Jak otworzyć dwójkę?

Wiadomość
Autor
Rozetka
Posty: 67
Rejestracja: wtorek, 19 maja 2009, 06:51
Lokalizacja: Koszalin

#31 Post autor: Rozetka » poniedziałek, 29 czerwca 2009, 17:30

chupser pisze:zdecydowanie wole polaczenie z 8. :]
A ja zdecydowanie wolę to z 4. Przynajmniej jestem choć trochę spokojniejsza i... właśnie, melancholijna. W sumie to lubię. :D


2w1, so/sx, ENFp.
Obrazek

Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

#32 Post autor: boogi » poniedziałek, 29 czerwca 2009, 22:47

cocacola pisze:(...) nie rozumiem dlaczego dwójce (...) tak trudno przychodzi wyrażanie własnych refleksji ?
Bo żyje światłem odbitym od innych? O swoje zdanie trzeba samemu walczyć. O czyjeś zdanie walczy ktoś inny - więc to jego sprawa, a nie mój problem, myśli sobie Dwójka, której ciężko skupić się na sobie, tak bardzo skupia się naturalnie na innych*. No i dodatkowo, jeżeli Dwójka pomoże komuś obronić tego kogoś zdanie, to czyż to nie jest to, czego Dwójka pragnie? Dwójka pomocna - to Dwójka szczęśliwa.

* oczywiście - by dzięki temu uzyskać od tych innych zaspokojenie własnych potrzeb
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

Awatar użytkownika
chupser
Posty: 740
Rejestracja: niedziela, 5 października 2008, 21:55

#33 Post autor: chupser » poniedziałek, 29 czerwca 2009, 23:13

boogi pisze:No i dodatkowo, jeżeli Dwójka pomoże komuś obronić tego kogoś zdanie, to czyż to nie jest to, czego Dwójka pragnie?
Wtedy ja bym oczekiwal na pomoc w obronie mojego zdania lub przeforsowania mojego pomyslu jakby zaszla taka potrzeba.

Awatar użytkownika
cocacola
Posty: 46
Rejestracja: sobota, 23 maja 2009, 16:03

#34 Post autor: cocacola » wtorek, 30 czerwca 2009, 10:23

Hmmm, fascynujące jest to, że potraficie mówić o sobie w sposóba tak bardzo obiektywny. Zdając sobie bezbłędnie sprawę z działania waszych psychicznych mechanizmów.
Naprawdę podziwiam, być może to wynik szczegółowej analizy siebie na podstawie między innymi enneagramu.. Hmm. W każdym razie zadziwiacie mnie. :)

Awatar użytkownika
chupser
Posty: 740
Rejestracja: niedziela, 5 października 2008, 21:55

#35 Post autor: chupser » wtorek, 30 czerwca 2009, 10:39

bo znajdujemy sie na forum, zapytaj nas na przystanku, w sklepie, na basenie o nasz mechanizm dzialania to juz tak latwo nie bedzie.... a jezeli dasz wrazenie osoby zlosliwej, wrednej, dwulicowej wtedy nie pogadamy (co nie zmienia faktu, ze wiekszosc z nas jest naiwna i czasami za bardzo ufamy ludziom)

Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

#36 Post autor: Pablo » czwartek, 2 lipca 2009, 03:30

Właśnie kurde czytam i jestem trochę hmm.... zaskoczony obrotem spraw. Mam taką sytuację - opiszę ją po łebkach bo żadnej z tych 2 osób tu nie ma na tym forum i nie będzie.

2 ma na mnie focha, a wszystko poszło o ekstremalnie głupią rzecz - pozwoliłem się wkręcić w rozwiązywacza problemów najbliższego związku :lol: kogoś dla mnie bliskiego - facet - mój przyjaciel - związał się z 2 - tego jestem pewien bo robiła test do i Bugati potwierdził parę jej zachowań.

