania. Chociaz slyszalem, ze w jakims kraju mozna sobie zafundowac eutanazje.
Po cóż? Twój za mało powietrza łapie, kolor się nie podoba czy co tam innego?ein pisze:Rzeczywiscie pesymistycznie. Ja bym zaraz sobie termin na operacje nosa szykowal
W Iraku mają dobrych specjalistów, Darfur też się broniein pisze:Chociaz slyszalem, ze w jakims kraju mozna sobie zafundowac eutanazje.
Zabijanie się to dno. Przynajmniej z żalu, niepowodzeń etc. Zawsze przecież można w takiej ostatecznej sytuacji po prostu eksperymentować z życiem, rzucić wszystko i pójść przed siebie, później spisać wspomnienia, zarobić miliony, uszczęśliwić czytelników...
Zresztą skąd ten głupi zwyczaj zabijania siebie? Skoro to ktoś inny utrudnia/obrzydza nam życie, to logika nakazuje..
Mam krzywa przegrode, a i zewnetrznie to zbyt estetycznie nie wyglada. Na kase chorych mi tego nie zrobia bo mam jeszcze jakies komplikacje dodatkowe. DOOOOOOOO BOOOOOOOOOJU POOOOOOOOOOLSKA!Zoidie pisze:Po cóż? Twój za mało powietrza łapie, kolor się nie podoba czy co tam innego? :Pein pisze:Rzeczywiscie pesymistycznie. Ja bym zaraz sobie termin na operacje nosa szykowal
ahahahaha xD przepraszam...Zoidie pisze:W Iraku mają dobrych specjalistów, Darfur też się broni :roll:ein pisze:Chociaz slyszalem, ze w jakims kraju mozna sobie zafundowac eutanazje.
Moze i dno, ale rozwiazuje problem. Mi zaczyna juz byc po prostu glupio - za kazdym razem jak czegos nie zrobie to sie musze tlumaczyc. Mam tego dosc i mam dosc tego podejscia do mnie jak do... no wlasnie, ciezko mi to nawet nazwac, ale jednoczesnie nie potrafie sie zebrac na jakies dzialanie.Zoidie pisze:Zabijanie się to dno. Przynajmniej z żalu, niepowodzeń etc.
Ja zawsze chciałam zginąć za kogoś (ten ktoś raczej jest określony, ale od biedy może być kto inny) w walce. Byłoby to lato albo późna wiosna. Ostatnia chwila to po prostu widzenie twarzy tej osoby - przed odlotem.
(to też na dobrą sprawę okrutne jest, można tak człowiekowi skrzywić lekko psychikę, jeśli jest bardziej wrażliwy )
Druga opcja to samobójstwo, ale tylko jakbym już była ewidentnie na wpół obłąkana i nie do końca wiedziała, co robię :/ Na "trzeźwo" nie chcę
(to też na dobrą sprawę okrutne jest, można tak człowiekowi skrzywić lekko psychikę, jeśli jest bardziej wrażliwy )
Druga opcja to samobójstwo, ale tylko jakbym już była ewidentnie na wpół obłąkana i nie do końca wiedziała, co robię :/ Na "trzeźwo" nie chcę
Samobójstwa są dla naiwniaków, którym się wydaje, że śmierć da im ulgę czy przyniesie jakąś zmianę. (chyba, że ktoś traci nad sobą kontrolę)
Ale w sumie miło było by tak w czasie orgazmu albo pisząc poemat.. Oo albo podciąć sobie żyły, w stylu o jakim mówił Słoniu. Albo sie zastrzelić. Albo lepiej jakby ktoś mnie zastrzelił. A może z kimś? Niee. Najlepiej w ciszy i w spokoju.
Ale w sumie miło było by tak w czasie orgazmu albo pisząc poemat.. Oo albo podciąć sobie żyły, w stylu o jakim mówił Słoniu. Albo sie zastrzelić. Albo lepiej jakby ktoś mnie zastrzelił. A może z kimś? Niee. Najlepiej w ciszy i w spokoju.
4w5
-
- Posty: 12
- Rejestracja: poniedziałek, 1 września 2008, 19:47
A skąd wiesz że nie przyniesie ulgi czy zmiany?Heloiza pisze:Samobójstwa są dla naiwniaków, którym się wydaje, że śmierć da im ulgę czy przyniesie jakąś zmianę. (chyba, że ktoś traci nad sobą kontrolę)
Generalnie przy moim obecnym stanie wybierałabym między zaćpaniem, kulką w łeb na tripie albo kulką w łeb w wielkiej rozpaczy.
Ach, niedawno siedząc w parku zastanawiałam się nad samobójstwem w miejscu publicznym, nawet w tym nieszczęsnym parku. Sądzę że pomysł nie najgorszy z racji czysto badawczych czy manifestacyjnych [choć samobójstwo samo w sobie jest buntem więc nie wymaga raczej takich obrazków] aczkolwiek sama wybrałabym w samotności jak na obecną chwilę. A umiera się raz - co wyżej zauważyliście.
Goodbye cruel world.