Manipulacje 2-ki - jak się bronić?
Manipulacje 2-ki - jak się bronić?
Witam Was 2-ki.
Jestem 4w5 i od 4 miesięcy jestem w związku z Panem 2w3. Generalnie jest cudownie ale są pewne rzeczy (chyba typowe właśnie dla typu 2), które bardzo mi przeszkadzają w moim partnerze i nie potrafię z nim o tym porozmawiać tak, żeby to zrozumiał i żeby to zmienić.
Od początky był o mnie bardzo zazdrosny...ale z czasem stało się to moim zdaniem chorobliwe i ogranicza moją wolność i jednocześnie moje zaufanie ponieważ zabrania mi pewnych rzeczy a sam je robi. i potrafi bezczelnie się wymigać z tego.
Wiadomo, że na poczatku nowego związku ma się pewne znajomości i ja też je miałam. Zdarzało mi się, że spotkałam się kilka razy na kawę z kolegą (podkreślam kolegą)....mój Pan 2w3 zrobił mi zawsze taką awanturę z zazdrości i tłumaczył mi, że w związku sie tak nie robi....ok po jakimś czasie w sumie przyznałam mu rację bo doszłam do wniosku, że to coś poważnego między nami i przestałam się spotykać z moimi kolegami.
Ale on wszędzie widział podstęp. Z czasem, gdy umówiłam się na kawę z koleżanką to robił mi awantury, że nie poinformowałam go o tym. On oczekuje ode mnie, że mam go informować o każdym moim kroku....a najgorsze w tym to, że jeśli mu się coś nie spodoba to natychmiast mnie szantażuje: ok...ja też tak będę robił....poza tym potrafi się okropnie mścić za rzeczy, które mu się nie spodobają i to kilkakrotnie mocniej niż "moje przewinienie".
Przykładowo przestałam juz dawno sie kontaktować z moimi kolegami, nie odbieram telefonów od byłych facetów (mimo, że nadal probują od czasu do czasu)...jestem fair bo nie umawiam się z nikim i nie kontaktuję jednak mój Pan 2 i tak mści się nawet za to, że ktoś mi wyśle sms-a, na którego ja nie odpowiem nawet. Potrafi z zemsty umówić się z kimś naprawdę albo zaimprowizować, że jego stara koleżanka się do niego odezwała i go podrywa a on się z nią umawia na piwo....przez tydzień mnie męczy tym, że ona do niego pisze, pokazuje mi to jak go podrywa, sam odpisuje jej....po czym po tygodniu się przyznaje, że to sam do siebie pisał. I zawsze gdy on popełni jakieś przewinienie to uważa, że to zrobił dla naszego dobra, żebym zrozumiała jak to jest....i zaczyna wykręcać kota ogonem i wypominać mi jakieś moje spotkania z początków naszego związku.
Ciągle czuję się winna. Gdy próbuję mu powiedzieć, że sprawił mi czymś przykrość, to wtedy on mówi: ja wiem, że jestem za słaby dla Ciebie i nie zasługuję dla Ciebie. Znajdź sobie lepszego ode mnie , ja się usunę.
POza tym zauważyłam, że ode mnie oczekuje informacji o każdym kroku o sam robi wiele za moimi plecami i dowiaduję się o pewnych rzeczach po fakcie, czasem długo po fakcie. Niestety do niego nie dociera, że on sam kłamie....a mi zarzuca kłamstwo na każdym kroku. Najczęściej są to jego urojenia ponieważ jestem fair. KOntroluje poją pocztę, mój skype, żąda tego ode mnie po prostu. Gdy nie chcę mu pokazać mojej poczty to mówi, że mam coś do ukrycia i obraża się i psuje atmosfere. Ja dla świetego spokoju więc pokazuję mu tą pocztę. Nie dociera do niego, że nie chodzi o to , że mam coś do ukrycia tylko po prostu czuję się osaczona i kontrolowana. Ja sama tego nie robię w stosunku do niego bo ja nie mam takiej potrzeby.
Poradzcie jak sobie z tym radzić. Pewnie popełniłam błąd wczesniej, że zgadzałam się na pewne rzeczy....ale jak teraz to naprawić? Jak reagować gdy zaczyna mnie szantazować, że usunie sie jeśli nie jest wystarczająco dobry dla mnie???