Chodzi o to że przyjaciel unikał kłótni i konfrontacji na czym z kolei 2 zależało w sensie rozwiązywania problemów. Byłem w paru sytuacjach "otwieraczem" tego mojego przyjaciela przed nią i w paru sytuacjach przedstawiałem trzeci punkt widzenia tj. jego ale w inny sposób niż on sam - chodziło o pewną sprawę którą obaj inaczej przedstawialismy - ja konkretnie i wprost, on okrążając i komplikując.
Już szczytem popieprzenia było zejście na temat ich głębszej intymności :lol: , gdzie nastąpił konflikt interesów jednej i drugiej strony. Gadając ze swoim przyjacielem postawiłem jasno sprawę i okazało się że bardzo podobnie myślimy. Jednak ten facet ma taka naturę że jeśli idzie o konflikty to ich unika bo wg. jego wszystko pogarsza sytuację. Ma racje ale nie bardzo umie stawać w obronie własnych interesów - woli przemilczeć temat.

Ale 2 dowiedziała się najwyraźniej, że jej facet usłyszał ode mnie że ma rację, bo kurde tak samo uważam i się mu nie dziwię i ma jakiegoś dziwacznego focha - ostatnio jechaliśmy na grilla i się nie odzywała całą drogę. Pod koniec jazdy pytam ją "co tak cicho jesteś, coś nie odpowiadasz na telefony ostatnio, mam wrażenie że o czymś nie wiem" ta mi na to że "oj każdy może mieć gorszy dzień" i się tłumaczy co i jak - nieprawda bo "gorszy dzień" tego typu z jej strony trwa już dobry tydzień :roll: i szczerze powiem kolokwialnie - zaczyna mnie już to unikanie pomału wkurwiać :evil: Człowiek chciał coś dobrze zrobić a wygląda na to że he he - wiedziałem jak to się skończy :lol:

W tym momencie mnie nachodzi ochota żeby przycisnąć do muru "o co do diabła chodzi, mów!" ale znam enneagram i wiem że jesteście cholernie delikatni - nie chcę tak robić jak mam to spieprzyć. Czy naprawdę trzeba głaskać i prosić o to żeby mi powiedziała co i jak jak ja mam ochotę na konfrontację poglądów i wyciągnięcie z niej o co biega? :roll: Strasznie trudne mi się to wydaje teraz no ale...

Ech naprawdę nie bójcie się tak tego co wam na sercu leży. Czy fakt ze ktoś ma inne zdanie jest tak dla 2 zabójczy? :?

Awatar użytkownika
Aleksandrowa
Moderator
Moderator
Posty: 1452
Rejestracja: poniedziałek, 11 maja 2009, 20:01
Enneatyp: Zdobywca

#37 Post autor: Aleksandrowa » czwartek, 2 lipca 2009, 09:02

Pablo pisze:Człowiek chciał coś dobrze zrobić a wygląda na to że he he - wiedziałem jak to się skończy :lol:
Moim prywatnym zdaniem, nie powinieneś się wtrącać. Rozumiem, że to Twój bliski przyjaciel, mogłeś dać mu radę, ale Twój przyjaciel sam musi rozwiązywać własne problemy w związku. Jesteś tutaj tą osobą 3 i tej dwojce może/ mogło się to bardzo nie spodobać, że wkraczasz na ich/jej terytorium.(jeśli interweniowałeś w temacie ich głębszej intymności, ta 2 mogła poczuć się nieco...obdarta. Ja bym była zła na tę osobę).
Pablo pisze: W tym momencie mnie nachodzi ochota żeby przycisnąć do muru "o co do diabła chodzi, mów!" ale znam enneagram i wiem że jesteście cholernie delikatni - nie chcę tak robić jak mam to spieprzyć. Czy naprawdę trzeba głaskać i prosić o to żeby mi powiedziała co i jak jak ja mam ochotę na konfrontację poglądów i wyciągnięcie z niej o co biega? :roll: Strasznie trudne mi się to wydaje teraz no ale...

