Strona 2 z 2

: niedziela, 24 lutego 2008, 10:53
autor: Orest_Reinn
Wpisz sobie 2 dla dobra forum 8) Trzeba rozruszać ten dział, a sam sobie nie poradzę :)

: czwartek, 24 kwietnia 2008, 17:01
autor: Orest_Reinn
Wczoraj odkryłem jak duży wpływ ma na mnie obecność ludzi. Pozytywny wpływ. W ciągu kilku sekund wyrwałem się z lekkiego doła, z którego wspomnienia zachowały się w formie nieczytelnych zapisków w zeszycie A5 :) To zabawne - wystarczy rozpocząć rozmowę na dany temat i już wszystkie nieprzyjemne wydarzenia stają się zabawnymi anegdotami :) Mówi się o nich jakby się relacjonowało skecz Monthy Pythona, a nie rzeczywistość :)
Jeśli tak wygląda uzależnienie od ludzi, to ja wolę być uzależniony :)

: czwartek, 24 kwietnia 2008, 18:17
autor: Tenar
To ma swoją gorszą stronę-jak ktoś krzywo spojrzy albo powie kilka słów krytyki, od razu świat ciemnieje...

: czwartek, 24 kwietnia 2008, 18:52
autor: Epona
przez to uzależnienie tworzymy sobie bezpieczny świat wokół nas, który później szybko niszczy jedno złe słowo ze strony osób, od których jesteśmy uzależnieni.
Tez tak macie, że czujecie się bezpiecznie w świecie i nie macie problemów z szukaniem nowych "ofiar"? jesteście towarzyscy?

: czwartek, 24 kwietnia 2008, 19:38
autor: Orest_Reinn
Tenar pisze:To ma swoją gorszą stronę-jak ktoś krzywo spojrzy albo powie kilka słów krytyki, od razu świat ciemnieje...
Spojrzenie pod tytułem "jesteś debilem" jest ok. Każde spojrzenie jest dobre. Każda krytyka jest dobra. Krzywdząca jest jedynie obojętność.

Epona pisze:przez to uzależnienie tworzymy sobie bezpieczny świat wokół nas, który później szybko niszczy jedno złe słowo ze strony osób, od których jesteśmy uzależnieni.
Nie zdarza mi się to. Słowa krytyki wlatują mi jednym uchem, a wylatują drugim.

Epona pisze:Tez tak macie, że czujecie się bezpiecznie w świecie i nie macie problemów z szukaniem nowych "ofiar"?
Moją największą "ofiarą" jestem ja sam :)

jesteście towarzyscy?
Jestem socjalnym analfabetą. Ludzi ubóstwiam, ale nie potrafię nawiązywać kontaktów, dlatego otoczenie uważa mnie za "skrytego".

: czwartek, 24 kwietnia 2008, 20:40
autor: Tenar
Dla mnie krytyka jest krzywdząca, nie obojętność. Lubię obojetność, można się w niej skryć. Czy jestem towarzyska? Raczej nie... Kiedy się zwrócę do ludzi, zawsze znajduję oddzwięk. Ale zwracam się stosunkowo rzadko.
Jeśli chodzi o nowe "ofiary"... Zawsze jest ktoś, kim można by sie "zaopiekować", ale w dziwny sposób drażnią mnie ludzie, co do których podświadomie wiem, że poddali by się temu (czyżby przemawiały przeze mnie baardzo złe doświadczenia? może to instynkt samozachowawczy...), a wśród moich najbliższych sa ludzie na ogół samowystarczalni-5, 4w5, (jest jedna 2w3, ale to wyjątek) co paradoksalnie prowadzi do sytuacji, gdy naprawde bliski nie jest mi nikt. Podzieliłam sobie ostatnio ludzi na kategorie: dalszy znajomy, znajomy, bliższy znajomy, dlaszy kolega, kolega, bliższy kolega, przyjaciel. Wg tych kategorii przyjaciół mam wśród dorosłych ludzi, a wśród rówieśników w ogóle. Najbliższy jest "bliższy kolega" a właścviwie koleżanka. i naprawde sama już nie wiem, czy to ja jakoś wymuszam dystans, czy tak dobieram sobie ludzi...

: wtorek, 6 maja 2008, 15:56
autor: Adaras
a Mi się wydaje że Dwójka raz że bardzo lubi towarzystwo, bo w samotności się smuci najczęściej, a dwa że dwójki są raczej bardziej dojrzałe, dlatego ciężko czasem sobie znaleźć jakiegoś rówieśnika, który jest dobrym przyjacielem...

