Intan pisze:
Nie powiedziałabym, że te dwa typy lgną do siebie - wręcz przeciwne, to dwa zupełnie różne światy i Piątki dobrze o tym wiedzą, dlatego w ich postach dotyczących relacji z Dwójką tyle jest wymagań, oskarżeń i wyrzutów. Musimy spełnić tyle warunków, by im dogodzić! A co one są w stanie zrobić dla nas, żebyśmy to my, Dwójki, czuli się dobrze w relacjach z nimi? Czy mogą od tak na zawołanie pozbyć się swojego lęku przed odrzuceniem i wyśmianiem? Czy są w stanie otworzyć się na nas i na przeżywanie emocji, zamiast teoretyzować na ich temat? Czy mogą choć na chwilę pozbyć się swojego emocjonalnego chłodu? Osobiście czuję zmęczenie na samą myśl o tym, że miałabym dla kogoś tak się zmieniać, by tylko mu dogodzić. Czasami mam wrażenie, dość często w przypadku Piątek, że to się po prostu nie opłaca. Być może one również to czują. Mówi się trudno.
Intan. Już sama znajomość jest dla mnie odbijająca. Na szczęście to znajomość typowo internetowa ale i tak widać skutki tej znajomości, które są dosyć silne na życie obu stron i nie tylko mnie i tej 2 ale i też innej 5. Pewnie to żadna nowość. Ba! To pewnie potwierdzenie reguły.
Znam 2 w internetowej grupce, która szefowała. Tak. Czas przeszły i oby tak pozostało,
mimo że nakręcała towarzystwo, jednak jej działania w dalszej perspektywie nie pomagały w integracji grupy, a tylko w integrowaniu się osób wokół niej. Doprowadziła do odejścia byłej, drugiej szefowej, która była rozsądna i za którą wszyscy w grupie tęsknią. Co na wyzywała na nią i wymyślała to już nie napiszę...
Teraz doprowadziła właśnie do tej swojej "integracji". Czat grupowy działał ale dla niej to było za mało. Musiała na chama, na siłę i wręcz z musu nachalnie zapraszać każdego na ts3. Pominę manipulacje, bo to widać typowe są rzeczy
Ja się wkurzyłem odciąłem ją od kontaktów i ona też mnie i mam święty spokój. ciesze się, że teraz rządzi znajoma 5
Z którą się chyba najlepiej czuję i pewnie 9 albo 5
2 dziewczyny, bo bym schizy dostał. I szefowa 5 i ja 5 koty darliśmy z nią tylko. Teraz to sobie siedzi na ts3 tylko szkoda, że nowe osoby pewnie tam trzyma u siebie zamiast udostępnić kontakt z nimi, by reszta osób w grupie mogła ich zapoznać.
Więc jak widzisz, zwykła znajomość z 2 jest dla mnie męczarnią a co dopiero związek z wami... Ja na pewno ganiać za waszymi potrzebami, które chyba nigdy nie będą zaspokojone, nie będę, bo głupi nie jestem
Dla mnie to po prostu niańczenie. Była szefowa co odeszła to nawet tą 2 karmiła bo siedziała tylko komp i ts3, a obie razem mieszkały... Bardziej mnie od siebie odepchnął ten typ osób, niż przyciąga do siebie.