Ech naprawdę nie bójcie się tak tego co wam na sercu leży. Czy fakt ze ktoś ma inne zdanie jest tak dla 2 zabójczy? :?
Zależy jak to zdanie wyrażasz. Z 2 trzeba troche delikatniej :PJeśli pośrednio przez przyjaciela, to nie byłoby dobre. Jeśli 2 puściła na Ciebie focha, jak mówisz, może daj jej trochę czasu na ochłonięcie i zebranie myśli. 2 najpierw działają emocjami, później dopiero się zastanawiają. Jeśli Cię to męczy, porozmawiaj z nią o tym, nawet dla własnego dobra. Jest tu dużo niewyjaśnionych spraw, które mogą doprowadzić do kłótni.

A czy głaskać ? Nie wiem, ja nie lubię, gdy ktoś mnie głaszcze, jak jestem na kogoś zła, bardziej chyba go unikam, a głaskanie tylko jeszcze bardziej mnie irytuje.

Na poczatku unikam, bo wole przemyslec sprawe. Pozniej chce rozwiazac problem i rozmawiam. W ten sposob chcę pozbyć się niepotrzebnych negatywnych emocji, ktore mna wladaja na poczatku.

Ale oczywiscie mowie o swojej perspektywie. Niekoniecznie tamta 2 musi myśleć tak samo.

Pozdrawiam i życzę powodzenia w rozwiązaniu problemu. Oczywiście pomyślnie dla Ciebie.
Did you see SEE se?

Trójkowdwójkę

Człowiek rzadko myli się dwa razy – na ogół TRZY lub więcej.

John Perry Barlow

Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

#38 Post autor: Pablo » czwartek, 2 lipca 2009, 14:32

Właśnie Aleksandro ale to nie było tak że ja się zacząłem w to ładować ;) wogóle ten pomysł mi się zdawał od początku zakręcony i szczerze to po raz pierwszy w takiej sytuacji byłem :lol: To właśnie na sugestię tej 2ki że są problemy których nie mogą przeskoczyć, żeby może coś z tym pomógł im zrobić pomyślałem że spróbuję, tym bardziej że mój Ziomuś sam przyjął podobną postawę jak go zapytałem a znam go jak mało kogo. Dlatego teraz mam sam na nią małego wqrwa że się wykręciła - przecież nie ładowałbym się z buciorami w żaden związek. Dzięki za rady :) wstrzymam się bo oboje są fajnymi ludźmi chociaż... he he wiedziałem że tak będzie ;)

Awatar użytkownika
Orest_Reinn
Posty: 1606
Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 19:26
Enneatyp: Mediator

#39 Post autor: Orest_Reinn » niedziela, 5 lipca 2009, 10:57

Czy naprawdę trzeba głaskać i prosić o to żeby mi powiedziała co i jak jak ja mam ochotę na konfrontację poglądów i wyciągnięcie z niej o co biega?
Ale na czym ci tak naprawdę zależy? Na wyciągnięciu informacji, czy na tym, aby przestała żywić urazę? To drugie jest bardzo proste; wystarczy właśnie pogłaskać ;)
Domyślam się, że owa 2 jest podtypem sx, tak więc powinno jej szczególnie zależeć na poprawnych relacjach z innymi. Głaskaj ile się da i bądź cierpliwy ;)

Awatar użytkownika
Vadi
Posty: 460
Rejestracja: środa, 16 lipca 2008, 21:20
Lokalizacja: Zambrów

#40 Post autor: Vadi » niedziela, 5 lipca 2009, 11:40

cocacola pisze:nie rozumiem dlaczego dwójce (...) tak trudno przychodzi wyrażanie własnych refleksji ?
Mi jest trudno dlatego, że chcę zapewnić sobie swobodę działania. A jak definitywnie coś określę - swoje motywacje, cele, pragnienia, cokolwiek to tak jakby będę musiała się tego bezwzględnie trzymać.

