Izolacja
- Comfortably Numb
- Posty: 105
- Rejestracja: niedziela, 15 października 2006, 16:51
- Basketcase
- Posty: 716
- Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 23:09
lusylia
fajnego ta dziewczyna miala chlopaka i z humorem jej odpowiedzial, jakby moje utwory byly lepsze, to moze bym je pokazala swiatu, ale nie jestem znich zadowona, a skoro ja nie jestem, to inni mogliby je wysmiac i potem byloby mi przykro i juz zabiloby to moja chec pisania, wic czasem lepiej nie wiedziec, skoro pisanie pomaga mi odreagowac i jest forma terapi
krytyka w tym przypadku moglaby mi ta terapie odebrac i co by wtedy pozostalo, ja wole cos robic dobrze... a poki inni nie zobacza, to wciaz mam szanse sie wyrazac, bez wyszydzenia
fajnego ta dziewczyna miala chlopaka i z humorem jej odpowiedzial, jakby moje utwory byly lepsze, to moze bym je pokazala swiatu, ale nie jestem znich zadowona, a skoro ja nie jestem, to inni mogliby je wysmiac i potem byloby mi przykro i juz zabiloby to moja chec pisania, wic czasem lepiej nie wiedziec, skoro pisanie pomaga mi odreagowac i jest forma terapi
krytyka w tym przypadku moglaby mi ta terapie odebrac i co by wtedy pozostalo, ja wole cos robic dobrze... a poki inni nie zobacza, to wciaz mam szanse sie wyrazac, bez wyszydzenia
Samotnosc pogladow innego czlowieka
i jego dziwna zawila natura
zmusza do usmiechu
gdy inny czlowiek spaceruje ulica
myslac o szczesciu
myslac o zyciu
zwraca uwage szarych ludzi
ten inny czlowiek ma inna dusze
inne widzenie i inne serce
i jego dziwna zawila natura
zmusza do usmiechu
gdy inny czlowiek spaceruje ulica
myslac o szczesciu
myslac o zyciu
zwraca uwage szarych ludzi
ten inny czlowiek ma inna dusze
inne widzenie i inne serce
Samotność kocham i nienawidzę. Kocham, bo dzięki niej mogę odłączyć się od tego świata, uciec, odpocząć. Z drugiej strony nie musiałbym 'odłączać się', gdybym nie był samotny. Szukam zrozumienia, ale zarazem boję się odrzucenia, ten strach jest powodem mojej samotności. Samotność doprowadza mnie do choroby psychicznej. Chowam w sobie wszystko, nieraz mam chęć wybuchnąć i wylać moje wnętrze na kogoś. Ale tego 'kogoś' znaleźć nie mogę, albo nie umiem.
uwielbiam samotnosc, dlatego sie izoluje, nienawidze ludzi, wiec komfortuje sie czuje jak ich dookola nie ma. im ciszej tym lepiej.
nie jest to ze sie odcinam od wszystkich osob, tylko od tych, na ktorych jestem skazana. ale jak jestem samotna to wychodza ze mnie wszystkie moje demony, daje im sie wyszalec, zeby potem moc je zlapac i isc dalej.
nie jest to ze sie odcinam od wszystkich osob, tylko od tych, na ktorych jestem skazana. ale jak jestem samotna to wychodza ze mnie wszystkie moje demony, daje im sie wyszalec, zeby potem moc je zlapac i isc dalej.
8w7 sp/sx/so oraz wplyw z 4 i dumna z tego ISTP
"Szybko zmieniający się temperament, markotność, egocentryzm, gwałtowne wybuchy gniewu"
coz i pragne dodac ze jestem wredna!
"Szybko zmieniający się temperament, markotność, egocentryzm, gwałtowne wybuchy gniewu"
coz i pragne dodac ze jestem wredna!
a ja lubie swoja samotnosc, jednoczesnie jestem bardzo lubiana osoba i jestem postrzegana jako ktos, kto nie ma problemow i ma totalnie lekkie podejscie do zycia
tymczasem w swoim pokoju moge dopiero sie poczuc soba... bez mysli, czy zostane zaakceptowana
ale ta samotnosc jednoczesnie czasem mnie potwornie dreczy, pewnie dlatego sie tu uzewnetrzniam, bo czuje ze ludzie ktorzy to przeczytaja w jakis sposob mnie zrozumieja
o fuck...
