Strona 1 z 3

Dwójka a dorosłe dzieci (dda) - jak to u Was jest?

: czwartek, 22 lutego 2007, 16:23
autor: sinus25
dwojka a dorosle dzieci, jak to u was jest, pokrywa sie?

: czwartek, 22 lutego 2007, 16:30
autor: aliszien
Ja dowiedziałam się, że mam cechy DDA (jeśli o to ci chodzi) i to nawet by się pokrywało z czwórkowością. Z dwójkowością i dziewiątkowością pewnie też.

: czwartek, 1 marca 2007, 23:52
autor: masior
DDA toże posiadam, nawet się zbytnio nie zdziwiłem gdy się dowiedziałem.

: poniedziałek, 7 maja 2007, 19:26
autor: barbie
Znalazłam w necie stronę na ten temat i okazało się, że mam prawie wszystkie cechy, które były tam opisane... Zaczęłam się zastanawiać, czy mogę się ich w jakiś sposób pozbyć??...

: wtorek, 28 sierpnia 2007, 11:38
autor: Przepyszna
no a ja niedawno zapisałam się na terapie dla DDA..co jest???? co prawda nie jest to pewne że mam syndrom DDA bo to dopiero kilka spotkań ale jednak...
polecam dla kobiet książkę pt. "Kobiety któe kochają za mocno" - można się odnależć mimo ze 2 chyba nie uwazają, że umieją kogokolwiek kochać ale to taki własnie przekorny tytuł...
czemu nie możemy znależć sobie idealnego partnera????

: niedziela, 11 maja 2008, 21:39
autor: Adaras
DDA, z tego co widzę to syndrom dorosłego dziecka, tak?
Ja, jako dwójkowiec podpisuję się pod tym :)
ze mnie jest takie duże dziecko... ^^
ale czy coś w tym złego? :) Każdy jest dzieckiem i jak dla mnie taka dziecięca niewinność, czy naiwność, a nawet głupota, to bardzo fajna cecha :)
kiedy trzeba, jednak jestem poważny i rozważny... choć z tym drugim czasem nie za bardzo, ale mam duże szczęście w życiu, to mi dużo złego się nie dzieje.

"2 chyba nie uwazają, że umieją kogokolwiek kochać ale to taki własnie przekorny tytuł... " - Przepyszna

Nie zgodzę się z Tobą... przynajmniej ja, jako dwójka, na miłości opieram swoje życie. Głównie na Miłości do drugiej połówki.

: niedziela, 11 maja 2008, 22:45
autor: Epona
mnie dużo osób postrzega jako wyrośnięty dzieciak, który w jednej chwili potrafi zmienić się w osobę wyjątkowo poważną, odpowiedzialną itp...

a znam ludzi, którzy wydają się być dojrzali a tymczasem nie radzą sobie w "typowych" problemach i moim zdaniem to właśnie są cechy dziecka. To, że sobie ktoś nie radzi, nie rozróżnia dobra, zła, uczuć, realnego świata a nie - naiwność i spontaniczność.
to tylko moje zdanie... ; )

: poniedziałek, 12 maja 2008, 06:57
autor: Orest_Reinn
To, że ktoś nie rozróżnia dobra, zła
Dzieci są ZŁE ;)

: poniedziałek, 12 maja 2008, 11:53
autor: Adaras
Orest_Reinn pisze:Dzieci są ZŁE ;)
Ale za to jakie słodkie ;)

: poniedziałek, 12 maja 2008, 18:47
autor: Orest_Reinn
Są słodkie i złę - czyli są dwójkami ;)

: poniedziałek, 12 maja 2008, 19:13
autor: Adaras
oj tak. zgadzam się całkowicie :P

: poniedziałek, 12 maja 2008, 21:08
autor: Epona
Adaras pisze:oj tak. zgadzam się całkowicie :P
oraz ja także :D

: niedziela, 17 maja 2009, 10:56
autor: Aleksandrowa
Tak mnie zastanawia jedna rzecz...jeśli któryś z naszych rodziców, był alkoholikiem, to jest pewne, że będziemy posiadać cechy DDA ?

Ja mam za sobą takie przeżycia i nie widzę w sobie cech DDA.

: niedziela, 17 maja 2009, 14:03
autor: boogi
Aleksandrowa89 pisze:Tak mnie zastanawia jedna rzecz...jeśli któryś z naszych rodziców, był alkoholikiem, to jest pewne, że będziemy posiadać cechy DDA ?

Ja mam za sobą takie przeżycia i nie widzę w sobie cech DDA.
Chciałbym, żebyś napisała co Ty rozumiesz przez "cechy DDA" (zauważyłem, że różne osoby różnie to rozumieją i stąd moje pytanie).

Dosyć naturalną sprawą jest to, że przejmujemy zachowania po swoich rodzicach. I to jest normalne, i nie trzeba wymyślać żadnych mechanizmów korekcji gdy rodzina nie jest dysfunkcyjna (nie chcę napisać "jest normalna" bo to tak brzmi... no, kryteria normalności są różne).
Jeżeli zaś rodzina, w której osoba się wychowywała, była dysfunkcyjna (np. jedno lub oboje rodziców było alkoholikami, lub chorzy psychicznie, lub jakieś inne "zaburzenie" występowało) to:
- po pierwsze często naturalnie przejmuje się zachowania rodziców. Abstrahuję od predyspozycji genetycznych (genetyka wpływa wg różnych źródeł wpływa na dorosłe funkcjonowanie jedynie w 15-25%, źródeł nie podam bo piszę z pamięci). Myślę o przejmowaniu cech poprzez zwykłe naśladowanie (w końcu rodzice dla dziecka zawsze są pierwszym wzorem zachowań), albo przez negację (bunt i chęć "nie będę taki, jak mój rodzic"). Z tym, że przy negacji występuje taki problem, iż świadomie chcemy działać inaczej, ale bardziej naturalnym zachowaniem jest dla nas powielenie tego, co przejęliśmy od rodziców.
- po drugie, dziecko zazwyczaj wymyśla sobie własne mechanizmy obronne, które pozwalają jakoś funkcjonować wewnątrz takiej rodziny, ale na zewnątrz (w szkole, w pracy, wśród znajomych) mogą przeszkadzać - jako, że otoczenie zewnętrzne nie będzie okazywać takich cech, jak chory rodzic, ale dziecko (ewentualnie już później dorosły człowiek) mimo wszystko "instynktownie" takich zachowań będzie oczekiwał i domyślnie starał się im przeciwdziałać. Stąd drobne reakcje typu: nieufność, podejrzliwość, przewrażliwienie, oraz czasem inne poważniejsze.

Niemniej jednak, na Twoje pytanie odpowiedź jest krótka: nie, dziecko alkoholika niekoniecznie będzie posiadać cechy DDA.

: niedziela, 17 maja 2009, 16:03
autor: Aleksandrowa
Moim zdaniem DDA mają problemy z nawiązywaniem znajomości, trudno im mówić o uczuciach i emocjach, rzadko się otwierają na nowe (strach przed zmianami i trudności w asymilowaniu się w nieznanym/zmienionym otoczeniu),są nieco przewrażliwione, nie mówią całej prawdy lub się z nią mijają, kreują się na kogoś, kim nie są...

DDA nie potrafią lub nie chcą się rozluźnić, stronią od zabawy, kojarzą mi się trochę z takim Weltschmerz, bo zbyt negatywnie oceniają siebie, często ich własna ocena odbiega od rzeczywistości. Hiperbolizują, szukają ciepła i oparcia u innych. Są ustępliwe i nie do końca potrafią walczyć o swoje.

Nie wiem, ja tak to widzę.