Boli mnie to, że jemu tak łatwo przychodzą te słowa, że mi zejdzie z drogi....tak jakby nie zależało mu na mnie....ja się gubię w tym bo nie wiem co jest manipulacja a co nie. Niestety ten jego szantaż sprawia, że zawsze robie tak jak on chce ....to ogranicza moja wolność .
Jestem 4w5 i od 4 miesięcy jestem w związku z Panem 2w3. Generalnie jest cudownie ale są pewne rzeczy (chyba typowe właśnie dla typu 2), które bardzo mi przeszkadzają w moim partnerze i nie potrafię z nim o tym porozmawiać tak, żeby to zrozumiał i żeby to zmienić.
Od początky był o mnie bardzo zazdrosny...ale z czasem stało się to moim zdaniem chorobliwe i ogranicza moją wolność i jednocześnie moje zaufanie ponieważ zabrania mi pewnych rzeczy a sam je robi. i potrafi bezczelnie się wymigać z tego.
Wiadomo, że na poczatku nowego związku ma się pewne znajomości i ja też je miałam. Zdarzało mi się, że spotkałam się kilka razy na kawę z kolegą (podkreślam kolegą)....mój Pan 2w3 zrobił mi zawsze taką awanturę z zazdrości i tłumaczył mi, że w związku sie tak nie robi....ok po jakimś czasie w sumie przyznałam mu rację bo doszłam do wniosku, że to coś poważnego między nami i przestałam się spotykać z moimi kolegami.
Ale on wszędzie widział podstęp. Z czasem, gdy umówiłam się na kawę z koleżanką to robił mi awantury, że nie poinformowałam go o tym. On oczekuje ode mnie, że mam go informować o każdym moim kroku....a najgorsze w tym to, że jeśli mu się coś nie spodoba to natychmiast mnie szantażuje: ok...ja też tak będę robił....poza tym potrafi się okropnie mścić za rzeczy, które mu się nie spodobają i to kilkakrotnie mocniej niż "moje przewinienie".
Przykładowo przestałam juz dawno sie kontaktować z moimi kolegami, nie odbieram telefonów od byłych facetów (mimo, że nadal probują od czasu do czasu)...jestem fair bo nie umawiam się z nikim i nie kontaktuję jednak mój Pan 2 i tak mści się nawet za to, że ktoś mi wyśle sms-a, na którego ja nie odpowiem nawet. Potrafi z zemsty umówić się z kimś naprawdę albo zaimprowizować, że jego stara koleżanka się do niego odezwała i go podrywa a on się z nią umawia na piwo....przez tydzień mnie męczy tym, że ona do niego pisze, pokazuje mi to jak go podrywa, sam odpisuje jej....po czym po tygodniu się przyznaje, że to sam do siebie pisał. I zawsze gdy on popełni jakieś przewinienie to uważa, że to zrobił dla naszego dobra, żebym zrozumiała jak to jest....i zaczyna wykręcać kota ogonem i wypominać mi jakieś moje spotkania z początków naszego związku.
Ciągle czuję się winna. Gdy próbuję mu powiedzieć, że sprawił mi czymś przykrość, to wtedy on mówi: ja wiem, że jestem za słaby dla Ciebie i nie zasługuję dla Ciebie. Znajdź sobie lepszego ode mnie , ja się usunę.
POza tym zauważyłam, że ode mnie oczekuje informacji o każdym kroku o sam robi wiele za moimi plecami i dowiaduję się o pewnych rzeczach po fakcie, czasem długo po fakcie. Niestety do niego nie dociera, że on sam kłamie....a mi zarzuca kłamstwo na każdym kroku. Najczęściej są to jego urojenia ponieważ jestem fair. KOntroluje poją pocztę, mój skype, żąda tego ode mnie po prostu. Gdy nie chcę mu pokazać mojej poczty to mówi, że mam coś do ukrycia i obraża się i psuje atmosfere. Ja dla świetego spokoju więc pokazuję mu tą pocztę. Nie dociera do niego, że nie chodzi o to , że mam coś do ukrycia tylko po prostu czuję się osaczona i kontrolowana. Ja sama tego nie robię w stosunku do niego bo ja nie mam takiej potrzeby.
