Re: zwiazek 1w2 i 2w1
: piątek, 25 września 2009, 16:30
Dużo z tego, co NoLeader i Grin_Land napisali, to prawda. Ja sobie sama na głowę te obowiązki biorę, a potem gadam, że obciążona jestem i złoszczę się wewnętrznie lub zewnętrznie.
Staram się sobie odpuszczać. Przynajmniej od maja tak świadomie "zawalam" coś, czy nie robię, czy odkładam na potem, ale ciągle to w świadomości istnieje. I to poczucie, że jak sobie odpuszczę, to świat się zawali, że stanie się coś złego. A jak się rozzłoszczę, czy chcę zabić ten lęk, to jeszcze więcej robię, żeby się uspokoić i wtedy jestem bardzo wydajna.
Bardziej staram się przyjmować życie takie jakie jest i ludzi takimi jacy są, ale jest straszna rzecz, bo jednocześnie zrobiłam się bardziej wybuchowa. I tak jak napisałam w dziale Jedynek, że to jest niezintegorowana ta emocjonalna strona, której muszę się nauczyć. Poza tym ja tak naprawdę, to nie mam jakichś negatywnych uczuć do innych, ale potrafię się przyczepić i zaatakować... jak jestem zła sama na siebie. A potem dopiero zaczynam się zastanawiać skąd to się wzięło i wtedy dopiero się wewnętrzny krytyk włącza. No więc, zaraz szukam, co tu zrobić, żeby się do pionu doprowadzić i odzyskać dobrą opinię o sobie.
Jak jestem poza domem, czy sama na wakacjach, to potrafię się wyluzować. Mam poczucie humoru. Całkowicie inna osoba.
Staram się sobie odpuszczać. Przynajmniej od maja tak świadomie "zawalam" coś, czy nie robię, czy odkładam na potem, ale ciągle to w świadomości istnieje. I to poczucie, że jak sobie odpuszczę, to świat się zawali, że stanie się coś złego. A jak się rozzłoszczę, czy chcę zabić ten lęk, to jeszcze więcej robię, żeby się uspokoić i wtedy jestem bardzo wydajna.
Bardziej staram się przyjmować życie takie jakie jest i ludzi takimi jacy są, ale jest straszna rzecz, bo jednocześnie zrobiłam się bardziej wybuchowa. I tak jak napisałam w dziale Jedynek, że to jest niezintegorowana ta emocjonalna strona, której muszę się nauczyć. Poza tym ja tak naprawdę, to nie mam jakichś negatywnych uczuć do innych, ale potrafię się przyczepić i zaatakować... jak jestem zła sama na siebie. A potem dopiero zaczynam się zastanawiać skąd to się wzięło i wtedy dopiero się wewnętrzny krytyk włącza. No więc, zaraz szukam, co tu zrobić, żeby się do pionu doprowadzić i odzyskać dobrą opinię o sobie.
Jak jestem poza domem, czy sama na wakacjach, to potrafię się wyluzować. Mam poczucie humoru. Całkowicie inna osoba.