Dwójki mają wg mnie tę zdolność, że potrafią doskonale przystosować się do sytuacji tak jak kameleony. Domeną Dwójek jest zmienność. A trudno zamknąć w ramach coś, co ciągle bez przerwy się zmienia. Nawet nie ma sensu o tym mówić. Ja mam takie odczucia.

Oczywiście istnieją pewne rzeczy niezmienne, ale trudno mi powiedzieć, co. 8) :D

Awatar użytkownika
cocacola
Posty: 46
Rejestracja: sobota, 23 maja 2009, 16:03

#41 Post autor: cocacola » niedziela, 5 lipca 2009, 17:43

Hmmm, ciekawe jest to, co piszesz... A przynajmniej zastanawiające.

Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

#42 Post autor: Pablo » wtorek, 7 lipca 2009, 11:54

Orest_Reinn pisze:Ale na czym ci tak naprawdę zależy? Na wyciągnięciu informacji, czy na tym, aby przestała żywić urazę?
No na tym żeby wyciągnąć o co jej chodziło, że się na mnie ofochała, ale spoko - sprawa już rozwiązana :)

Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

#43 Post autor: boogi » piątek, 10 lipca 2009, 19:38

Vadi pisze:Dwójki mają wg mnie tę zdolność, że potrafią doskonale przystosować się do sytuacji tak jak kameleony. Domeną Dwójek jest zmienność. A trudno zamknąć w ramach coś, co ciągle bez przerwy się zmienia. Nawet nie ma sensu o tym mówić. Ja mam takie odczucia.

Oczywiście istnieją pewne rzeczy niezmienne, ale trudno mi powiedzieć, co. 8) :D
A ja wiem, co we mnie jest niezmienne. Otóż, niezmienna we mnie jest właśnie moja zmienność :) Tylko na tym jednym można na pewno polegać, że w nowej sytuacji i ja będę kimś nowym ;)
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

Awatar użytkownika
Grin_land
Posty: 2459
Rejestracja: niedziela, 31 maja 2009, 15:51
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: tryb koczowniczy

#44 Post autor: Grin_land » piątek, 10 lipca 2009, 19:54

Pablo pisze: Chodzi o to że przyjaciel unikał kłótni i konfrontacji na czym z kolei 2 zależało w sensie rozwiązywania problemów. (...) Ma racje ale nie bardzo umie stawać w obronie własnych interesów - woli przemilczeć temat.

(...) i szczerze powiem kolokwialnie - zaczyna mnie już to unikanie pomału wkurwiać :evil: Człowiek chciał coś dobrze zrobić a wygląda na to że he he - wiedziałem jak to się skończy :lol:

szczerze, przeczytałam teraz Twojego posta i mnie szlag trafia na tego Twojego kolegę.
Powiem szczerze- żadne z Waszej trójki z tego co piszesz nie zachowało się w pełni dojrzale.
Po pierwsze Twój kolega- unika konfliktu, unika konfrontacji, unika szczerej rozmowy z osobą na której teoretycznie powinno mu zależeć ale oczywiście jest niezadowolony, nie podoba się mu, coś jest nie tak.
Albo się o tym w związku rozmawia, albo-jeśli się unika- to chowa się swoje zdanie do kieszeni i nawet o nim nie myśli. Rozumiem unikać sporów wśród większej ilości obcych ludzi, ale w związku? To po co komu taki związek? Z tego co opisałeś- facet zwyczajnie jest tchórzem.


