Hm. Czyli rozumiem, że uważasz, iż każdy typ sam z siebie jest jakiś taki bezpłciowy, tzn. jeżeli Dwójka staje się smutna, to nie staje się smutna dwójkowo, tylko musi przejąć negatywne cechy innego typu.
Mnie się wydaje, że tak nie jest.
Z Enneagramu wynika, że wszystkie 3 typy Triady Uczuć potrzebują miłości, tylko każdy w inny sposób (Dwójka chce być kochana i zdobywa miłość, dając ją; Trójka uważa że będzie kochana za swoje osiągnięcia; Czwórka uważa, że musi być wyjątkowa, by być doceniona). Nie sądzę, by smutna Dwójka nagle zaczynała się czuć bardziej wyjątkowa niż dotychczas i odchodziła w taką samotnię, jak to Czwórki zwykły czynić; wręcz przeciwnie - moim zdaniem raczej będzie coraz bardziej pragnęła opieki innych ludzi (nie znaczy to, że o tą opiekę poprosi; po prostu będzie za nią tęsknić).
Wydaje mi się, że Dwójka wcale nie musi podbierać cech innych typów, by być smutną. Przejmuje cechy innych typów kiedy jest w stresie (ja wtedy faktycznie jestem jak 8, rozkazuję, planuję, działam, no nie do powstrzymania jestem i opanowany mimo stresu), lub kiedy jest wyluzowana (to przyjemny stan, ale trzeba o niego bardzo umiejętnie zadbać; wtedy faktycznie można w siebie wniknąć, zastanowić się, spojrzeć na wszystko z boku; nawet na najgłupsze błędy czasem; problemem jest to, że jak człowiek dojrzy taki głupi błąd, to się czasem zdenerwuje i ze spokojnej Czwóreczki zmienia się we wqr** Ósemkę, więc lepiej dbać o ten stan: melisa itp. wskazane
). Ale czy przejmie cechy innego typu także wtedy, kiedy będzie po prostu zwyczajnie smutna - to nie sądzę. Chyba że smutku jako takiego będzie tak wiele, że doprowadzi to do sytuacji zdenerwowania, stresu. Wtedy nie wiem co zrobi Dwójka, w opisach które czytałem wyglądało to co najmniej strasznie... (jakieś żądania zaległych przysług seksualnych czy tego kalibru rzeczy; ale to już choroba; i chyba negatywne cechy Ósemki, a nie Czwórki).
Dobra... teraz rozbijam Twoją wypowiedź słowo po słowie, bo dałeś mi natchnienie. Uwaga, lecimy 8)
-
"zbytnie popadanie w mroczne nastroje, zbyt łatwe przygnębianie się" - to cecha niekoniecznie Czwórek, a po prostu depresji; bez wątpienia dotyczyć może każdego typu. Za to różne typy z różnych powodów mogą popadać w depresję (Dwójki kiedy odrzucone; Trójki bez osiągnięć zawodowych etc.)
-
"jakaś samodestrukcja, a przynajmniej skłonności do niej" - motywacja Dwójki będzie "zobaczcie jak ja cierpię, kochajcie mnie"; motywacją Czwórki będzie "cierpię, jestem taki wyjątkowy i moje cierpienie jest wyjątkowe". Nie wyobrażam sobie Dwójki cierpiącej dla samego faktu cierpienia, to u nas tak po prostu nie działa; zawsze w tle jest "niech mnie ktoś zobaczy". U Czwórki będzie ciut inaczej: "niech mnie ktoś zrozumie"... jest subtelna różnica moim zdaniem.
-
"Dwójka czuje się niedoceniana i tylko [eksterminuje = wyolbrzymia?] całą sytuację, żeby popaść w rolę ofiary i móc czuć się gorzej" - hm, znowu robisz z Dwójki Czwórkę; ja osobiście, jakbym zaczął czuć się źle, to na pewno nie dla samego faktu przeżywania cierpienia; za tym u Dwójki zawsze stoi motywacja "zobaczcie mnie, pomóżcie mi"; w sumie, to jest istota całej tej hipochondrii Dwójek; Czwórka zaś łaknie po prostu emocji, emocji dla samego faktu przeżywania emocji; jak zauważyłem negatywnych także, ponieważ są one mocne i bardzo łatwo je uzyskać.
-
"marazmy" - to jeden z powodów, dla których rozważałem, czy nie jestem 9; jak na razie nie mam na to żadnej dobrej teorii
A może po prostu jestem leniwy i nie ma to związku z enneatypem? Chociaż nie... może mieć; bo przecież wystarczy, że ktoś poprosi o pomoc, a już energia we mnie wstępuje i nagle zaczynam działać z pełnią sił. Hm. Czyli marazmy wynikałyby chyba z tej wewnętrznej pustki którą Dwójka czuje w sobie. Ja czuję; tzn. nie czuję, bo tam zdaje się nic nie być, więc co miałbym czuć? "Na celowniku" Dwójki zawsze jest ktoś po prostu, a nie ona sama. Heh... rozwój rozwój.
-
"zbytnia uczuciowość" to mają wszystkie trzy typy z Triady Uczuciowej, tylko każde właśnie w swoim stylu, jak wcześniej opisałem.
-
"wrażliwość na krytykę" - zabójcza rzecz dla Dwójek, z prostej przyczyny: życiem i sensem istnienia Dwójki nieuświadomionej w swojej dwójkowatości jest respons od innych ludzi; pozytywny = Dwójka ma radość życia; negatywny = you bastard, you killed Kenny. Jak Dwójka jest już "uświadomiona" że jest Dwójką, to wrażliwość na krytykę niestety nie znika (ha! znacie mój słaby punkt!), a przynajmniej nie z dnia na dzień... ciągle szukam nowych pomysłów na to, jakby Dwójkę rozwijać, uniezależniać od zdania innych, dawać jej poczucie własnej wartości niezależne od opinii otoczenia
-
"Czwórki nie lubią chyba krytykowania" - hm, ogólnie to chyba nikt nie lubi krytykowania, tylko każdy przyjmuje to inaczej
-
"niezdrowe Czwórki są przekonane o swojej wyjątkowości, czują się niedoceniane - coś jakby trąciło dwójkowością" - chyba każda Czwórka jest przekonana o swojej wyjątkowości, tak wnioskuję z wypowiedzi na forum Czwórek; za to nie wiem, czy "poczucie niedocenienia" nie jest związane przede wszystkim z Trójkami; Czwórki: "poczucie niezrozumienia"; Dwójki: "poczucie..." eee, niech będzie "poczucie niedocenienia", ale miejmy w pamięci że nie za osiągnięcia, jak u Trójek.
-
"Takie rzeczy mogłyby łączyć te dwa typy" - takie rzeczy, jak właśnie zdobycie uczucia, łączą wszystkie trzy typy z Triady Uczuć. Tak przynajmniej sądzę, a to co napisałem o Dwójkach - potwierdzam swoimi własnymi odczuciami
Ogólnie to dochodzę do wniosku, że nie widzę żadnego negatywnego połączenia między 2 i 4. A tego pozytywnego to jeszcze nie rozumiem tak dobrze, jakbym chciał.