Szpiegostwo, intrygi, podstępy
Szpiegostwo, intrygi, podstępy
Witam, jako 2 ze skrzydłem 1 dręczy mnie jedna sprawa, a że nie znalazłem tego nigdzie więc pytam: Czy jeżeli już zdecydujecie sie komuś pomóc to prowadzicie swoje prywatne śledztwo? Chodzi mi konkretnie o to czy po prostu pomagając komuś rozmawiacie i dopytujecie się o wszystkie szczegóły znajomych danej osoby? Bo ja mam na przykład tak, że gdy chcę w czymś pomóc to po prostu spiskuje. Teksty typu: "Co ona ci mówiła o tym" to normalka. Nawet prowokowanie pewnego typu sytuacji aby cała prawda wyszła na jaw. Jestem ciekaw czy dotyczy to tylko mnie czy również pozostałych Dwójek.
2w1
Marzenia się spełniają tylko wtedy gdy ktoś nam ich nie odbiera.....
Marzenia się spełniają tylko wtedy gdy ktoś nam ich nie odbiera.....
- Orest_Reinn
- Posty: 1606
- Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 19:26
- Enneatyp: Mediator
Jak spojrzałem na tytuł tematu, przed czytaniem posta, to pomyślałem od razu, że odpowiem "tak, dwójka jest podstępnym intrygantem "
W każdym razie: raczej nie prowadzę śledztwa, tylko jeśli już, to przesłuchanie Próbuję zadręczać poszkodowanego. Problem w tym, że ludzie mnie zwykle nie traktują poważnie, więc nawet jeśli wypytuję kogoś o cokolwiek, to tak jakbym mówił do ściany.
W każdym razie: raczej nie prowadzę śledztwa, tylko jeśli już, to przesłuchanie Próbuję zadręczać poszkodowanego. Problem w tym, że ludzie mnie zwykle nie traktują poważnie, więc nawet jeśli wypytuję kogoś o cokolwiek, to tak jakbym mówił do ściany.
Ja z kolei prowadzę obserwacje, następnie rozmawiam z daną osobą, ale nie zadręczając jej, po prostu tak prowadze rozmowę (lub kilka rozmów), że prędzej czy później wszystko wychodzi na jaw. Chyba, że mnie osoba nie lubi, to wtedy po obserwacjach konsultuje się z bliską osobą dla tego kogoś i razem obmyślamy sposób pomocy. Jak zostanę odtrącona, daję sobie spokój, ale "czuwam z daleka", by po pewnym czasie w ogóle zostawić ją (ale egoistyczne, nie?). Z doświadczenia wiem, że zadręczanie przynosi mierne efekty, zwłaszcza wobec nieśmiałych, i dlatego najpierw stwarzam atmosferę w której osoba chciałaby się zwierzyć. Niekiedy zajmuje to aż pół roku, ale cóż... Do bliskich zwracam się również wtedy, gdy wiem, że one lepiej pomogą niż ja. I na tym się kończą moje "intrygi".
"Jeżeli już mam wierzyć w coś, czego nie widać, to wolę wierzyć w cuda niż w bakterie".
Ja osobiście, zazwyczaj pomagam przyjaciołom i to dość zamkniętej grupie, a że większość tygodnia spędzam zdecydowanie poza domem to po przyjeździe muszę oczywiście dowiedzieć co się działo. Ze względu na to że jest to właśnie dość zżyta grupa ja mogę działać w takich sytuacjach po prostu dowiadując sie o przebiegu tygodnia zahaczam na temat na którym jestem skupiony, a jak wiadomo jednym mówi się więcej a drugim mniej. Ma to na celu tylko i wyłącznie śledzenie dogłębnie całego problemu oraz dzięki temu sam wiem czy nie jestem oszukiwany. No cóż, taki już jestem i lubię wiedzieć więcej niż inni.
2w1
Marzenia się spełniają tylko wtedy gdy ktoś nam ich nie odbiera.....
Marzenia się spełniają tylko wtedy gdy ktoś nam ich nie odbiera.....
Ja z kolei nie lubię wypytywać innych. Pomagam szerokiej liczbie ludzi, ale nie mam jakiejś swojej "paczki", więc polegam glównie na tym, co mi powie sam "zainteresowany". Na ogół nie mam z tym problemu, bo jakoś dziwnie wzbudzam zaufanie ludzi i sami mi mówią wiele rzeczy. Poza tym jakoś nie lubię wypytywać innych o dana osobę, bo kojarzy mi się to z wtrącaniem się i zwracaniem czyjejś uwagi na czyjeś osobiste sprawy (bez urazy... ).
Nie musze wiele wiedzieć. Jak jest mi to do czegoś potrzebne to ok, ale tak po prostu to mi się nawet nie chce pytać...
Nie musze wiele wiedzieć. Jak jest mi to do czegoś potrzebne to ok, ale tak po prostu to mi się nawet nie chce pytać...
"Jeżeli już mam wierzyć w coś, czego nie widać, to wolę wierzyć w cuda niż w bakterie".
