Strona 3 z 5

Re: Co dwójki sądzą o piątkach?

: sobota, 9 października 2010, 21:39
autor: valerie
Mam kolegę 5w6 i dobrze się z nim dogaduję. Na początku było trochę ciężko, ale jak się okazało, że on się zna na lekach i w ogóle chemii, to mieliśmy już wspólny temat i zaczęło być dużo lepiej ^^. Bardzo go podziwiam, bo sam rozwija swoją wiedzę i w ogóle. Mnie by pewnie zabrakło wytrwałości. Fajny jest ^^ A jak się napije to już całkiem ^^. Bardziej otwarty się robi i w ogóle fajnie jest :D

Re: Co dwójki sądzą o piątkach?

: wtorek, 12 października 2010, 21:42
autor: morimana
moja najlepsza przyjaciółka jest 5ką i świetnie się dogadujemy nawet mi się wydaje ze 5 i 2 to świetny materiał na cudowną przyjaźń a jeśli chodzi o relacje damsko-męskie to kto wie może i udany związek

Re: Co dwójki sądzą o piątkach?

: niedziela, 28 listopada 2010, 01:50
autor: Kotopies
co jest pisze:5 to fajny materiał na męża!
No to ja wam powiem, bo jestem 2w1 od 15 lat w związku z 5w4.

Różnice między Piątkami a Dwójkami są dramatyczne. Wszystkie problemy w moim małżeństwie wynikają właśnie z nich. Związek z Piątką oznacza dla mnie Dwójki masakryczny głód emocjonalny. Od tego głodu uciekam w przyjaźnie z osobami przeciwnej płci. Przez to mam sex bez emocji ze współmałżonkiem i emocje bez sexu z przyjaciółmi. Wszędzie niedosyt.
Dwójka potrzebuje nie tylko uczuć - potrzebuje by były okazywane, a nie przeżywane w samotności później. U kobiet erotyzm napędzany jest przez emocje. Wygłodzona emocjonalnie dwójka - kobieta nie będzie w nastroju na intymne zbliżenia z oziębłą Piątką. Przez co z kolei Piątka dla której sex bywa jedyną akceptowalną formą wyrażania uczuć czuje się niekochana i odsuwa się jeszcze dalej. Taka spirala. Nie polecam nikomu.

Re: Co dwójki sądzą o piątkach?

: środa, 22 grudnia 2010, 22:08
autor: valerie
♥ ♥ ♥
Kocham Piątki. Ale po pewnym czasie znajomości. Na początku, gdy poznałam mojego kolegę 5w6 było mi trochę ciężko się z nim dogadać, jesteśmy praktycznie swoimi przeciwieństwami, jeśli chodzi o charakter i temperament, ale się nie poddałam i się bardzo cieszę :) Bo okazało się, że mamy wspólne zainteresowania i że on lubi i oglądał wszystkie odcinki mojego ukochanego serialu :) Gdy mówi o swoich zainteresowaniach, staje się taki entuzjastyczny na swój sposób. Lubię go wtedy słuchać. I bardzo lubię z nim rozmawiać. Niedawno, jak opowiedziałam mu o jakimś swoim problemie, następnego dnia zadzwonił, żeby spytać, czy już wszystko w porządku. To było strasznie miłe i wzruszyło mnie. Bardzo lubię w nim to, że mówi o wielu rzeczach bez skrępowania. Jestem naprawdę zadowolona, że mam takiego przyjaciela. Uważam, że 2 + 5 = wspaniała przyjaźń. Ale związku z 5 sobie nie wyobrażam.

Re: Co dwójki sądzą o piątkach?

: piątek, 24 grudnia 2010, 05:39
autor: Venus w Raku
Valerie, podziwiam Twój entuzjazm. Ja jestem w takiej fazie mojego życia, że z nikim nie mogę się porozumieć zbyt dobrze. Cenię Piątki, bo sama mam unikająco-schizoidalne cechy w moim charakterze, ale rasowa Dwójka pewnie nie wytrzymałaby z rasowową Piątką. Jedno chce kochać, a drugie chce mieć święty spokój. Tym niemniej, wszystko jest możliwe.

Re: Co dwójki sądzą o piątkach?

: sobota, 25 grudnia 2010, 23:02
autor: valerie
No na początku mojej znajomości z nim było mi trochę ciężko, przez to jego pragnienie spokoju i taki dystans. Ale ja nauczyłam się to szanować i akceptować, nasze relacje znacznie się poprawiły i uważam go teraz za przyjaciela (a do tej pory było tak, że miałam mnóstwo znajomych, ale tak naprawdę nie miałam przyjaciół). Nauczyłam się nie narzucać i akceptować to, że on potrzebuje dużo więcej prywatności niż ja. Ale związku naprawdę sobie nie wyobrażam.