Poradzcie jak sobie z tym radzić. Pewnie popełniłam błąd wczesniej, że zgadzałam się na pewne rzeczy....ale jak teraz to naprawić? Jak reagować gdy zaczyna mnie szantazować, że usunie sie jeśli nie jest wystarczająco dobry dla mnie???
Boli mnie to, że jemu tak łatwo przychodzą te słowa, że mi zejdzie z drogi....tak jakby nie zależało mu na mnie....ja się gubię w tym bo nie wiem co jest manipulacja a co nie. Niestety ten jego szantaż sprawia, że zawsze robie tak jak on chce ....to ogranicza moja wolność .
- Orest_Reinn
- Posty: 1606
- Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 19:26
- Enneatyp: Mediator
On sam cię nie opuści, boi się tylko, że ty to zrobisz. To on jest ofiarą w tym związku... ofiarą losu... Nie, żebym go obrażał, ale on ma jakiś problem ;] Mówiąc "nie zasługuję na ciebie", chce zapewnień, że go kochasz. To irytujące, ale dwójka potrzebuje tych zapewnień więcej niż normalny człowiek. Potrzebuje znacznie więcej uwagi. Nie zmienisz tego, przyzwyczaj się, albo znajdź innego ;) Jedyne o co musisz się bać, to jego dobre samopoczucie. Jeśli przestaniesz mu ulegać, zamknie się w sobie, czekając aż ty go z tego wyciągniesz.
Pewien, rzecz jasna, być nie mogę, ale zgaduję, że okazujesz mu za mało zaintersowania. Szatażuje cię, żeby wymusić od ciebie wspomniane wyżej zapewnienia, że go kochasz. Kontrolując twoją pocztę, również chce się po prostu upewnić, że tak jest. Nie będzie tego potrzebował, jeśli wykażesz w tym względzie inicjatywę. Musisz mu często, przy każdej możliwej okazji, mówić. Daj mu do zrozumienia, że to on jest dla ciebie najważniejszy. Gdy na przykład gdzieś idziesz, weź go ze sobą. No i, rzecz jasna, potrzebuje duuuużo czułości ;)
Pewien, rzecz jasna, być nie mogę, ale zgaduję, że okazujesz mu za mało zaintersowania. Szatażuje cię, żeby wymusić od ciebie wspomniane wyżej zapewnienia, że go kochasz. Kontrolując twoją pocztę, również chce się po prostu upewnić, że tak jest. Nie będzie tego potrzebował, jeśli wykażesz w tym względzie inicjatywę. Musisz mu często, przy każdej możliwej okazji, mówić. Daj mu do zrozumienia, że to on jest dla ciebie najważniejszy. Gdy na przykład gdzieś idziesz, weź go ze sobą. No i, rzecz jasna, potrzebuje duuuużo czułości ;)
uwaga uwaga! podaję przepis na rozwiązanie problemów z dwójką. [przynajmniej u mnie się sprawdza idealnie, łatwo sobie mnie "kupić" ]
realizuj kolejno punkty:
podejdź do problemu ciepło, odpowiedni ton, bez oskarżania, rozmowa ferplej, różne "kochania", "słoneczka" i te sprawy
wyraż czułość zrozumienie dla słabości, tak, by dać przestrzeń dwójce, by przyznajc się później do błędu wciąż czuła akceptację i miłość
wykaż troskę o potrzeby dwójki, daj do zrozumienia, że nie tylko masz wymagania, ale także chcesz spełnić jej [większość dwójek same z siebie nie mówi o tym, czego oczekuje, czasem trzeba im pomóc w uświadomieniusobie tego]
teraz możesz przedstawić problem , mów co wzbudza w tobie jakie uczucia, dwójka chce być odbierana jako partner kochający[!] i jeśli powiesz, które jej zachowania powodują, że nie zawsze tak ją odbierasz [tu szczególnie pamiętaj o punkcie pierwszym], zrobi wszystko, by to zmienić i sprostać "byciu wspaniałym dla innych"
wykaż że także poczuwasz się do problemu, że jest to kwestia wzajemnych relacji, a nie tylko określonych zachowań
wykaż chęć zmiany na relacjach partnerskiej, na tym, żeby wzajemnie ustalić pewne zasady tak, by obie strony czuły się komfortowo
kiedy dojdziecie do konsensusu, każdy będzie usatysfakcjonowany, na koniec rozmowy przytul dwójkę i powiedz, że ją bardzo kochasz
przy każdym potknięciu dwójki wykazuj zrozumienie, nie tylko dlatego, żeby jej nie wkurzyć lub nie zranić, ale przede wszystkim dla siebie - w przyszłości odwdzięczy się tym samym
