Zakochałeś/aś się! - co robisz?
kiedy ja się zakochałam to najpierw zrobiłam wszystko co mogłam by poznać tego kogoś... (szczerze mówiąc to prawie go wyciągnełam z domu XD ) a potem wszystko by z nim być... i mi się udało XD . owszem, myślałam o tym, że coś może pójść nie tak, zranię siebie i jego, a potem będzie trudno to znieść... ale wolałam spróbować niż potem żałować, że nic nie zrobiłam.
4w5
Nie jestem dziwna, szczególna, niezwykła, wyjątkowa, tajemnicza...
Jestem powtarzającym się schematem. Tyle.
Nie jestem dziwna, szczególna, niezwykła, wyjątkowa, tajemnicza...
Jestem powtarzającym się schematem. Tyle.
- Matea
- Posty: 1162
- Rejestracja: sobota, 28 kwietnia 2007, 19:40
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: z wnętrza :>
- Kontakt:
No i to jest zdrowe podejście !Hime pisze:kiedy ja się zakochałam to najpierw zrobiłam wszystko co mogłam by poznać tego kogoś... (szczerze mówiąc to prawie go wyciągnełam z domu XD ) a potem wszystko by z nim być... i mi się udało XD . owszem, myślałam o tym, że coś może pójść nie tak, zranię siebie i jego, a potem będzie trudno to znieść... ale wolałam spróbować niż potem żałować, że nic nie zrobiłam.
Naśladujcie drogie czwóreczki ;P
"Ja nie jestem szalony. Mnie tylko interesuje wolność" - Jim Morrison
_ 4w5_ (ENFj)
"A ja włóczęga, niespokojny duch
Ze mną można tylko
w dali znikać cicho..."
"Together we stand, divided we fall" - Pink Floyd
_ 4w5_ (ENFj)
"A ja włóczęga, niespokojny duch
Ze mną można tylko
w dali znikać cicho..."
"Together we stand, divided we fall" - Pink Floyd
A ja, jak się zakocham to najpierw robię wszystko aby Go sobą zainteresować, po czym kiedy uzyskuję zainteresowanie to widzę same złe strony całej tej sytuacji i robię absolutnie wszystko żeby to popsuć. I psuję. Wszystko jest ok dopóki On jest nierealny w moim mniemaniu - zaczyna być realny? - koniec. I wtedy znów jest nierealny Nie wiem, chyba za bardzo boję się bliskości i tego, jaka naprawdę jestem? Na pewno niedojrzała.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 19 stycznia 2009, 11:33 przez Yennefer, łącznie zmieniany 1 raz.
ENTP.
hey you, don't tell me there's no hope at all
hey you, don't tell me there's no hope at all
- Winston_Wolf
- Posty: 17
- Rejestracja: sobota, 16 sierpnia 2008, 08:45
- Lokalizacja: localhost
- Kontakt:
Wiem, że z czwórkami to nie wszystko jest "normalne", ale gdy większość (przynajmniej takie chodzą słuchy) "zakochuje się" na wiosnę (ptaszki, kwiatki i inne słońca) ..to ja mam odwrotnie ..im bliżej jesieni tym częściej zaczynam się rozglądać za piękną nieznajomą .. co prawda wiem, że i tak nic z tego nie będzie (itd. itp.), ale popatrzeć/pomarzyć przez chwilę można ..
