Patrzę w lustro i?
-
- Posty: 13
- Rejestracja: czwartek, 18 czerwca 2009, 15:47
- Kontakt:
[quote="Rilla"]
Jeśli chodzi o wygląd drugiej osoby, to uważam, że o urodzie człowieka decyduje jego osobowość. Piękny człowiek, to człowiek o pięknym sercu.[/quote]
nie ma co: ZAWSZE SIE PATRZY NA WYGLAD jesli z jakichs powodow podchodzisz do czlowieka by go poznac to jest to jego zewnetrze, a to "piekne serce" to taki lzawy romantyzm, patrzysz na czlowieka: jaki on dobry - grzeczny, zawsze pomaga, sympatyczny, uczynny, a potem poznajesz i zaczynasz rozumiec, ze w bliskich relacjach to tchorz - probowalam, do tych co z daleka tacy dobrzy bez kija nie podchodz
Jeśli chodzi o wygląd drugiej osoby, to uważam, że o urodzie człowieka decyduje jego osobowość. Piękny człowiek, to człowiek o pięknym sercu.[/quote]
nie ma co: ZAWSZE SIE PATRZY NA WYGLAD jesli z jakichs powodow podchodzisz do czlowieka by go poznac to jest to jego zewnetrze, a to "piekne serce" to taki lzawy romantyzm, patrzysz na czlowieka: jaki on dobry - grzeczny, zawsze pomaga, sympatyczny, uczynny, a potem poznajesz i zaczynasz rozumiec, ze w bliskich relacjach to tchorz - probowalam, do tych co z daleka tacy dobrzy bez kija nie podchodz
najwiekszym grzechem wobec zycia jest umiarac z nudow.
4w4
4w4
-
- Posty: 882
- Rejestracja: poniedziałek, 31 grudnia 2007, 14:34
- Lokalizacja: Wrocław
"Piękne serce" to trochę za dużo moim zdaniem powiedziane... możesz mieć do czynienia z człowiekiem zimnym i cynicznym, którego osobowość jest fascynująca i góruje nad wyglądem.Rilla pisze:Jeśli chodzi o wygląd drugiej osoby, to uważam, że o urodzie człowieka decyduje jego osobowość. Piękny człowiek, to człowiek o pięknym sercu.
Ja już się niejeden raz przekonałam, że to urok osobisty świadczy o atrakcyjności. Osoba mdła, która ma obiektywnie śliczne rysy twarzy (czytaj: harmonijne i rasowe) nie pociąga. Najbardziej pociągający człowiek jakiego znałam wyglądał jak krasnoludek- Rumpelstintzkin albo Barney Stone.
- kama.zielona
- Posty: 922
- Rejestracja: niedziela, 12 kwietnia 2009, 00:33
- Enneatyp: Obserwator
Patrzę w lustro i widzę osobę niepewną, z przelęknionymi oczami, brwiami ułożonymi na marsową minę i policzkami chcącymi się ułożyć w przyjazny uśmiech. Zażenowaną swoim zachowaniem, bo wychodzi uśmiech nie sięgający oczu. Strach... co ja teraz zrobię? Jeśli dosyć dobrze nie założę swojej maski, to ludzie za dużo wyczytają w moich oczach. Zobaczą duszę, obawy, wspomnienia, tęsknoty... osóbka wpada na pomysł... przecież emocje to takie śmieszne baloniki zawieszone na sznureczkach... jeszcze pare seksund i znajdzie nożyczki. Ciach ciach... nie ma emocji. Została tylko maska. Teraz osoba w lustrze wygląda na pewną siebie, złą i... obcą. Zaczyna się siebie bać, ale tego po niej nie widać. Całe szczęście....
Uważam siebie za inteligentnego, wrażliwego człowieka o duszy błazna, która przejmuje nade mną kontrolę w najważniejszych chwilach.
Pojawi się tutaj pewnie kilka wulgaryzmów, ale mam nadzieję, że nikogo to nie zdenerwuje, nikt ni będzie myślał, że to przejaw niedojrzałości, aczkolwiek, czasami również jestem infantylny.