czuje sie teraz jak exhibicjonistka
tymczasem w swoim pokoju moge dopiero sie poczuc soba... bez mysli, czy zostane zaakceptowana
ale ta samotnosc jednoczesnie czasem mnie potwornie dreczy, pewnie dlatego sie tu uzewnetrzniam, bo czuje ze ludzie ktorzy to przeczytaja w jakis sposob mnie zrozumieja
o fuck...
czuje sie teraz jak exhibicjonistka
chora 4w5
osiagajaca sukcesy zawodowe
osiagajaca sukcesy zawodowe
- agnella
- Posty: 81
- Rejestracja: piątek, 5 stycznia 2007, 12:05
- Enneatyp: Dawca
- Lokalizacja: Dublin, Irlandia
zagadzam sie, mam DOKLADNIE to samo. z calego serca chce i pomagam innym, za co wszyscy mi sa wdzieczni, dziekuja, itd, ale w srodku krzyk rozpaczy...wielki krzyk i marzenie zeby i mnie zrozumiano tak jak ja strama sie zrozumiec i pomagac innym. Ale to sie nigdy jeszcze nie stalo i nie stanie chyba dlatego nie pozostaje nic innego jak polegac tylko na sobie:( A milosc to chyba tylko w marzeniach, nikt nawet nie chce mnie zrozumiec i mam wraznenie ze odsuwa sie zanim mnie jeszcze pozna. Tej wlasnie obojetnosci innych nie znosza, a moze raczej - ona mnie bardzo rani i zasmuca, nauczylam sie juzz z tym zyc ale tej sytuacji nie potrafie zrozumiec. Wciaz szukam odpowiedzi dlaczego mam akurat taki krzyz i jak z nim zyc. Pozdrawiam wszystkie czworki, wy mnie przynajmniej rozumiecie, a wkazdym razie ja was tak
"Nigdy nie wiadomo, mówiąc o miłości, czy pierwsza jest ostatnią, czy ostatnia - pierwszą..."
ks. Jan Twardowski
4w5 i/lub 2w1
http://agnella.unblog.fr/
ks. Jan Twardowski
4w5 i/lub 2w1
http://agnella.unblog.fr/
- agnella
- Posty: 81
- Rejestracja: piątek, 5 stycznia 2007, 12:05
- Enneatyp: Dawca
- Lokalizacja: Dublin, Irlandia
trzymam kciuki, a tak swoja droga to ciekawe czy milosc moze "uzdrowic" albo przynajmniej ulatwic zycie Czworkom Na razie, jako typowa czworeczka, jestem na etapie dokladnej analizy co by bylo gdyby mi sie to przydarzylo, i oczywiscie i widze to w zlotych kolorach, bo milosc odwzajemniona postrzegam jako najwieksze szczescie i powolanie czlowieka na ziemi. No coz, rzeczywistosc zweryfikuje, jesli taka bedzie wola Nieba.
"Nigdy nie wiadomo, mówiąc o miłości, czy pierwsza jest ostatnią, czy ostatnia - pierwszą..."
ks. Jan Twardowski
4w5 i/lub 2w1
http://agnella.unblog.fr/
ks. Jan Twardowski
4w5 i/lub 2w1
http://agnella.unblog.fr/
Niestety na przykładzie mojego kolegi musze przyznać żę czwórce może pomóc miłość, ale nie wiem czemu wpada on ciągle w chore związki które mają na niego destruktywny wpływ, teraz upodobał sobie 14 latke (nie szufladkuje ludzi po wieku) ale na Boga on ma 21 lat. Przez wiadome problemy w swobodnym kontaktowaniu się z nią(jej rodzice) odizolował się od paczki, zamknął się w sobie, każdy smutek z Nią związany prowadzi go na skraj depresji i nerwcy.
Ja takiej miłości nie rozumiem
A co do mojej izolacji kiedyś nawet to lubiłem, gdyż przez izolacje i samotność jestem taki niezależny nikogo nie potrzebuje, a to brednie KAŻDY kogoś potrzebuje i predzej czy pozniej to zrozumie.
Ja takiej miłości nie rozumiem
A co do mojej izolacji kiedyś nawet to lubiłem, gdyż przez izolacje i samotność jestem taki niezależny nikogo nie potrzebuje, a to brednie KAŻDY kogoś potrzebuje i predzej czy pozniej to zrozumie.
