Cześć! 549 TiNe z tej strony.
Od kilku lat zaglądam czasami na forum, a to mój pierwszy post.
Może czasem coś naskrobię, jednak znając siebie nie mogę wam tego obiecać.
Gdy zobaczyłem ten temat kilka miesięcy temu, nie przypuszczałem, że zabiorę w nim głos.
Gdy zacząłem czytać pierwszy z punktów, nad którymi napisałaś, że się zastanawiasz, pomyślałem - "tak choćbym słyszał (nazwijmy ją) Magdę (NeFi)". Lubię ją i
chyba z nikim nie przegadałem tyle co z nią. Czasem zastanawiało mnie jak to jest? Taka - na zewnątrz elokwentna i zdająca się sensownie argumentować, a ponadto silnie motywować innych ludzi osoba - zadaje co jakiś czas, dziecinnie z mojej perspektywy brzmiące pytania? Ciekawe jest też to, że gdyby została zapytana o podobne tematy, co do których zdawała się mieć wątpliwości, przez mniej bliską, lub w gorszym stanie psychicznym osobę. Potrafiła by udzielić przekonująco pokrzepiającej odpowiedzi. Być może to co inni widzą z zewnątrz to maska, którą stara się zintegrować ze swoim wnętrzem, a w chwilach słabości ujawnia się jej niska samoocena, potrzeba akceptacji, zrozumienia i wsparcia. W sumie, to chyba znany schemat, domyślacie się skąd go znam? W jej przypadku dochodzi jeszcze to, że cierpi na borderline - co funduje jej masę wzlotów i upadków, i w ogóle niezłe jazdy. Po części chyba też przez to skojarzyłem Twoje czarno-białe pytanie w pierwszym punkcie z jej osobą. Nie twierdzę, że masz podobnie! Czasami zdarza mi się rozpisać odbiegając od tematu, o czym pewnie jeszcze się przekonacie.
1. Abstrahując od subiektywności pojęcia dobra i zła - jesteśmy wymieszani, w pełnej skali od globalnej do jednostki. A sama ocena kogoś lub czyjegoś zachowania, zależna jest od przyjętej perspektywy. Ta zaś nigdy nie jest w pełni obiektywna, no nie?
Abdul jest dobry, wierzy w Allaha i gorliwie wypełnia jego wolę.
Zosia też jest dobra, wychowana w duchu chrześcijaństwa, pragnie podobać się bogu.
Wiadomo, oboje mają słabsze dni - kto nie ma?
Patrząc z tej perspektywy oboje są dobrzy, pomimo szanowania odmiennych wartości.
Czy jednak powiedzieliby tak o sobie nawzajem?
2. Cele i motywacje są różne. Często ma to służyć ich uciesze, nie?
Anka ma niesamowity tyłek, obok którego większości nie sposób przejść obojętnie.
Staszek jest dupkiem, ale jego pewność siebie jest silnie pociągająca.
Być może sami nie są świadomi dlaczego i jak to działa, a jednak działa.
Poza tym oboje wydają się być zepsuci, ale czy pomyśleli kiedykolwiek o sobie w ten sposób?
Czy tylko ja z Moniką odnosimy takie wrażenie?
A może to my jesteśmy przewrażliwieni, za dużo analizujemy, wymyślamy, a oni są normalni?
Tak serio to od dawna nie mam takich rozkmin. Wiem że jestem inny, jak każdy inny
3. Pewnego razu Magda kłóciła się z Adamem. Lubię ich i staram się wspierać Magdę pomimo tego, że nie zawsze się z nią zgadzam. W jednej kwestii delikatnie poparłem wtedy Adama. Ale jak to? - oburzyła się Magda - myślałam że jesteś po mojej stronie! W mojej ocenie jednak skrzywdził bym ją pozwalając jej tkwić w błędzie, a co dopiero popierając. Poczuła się skrzywdzona. Ale wina, jeżeli taka była, jak to zwykle bywa - nie leżała tylko po jednej stronie. To tylko anegdota (te z Magdą są prawdziwe, tylko imię zmieniłem) odnośnie pytania czy identyfikuję się z katem czy z ofiarą. Magda jest ofiarą, nie miała w życiu łatwo. Stała się jednocześnie katem, w swoim poczuciu krzywdy nie zorientowała się nawet, jak bardzo sama rani innych. Jej niska samoocena rzutuje negatywnie na jej relacje. Przyjęta pozycja ofiary również, ale może napiszę o tym innym razem, bo znów odbiegam od tematu.
