Izolacja

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Comfortably Numb
Posty: 105
Rejestracja: niedziela, 15 października 2006, 16:51

#16 Post autor: Comfortably Numb » czwartek, 16 listopada 2006, 16:41

tak, Basketcase.
Zgadzam się. Z drugiej strony wolność "wybierania sobie uzależnienia" potrzebuje wielkiej mądrości. Przeciez twoje uzależnienie może zapanowac nad tobą ( banalny przykład- narkotyki). A wteyd nie jesteś już człowiekiem wolnym.


See you on a Dark Side of a Moon.

Awatar użytkownika
Basketcase
Posty: 716
Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 23:09

#17 Post autor: Basketcase » czwartek, 16 listopada 2006, 16:55

Niestety. Nikt nie powiedział, że to będzie łatwe.
Obrazek

Awatar użytkownika
Avin
Posty: 1166
Rejestracja: wtorek, 31 października 2006, 15:02

#18 Post autor: Avin » piątek, 17 listopada 2006, 09:47

lusylia
fajnego ta dziewczyna miala chlopaka i z humorem jej odpowiedzial, jakby moje utwory byly lepsze, to moze bym je pokazala swiatu, ale nie jestem znich zadowona, a skoro ja nie jestem, to inni mogliby je wysmiac i potem byloby mi przykro i juz zabiloby to moja chec pisania, wic czasem lepiej nie wiedziec, skoro pisanie pomaga mi odreagowac i jest forma terapi
krytyka w tym przypadku moglaby mi ta terapie odebrac i co by wtedy pozostalo, ja wole cos robic dobrze... a poki inni nie zobacza, to wciaz mam szanse sie wyrazac, bez wyszydzenia
Samotnosc pogladow innego czlowieka
i jego dziwna zawila natura
zmusza do usmiechu
gdy inny czlowiek spaceruje ulica
myslac o szczesciu
myslac o zyciu
zwraca uwage szarych ludzi

ten inny czlowiek ma inna dusze
inne widzenie i inne serce

Marek
VIP
VIP
Posty: 718
Rejestracja: sobota, 16 grudnia 2006, 21:59
Lokalizacja: nibylandia

#19 Post autor: Marek » środa, 20 grudnia 2006, 23:01

Samotność kocham i nienawidzę. Kocham, bo dzięki niej mogę odłączyć się od tego świata, uciec, odpocząć. Z drugiej strony nie musiałbym 'odłączać się', gdybym nie był samotny. Szukam zrozumienia, ale zarazem boję się odrzucenia, ten strach jest powodem mojej samotności. Samotność doprowadza mnie do choroby psychicznej. Chowam w sobie wszystko, nieraz mam chęć wybuchnąć i wylać moje wnętrze na kogoś. Ale tego 'kogoś' znaleźć nie mogę, albo nie umiem.

Awatar użytkownika
Kiciak
Posty: 384
Rejestracja: piątek, 27 października 2006, 19:12
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

#20 Post autor: Kiciak » środa, 20 grudnia 2006, 23:06

uwielbiam samotnosc, dlatego sie izoluje, nienawidze ludzi, wiec komfortuje sie czuje jak ich dookola nie ma. im ciszej tym lepiej.
nie jest to ze sie odcinam od wszystkich osob, tylko od tych, na ktorych jestem skazana. ale jak jestem samotna to wychodza ze mnie wszystkie moje demony, daje im sie wyszalec, zeby potem moc je zlapac i isc dalej.
8w7 sp/sx/so oraz wplyw z 4 i dumna z tego :D ISTP
"Szybko zmieniający się temperament, markotność, egocentryzm, gwałtowne wybuchy gniewu"
coz ;) i pragne dodac ze jestem wredna! ;)

smile
Posty: 2
Rejestracja: piątek, 29 grudnia 2006, 16:09

#21 Post autor: smile » piątek, 29 grudnia 2006, 16:21

Nie kocham samotności, ale przyzwyczaiłam się do niej. Niby krótko z nią mieszkam (3,5 roku), ale i tak dała mi nieźle w kość - byłam o krok od antydepresantów. Teraz jest ok, chociaż nadal boję się ludzi...
Wszyscy jesteśmy martwi. Martwi ludzie w martwym świecie.