A najgorsze to, że ostatnio skupiam się tylko na tym, aby w jakiś bezbolesny sposób poznać, mniej lub bardziej ciekawą dziewczynę.. albo odnowić jakąś starą znajomość
Co prawda rozważam tysiąc opcji, że nic z tego nie będzie ...ale myśl, że choć przez chwilę mogłoby być miło jest co raz silniejsza .. i aż strach pomyśleć, gdybym tak się przełamał
A najgorsze to, że ostatnio skupiam się tylko na tym, aby w jakiś bezbolesny sposób poznać, mniej lub bardziej ciekawą dziewczynę.. albo odnowić jakąś starą znajomość
Co prawda rozważam tysiąc opcji, że nic z tego nie będzie ...ale myśl, że choć przez chwilę mogłoby być miło jest co raz silniejsza .. i aż strach pomyśleć, gdybym tak się przełamał
4w5
Niby racja. Jak sie dorasta to sie stwierdza, ze nie chce sie miec przy sobie zadnej kuli u nogi, tylko raczej kogos, kto bylby mobilizujacy, a bycie ciezarem dla kogos jest rownie blokujace przed wejsciem w relacje, jak przygarniecie takiego slaboszczaka. Ale niewatpliwie nie warto sie blokowac przed nowymi, budujacymi doswiadczeniami. Doswiadczenia pozwalaja nam sie rozwijac, odkrywac nasze silne i slabe strony. Musimy byc na nie otwarci. Blokowanie sie nie jest zadnym wyjsciem.
Nie wiem po co to pisze . Mam nadzieje, ze kogos to do czegos zainspiruje.
Nie wiem po co to pisze . Mam nadzieje, ze kogos to do czegos zainspiruje.
6w7 sx/so EIE
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Amen!Absynt pisze:Niby racja. Jak sie dorasta to sie stwierdza, ze nie chce sie miec przy sobie zadnej kuli u nogi, tylko raczej kogos, kto bylby mobilizujacy, a bycie ciezarem dla kogos jest rownie blokujace przed wejsciem w relacje, jak przygarniecie takiego slaboszczaka. Ale niewatpliwie nie warto sie blokowac przed nowymi, budujacymi doswiadczeniami. Doswiadczenia pozwalaja nam sie rozwijac, odkrywac nasze silne i slabe strony. Musimy byc na nie otwarci. Blokowanie sie nie jest zadnym wyjsciem.
Nie wiem po co to pisze . Mam nadzieje, ze kogos to do czegos zainspiruje.
Żadna szanująca się kobieta takowej męskiej kluchy, ani kuli u nogi również posiadać nie pragnie. One żyją trochę inaczej i lubią się pozastanawiac czy je kochasz czy nie. Facet wyluzowany to taki który nie boi się kobiet, wie że to nie jest "ta jedyna", że jest w życiu wiele wart, a nawet najpiękniejsza kobieta nie jest więcej warta od niego, ale na równym poziomie. One widząc podejście "On może mieć każdą" reagują inaczej, a facet staje się wyzwaniem. Absynt takie rzeczy nie rodzą się z bajek, ale z życiowych błędów i porażek. Jeżeli masz właściwe podejście do siebie, a przede wszystkim potrafisz siebie szanować, swoją pracę i czas to zaczną szanować Cię inni, w tym kobiety.
Miłość ma się tak samo jak rozmowa mistrza i ucznia.
Uczeń-Mistrzu jaka jest zasada kung-fu?
Mistrz-Nie popełniać błędów.
Uczeń-A jak się nauczyłeś nie popełniać błędów?
Mistrz-Robiąc błędy, mnóstwo błędów.
Wiem, że w rzeczywistości jest to cholernie trudne, ale nie ma takiej rzeczy której nie da się zrobić i nauczyć, wystarczy chcieć.
- In3orn
- VIP
- Posty: 601
- Rejestracja: czwartek, 28 czerwca 2007, 21:07
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: Kraków
Absynt ma rację. 3 miesiące pracy nad sobą i efekty jakich się nie spodziewałem, a przynajmniej nie tak szybko. Jestem teraz szczęśliwy i o
A najlepsze (albo i najgorsze) jest to, że gdybym się za siebie nie wziął, to nie podjął bym tej decyzji (na pewno, na 100% bym tego nie zrobił), która sprawiła, że nie jestem teraz sam.
A najlepsze (albo i najgorsze) jest to, że gdybym się za siebie nie wziął, to nie podjął bym tej decyzji (na pewno, na 100% bym tego nie zrobił), która sprawiła, że nie jestem teraz sam.
Don't give up! Never give up! Never back down!
-
- Posty: 41
- Rejestracja: środa, 3 września 2008, 12:25