2w1 a 7w8 niewesoła historia :-(

Wiadomość
Autor
danath
Posty: 72
Rejestracja: sobota, 28 lutego 2009, 14:06

2w1 a 7w8 niewesoła historia :-(

#1 Post autor: danath » sobota, 28 lutego 2009, 14:31

Czy kiedykolwiek zdarzylo sie wam wejsc w zwiazek z 7 ktory omal nie zaprowadzil was na dno?

Znalem ta osobe juz jakis czas, oboje cierpielismy na nerwice, mialem kompleksy ktore wynikały z kiepskiego traktowania mnie w szkole tak samo moja przyjaciołka 7w8. Czulismy sie wspaniale, jak rodzenstwo, niestety w przypadku mojej przyjaciolki nerwica objawiala sie znacznie gorzej, popadla w leki ktore uniemolziwialy jej wychodzenie z domu.

Wtedy ja zakonczylem swoj wczesniejszy zwiazek, i jeszcze wieksza uwage przykulem do problemow mojej przyjaciolki. Zaczalem ja pocieszac i duzo rozmawiac na gg,zawsze byla atrakcyjna i zmyslowa,potrzebowala faceta i szukala kogos do luznej znajomosci przez internet,lubila meskie towarzystwo ale jej chorba calkiem uziemily ja w domu.

Zaczeło sie niewinnie..cybersex..potem juz coraz smielsze propozycje z jej strony,kiedys gdy bylem w jej domu,poprostu mnie przewrocila i wyladowalismy w lozku...z tym ze Ona traktowala to jako "fuck friends" jak mi kiedys powiedziala. Zaczalem wtedy coraz bardziej o nia zabiegac,walczyc o jej uczucia,niestety dowiedzialem sie przypadkiem ze spotykala sie juz wtedy z kim innym,miala jednoczesnie mnie i innego faceta,ktory napisal do niej kiedys na tlenie niedwuznaczna propozycje... nie moglem sie pwostrzymac i jako ze Klaudi nie bylo w pokoju przejrzalem jej archiwum i dowiedzialem sie wszystkiego.

Jednak zalezalo mi na niej..juz wteyd rozwijalo sie jakies moje uczucie do niej,nie powiedzialem jej czego sie dowiedzialem,spytalem ja tylko z "cierpietnicza" mina czemu nie mozna jej kochac, odpwoeidziala ze jesli sie zakocham to skrzywdzi mnie,i lepiej dla mnie zeby sie tak nie stalo.

Coraz bardziej zaczalem walczyc o jej uczucia,pomagac dokladnie we wszystkim,zaczalem ja wyciagac sila z domu aby zaczela przelamwyac swoje leki..w koncu po raz pierwszy potraktowla mnie jako swojego chlopaka i chwycila mnie poraz pierwszy za reke na spacerze :-) zaczalem ja zaprowadzac na terapie grupowa,czekalem kazdego dnia przez pierwsze dwa tygodnie az skonczy abym mogl ja bezpiecznie doprowadzic do domu..z tymze tam poznala kolejnego faceta ktory pdorywal ja dosc otwarcie. o czym sama mi mowila w wesoly sposob

Bylem zazdrosny ale postanowilem nie reagowac cieszylem sie ze miala nowych znajomych,z tym ze coraz bardziej ten zwiazek zaczynal odciskac sie na mnie negatwynie. bylem coraz mniej potrzebny..tylko seks..mieszkalismy niedaleko a widywalismy sie raz w tygodniu.

BYlismy ze soba jeszcze pol roku Klaudia czula sie coraz lepiej,smielsza i silniejsza..w koncu ku mojemu zskoczeniu w urodizny powiedziala ze mnie kocha..czulem sie taki szczesliwy. wierzylem ze wszystko dobrze sie skonczylo a po dwoch miesiacach rzucila mnie bo uznala ze jest za mloda na staly zwiazek...;-( ,probowalem ja odzyskac, bylem taki jak zawsze ale to co sie kiedys jej we mnie tak podbalo zaczelo ja ode mnei odrzucac..kiedys stwierdzila ze zaczesto u niej przebywalem (raz w tygodniu) za czesto dzwonilem ( w ciagu roku zwiazku wydzwonilem do niej 90 minut jak pokazal licznik komorki i ze pisalem do niej za duzo na gadu kiedy ona do mnie w czasie calego zwiazku nie zadzownila ani razu ;-(