Zatem, stoję przed lustrem i palę kolejnego papierosa. Widzę młodego człowieka, który ma wszystko przed sobą i który może naprawdę osiągnąć wiele, ale jego charakter sprawia, że zatraca się, marnuje i nie potrafi sam, kxxxx, sobie z tym poradzić. Próbował wiele razy, często bywało tak, że był bliski wyprostowania drgoi, która sobie obrał, ale w tym momencie czuje się zupełnie zmęczony. Zmęczony, kxxxx, mimo, że nic wiekiego nie zrobił. Więc dlaczego nie ma tej siły, którą kiedyś miał? Musi być zupełnie zmęczony sobą i zrezygnowany. Mówi nawet, że życie mu nie wyszło, mimo, że wiele osób czułoby się świetnie na jego miejscu. Czasami te wszystkie myśli w jego głowie sprawiają wrażenie klatki, z której nie może uciec, do której nie ma klucza i po kóry naprawdę ciężko jest sięgnąć, bez czyjejś pomocy. Oby to była kwestia czasu.
Zatem, stoję przed lustrem i palę kolejnego papierosa. Widzę młodego człowieka, który ma wszystko przed sobą i który może naprawdę osiągnąć wiele, ale jego charakter sprawia, że zatraca się, marnuje i nie potrafi sam, kxxxx, sobie z tym poradzić. Próbował wiele razy, często bywało tak, że był bliski wyprostowania drgoi, która sobie obrał, ale w tym momencie czuje się zupełnie zmęczony. Zmęczony, kxxxx, mimo, że nic wiekiego nie zrobił. Więc dlaczego nie ma tej siły, którą kiedyś miał? Musi być zupełnie zmęczony sobą i zrezygnowany. Mówi nawet, że życie mu nie wyszło, mimo, że wiele osób czułoby się świetnie na jego miejscu. Czasami te wszystkie myśli w jego głowie sprawiają wrażenie klatki, z której nie może uciec, do której nie ma klucza i po kóry naprawdę ciężko jest sięgnąć, bez czyjejś pomocy. Oby to była kwestia czasu.
- disoriented
- Posty: 53
- Rejestracja: piątek, 10 lipca 2009, 13:37
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: lubuskie
Do własnego wyglądu przywiązuję wagę tak średnio. Nie czuję sie dobrze, kiedy mam wrażenie, że wyglądam jak brzydal, bo np. dopiero wstałam z łózka, ale nie przesadzam też zbytnio z dbałością o szczegoly. W moim i osób które spotykam wyglądzie liczy sie przede wszystkim higiena, ktora ma wplyw na wygląd.
5 w 4
-
- Posty: 33
- Rejestracja: poniedziałek, 19 października 2009, 15:10
Re: Patrzę w lustro i?
mój ideał to ja sama z czasów bmi 11.3...
ogólnie rzecz biorąc, kiedy czuję się brzydka, to w ogóle przestaje dbać o siebie myśląc "i tak nic mi to nie pomoże". a gdy moja samoocena jest trochę lepsza, to jak najbardziej lubię się upiększać ;p
ogólnie rzecz biorąc, kiedy czuję się brzydka, to w ogóle przestaje dbać o siebie myśląc "i tak nic mi to nie pomoże". a gdy moja samoocena jest trochę lepsza, to jak najbardziej lubię się upiększać ;p
Re: Patrzę w lustro i?
mam dokładnie to samo!whitespeed pisze: ogólnie rzecz biorąc, kiedy czuję się brzydka, to w ogóle przestaje dbać o siebie myśląc "i tak nic mi to nie pomoże". a gdy moja samoocena jest trochę lepsza, to jak najbardziej lubię się upiększać ;p
chociaż ostatnio usłyszałam miłe słowa na temat mojej 'naturalności' 8) więc się nie upiększam, bo nie muszę, bo i tak jestem pięęęęęękna 8)
4w5
"Nie, nie, nie prawda, że nie mamy nic prawdziwego
Jest, jest jak było przed wiekami piekło i niebo"
"Nie, nie, nie prawda, że nie mamy nic prawdziwego
Jest, jest jak było przed wiekami piekło i niebo"
Re: Patrzę w lustro i?
Patrzę w lustro i widzę kruchą istotkę o niezdrowo bladej cerze, jasnych włosach i szklanych, pustych oczach lalki.
niezdrowa 4w5
Re: Patrzę w lustro i?