Awatar użytkownika
mmm
Posty: 25
Rejestracja: sobota, 30 grudnia 2006, 15:44
Lokalizacja: wroclaw

#22 Post autor: mmm » sobota, 30 grudnia 2006, 16:14

a ja lubie swoja samotnosc, jednoczesnie jestem bardzo lubiana osoba i jestem postrzegana jako ktos, kto nie ma problemow i ma totalnie lekkie podejscie do zycia
tymczasem w swoim pokoju moge dopiero sie poczuc soba... bez mysli, czy zostane zaakceptowana
ale ta samotnosc jednoczesnie czasem mnie potwornie dreczy, pewnie dlatego sie tu uzewnetrzniam, bo czuje ze ludzie ktorzy to przeczytaja w jakis sposob mnie zrozumieja

o fuck...
czuje sie teraz jak exhibicjonistka ;)
chora 4w5
osiagajaca sukcesy zawodowe

Awatar użytkownika
agnella
Posty: 81
Rejestracja: piątek, 5 stycznia 2007, 12:05
Enneatyp: Dawca
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

#23 Post autor: agnella » piątek, 5 stycznia 2007, 12:18

zagadzam sie, mam DOKLADNIE to samo. z calego serca chce i pomagam innym, za co wszyscy mi sa wdzieczni, dziekuja, itd, ale w srodku krzyk rozpaczy...wielki krzyk i marzenie zeby i mnie zrozumiano tak jak ja strama sie zrozumiec i pomagac innym. Ale to sie nigdy jeszcze nie stalo i nie stanie chyba dlatego nie pozostaje nic innego jak polegac tylko na sobie:( A milosc to chyba tylko w marzeniach, nikt nawet nie chce mnie zrozumiec i mam wraznenie ze odsuwa sie zanim mnie jeszcze pozna. Tej wlasnie obojetnosci innych nie znosza, a moze raczej - ona mnie bardzo rani i zasmuca, nauczylam sie juzz z tym zyc ale tej sytuacji nie potrafie zrozumiec. Wciaz szukam odpowiedzi dlaczego mam akurat taki krzyz i jak z nim zyc. Pozdrawiam wszystkie czworki, wy mnie przynajmniej rozumiecie, a wkazdym razie ja was tak :)
"Nigdy nie wiadomo, mówiąc o miłości, czy pierwsza jest ostatnią, czy ostatnia - pierwszą..."
ks. Jan Twardowski

4w5 i/lub 2w1

http://agnella.unblog.fr/

Awatar użytkownika
ibidem
Posty: 119
Rejestracja: wtorek, 2 stycznia 2007, 12:57

#24 Post autor: ibidem » piątek, 5 stycznia 2007, 12:43

nie lubie samotnosci, byc moze juz niedlugo bede ja mial za soba. trzymajcie kciuki :))

Awatar użytkownika
agnella
Posty: 81
Rejestracja: piątek, 5 stycznia 2007, 12:05
Enneatyp: Dawca
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

#25 Post autor: agnella » piątek, 5 stycznia 2007, 14:30

trzymam kciuki, a tak swoja droga to ciekawe czy milosc moze "uzdrowic" albo przynajmniej ulatwic zycie Czworkom :) Na razie, jako typowa czworeczka, jestem na etapie dokladnej analizy co by bylo gdyby mi sie to przydarzylo, i oczywiscie i widze to w zlotych kolorach, bo milosc odwzajemniona postrzegam jako najwieksze szczescie i powolanie czlowieka na ziemi. No coz, rzeczywistosc zweryfikuje, jesli taka bedzie wola Nieba. :wink:
"Nigdy nie wiadomo, mówiąc o miłości, czy pierwsza jest ostatnią, czy ostatnia - pierwszą..."
ks. Jan Twardowski

4w5 i/lub 2w1

http://agnella.unblog.fr/

Awatar użytkownika
akl
Posty: 113
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 15:09

#26 Post autor: akl » piątek, 5 stycznia 2007, 15:20

Niestety na przykładzie mojego kolegi musze przyznać żę czwórce może pomóc miłość, ale nie wiem czemu wpada on ciągle w chore związki które mają na niego destruktywny wpływ, teraz upodobał sobie 14 latke (nie szufladkuje ludzi po wieku) ale na Boga on ma 21 lat. Przez wiadome problemy w swobodnym kontaktowaniu się z nią(jej rodzice) odizolował się od paczki, zamknął się w sobie, każdy smutek z Nią związany prowadzi go na skraj depresji i nerwcy.
Ja takiej miłości nie rozumiem :?