realizuj kolejno punkty:
podejdź do problemu ciepło, odpowiedni ton, bez oskarżania, rozmowa ferplej, różne "kochania", "słoneczka" i te sprawy
wyraż czułość zrozumienie dla słabości, tak, by dać przestrzeń dwójce, by przyznajc się później do błędu wciąż czuła akceptację i miłość
wykaż troskę o potrzeby dwójki, daj do zrozumienia, że nie tylko masz wymagania, ale także chcesz spełnić jej [większość dwójek same z siebie nie mówi o tym, czego oczekuje, czasem trzeba im pomóc w uświadomieniusobie tego]
teraz możesz przedstawić problem , mów co wzbudza w tobie jakie uczucia, dwójka chce być odbierana jako partner kochający[!] i jeśli powiesz, które jej zachowania powodują, że nie zawsze tak ją odbierasz [tu szczególnie pamiętaj o punkcie pierwszym], zrobi wszystko, by to zmienić i sprostać "byciu wspaniałym dla innych"
wykaż że także poczuwasz się do problemu, że jest to kwestia wzajemnych relacji, a nie tylko określonych zachowań
wykaż chęć zmiany na relacjach partnerskiej, na tym, żeby wzajemnie ustalić pewne zasady tak, by obie strony czuły się komfortowo
kiedy dojdziecie do konsensusu, każdy będzie usatysfakcjonowany, na koniec rozmowy przytul dwójkę i powiedz, że ją bardzo kochasz
przy każdym potknięciu dwójki wykazuj zrozumienie, nie tylko dlatego, żeby jej nie wkurzyć lub nie zranić, ale przede wszystkim dla siebie - w przyszłości odwdzięczy się tym samym
ESE Si
Re: Manipulacje 2-ki - jak się bronić?
didi 4w5 pisze:Potrafi z zemsty umówić się z kimś naprawdę albo zaimprowizować, że jego stara koleżanka się do niego odezwała i go podrywa a on się z nią umawia na piwo....przez tydzień mnie męczy tym, że ona do niego pisze, pokazuje mi to jak go podrywa, sam odpisuje jej....po czym po tygodniu się przyznaje, że to sam do siebie pisał.
didi 4w5 pisze:mówi:ja wiem, że jestem za słaby dla Ciebie i nie zasługuję dla Ciebie. Znajdź sobie lepszego ode mnie , ja się usunę.
Co za pizda. Nie wiem co Wy widzicie w takich "miśkach", ale Twój typ to 4w5 więc jesteś uprawiedliwiona.didi 4w5 pisze:obraża się
W każdym razie, zamiast narzekać i jęczeć, rzuć nieudacznika. Typ 2 to obok dziewiątek i czwórek, najbardziej "frajerski" typ enneagramu, przystoi on właściwie tylko kobietom.
Niestety, prawda jest taka, że jedyne co gościowi wychodzi to zyskiwanie uznania poprzez litość. Prawdą też jest to, że kobieta znająca swoją wartość na takiego lesera nawet by nie spojrzała, tak więc sama po części jesteś winna obecnej sytuacji.
Popracuj wpierw nad sobą i swoją samooceną, potem ułóż sobie życie jak przystoi wartościowej osobie.
Przesłanie Izraela https://www.youtube.com/watch?v=HvPWsfNZyNM
Re: Manipulacje 2-ki - jak się bronić?
I co ty jeszcze robisz w tym związku? Dziewczyno, takim palantom to się kopa zasadza w podzięce za zniknięcie z życia, brr, aż nie wierzę. "Miłość" jest ślepa.didi 4w5 pisze: Przykładowo przestałam juz dawno sie kontaktować z moimi kolegami, nie odbieram telefonów od byłych facetów (mimo, że nadal probują od czasu do czasu)...jestem fair bo nie umawiam się z nikim i nie kontaktuję jednak mój Pan 2 i tak mści się nawet za to, że ktoś mi wyśle sms-a, na którego ja nie odpowiem nawet. Potrafi z zemsty umówić się z kimś naprawdę albo zaimprowizować, że jego stara koleżanka się do niego odezwała i go podrywa a on się z nią umawia na piwo....przez tydzień mnie męczy tym, że ona do niego pisze, pokazuje mi to jak go podrywa, sam odpisuje jej....po czym po tygodniu się przyznaje, że to sam do siebie pisał.
didi 4w5 pisze:Ciągle czuję się winna. Gdy próbuję mu powiedzieć, że sprawił mi czymś przykrość, to wtedy on mówi: ja wiem, że jestem za słaby dla Ciebie i nie zasługuję dla Ciebie. Znajdź sobie lepszego ode mnie , ja się usunę.
