Jam jest Orest, ten który... eee, nieważne...
- Orest_Reinn
- Posty: 1606
- Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 19:26
- Enneatyp: Mediator
- boogi
- Pan Admin
- Posty: 5875
- Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
- Enneatyp: Perfekcjonista
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
To ja zadbam, już od pewnego czasu chodziło mi po głowie napisanie czegoś takiego, tutaj jest dobre miejsce.
- z drugiej strony, "boję się" kogoś silnego, zdrowego, bo takiej osobie to przecież nie będę koniecznie niezbędny do życia
- z dwóch powyższych wniosek prosty: bardzo mierne poczucie własnej wartości, no i brak własnego celu w życiu (a jak się kolejne cele pojawiają, to pierwszymi myślami są "po co?", "nie uda się", "nie potrafisz", czyli ukryte wołanie o akceptację kogoś z zewnątrz, za to brak akceptacji dla własnych pomysłów)
To były ciemne strony bycia Dwójką. Na szczęście mam też jasne strony (to nie pycha teraz przeze mnie przemawia, tylko autoanaliza oraz oceny innych osób), mianowicie potrafię wczuć się w czyjeś potrzeby i pomóc, nawet jeżeli idzie o wyciąganie kogoś z samego dołu. Jak w opisach z książek Palmer, Eberta, Hurley, potrafię przejść z kimś jego drogę.
Wyzwanie jest prosto-trudne: określić własną drogę i uniezależnić się od oceny innych, co powoli już wykonuję
EDIT: oczywiście sporo z tego powyższego może pasować do dowolnego typu. Rozpatruję jednak siebie, z punktu widzenia Enneagramu i Dwójki, bo Dwójką jestem.
- jakoś dziko podświadomie pragnę osoby słabszej, chorej, uzależnionej, której mógłbym ciągle pomagać, ale to by było uzależnienie, bo gdyby osoba stała się w pełni samodzielna, to straciłbym grunt pod nogami, nagle przestałbym być bezwzględnie potrzebnyOrest_Reinn pisze:To nie empatia jest charakterystyczna dla dwójki - charakterystyczna jest pycha. Pycha skrywana pod maską fałszywej skromności w celu uzyskania aprobaty.
Dlaczego uważam się za 2:
- z drugiej strony, "boję się" kogoś silnego, zdrowego, bo takiej osobie to przecież nie będę koniecznie niezbędny do życia
- z dwóch powyższych wniosek prosty: bardzo mierne poczucie własnej wartości, no i brak własnego celu w życiu (a jak się kolejne cele pojawiają, to pierwszymi myślami są "po co?", "nie uda się", "nie potrafisz", czyli ukryte wołanie o akceptację kogoś z zewnątrz, za to brak akceptacji dla własnych pomysłów)
To były ciemne strony bycia Dwójką. Na szczęście mam też jasne strony (to nie pycha teraz przeze mnie przemawia, tylko autoanaliza oraz oceny innych osób), mianowicie potrafię wczuć się w czyjeś potrzeby i pomóc, nawet jeżeli idzie o wyciąganie kogoś z samego dołu. Jak w opisach z książek Palmer, Eberta, Hurley, potrafię przejść z kimś jego drogę.
Wyzwanie jest prosto-trudne: określić własną drogę i uniezależnić się od oceny innych, co powoli już wykonuję
EDIT: oczywiście sporo z tego powyższego może pasować do dowolnego typu. Rozpatruję jednak siebie, z punktu widzenia Enneagramu i Dwójki, bo Dwójką jestem.
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
- Orest_Reinn
- Posty: 1606
- Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 19:26
- Enneatyp: Mediator
Bzdura..przykro mi ze trafiles na takie dwojki, ja nigdy nikomu nie wypomnialem ze kiedys tam udzielilem komus pomocy. Traktuje to jako ceche mojego charakteru a nie udzielanie pozyczki,jesli ja poprosze osobe ktorej kiedys pomoglem o pomoc, a ona odmowi, to trudno...nie czuje sie wykorzystany,ludzie nie sa od spelniania moich zachcianek.Orest_Reinn pisze:No właśnie - nic za darmo, nic bezinteresownie. Męczennik poświęca się nie oczekując nic w zamian. A dwójka traktuje wszystko jak kontrakt. Jej pomoc to tak naprawdę udzielenie pożyczki i biada temu kto jej nie spłaci. Dwójka zarządza ludźmi jak finansami. Postrzega relacje międzyludzkie przez pryzmat zysków i strat wyszukując ludzi, na których będzie mogła ubić interes.
Jestem taki wobec kazdego i nigdy nie odmawiam poniewaz nie umiem mowic "nie", poprsotu lubie pomagac, nie notuje na kartce jak i kiedy komu pomoglem ani ile moge w zamian dostac, ktos musialby mnie mocno zawiesc lub zranic abym mu odmowil inaczej traktuje wszystkich rowno aktualnie jestem na 4 pozomie zdrowia i probuje pracowac nad soba i isc w gore
- Orest_Reinn
- Posty: 1606
- Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 19:26
- Enneatyp: Mediator
Nie zawarłem kontraktu,liczylem na to ze nie bedzie mnie zdradzac i kazdy ma prawo na to liczyc..i jezeli mowi ze kocha to cos to znaczy lub jezeli powtarza ze sa rzeczy na ktore mamy czas (dokladniej to cale zycie) a potem odchodzi z dnia na dzien to jest nie w porzadku, oczekiwalem tego poniewaz tak mowila.
Ale w koncu byla 7 wiec na dotrzymywanie slowa nie ma co liczyc
____
Wysłany: Nie Mar 15, 2009 15:01
Wydaje mi sie ze wiernosci ma prawo oczekiwac kazdy, a nie tylko dwójka? Myle się?
Rilla: Używaj opcji "zmień".
Ale w koncu byla 7 wiec na dotrzymywanie slowa nie ma co liczyc
____
Wysłany: Nie Mar 15, 2009 15:01
Wydaje mi sie ze wiernosci ma prawo oczekiwac kazdy, a nie tylko dwójka? Myle się?
Rilla: Używaj opcji "zmień".