Wiadomo że w swojej paczce jest inaczej bo każdy o wszystkim wie, a w grupie przyjaciół to tajemnic nie ma. Za normalne uważam również "obgadywanie" ale w granicach rozsądku. Więc gdy pomagam przyjaciołom, znając ich charakter praktycznie od podszewki to lubię znać wszystkie szczegóły, bo wiedząc jak wszystko się działo do tej pory jest zdecydownie łatwiej.....Tenar pisze:Ja z kolei nie lubię wypytywać innych. Pomagam szerokiej liczbie ludzi, ale nie mam jakiejś swojej "paczki", więc polegam glównie na tym, co mi powie sam "zainteresowany". Na ogół nie mam z tym problemu, bo jakoś dziwnie wzbudzam zaufanie ludzi i sami mi mówią wiele rzeczy. Poza tym jakoś nie lubię wypytywać innych o dana osobę, bo kojarzy mi się to z wtrącaniem się i zwracaniem czyjejś uwagi na czyjeś osobiste sprawy (bez urazy... ).
Nie musze wiele wiedzieć. Jak jest mi to do czegoś potrzebne to ok, ale tak po prostu to mi się nawet nie chce pytać...
Szczerze mówiąc to nie lubię tego w sobie ale już sie do tego przyzwyczaiłem, chociaż czasami faktycznie bywam zbyt nachalny.
2w1
Marzenia się spełniają tylko wtedy gdy ktoś nam ich nie odbiera.....
Marzenia się spełniają tylko wtedy gdy ktoś nam ich nie odbiera.....
Re: Szpiegostwo, intrygi, podstępy
He he jakbym czytał o sobie jak narzeczona ode mnie odeszła 2 lata temu z tym że z mojej strony było bardziej ostro chyba.... totalnie na siłęn0waczek pisze: Bo ja mam na przykład tak, że gdy chcę w czymś pomóc to po prostu spiskuje. Teksty typu: "Co ona ci mówiła o tym" to normalka. Nawet prowokowanie pewnego typu sytuacji aby cała prawda wyszła na jaw.
- Orest_Reinn
- Posty: 1606
- Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 19:26
- Enneatyp: Mediator
Z pewnością podświadomie manipulujesz nimi, by ci wyjawili to wszystko Nie byłabyś dwójką, gdyby tak nie byłoTenar pisze:Ja z kolei nie lubię wypytywać innych. Pomagam szerokiej liczbie ludzi, ale nie mam jakiejś swojej "paczki", więc polegam glównie na tym, co mi powie sam "zainteresowany". Na ogół nie mam z tym problemu, bo jakoś dziwnie wzbudzam zaufanie ludzi i sami mi mówią wiele rzeczy. Poza tym jakoś nie lubię wypytywać innych o dana osobę, bo kojarzy mi się to z wtrącaniem się i zwracaniem czyjejś uwagi na czyjeś osobiste sprawy (bez urazy... ).
- Orest_Reinn
- Posty: 1606
- Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 19:26
- Enneatyp: Mediator
hm...
Ja natomiast nie pytam wprost drugiej osoby, jeszczeby sie dowiedziala ze mnie to interesuje, ze zalezy mi, ze chce wiedziec i niedajboze coby sobie pomyslala taka glupia osoba,ze co ja jestem, a nawet bardziej.
Ja z reguly bardzo malo wiem o innych, bo na to potrzeba duzo czasu, a na to mnie nie stac, a z reguly jest tak ze ludziom generalnie chodzi o to samo, bo my nie jestesmy takimi ludzmi jak myslimy ze jestesmy i ja jak slysze co ktos mowi to odrazu mysle czy on tak mysli, a jak juz kogos blizej poznam, znaczy sie na tyle blisko, ze wiem juz jak mysli na tematy ktore mnie interesuja, to wtedy slowa sa niepotrzebne, bo i tak juz wiem ze kiedy sie odezwe to ta osoba odpowie jak ja wiem ze odpowie bo juz wczesniej bylo mowione na ten temat i ja wogole to zwracam uwage na to zeby nowe tematy mozna bylo przygotowac, a nie tak nie myslac cos mowic.Wiem ze wyglada to na straszna paranoje, ale ja nie manipuluje, ja sie tylko bronie.
Ja z reguly bardzo malo wiem o innych, bo na to potrzeba duzo czasu, a na to mnie nie stac, a z reguly jest tak ze ludziom generalnie chodzi o to samo, bo my nie jestesmy takimi ludzmi jak myslimy ze jestesmy i ja jak slysze co ktos mowi to odrazu mysle czy on tak mysli, a jak juz kogos blizej poznam, znaczy sie na tyle blisko, ze wiem juz jak mysli na tematy ktore mnie interesuja, to wtedy slowa sa niepotrzebne, bo i tak juz wiem ze kiedy sie odezwe to ta osoba odpowie jak ja wiem ze odpowie bo juz wczesniej bylo mowione na ten temat i ja wogole to zwracam uwage na to zeby nowe tematy mozna bylo przygotowac, a nie tak nie myslac cos mowic.Wiem ze wyglada to na straszna paranoje, ale ja nie manipuluje, ja sie tylko bronie.
- Orest_Reinn
- Posty: 1606
- Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 19:26
- Enneatyp: Mediator