Potem sie okazalo ze zdradzila mniez tym koelga z terapi, podcialem sobie zyly,rzucilem studia,jestem w depresji, postanowielm nigdy jej nie mowic o tym co sobie zrobilem bo nie chcialem aby czula wine..ale teraz czuje juz tylko nienawisc..chce byc z kims ale nie potrafie zaufac.. jak mam zapomniec pomzocie ;-(



Awatar użytkownika
chupser
Posty: 740
Rejestracja: niedziela, 5 października 2008, 21:55

#2 Post autor: chupser » sobota, 28 lutego 2009, 15:24

T
Ostatnio zmieniony wtorek, 1 września 2009, 17:31 przez chupser, łącznie zmieniany 1 raz.

danath
Posty: 72
Rejestracja: sobota, 28 lutego 2009, 14:06

#3 Post autor: danath » sobota, 28 lutego 2009, 15:31

Dzieki ze przeczytales bo to nie byl krotki post.

staram sie od niej calkiem odciac i praktyncznie nie mam kontaktu z nia..zostaje tylko ta przekleta nasza klasa przez ktora dowiedzialem sie o drugiej zdradzie (zdjecia) mam taki masochstyczny mechanizm w sobie ze wchodze na jej profil i zadreczam sie. mialem juz hipnoterapie ale niestety pomogla tylko chwilowo,wiem ze potrzebuje jakiejs terapi innej ale jest mi wstyd o tym wszystkim znowu opowiadac.. czuje ze to takie zalosne

Awatar użytkownika
chupser
Posty: 740
Rejestracja: niedziela, 5 października 2008, 21:55

#4 Post autor: chupser » sobota, 28 lutego 2009, 15:49

E
Ostatnio zmieniony wtorek, 1 września 2009, 17:31 przez chupser, łącznie zmieniany 4 razy.

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

#5 Post autor: SuperDurson » sobota, 28 lutego 2009, 15:55

Rozumiem, miałem podobny problem, również z niesforną 7 i znalazłem w końcu spokój. Nie zapomniałem całkiem, wyciągnąłem z tego lekcję - dziś Mariola jest dla mnie tylko mglistym, mało ważnym wspomnieniem dawnych dni..

Jest taka zajebista terapia. Prosta i skuteczna. Jest tak prosta, że sam kiedyś nie wierzyłem, że ona działa i tak skuteczna, że wiele osób stosuje ją nie wiedząc, że to terapia. Wyjdź z domu, idź na imprezę i tańcz całą noc (to na rozgrzewkę), a potem z rozpędu znajdź sobie normalną dziewczynę. Gdyby okazało się, że ta konkretna nie całkiem Ci pasuje to rzuć ją, znajdź inną, i powtarzaj tak długo (bez chwili refleksji) aż znajdziesz odpowiednią. Gwarantuję skuteczność. :twisted:

No i kilka miłych chwil :mrgreen:
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

danath
Posty: 72
Rejestracja: sobota, 28 lutego 2009, 14:06

#6 Post autor: danath » sobota, 28 lutego 2009, 16:26

SuperDurson pisze: Wyjdź z domu, idź na imprezę i tańcz całą noc (to na rozgrzewkę), a potem z rozpędu znajdź sobie normalną dziewczynę. Gdyby okazało się, że ta konkretna nie całkiem Ci pasuje to rzuć ją, znajdź inną, i powtarzaj tak długo (bez chwili refleksji) aż znajdziesz odpowiednią. Gwarantuję skuteczność. :twisted:

No i kilka miłych chwil :mrgreen:
Niestety taka terapia odpada w moim wypadku bo nie potrafie wybierac kogos kogo ja potrzebuje,chce byc wybierany przez kogos kto mnie potrzebuje i w tym lezy przyczyna moich problemow..wiem ze to zle ale nie potrafie tego zmienic.
Gdybym wybral sobie jakas dziewczyne,nie umialbym jej rzucic tak jak Klaudi nie rzucilem chocia zpowinienem ja olac po zdradzie i wtedy wyszedlbym z tego z twarza..ale nie umiem sie zmienic

Awatar użytkownika
MartiniB
Posty: 774
Rejestracja: sobota, 12 stycznia 2008, 21:06

#7 Post autor: MartiniB » sobota, 28 lutego 2009, 17:46

Czy to aby napewno było 7 a nie np 4w3? Podejście do związków podobne, a bardzo mi tu śmierdzi owy show, który urządziła ze swoich problemów.

