Venus w Raku pisze:Ja już nie szukam siebie, bo się całkowicie znalazłam. W sensie psychologicznym wiem kim byłam, kim jestem i mgliście wiem kim będę, i nie mam już żadnych złudzeń, że stanę się kimś kompletnie innym. Znalazłam się i jestem po części rozczarowana (...)
Wiem, że to poznanie siebie zabrało mi tylko ponad 50 lat mojego życia ale przynajmniej teraz wiem kim jestem bez oszukiwania się. (...) Ale znam wielu ludzi starszych od siebie, którzy ciągle się oszukują i nie są w stanie nawet zbliżyć się do tego, co mają wewnątrz siebie.
To prawda, jest jak pisze Wenus,
Oszukiwanie samego siebie nigdy nie doprowadzi nas do samych siebie.
Możemy tworzyć idealizmy, tworzyć różowe okulary na temat rzeczywistości i poznanych ludzi, albo na temat samych SIEBIE.
To tylko zaciemnia i wprowadza niepotrzebny zamęt.
Tak samo zniekształca rzeczywistość - jeśli czarnowidzimy, pesymizujemy, ironizujemy, albo wskazujemy nadmierny sceptycyzm.
Dlatego idealizowanie, tak samo jak uparte zaprzeczanie ( wypieranie ) MOŻE utrudnić nam prawidłową percepcję i odbiór zdarzeń / ludzi, a tym samym NIE POZWOLIC NAM w odkrywaniu prawdy o o sobie i innych, oraz o prawdziwych przyczynach tego co nas w życiu spotyka.
Ja akurat przez lata obserwuję, że ludzie zazwyczaj NIE CHCĄ znać prawdy o sobie. Nawet, jeżeli deklarują, że jest inaczej.
A dlaczego nie chcą?
Bo Ósemka będzie musiała sama się przed sobą przyznać, że ma jakąś piętę Achillesową, albo nie daj Boże - posiada wrażliwość. I w ten sposób zaprzeczy pięknej części samego / samej siebie ( Bo dąży do Dwójki )
Jedynka - kiedy odrzuci idealizm, to może poczuć rozgoryczenie i rozczarowanie.
A Szóstka będzie musiała zmierzyć się z tym, że słabości ( np wrażliwość ) mogą przynosić większe korzyści niż siła ( dążenie do Dziewiątki )
Oraz z tym, że więlu ludzi ma dobre intencje ( pytanie DLA KOGO DOBRE...)
Tak samo Czwórka - zamiast wciąż rozdrapywac swoje emocjonalne rany - będzie zmuszona zacząć precyzyjnie, pracowicie oraz duuuuużo pracować nad wyrażaniem Siebie w sposób przynoszący właściwe rezultaty.
Ludzie ZAZWYCZAJ nie lubią przekraczać granicy własnego komfortu.
Bo to często boli, fizycznie, albo uczuciowo, albo wymaga wiele wysiłku i poświęcenia w CELU ZMIANY.
I nie jest tak, że tylko Dziewiątki się wolą schować do swojego wnętrza, niczym małż do skorupy.
W przypadku Dziewiątki - otwarcie się na ból może przynieść zmiany na lepsze, dla społeczeństwa i dla... Niej samej.
Obrazując: Wpadnie drobina piasku i wykształci się perła.
Czego nam wszystkim życzę - naturalnie życzę wszystkim tym, którzy tego chcą, bo tworzenie " perły we własnym wnętrzu " każdego może zaboleć...
Pozdrawiam, miłego tygodnia.
---------------------------------------------------------------------
Poniżej link opisujący jak się tworzy perła:
http://www.wiz.pl/8,129.html