4w5 or 5w4 so/sx/sp
7 lat różnicy... Dlaczego nie? W dzisiejszym świecie ludziom to albo zupełnie nie przeszkadza, albo zakrawa na pedofilię (dziwny punkt widzenia). Tyle że takie związki, ze sporą różnicą wieku, zawsze są trudne na początku - gdy dziewczyna ma naście lat. Ale później, gdy jest starsza, są w sumie normalne.
A propos samotności. Mam tak samo. Boję się zależności. Ale głównie boję się zranienia. Boję się, że ktoś, przed kim się otworzę, nie zrozumie mojego świata. Że nie będzie chciał zrozumieć. Dlatego się nie otwieram, choć wiem, że wcale tak się nie stanie. Mimo to nadal boję się ujawniać to, co naprawdę czuję, swoje marzenia. To takie chowanie się w skorupie, ale co ja na to poradzę?
Potrzebuję kontaktów, ale nie takich, jakie oferuje mi świat - hałaśliwych, zabieganych, sztucznych. Nie chcę tym wyjść. Chcę po prostu kogoś z zewnątrz wpuscić do mojego życia, nie na odwrót. Szkoda, że nie umiem...
A propos samotności. Mam tak samo. Boję się zależności. Ale głównie boję się zranienia. Boję się, że ktoś, przed kim się otworzę, nie zrozumie mojego świata. Że nie będzie chciał zrozumieć. Dlatego się nie otwieram, choć wiem, że wcale tak się nie stanie. Mimo to nadal boję się ujawniać to, co naprawdę czuję, swoje marzenia. To takie chowanie się w skorupie, ale co ja na to poradzę?
Potrzebuję kontaktów, ale nie takich, jakie oferuje mi świat - hałaśliwych, zabieganych, sztucznych. Nie chcę tym wyjść. Chcę po prostu kogoś z zewnątrz wpuscić do mojego życia, nie na odwrót. Szkoda, że nie umiem...
hmmm 7 lat roznicy to strasznie duzo...
co prawda kobiety rozwijaja sie szybciej, ale to i tak bardzo duzo, pomysl jakie Ty miales(as) spojzenie na zycie 7 lat temu
mi sie wydawalo, ze moge zwojowac swiat, ze wszystko jest mozliwe, ze milosc moze wszystko, a teraz patrze na zycie troche inaczej...
na pewno zmienilo to pare nieudanych zwiazkow, ktore mialy byc na cale zycie i fakt, ze musze sie sama utrzymywac, co nie jest zadaniem latwym
a dziewczyna gdy ma nascie lat, ma nieuksztaltowana psychike jeszcze i moze jej sie duzo pozmieniac w glowie
co prawda kobiety rozwijaja sie szybciej, ale to i tak bardzo duzo, pomysl jakie Ty miales(as) spojzenie na zycie 7 lat temu
mi sie wydawalo, ze moge zwojowac swiat, ze wszystko jest mozliwe, ze milosc moze wszystko, a teraz patrze na zycie troche inaczej...
na pewno zmienilo to pare nieudanych zwiazkow, ktore mialy byc na cale zycie i fakt, ze musze sie sama utrzymywac, co nie jest zadaniem latwym
a dziewczyna gdy ma nascie lat, ma nieuksztaltowana psychike jeszcze i moze jej sie duzo pozmieniac w glowie
chora 4w5
osiagajaca sukcesy zawodowe
osiagajaca sukcesy zawodowe
-
- Posty: 27
- Rejestracja: piątek, 5 stycznia 2007, 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Z jednej strony lubię samotność, ponieważ nie muszę kontaktować się z ludźmi, za którymi generalnie nie przepadam (ale mizantropem jeszcze nie jestem ). Ale przez to nie mogę znaleźć tej jednej, bliskiej mi osoby...
Samotność daje czas na myślenie i przeżywanie świata. Ale także ogranicza. Nie jestem pewien, ale chyba zabiera więcej niż daje... Wiem jednak, że nie potrafiłbym otworzyć się na ludzi.
Samotność daje czas na myślenie i przeżywanie świata. Ale także ogranicza. Nie jestem pewien, ale chyba zabiera więcej niż daje... Wiem jednak, że nie potrafiłbym otworzyć się na ludzi.
Ostatnio zmieniony sobota, 6 stycznia 2007, 14:10 przez ktośtam, łącznie zmieniany 1 raz.