No w każdym razie Twoje podejście jest cholernie niemęskie. "Chcę być wybierany przez kogoś kto mnie potrzebuje", wybacz, ale to nie jest rola przewidziana dla faceta w społeczeństwie. Po pierwsze to ty masz być płcią silniejszą i wybierać, po drugie to kobiety mają zachodzić w głowę by być Ci "potrzebne" nie odwrotnie. Twoim problemem jest to, że przez swoje problemy zamknąłeś się na ludzi i nie widzisz ALTERNATYW, w przeciwnym wypadku nie zżyłbyś się tak z jedną osobą.

Tępa suka szukała frajera z podciętymi skrzydłami bo wie, że każdy zdrowy facet by urządził jej z dupy jesień średniowiecza za takie zachowanie i fochy, wyruchał pare razy i rzucił sam, bez jej pomocy. Niezmiernie mnie wkurwiają takie laski.

Nie ma ludzi niezastąpionych, tak więc przychylę sie do rad Dursona z tą różnicą, że z chwilą gdy zaczniesz zachowywać się po męsku masz spore szanse by tą dziewczynę odzyskać, a wtedy zrobisz z nią co ci sie będzie żywnie podobało.

Osobiście sugeruję ostry, psychiczny wpierdol.

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

#8 Post autor: SuperDurson » sobota, 28 lutego 2009, 18:20

Mam wrażenie, że pamiętasz kiedy wybrałeś coś dobrze bo na pewno wybrałeś kiedyś, coś co było dla Ciebie dobre, pamiętasz? Przypomniałeś sobie tą sytuację i pamiętasz o tym, więc umiesz to robić. Przypomnij to sobie wyraźnie, jeszcze wyraźniej.. Ty wybierasz. I wybierasz dobrze.. To wielkie i oczywiste, że potrafisz bo widzisz tak wyraźnie kiedy wybrałeś najlepiej jak mogłeś!

Obrazek Obrazek Obrazek
HAKUNA MATATA!

Masz to! Wygrałeś! Obrazek

TERAZ zmiana otoczenia (na fajny klub), zmiana nastroju (hej! zabawa!), zmiana energii (JA TAŃCZĘ!!) spowoduje zmianę zachowania, zareagujesz inaczej, dopasowując się do sytuacji wiedząc że wybierzesz dobrze bo pamiętasz, że umiesz wybierać dobrze, bo wybierałeś dobrze, więc wybierzesz. Sprawdzając, czy to co wybrałeś jest dla Ciebie dobre i jeśli tak jest to bardzo dobrze :wink: jeśli nie - tylko dobrze :mrgreen: - bądź szczery. Zbieraj doświadczenia bo im więcej masz możliwości wyboru, tym lepiej możesz wybierać.

"Chcę wybrać dobrze, teraz wybieram to, ale gdyby okazało się, że to nie to czego chcę - wybiorę co innego." - mówisz teraz w myślach szczerze i wprost i wybierasz to co dobre. Mówisz to samo innym i robisz to co mówisz. HAKUNA MATATA!

Szczerość. Ze sobą, z innymi. Jeśli okaże się, że Ten Wybór nie był najlepszy, najtrafniejszy, jest lepszy to powiedz sobie i innym: "Chcę wybrać dobrze, a to nie był dobry wybór, więc wybieram co innego."

Więc wybrałeś. Dobrze?

Możesz wybrać lepiej? :twisted:



PS. MartiniB ma dużo racji. Z chwilą, gdy zaczniesz zachowywać się (..) inaczej :wink: olejesz ją najprawdopodobniej z wysoka jako kogoś kto nie jest Ciebie wart. Wpierdol odradzam - nie ma co się wysilać niepotrzebnie 8)
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

Awatar użytkownika
MartiniB
Posty: 774
Rejestracja: sobota, 12 stycznia 2008, 21:06

#9 Post autor: MartiniB » sobota, 28 lutego 2009, 19:13

Haha,

@do autora tematu

Czytaj uważnie co Ci Durson pisze w swoich hipnotyczno - NLPowych postach a na efekty nie będzie trzeba długo czekać.

A odnośnie przenośnego wpierdolu, to nadal twierdzę, iż zemsta na takich dziwkach jak owa przytoczona w tym temacie jest najlepszym lekarstwem na ego.

Ktoś z ustatkowaną samooceną może olać sprawę, ale autor tematu do takich osób nie należy, stąd uważam, iż potrzebuje owego "kopa".