Ja też tak mam że z każdego złego wydarzenia robię fajny żart z którego można się pośmiać.
Jedna z moich, jak to nazwaliście "Ofiar", ma naprawdę ciężką sytuację i dzwonię do niej często, nie żeby o tym rozmawiać i rozdzierać, tylko porozmawiać po prostu, pośmiać się itepe... traktujemy się jak rodzeństwo. Pamiętam że powiedziała mi że "Ty to byś zmarłego rozśmieszył" bardzo mnie to uszczęśliwiło, wcale nie z tego powodu, że to komplement, tylko że ją rozśmieszyłem :P

: wtorek, 6 maja 2008, 18:07
autor: Orest_Reinn
a dwa że dwójki są raczej bardziej dojrzałe, dlatego ciężko czasem sobie znaleźć jakiegoś rówieśnika, który jest dobrym przyjacielem...
No, mnie to nie dotyczy - strasznie dziecinny jestem ;) Wiele chyba zależy od przyjętej roli. Mnie się odgrywać poważnego raczej nie zdarza, częściej wręcz przeciwnie.

Ja też tak mam że z każdego złego wydarzenia robię fajny żart z którego można się pośmiać.
Siódemki chyba też tak robią. I może parę innych typów również. Z tym, że dwójka sama sobie z tym nie poradzi, bo, jak sam mówiłeś, w samotności się smuci. W końcu jest uzależniona od ludzi :P

: wtorek, 6 maja 2008, 23:47
autor: Adaras
Orest, ja też jestem dziecinny, ale chodzi mi bardziej o uczuciowość niż zachowanie. Jeżeli chodzi o zachowanie to jestem takie duże dziecko

: środa, 7 maja 2008, 07:42
autor: Orest_Reinn
W sensie, że dojrzalszym czyni cię większa czy mniejsza uczuciowość? Bo moja jest na poziomie pierwotniaka i nie widzę w niej związku z dojrzałością.

: środa, 7 maja 2008, 22:06
autor: Adaras
może to nie zależy od typu dwójki... ale zobacz na to, że ja jestem enFp, a Ty enTp... może z tąd różnica :)
co więcej Feeling mam na 88%, czyli raczej spory
no cóż, widać to nie jest zależność.

PS: czy Wy też zadajecie sobie czasem pytanie "Czy to ja jestem inny, czy to inni są inni?"

Re: Uzależnienie od innych

: wtorek, 10 sierpnia 2010, 19:23
autor: Minka
może to chodzi bardziej o to, w jakim środowisku dwójka przebywa. kiedyś bardzo się odizolowałam od ludzi, ponieważ nie umiałam "do ich grupy należeć". a gdy zmieniłam środowisko, nagle stałam się otwarta, dziecinna, zabawna, duszą towarzystwa. mój znajomy powiedział kiedyś, że: "Ja nie wiem, Ty raz jesteś taką zdrowo pierdolniętą wariatką, a drugi raz, kiedy mam problem potrafisz w dziesięć minut przejść z pozytywnego stanu w stan zupełnego słuchania mnie i analizowania ze mną problemów."

Re: Uzależnienie od innych

: wtorek, 24 sierpnia 2010, 12:24
autor: nutella
Ja przyznam szczerze, że również jestem uzależniona od innych - od tzw. "prawdziwych przyjaciół", "prawdziwej miłości". W przeszłości miałam skłonność do tworzenia "wyjątkowych" relacji - pełnych, jak mi się zdawało, szczerości, zrozumienia i wsparcia. Dopiero niedawno uświadomiłam sobie, że inni ludzie tak nie mają - nie zamartwiają się całym swoim otoczeniem, a skupiają się na sobie, na swoim wnętrzu, życiu, karierze itd. Od kilku tygodni zaczęłam pracować nad tym problemem mojej osobowości - unikam ludzi - bo paradoksalnie to mi pomaga odnaleźć siebie.
A Wy pracujecie nad sobą, nad tym co Wam nie odpowiada?

Re: Uzależnienie od innych

: sobota, 11 września 2010, 21:59
autor: lotka
Napisaliście już wszystko co myślę i pod wszystkim mogłabym się podpisać. Oczuwam dokładnie to samo. Silną chęć uszczęśliwiania innych, często, swoim kosztem. Poza tym czuję silne przywiązanie do innych, a wiem, że większość tego nie odczuwa. Nie ejstem pewna czy chciałabym zmienić siebie, w pewnym sensie dobrze mi z tym.