A co do mojej izolacji kiedyś nawet to lubiłem, gdyż przez izolacje i samotność jestem taki niezależny nikogo nie potrzebuje, a to brednie KAŻDY kogoś potrzebuje i predzej czy pozniej to zrozumie.
4w5 or 5w4 so/sx/sp
Obrazek
Obrazek

Rosveen
Posty: 363
Rejestracja: czwartek, 4 stycznia 2007, 14:29
Lokalizacja: ja się tu wzięłam?

#27 Post autor: Rosveen » piątek, 5 stycznia 2007, 16:04

7 lat różnicy... Dlaczego nie? W dzisiejszym świecie ludziom to albo zupełnie nie przeszkadza, albo zakrawa na pedofilię (dziwny punkt widzenia). Tyle że takie związki, ze sporą różnicą wieku, zawsze są trudne na początku - gdy dziewczyna ma naście lat. Ale później, gdy jest starsza, są w sumie normalne.

A propos samotności. Mam tak samo. Boję się zależności. Ale głównie boję się zranienia. Boję się, że ktoś, przed kim się otworzę, nie zrozumie mojego świata. Że nie będzie chciał zrozumieć. Dlatego się nie otwieram, choć wiem, że wcale tak się nie stanie. Mimo to nadal boję się ujawniać to, co naprawdę czuję, swoje marzenia. To takie chowanie się w skorupie, ale co ja na to poradzę?
Potrzebuję kontaktów, ale nie takich, jakie oferuje mi świat - hałaśliwych, zabieganych, sztucznych. Nie chcę tym wyjść. Chcę po prostu kogoś z zewnątrz wpuscić do mojego życia, nie na odwrót. Szkoda, że nie umiem...

Awatar użytkownika
mmm
Posty: 25
Rejestracja: sobota, 30 grudnia 2006, 15:44
Lokalizacja: wroclaw

#28 Post autor: mmm » piątek, 5 stycznia 2007, 17:28

hmmm 7 lat roznicy to strasznie duzo...
co prawda kobiety rozwijaja sie szybciej, ale to i tak bardzo duzo, pomysl jakie Ty miales(as) spojzenie na zycie 7 lat temu ;-)
mi sie wydawalo, ze moge zwojowac swiat, ze wszystko jest mozliwe, ze milosc moze wszystko, a teraz patrze na zycie troche inaczej...
na pewno zmienilo to pare nieudanych zwiazkow, ktore mialy byc na cale zycie i fakt, ze musze sie sama utrzymywac, co nie jest zadaniem latwym
a dziewczyna gdy ma nascie lat, ma nieuksztaltowana psychike jeszcze i moze jej sie duzo pozmieniac w glowie
;-)
chora 4w5
osiagajaca sukcesy zawodowe

Nekromantka
Posty: 27
Rejestracja: piątek, 5 stycznia 2007, 18:51
Lokalizacja: Kraków

#29 Post autor: Nekromantka » piątek, 5 stycznia 2007, 19:34

Nienawidze samotnosci ale nie potrafie bez niej zyc. Ona mnie definiuje, dookresla, pozwala mi uchwycic mnie w czasie i przestrzeni.
Na szukanie lepszego świata nie jest jeszcze za późno

ktośtam
VIP
VIP
Posty: 973
Rejestracja: poniedziałek, 25 grudnia 2006, 19:25

#30 Post autor: ktośtam » piątek, 5 stycznia 2007, 21:31

Z jednej strony lubię samotność, ponieważ nie muszę kontaktować się z ludźmi, za którymi generalnie nie przepadam (ale mizantropem jeszcze nie jestem ;)). Ale przez to nie mogę znaleźć tej jednej, bliskiej mi osoby...
Samotność daje czas na myślenie i przeżywanie świata. Ale także ogranicza. Nie jestem pewien, ale chyba zabiera więcej niż daje... Wiem jednak, że nie potrafiłbym otworzyć się na ludzi.
Ostatnio zmieniony sobota, 6 stycznia 2007, 14:10 przez ktośtam, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