Ty- ponieważ zapewne prosząc Cię o pomoc miała nadzieję że dasz mu impuls żeby pogadał z nią, a nie z Tobą za jej plecami, co w sytuacji konfliktowej w związku może być odebrane jako obmawianie i wyżalanie się na nią. Rozumiem że tego nie przewidziałeś i postawiono Cię w takiej nietypowej dla Ciebie sytuacji, ale wiem że mnie by było bardzo przykro i też miałabym problem żeby sobie poradzić (czułabym się odrzucona przez swojego faceta po uświadomieniu sobie że z Tobą omawia te sprawy dotyczące nas, których ze mną nie chce poruszyć)

Ona-ponieważ tak jak napisałeś, prosi Cię o pomoc i nie umie tego jak osoba dorosła doprowadzić do końca i obydwu Was poinformować szczerze i bez ogródek o swoich intencjach i oczekiwaniach. Mam wrażenie że szczerość by tu wiele zdziałała.

Ale tak, wiem, najłatwiej jest oceniać, nigdy nie miałam problemu z otwarciem się przed kimś bliskim więc ciężko mi powiedzieć jak wielka to może być bariera. Ale ta bariera boli tę drugą osobę w związku strasznie, zwłaszcza jeśli się stara i jest emocjonalna z natury :/
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"

Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

#45 Post autor: Pablo » niedziela, 12 lipca 2009, 03:37

szczerze, przeczytałam teraz Twojego posta i mnie szlag trafia na tego Twojego kolegę.
A ja Ci powiem że jego niekonfliktowość na studiach wiele razy nam obu pomogła jak trzeba było coś załatwić ;) gdzie u mnie duma po jakiejś niesprawiedliwości dominowała na tyle, że przyjmowałem postawę "jak wejdę do jego pokoju to ten palant (np. egzaminator/prowadzący/zatrudniający) wyleci razem z drzwiami", a trzeba było coś od razu załatwić i nie było czasu na ostygnięcie - to ta 4 i ten jego niesamowity spokój - właśnie na odwrót się zachowywała - "oj tam na pewno coś się da zrobić" ja mu na to "dobra - idź" - ten potrafił pójść i załatwić sprawę - w sytuacji formalnej to idealne rozwiązanie. To samo w relacjach z nieznajomymi osobami, kiedy ja po moim trupie kogoś o coś poproszę kiedy nie jest moim chociaż dobrym znajomym, chyba że będziemy mieć w tym wspólny interes - taka natura i tu 8 jest słaba - w wierze w bezinteresowność bo domyśla się raczej spławienia. 4 nie są słabe w tych przypadkach bo często chłop coś tak załatwiał. Chociaż to należy traktować jako komplementarność bo jest wiele różnych sytuacji.
Powiem szczerze- żadne z Waszej trójki z tego co piszesz nie zachowało się w pełni dojrzale.
Zgadza się :lol:

Rozumiem unikać sporów wśród większej ilości obcych ludzi, ale w związku? To po co komu taki związek? Z tego co opisałeś- facet zwyczajnie jest tchórzem.
Oooo nie moja droga, nie nazwałbym go tak. Radzi sobie z problemami inaczej po prostu na swój 4kowo dwójkowy sposób, ale zgadzam się - w bliskim związku "przeczekiwanie" to najgorsza możliwa opcja.