Patrzę w lustro i widzę przystojnego studenta który ma słomiany zapał i nie chce mu się pracować nad "kaloryferkiem" a oprócz tego widzę przeszywające oczka :] coś co mi się zajebiście we mnie podoba
Abstynencki Domator 4W5 | INFp/INFj |
Przybyłem, zobaczyłem i oczom nie wierzę
Przybyłem, zobaczyłem i oczom nie wierzę
- a-motylek2
- Posty: 15
- Rejestracja: środa, 8 kwietnia 2009, 20:55
Re: Patrzę w lustro i?
Patrzę w lustro i widzę ładną, kruchą dziewczynę z podkrążonymi oczami po kolejnej nocy spędzonej na przemyśleniach, z wielkimi ambicjami, która ciagle stara sie zmienić, pracować nad sobą, i ciągle jej nie wychodzi
4w3 "Arystokrata".... INFp sx/sp/so
- la misteriosa
- Posty: 5
- Rejestracja: wtorek, 9 czerwca 2009, 17:06
- Enneatyp: Indywidualista
Re: Patrzę w lustro i?
Widzę idealną siebie za x lat, lub wyolbrzymiam moje rzeczywiste wady i oczywiście tylko na nich się skupiam.
Mental wounds not healing
4w5
4w5
Re: Patrzę w lustro i?
Patrzę w lustro i widzę samotnego człowieka.
Re: Patrzę w lustro i?
Widzę dużo cech wspólnych u nas, 4w5.
U mnie to bywa różnie.
Często mam tak, że czuję się bardzo ładna, wpływa to na moją pewność siebie, jednak na ogół czuję się brzydka, i właśnie w takich chwilach przestaję o siebie dbać. Muszę cały czas mieć przy sobie lusterko i upewniać się co chwilę, że dobrze wyglądam, że wszystko jest ok i wtedy na chwilę znowu zyskuję pewność siebie, ale zaraz to mija i znowu muszę się przejrzeć... Mój chłopak już nie zwraca na to uwagi, ale wiele osób myśli, że jestem narcyzem czy coś w tym stylu dlatego staram się to robić ukradkiem.
Mam niską samoocenę w kwestii wyglądu, ale jak mówiłam, to zależy też od nastroju.
U mnie to bywa różnie.
Często mam tak, że czuję się bardzo ładna, wpływa to na moją pewność siebie, jednak na ogół czuję się brzydka, i właśnie w takich chwilach przestaję o siebie dbać. Muszę cały czas mieć przy sobie lusterko i upewniać się co chwilę, że dobrze wyglądam, że wszystko jest ok i wtedy na chwilę znowu zyskuję pewność siebie, ale zaraz to mija i znowu muszę się przejrzeć... Mój chłopak już nie zwraca na to uwagi, ale wiele osób myśli, że jestem narcyzem czy coś w tym stylu dlatego staram się to robić ukradkiem.
Mam niską samoocenę w kwestii wyglądu, ale jak mówiłam, to zależy też od nastroju.
4w5
-
- Posty: 26
- Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 15:01
Re: Patrzę w lustro i?
i... boli.
Zawsze siebie wtedy pytam jak inni mogą na mnie patrzeć.
Mam niską samoocenę, ale chyba mnie to nie paraliżuje.
Zawsze siebie wtedy pytam jak inni mogą na mnie patrzeć.
Mam niską samoocenę, ale chyba mnie to nie paraliżuje.
4w5, chcę 5w4, jeśli mam zły humor 4w3
"Widzę jak owszem,
Widzę jak owszem,
to bez znaczenia i
to nie istotne
jak wszystko waży mniej
i nie przybliża się.
Widzę jak małe, nieidealne..."
"Widzę jak owszem,
Widzę jak owszem,
to bez znaczenia i
to nie istotne
jak wszystko waży mniej
i nie przybliża się.
Widzę jak małe, nieidealne..."
-
- Posty: 118
- Rejestracja: sobota, 30 maja 2009, 20:50
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: szczecin
Re: Patrzę w lustro i?
phi, ja mam paskudny ryj i zawsze jak na siebie patrze to mnie skreca wtedy robie mine ala kapitan hak, mowie 'chxx wam w dupe!' nikt mi nie podskoczy. Oooo robie jeszcze jedna rzecz: wale glupa, robie takie ladne oczka (to akurat mam w miare) i zawsze ktos peka, czy to w szkole, w clubie. Ale serio mam to samo co wiekszosc 4
pretty vacant