A niby czemu czujesz się winna? Co ty jesteś, hodowlane zwierzątko? Zaborcze toto i niedowartościowane, wiem, co mówię. Zabawne jak podobną dwójkę spotkałam na swojej drodze i próbowałam z nią utworzyć związek. Wprawdzie nie był zazdrosny ani nic z tych rzeczy, ale wieczne samobiczowanie się i użalanie się nad sobą było na początku dziennym. I nie wyjaśnisz takiemu, że sprawy mają się inaczej. Z początku przymykałam na to oko, starałam się go doceniać, ale z czasem moja cierpliwość do tej kluski minęła. Potrzebuję faceta, a nie miękkiej pipy. I tobie radzę uciekać gdzie pieprz rośnie ;]
bla bla
4w3
4w3
LOL, ja pierdole. Wypieprz go w smieci. Niech dorosnie, nauczy sie partnerstwa, a nie bedzie Cie zatruwal psychicznie. Pijawka.
Taki czlowiek jest chory od srodka. Jesli nie zechce sie leczyc, to biada mu. Milosc nie moze polegac na szantazu. Nie badz ofiara pijawy.
Na koniec artykulik dla Ciebie http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/IP ... ku_01.html
Taki czlowiek jest chory od srodka. Jesli nie zechce sie leczyc, to biada mu. Milosc nie moze polegac na szantazu. Nie badz ofiara pijawy.
Na koniec artykulik dla Ciebie http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/IP ... ku_01.html
6w7 sx/so EIE
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Re: Manipulacje 2-ki - jak się bronić?
1. nie masz podstaw, zeby generalizowac. a jesli juz tak lubisz... subiektywne obserwacje na malytkim gronie, to napisze, ze nie widze nic "frajerskiego" w czworkach. zreszta co to wg ciebie znaczy frajerski?MartiniB pisze:Typ 2 to obok dziewiątek i czwórek, najbardziej "frajerski" typ enneagramu, przystoi on właściwie tylko kobietom.
2. jak nie przystoic moze cos niezaleznego od nas? i, idac za pierwszym punktem, neutralnego. dwojka to dwojka, a chora dwojka to chora dwojka.
- SuperDurson
- Moderator
- Posty: 2939
- Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kraków
Każdy mierzy innych swoją miarką.
Macie różne miarki.
PS "frajerski" - typ zachowawczo-uciekający o niskiej w stosunku do otoczenia samoocenie. Jak to dwa z pierwszego postu. Złapał dziewczę i na wszelki wypadek upierdoli jej ręce i nogi (w przenośni) żeby przypadkiem nie zwiała jak go bliżej pozna. Chore. Typowo frajerskie.
Macie różne miarki.
PS "frajerski" - typ zachowawczo-uciekający o niskiej w stosunku do otoczenia samoocenie. Jak to dwa z pierwszego postu. Złapał dziewczę i na wszelki wypadek upierdoli jej ręce i nogi (w przenośni) żeby przypadkiem nie zwiała jak go bliżej pozna. Chore. Typowo frajerskie.
Ostatnio zmieniony wtorek, 4 listopada 2008, 14:11 przez SuperDurson, łącznie zmieniany 1 raz.
- SuperDurson
- Moderator
- Posty: 2939
- Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kraków
Jest tak szeroka i tak precyzyjna że możesz ją odnieść do dowolnych dwóch postów w tym temacie.
I zadziała.
Była skierowana do Ciebie i Martiniego.
Była skierowana do autorki tematu.
Jest skierowana do wszystkich.
Rozwijam.
Miarka MartiniB - gamma + posty na tym forum. Cynizm, trzeźwe spojrzenie, wyśmiewanie nieefektywnych działań.
Twoja miarka - NICK mówi wszystko. Życie Cię boli Codziennie..