Re: Co dwójki sądzą o piątkach?

: niedziela, 26 grudnia 2010, 00:00
autor: Venus w Raku
Fajna jesteś valerie i wyrozumiała. Pewnie, że Dwójka potrzebuje kogoś, kto bardziej potrafi okazywać zewnętrznie pozytywne emocje i aprobatę drugiej osobie.

Nie mogę się powstrzymać i muszę zapytać, co jest z tym Twoim avatarem. Smutny, sztywny, nieemocjonalny i nieprzystępny facet. Avatar jest piątkowy. Jest jakiś powód tego? Może jednak zaangażowałaś się emocjonalnie w tą swoją Piątkę, ale przyjaźń i miłość to są dwie różne sprawy. Dwójka jest pewnie zbyt romantyczna, oddana i emocjonalna, żeby mogła mieć satysfakcjonujące życie z Piątką. Dwójka ma najbardziej emocjonalny i otwarty na innych charakter w Ennagramie, a Piątka jest zamknięta w sobie i jak mówi literatura nie potrzebuje innych ludzi, aby była szczęśliwa. Samotność jej odpowiada. Nie jestem Piątką, to nie mogę się wypowiadać na ich temat, bo według mnie każdy ma emocje. Problem jest w tym, że jedni potrafią je okazywać łatwo, a inni nie.

Re: Co dwójki sądzą o piątkach?

: niedziela, 26 grudnia 2010, 00:09
autor: Snufkin
Facet z jej avatara jest 3w2.
valerie napisz coś więcej dlaczego sobie nie wyobrażasz, tylko tak szczerze żeby zabolało;)

Re: Co dwójki sądzą o piątkach?

: niedziela, 26 grudnia 2010, 00:57
autor: Venus w Raku
Snufkin pisze:Facet z jej avatara jest 3w2.
valerie napisz coś więcej dlaczego sobie nie wyobrażasz, tylko tak szczerze żeby zabolało;)
Facet z jej avatara jest Piątką. Nie chce mi się zmieniać mojego avatara z Kicią, bo bym Ci pokazała jak wygląda facet 3w2, a może jest to 2w3. W każdym bądź razie 2 i 3 to moje ulubione typy, które mnie najbardziej pociągają i których najbardziej się obawiam. Facet, który odniósł sukces i ma ciągle to tajemnicze spojrzenie i ukryte emocje. Facet z avatara valerie jest sztywny i nie okazuje żadnych emocji. Wygląda jak nieboszczyk, który jeszcze żyje, ale już nie reaguje. Niech valerie się wypowie na ten temat jak będzie miała ochotę podzielić się z nami swoim zdaniem.

Re: Co dwójki sądzą o piątkach?

: niedziela, 26 grudnia 2010, 22:36
autor: valerie
Dobrze, najpierw na temat dlaczego nie wyobrażam sobie związku z Piątką, a za chwilę na temat avatara.

Ja mojego przyjaciela 5w6 bardzo lubię. Uwielbiam rozmawiać z nim o chemii i innych wspólnych zainteresowaniach, bo wówczas widzę w nim taki entuzjazm i ten jego chłód jest mniej widoczny. Dobrze się z nim rozumiem również, bo mamy bardzo podobną sytuację rodzinną. Ale różnice między nami są zbyt duże. Ja uwielbiam być w towarzystwie innych ludzi (ostatnio wprosiłam się na spotkanie opłatkowe, na którym znałam może 5 osób z 35, a tylko dwie z nich bardziej i czułam się tam wspaniale, poznając nowych znajomych), a mojego przyjaciela takie sytuacje męczą. Ciężko byłoby nam razem spędzać czas, bo oczywiście siedzenie w jego laboratorium sprawiałoby mi trochę przyjemności, ale nie wystarczałoby mi całkiem. Sama więc chodziłabym w różne miejsca, poznawała nowych ludzi, angażowała się w jakieś relacje i byłabym wewnętrznie rozdarta.
Poza tym on wytwarza zbyt duży dystans przestrzenny. W obecnych relacjach jestem w stanie to zaakceptować, ale gdybym miała być z nim w związku, nie zniosłabym tego. Pewnie gdyby zdecydował się na związek, ten dystans zmniejszyłby się, jednak ja nie czułabym się komfortowo nie mogąc np. trzymać go za rękę. Może nie powiedziałby tego wprost, ale ja czułabym, że ma coś przeciwko. Sama byłam kiedyś w takiej sytuacji, że nie akceptowałam żadnego kontaktu fizycznego i zwiększałam dystans przestrzenny, a osoby wkraczające w moją przestrzeń irytowały mnie niezmiernie, ale poradziłam sobie z tą sytuacją w moim życiu i już nie mam takiego problemu. W każdym razie rozumiem ludzi, którzy czują się, tak jak ja się wówczas czułam. Jakiś czas temu, jak wypiłam trochę za dużo, to wolałam przytulać się do choinek niż do niego, bo wiedziałam, że on by tego nie zaakceptował.
Nie chciałabym, żeby mój związek przypominał związek moich rodziców (1w9 i 4w5), a wydaje mi się, że mój związek z Piątką byłby podobny. Coś na pewno by nas ku sobie ciągnęło, ale diametralne różnice w naszych potrzebach i oczekiwaniach nie pozwoliłyby stworzyć udanego związku. Nie wiem, czy jakaś Piątka byłaby ze mną szczęśliwa, podejrzewam, że jeśli by mi wystarczająco zależało, mogłabym tak zmarginalizować swoje potrzeby, że byłaby - ale ja bym nie była. O ile - tak jak w obecnym związku - mogę zaakceptować brak długich dyskusji i to, że mój chłopak zawsze, oczywiście niezamierzenie robi okropny bałagan, to nie byłbym w stanie zrezygnować z emocji i ciężko byłoby mi zrozumieć, że najbliższa mi osoba może chcieć spędzić trochę czasu w samotności.