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

#10 Post autor: SuperDurson » sobota, 28 lutego 2009, 19:35

Hmm.. Racja. Ja też w sumie tej, o której pisałem jebłem delikatnie między oczy emocjonalnym szokiem, ale po pól roku, jak mnie zobaczyła z kim ot tak sobie do niej przyszedłem :twisted: ostentacyjnie ją zlałem i sobie poszedłem..

Ehh, to spojrzenie.. :twisted:


Z umiarem z tym jebaniem, z umiarem.. Ludzie to nie śrubokręty.. :wink:
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

Awatar użytkownika
pumpkin
Posty: 282
Rejestracja: środa, 8 listopada 2006, 13:37

#11 Post autor: pumpkin » niedziela, 1 marca 2009, 11:06

MartiniB pisze:Czy to aby napewno było 7 a nie np 4w3? Podejście do związków podobne, a bardzo mi tu śmierdzi owy show, który urządziła ze swoich problemów.
znam dobrze jedną 4w3 - jest strasznie uczuciowa i nigdy by czegoś takiego nie zrobiła..

MartiniB pisze: Tępa suka szukała frajera z podciętymi skrzydłami bo wie, że każdy zdrowy facet by urządził jej z dupy jesień średniowiecza za takie zachowanie i fochy, wyruchał pare razy i rzucił sam, bez jej pomocy. Niezmiernie mnie wkurwiają takie laski.
ta dziewczyna nie jest Ciebie warta. zachowała się okropnie. nie mogłabym czegoś czuć do tak złej dziewczyny.
w okól Ciebie istnieją osoby, które na bank doceniłyby Twoje oddanie i uczucie i nigdy w życiu nie traktowałyby kogoś w ten spsób.
nie trać nadziei
4w5
"Nie, nie, nie prawda, że nie mamy nic prawdziwego
Jest, jest jak było przed wiekami piekło i niebo"

danath
Posty: 72
Rejestracja: sobota, 28 lutego 2009, 14:06

#12 Post autor: danath » niedziela, 1 marca 2009, 11:44

To napewno nie byla 4w3 bo bylem z dziewczyna tez 4 przed nia chociaz co prawda byla 4w5 ale byl to naprawde udany zwiazek.
Niestety jej mama mnie nie akceptowala i musielismy sie rozstac ale to juz zamkniety temat.

Czytalem wiele o dwojkach na tym forum i sam juz nie wiele rozumiem :( zawsze staram sie torpedowac w sobie wszelkie proby manipulacji, nigdy nie mowie nikomu ze ktos mi cos zawdziecza,nie pozwalam sobie na cos takiego zeby ktos czul sie przeze mnie winny i unikal szczerosci. Tak samo bedac z Klaudia nigdy nie mowilem jej ze nie moge bez niej zyc bo nie chcialem zeby byla ze mna z litosci.

Czuje ze musze sie zmienic,moze powinienem czasem okazac zlosc bo ta ostatnia historia sprawila ze czuje sie jak bateria ktora mozna sie zasilic jednak ladowac mi sie samemu jest coraz ciezej. Gdy zrobilem test w enneagramie zaznaczajac odpwoiedzi w taki sposob w jaki chcialbym sie zmienic wyszlo mi 8w9

W kazdym razie dziekuje za wszystkie rady i wsparcie

Awatar użytkownika
chupser
Posty: 740
Rejestracja: niedziela, 5 października 2008, 21:55

#13 Post autor: chupser » niedziela, 1 marca 2009, 12:34

R
Ostatnio zmieniony wtorek, 1 września 2009, 17:26 przez chupser, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Orest_Reinn
Posty: 1606
Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 19:26
Enneatyp: Mediator

#14 Post autor: Orest_Reinn » niedziela, 1 marca 2009, 14:28

Aż poczułem konieczność pojawienia się tu po raz pierwszy od miesiąca (albo i dwóch) widząc te dwie pokraki pierdolące o NLP i ideale mężczyzny.