I zadziała.
Była skierowana do Ciebie i Martiniego.
Była skierowana do autorki tematu.
Jest skierowana do wszystkich.
Rozwijam.
Miarka MartiniB - gamma + posty na tym forum. Cynizm, trzeźwe spojrzenie, wyśmiewanie nieefektywnych działań.
Twoja miarka - NICK mówi wszystko. Życie Cię boli Codziennie..
Ostatnio zmieniony wtorek, 4 listopada 2008, 14:21 przez SuperDurson, łącznie zmieniany 3 razy.
- SuperDurson
- Moderator
- Posty: 2939
- Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kraków
Po co w ogóle się odzywasz? Nic nie wnosisz do tematu.
Dziewczyna pyta co zrobić bo nie daje sobie rady z frajerem, ludzie się pocą aby pomóc, a ty nagle znikąd wyskakujesz: "CZEMU FRAJEREM?". A jak Ci się tłumaczy że dlatego został nazwany frajerem, bo jest frajerem to zmieniasz temat i zaczynasz o nic-nie-wnoszących banałach. Czyli o sobie. I chcesz mi wmówić że to ja.
Dziewczyna pyta co zrobić bo nie daje sobie rady z frajerem, ludzie się pocą aby pomóc, a ty nagle znikąd wyskakujesz: "CZEMU FRAJEREM?". A jak Ci się tłumaczy że dlatego został nazwany frajerem, bo jest frajerem to zmieniasz temat i zaczynasz o nic-nie-wnoszących banałach. Czyli o sobie. I chcesz mi wmówić że to ja.
- SuperDurson
- Moderator
- Posty: 2939
- Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kraków
Zamiast przymykać oko, otwieram je jeszcze szerzej i wyłapuję z generalizacji faktyczne zależności. Bo takie zależności są podstawą tychże generalizacji.
Martini jest Martini, jego poglądy są na tym forum znane, jasne i dla niektórych kontrowersyjne, dla Ciebie być może również.
Chcę Ci zwrócić uwagę na pewien "szczegół" - Ty mu nie odpowiedziałeś. Ty odpowiedziałeś sobie na jego post. Martini go zapewne jeszcze nawet nie przeczytał. I bynajmniej struktura i forma Twojej wypowiedzi nie grzeszą ani logiką, ani znajomością polskiej gramatyki (i tylko dlatego ja się odezwałem).
Żeby być obiektywnym trzeba stać po wszystkich stronach barykady (niekoniecznie dwóch..), a Ty stoisz po jednej. Postaw się po jego stronie również. I po mojej, i po papieża, i tego lumpa z pod sklepu.. Wtedy pogadamy..
Ty nie przymykasz oka na generalizowanie i pisanie bzdur - działasz wtedy. Poprzez generalizowanie ("zatrzymaj nic-nie-wnoszace banaly dla siebie") i pisanie bzdur ("odpowiedzialem mu obiektywnie, logicznie"). Chcesz mi jeszcze coś powiedzieć, czy idziesz już na ten spacer?
Masz rację. Idź. Lepiej na tym wyjdziesz..
Martini jest Martini, jego poglądy są na tym forum znane, jasne i dla niektórych kontrowersyjne, dla Ciebie być może również.
Chcę Ci zwrócić uwagę na pewien "szczegół" - Ty mu nie odpowiedziałeś. Ty odpowiedziałeś sobie na jego post. Martini go zapewne jeszcze nawet nie przeczytał. I bynajmniej struktura i forma Twojej wypowiedzi nie grzeszą ani logiką, ani znajomością polskiej gramatyki (i tylko dlatego ja się odezwałem).
Żeby być obiektywnym trzeba stać po wszystkich stronach barykady (niekoniecznie dwóch..), a Ty stoisz po jednej. Postaw się po jego stronie również. I po mojej, i po papieża, i tego lumpa z pod sklepu.. Wtedy pogadamy..
Ty nie przymykasz oka na generalizowanie i pisanie bzdur - działasz wtedy. Poprzez generalizowanie ("zatrzymaj nic-nie-wnoszace banaly dla siebie") i pisanie bzdur ("odpowiedzialem mu obiektywnie, logicznie"). Chcesz mi jeszcze coś powiedzieć, czy idziesz już na ten spacer?
Masz rację. Idź. Lepiej na tym wyjdziesz..