A co do faceta z avatara: jest to Nathan Petrelli z serialu Heroes, moja ulubiona postać. Jest on przeważnie typowany na 3w2 so. Ja się z tym typowaniem zgadzam, może w pierwszym sezonie nie jest to takie widoczne (chociaż - przesadne dbanie o wizerunek, nawet za cenę relacji z bratem), ale w trzecim widać to doskonale. Na tym avatarze wygląda rzeczywiście bardzo chłodno, ale w serialu jest pełen emocji - które jednak ukrywa, dbając o swój wizerunek.
A dałam taki avatar, bo tamten już mi się znudził, a chciałam dać inny, ale miał zbyt duży rozmiar, a nie chciało mi się pomniejszać, więc wybrałam to, co się mieściło w granicach.

Re: Co dwójki sądzą o piątkach?

: poniedziałek, 27 grudnia 2010, 14:43
autor: Nehem
A co do faceta z avatara: jest to Nathan Petrelli z serialu Heroes
... a ja wole Hiro ;o bo jest pogodny + zabawny... co do reszty tekstu to się nie wypowiem ;)

Re: Co dwójki sądzą o piątkach?

: sobota, 23 kwietnia 2011, 21:15
autor: Shirayo
Wy dwójki (nie wszystkie) jesteście ciekawe piątek. Ale jak nas już poznacie, to nie będzie tak sielsko.
Ktoś tam napisał, że jest w związku z 5 i cierpi głód emocjonalny. Tego możecie od nas oczekiwać. Ekscytacja jest tylko na początku.

Nehem
Jak czytam co piszesz to żałuję, że nie mam takiego brata. Popieram Cię w każdym zdaniu. Poziom zdrowia 2?

o przepraszam, ty chyba jesteś kobietą :mrgreen:

Re: Co dwójki sądzą o piątkach?

: poniedziałek, 25 kwietnia 2011, 20:21
autor: Intan
Bracie, wyrzekasz się mnie? XD
Co do tematu, ja na co dzień muszę żyć z Piątką - bratem bliźniakiem, podczas gdy sama jestem Dwójką... Więc są to totalnie dwa różne światy. Często gęsto dochodzi do spięć i kłótni. Aby Wam to jakoś zobrazować, podam przykład z życia wzięty:
Obiad u rodziny. Ojciec opowiada o przeżyciach z lat młodości, jak ten czy tamten zmarł na Syberii (nasz stary jest dość... stary). Nagle przerywa, przeklina, łzy gromadzą mu się w oczach, które ociera wierzchem dłoni, głos mu drży, milknie. Widzę go w takim stanie po raz pierwszy, jestem poruszona - jeszcze nigdy nie widziałam, żeby ojciec płakał! Na ten widok mimowolnie się rozklejam. Podczas gdy ojciec już dawno się opanował, ja nadal mam łzy pod powiekami i usilnie próbuję się nie rozpłakać, uspokoić się. Brat ni to wkurzony, ni to przerażony, mówi do mnie:
- Co ty odwalasz?!
A ja się wzruszyłam po prostu. :evil:
Masakra totalna. :wink:

Re: Co dwójki sądzą o piątkach?

: poniedziałek, 25 kwietnia 2011, 21:53
autor: boogi
Shirayo, Intan: jesteście rodzeństwem?

Re: Co dwójki sądzą o piątkach?

: poniedziałek, 25 kwietnia 2011, 22:09
autor: Shirayo
Potwierdzam :?