Zawsze staram się być obiektywny, często nie sposób opowiedzieć się po jednej stronie, a prawie nigdy w zupełności.
Czasami rzeczy nie są takimi jakimi wydają się być. Staram się nie sądzić, by nie zostać osądzonym. Staram się zrozumieć ludzkie słabości. Nie lubię szukać winnych. Wolę znaleźć sobie innych.
Jeden z ulubionych cytatów, pomagających mi się pozbierać gdy tylko zauważę, że zaczynam działać jak ofiara:
Nie jesteś nieudacznikiem, dopóki nie obwiniasz innych o swoje niepowodzenia.
A i wiesz co? Podobno racja jest jak dupa - każdy ma swoją.
Być może nie brzmi to najlepiej, ale usłyszałem to od youtuberki, która zwykła też powtarzać: "Nie jesteś problemem do naprawienia. Jesteś cudem do odkrycia!". I choć nie zawsze jestem w stanie, to zazwyczaj staram się myśleć i traktować innych w ten sposób
4. Dla jednych będzie to sposób komunikowania, dla drugich treść przekazu poddana subiektywnej obróbce, dla trzecich opinia innych, dla czwartych uprzedzenia, dla piątych (wstaw cokolwiek). Dla większości mieszanka powyższych i płynące z tego korzyści. Poza tym dla wielu po prostu tak jest łatwiej. Wielu z nas jest słabych, słabszych od nas samych, nie oczekujmy od innych zbyt wiele. Często też po prostu nie sposób pojąć czyjeś perspektywy i lepiej skupić się na czymś innym.
____________
Wydajesz się być wrażliwą osobą z wysoką samoświadomością. I pewnie nie ułatwia Ci to życia. Dzięki temu jednak możesz bardziej świadomie wywierać wpływ na własne otoczenie. Czynić je dobrym, przyjemnym i pięknym.
O ile sama jesteś dobra. Jesteś?
Dla każdego?
Bo wiesz - stojąc w tłumie, nie sposób do każdego stać przodem.
Nie raz się pomylisz - to normalne - twoje zrozumienie pomoże Ci naprawiać błędy i unikać ich w przyszłości.
Czasami najlepiej sobie odpuścić - z czasem coraz łatwiej będzie Ci ocenić kiedy warto.
Nie rzucaj pereł między wieprze! - nie wszystko podoba mi się w książce, w której znalazłem ten cytat, ale jest tam kilka fajnych tekstów. Ten jest jednym z wartych przemyślenia.
Nie forsuj się zbytnio, pozwalaj sobie na odpoczynek i odpoczywaj kiedy możesz, chcesz i potrzebujesz.
Przeczytałem Twoje posty w innych tematach i.. masz potencjał, zainspirowałaś mnie nieco
Pracuj bez pośpiechu w swoim tempie.
Żyj w zgodzie z sobą. Popełniaj błędy, jeśli masz siłę to naprawiaj. Ciesz się z napotkanego dobra i piękna. Nie bądź dla siebie zbyt surowa. Wybaczaj - przede wszystkim sobie! Wiesz kim jesteś nie?
A co najważniejsze, potraktuj wszystko co napisałem jako propozycję. I postępuj jak uznasz za słuszne
____________
Uzewnętrznię wam się jeszcze trochę:
Po zerknięciu na powstałą ilość tekstu odezwał się krytyk (ten wewnętrzny, zawsze mogę na niego liczyć), rzekł: Te a co ty !@#$% jesteś, wujek dobra rada? | Wal się, młotku - odparłem łagodnie, lekko zaczepnym tonem z tajemniczym uśmieszkiem zdradzającym zadowolenie z dobrze wykonanej roboty.
____________
Aaa jeszcze, co do pierwszego posta - tak, miewam podobnie.
Poznałem jednak wiele wspaniałych osób, nie są idealni - to normalne. Żadna z nich nie rozumie mnie w pełni, a większość tylko w niewielkim stopniu. Posiadają jednak wiele wspaniałych cech. I często wystarczy mi o którejś z nich pomyśleć by poprawić sobie nastrój.
Mocno inspirują mnie także niektóre postacie fikcyjne - podziwiam ich twórców.