Ty- ponieważ zapewne prosząc Cię o pomoc miała nadzieję że dasz mu impuls żeby pogadał z nią, a nie z Tobą za jej plecami, co w sytuacji konfliktowej w związku może być odebrane jako obmawianie i wyżalanie się na nią. Rozumiem że tego nie przewidziałeś i postawiono Cię w takiej nietypowej dla Ciebie sytuacji, ale wiem że mnie by było bardzo przykro i też miałabym problem żeby sobie poradzić (czułabym się odrzucona przez swojego faceta po uświadomieniu sobie że z Tobą omawia te sprawy dotyczące nas, których ze mną nie chce poruszyć)
Ciekawe bo nie było to wyżalaniem (w każdym razie na gruncie słownym bo bardzo kiepsko odbieram odczucia i stany emocjonalne introwertyków nawet jak kogoś dobrze znam). Ale z założenia miała być to męska gadka otwarta i postawienie faktów jasno. Heh powiem tyle - po wysłuchaniu doskonale rozumiałem położenie tej 4ki bo sam się parę razy znajdowałem w takich sytuacjach. A tamta 2 wcale nie lubi takiej 100% zgodności i bierności, z drugiej strony twierdząc że spokój kogoś działa na nią zbawiennie. Nie będę tu mówił o co chodzi ale to było tak, że po prostu nacisnąłem 4 żeby poruszyła gadkę, powiedziałem powody dlaczego tamta osoba może się tak zachowywać i mówię - załatw to stary, moja rola się skończyła. Tyle że he he niby załatwił, ale potem było ok i ten foch z jej strony - teraz jest ok, chociaż....
Ale tak, wiem, najłatwiej jest oceniać, nigdy nie miałam problemu z otwarciem się przed kimś bliskim więc ciężko mi powiedzieć jak wielka to może być bariera.
Heh dokładnie
Ale ta bariera boli tę drugą osobę w związku strasznie, zwłaszcza jeśli się stara i jest emocjonalna z natury :/
Ech wy 9 macie tyle spokoju w sobie, pozazdrościć :) 2 i 4 są typami uczuciowców, prawda - pewnie ich ciśnie to o wiele mocniej.

Powiem tak - nie ładowałbym się w to gdyby nie było jednej sytuacji. Ludzie się ze sobą docierają najwięcej problemów jest na początku zawsze, a istnieje coś takiego jak damskie ploteczki. Po prostu nasze babeczki się zgadały ze względu na naszą przyjaźń. któregoś dnia się okazuje że 2 chce z Tobą pogadać o czymś ważnym i nagle się okazuje że..... opowiada o tym jakś taką niesamowicie docierającą do mnie techniką co się mojej dziewczynie w naszym związku nie podoba a co podoba :shock: :evil:
Ja sobie myślę "no ładnie kurde, co to ma być?" ale jakoś słucham o co chodzi - to co zwróciło moją uwagę to to, że przedstawiła mi to w sposób jaki mnie jakoś dziwnie przekonał bo 9w8 było krnąbrne i konfrontacyjne a wiesz jak 8ka na takie zachowanie reaguje - zrobi zazwyczaj to samo i po swojemu ;)
Potem gadam ze swoją o tym czego się dowiedziałem i żeby nie plotkowała o nas nikomu bo kogo to interesuje? To nasza sprawa i nasze życie kurde, nikogo to nie obchodzi!
Oki wróciło wszystko jakoś do normy. Potem było jakieś takie podłamanie relacji bo wróciła do swoich starych nawyków i zaczęły się kłótnie. Ja zacząłem mieć po pewnym czasie dosyć i myślałem czy sobie tego nie olać ale 9tka..... za moimi plecami znowu pobiegła do 2ki :lol: W sumie to mi już wisiało na dobrą sprawę. I znowu 2 pogadało ujawniając pewne rzeczy - ja wypaliłem swoje że 9 zachowuje się po staremu i albo to zmieni albo mam to gdzieś bo ja z takich zachowań jakie 9 prezentuje wewnątrz nas swojego czasu wyrosłem - teraz jej kolej. Dostaje - niech da coś od siebie - nie jestem niczyją niańką. Jak nie szanuje tego co ma - won - najwyżej znajdę kogoś, kto będzie to szanował - sam świetnie dam sobie radę.
I ostatecznie poskutkowało, bo od tej pory jest git 8) ale jakby nie patrzeć w tamtym momencie gdyby nie ta 2 to nie wiem czy ten związek by istniał. O ile sam bym nie szukał pomocy z zewnątrz to jednak :lol: jakby nie patrzeć pojawiła się ona w dobrym momencie. Stąd moja decyzja o tym żeby jakoś 2 i 4 pomóc, ale podobno im też się potem naprostowało.

Pierwszy raz w życiu w takiej sytuacji się znalazłem... z założenia porąbana, ale jak widać ta dała wymierny postęp ;)

ODPOWIEDZ