@danath:
Rada nr 1 - ignoruj wspomniane wyżej pokraki
Rada nr 2 - nie zmieniaj się, tylko zaakceptuj. Tę zasadę usłyszysz tu jeszcze wiele razy od wielu różnych osób.
Rada nr 3 - dwójka przede wszystkim chce kochać i być kochana i bez tego nie jest w stanie cieszyć się życiem. Potrafi dzięki temu przenosić góry, ale okupywane jest to niezdolnością do znoszenia samotności. To cykl, o którym pisałem tutaj http://enneagram.pl/forum/viewtopic.php?t=3142&start=10 Dlatego jestem pewien, że z tego wyjdziesz i tym się pocieszaj.
Rada nr 4 - ta pokraka może mieć odrobinkę racji, ale tylko odrobinkę. Nie idź zarwać laski na jedną noc, ale odnajdź miłość na nowo. Skoro dwójka musi kochać, musisz znów zacząć kochać. To jedyne wyjście
Rada nr 5 - pamiętaj, że miłość to nie tylko druga połowa. Możesz skanalizować uczucia w stronę rodziny lub przyjaciół. Myślę, że zwłaszcza tego drugiego potrzebujesz. Daje to możliwość przywiązania, a jednocześnie utrata jednego przyjaciela nie boli tak bardzo, są oni też stabilniejsi.

Awatar użytkownika
MartiniB
Posty: 774
Rejestracja: sobota, 12 stycznia 2008, 21:06

#15 Post autor: MartiniB » niedziela, 1 marca 2009, 18:47

"Byłem z fajną dziewczyną, ale jej matka mnie nie zaakceptowała" - to jest normalne podejście?? Włos mi się na głowy jeży, gdy czytam takie opowieści, nie wiem gdzie gość się urodził, z jakiego środowiska się wywodzi, ale ma ze sobą poważny problem, z którym powinien zacząć walczyć zamiast się jemu poddawać.

@Orest

Gość się marnuje, a ty mu każesz "zaakceptować siebie"?? Z NLP miałem dotychczas taką styczność, że wiem mniej więcej że coś takiego istnieje i tyle. Jasne, może ono odnieść niezłe efekty, ale większości ludzi wystarcza wrodzona doza zdrowego rozsądku, który pozwala wyciągać wnioski jakie zachowanie jest skuteczne a jakie nie. Poradziłbym mu to samo bez względu na to, czy coś takiego jak NLP by istniało, czy też nie, bo prawda jest taka, że nie jest to żadna wiedza tajemna, tylko właśnie owy zdrowy rozsądek, któremu nadano nazwę i zamknięto w ramy w celu nauczenia go tych, którzy mają w nim braki. Bo jeśli ktoś nie urodził się silny, to należy go owej siły nauczyć, zamiast namawiać do zaakceptowania roli pomiatanego słabeusza.

@Do autora tematu

Jesteś facetem i twoją przewagą nad płcią przeciwną jest pewien hormon odpowiedzialny za agresję i ekspansywność w sferze relacji międzyludzkich. Żaden mężczyzna nie rodzi się pozbawiony testosteronu, wielu mężczyzn jednak samodzielnie się owych cech pozbawia sądząc, iż w dobie XXI wieku "trendy" są również inne role, w tym m.in rola miśka kanapowego, która z agresją i pewnością siebie bynajmniej nie idzie w parze. Skłamałbym twierdząc, że przechodziłem podobny okres jak Ty, po czym dzięki pracy nad sobą moje życie zamieniło się w bajkę (co wielu "ekspertów" od NLP stara się wmawiać swoim odbiorcom). Wiem jednak, że pomimo, iż Twojego stylu życia nie znam, to ten, który prowadze od urodzenia smakuje zajebiście, i gdy raz go posmakujesz, nigdy więcej nie zapłaczesz za jakąś kurewką, która Cię wydymała.

Pewnie teraz myślisz, że każe Ci się zmienić. Bzdura. Ja właśnie każe Ci BYĆ SOBĄ. Zerwać z zachowaniem, które jest sprzeczne z Twoją naturą, a które dziwnym trafem tak mocno się w Tobie zakorzeniło. Jeśli chcesz komuś wpierdolić, wpierdol mu, jeśli chcesz zeszmacić jakaś laske, które cie wydymała, zeszmać ją, jeśli masz ochote zmieszać z błotem kumpla, którego nienawidzisz zmieszaj go z tym błotem, a w krótce zauważysz, że przestaniesz być zmuszony czynić to wszystko bo ZNIKNĄ ludzie proszący się o wpierdol, znikną cwaniakujące laski, znikną wkurwiający kumple.

Tak więc życze powodzenia i prosze o jedno - Spotkasz pewnie wielu dołujących ćwoków sugerujących pogodzenie się z rolą popychadła. Olej ich i rób swoje.

ODPOWIEDZ