Kapar pisze:Podchodzę do twojej definicji wrażliwości jako takiej bardziej osobistej. Bo można być wrażliwym w sensie pozytywnym, czyli być reaktywnym na muzykę, sztukę ogólnie, umieć się wzruszyć, a także nie być obojętnym na cierpienie innych istot. Nie chcę pozwolić ci abyś aresztowała definiowanie wrażliwości tylko w sposób, hmmm, terapeutyczny czy psychologiczny
Masz rację, to jest moja osobista tzn. egoistyczna definicja wrażliwości. Jeżeli miałaby jeszcze objąć muzykę i sztukę, oraz rozparwy o tym, co mnie konkretnie wzrusza i jaki jest mój stosunek do innych istot..... to napiszę tyle, że to zależy od konkretnej muzyki, konkretnej sztuki, która porusza i wzrusza coś we mnie. A mój stosunek do innych istot zależy od tego jakie zagrożenie te istoty stanowią dla mnie, dla moich najbliższych, dla mojego otoczenia i dla sposobu życiu, w którym czuję się dobrze i swobodnie.
Ale np. w Indiach są różne programy ochrony zwierząt narzucane przez różne organizacje światowe. Koło jakiejś wioski jest stado tygrysów i jak tyrgys zabije bydło, to są międzynarodowe fundusze, które płacą za każadą zabitą krowę. Ale zwierzęta, którym ludzie ulegają mają tendencję opanowywać takich ludzi, co jest abolutnie widoczne w Indiach, bo tam dodatkowo jeszcze różne religie akceptują świętość zwierząt... święta krowa, święta małpa, święty krokodyl itp. Jakbym miała o tym pisać szczegółowo, to zajęłoby to zbyt dużo czasu.
Ale wracając do tygrysa w Indiach, którego chroni międzynarodowa społeczność ludzi wrażliwych i placi ubogiemu wieśniakowi w zakamarkach Indii za to, że tygrys zabije mu zwierzę hodowlane, ale problem zaczyna się wtedy, kiedy tygrys nabrał ochoty na zabijanie i jedzenie ludzi, i to właśnie istnieje w Indiach... i we wiosce składającej się z 50-100 ludzi "man eater" (zwierzą, które nabrało inklinacji do zabijania i jedzenia ludzi), zabilo i zjadło już 5-ciu ludzi z wioski. No, i wtedy zaczyna się dylemat dla władz lokalnych i międzynarodowych. Bo muszą uruchomić wtedy wszelką swoją "wrażliwość" i zdecydować, czy chcą chronnić ludzi, czy zwierzęta. Kto ogląda filmy dokumentalno-przyrodnicze o ochronie zwierząt, to wie o czym piszę. Jest przykro jak jakieś zwierzę ginie, ale chyba jest też przykro jak jakiś człowiek ginie.
Mrówki, karaluchy, pasożyty i bakterie, to też istoty, ale czy masz, Kapar, jakąś wrażliwość, kiedy te istoty zainfekują twoją przestrzeń życiową, aby je zabić? I czy ta Twoja wrażliwość muzyczna, artystyczna i wrażliwość na inne istoty coś Ci w tym pomoże? A teraz ze skali mikro przenieś to na skalę makro. Co jest ważniejsze dla Ciebie? Czy ważniejsze jest życie jakiegoś biednego chłopa w Indiach, czy też życie tygrysa? I mimo to, że czlowiek jest na tyle mądry, że może postawić barierę między człowiekiem, a zwierzęciem i wszyscy będą szczęśliwi, to pewni ludzie kreaują sztuczne konflikty, a cała reszta nie ma wyjścia i biernie się temu poddaje.
Jeżeli tygrys - man eater, po zjedzeniu aż 5% populacji wioski... nareszcie... decyzją władz i za zgodą NGOs został wywieziony do jakiegoś sanktuarium dla tygrysów ogrodzonego od ludzi, gdzie nie ma już styczności z ludźmi, ale tylko z tygrysami, to o czym to świadczy. O wrażliwości w stosunku do ludzi, czy o wrażliwości w stosunku do zwierząt?
Jak małpom, też w Indiach, pozwala się terroryzować miasto i kilkaset ludzi jest pogryziona przez małpy corocznie... To o czym to świadczy? A wszystko w imię wrażliwości na cierpienie innych istot.
Ja mieszkam w USA, ale tak jest chyba w każdym zachodnim kraju, że jeżeli pojawi się jakieś dzikie zwierzę w osiedlach ludzkich, to wzywa się ludzi z kontroli zwierząt, oni łapią to zwierzę i wywożą jest w rejon, gdzie ono może żyć sobie z dala od ludzi. Ale w Indiach, czy w Afryce w ramach zachodniej ochrony i obrony praw zwierząt przymusza się ludzi do życia z niebezpiecznymi zwięrzętami.
A więc można być wrażliwym w stosunku do innych istot, ale niekoniecznie własnym kosztem. Przecież można żyć w oddzieleniu od siebie i nie wchodzić sobie w drogę, o ile nie dotyczy to dominacji jednych istot nad innymi, (Nota bene: określenie "inne istoty" jest baaaardzo nowoczesne i postępowe, ale bardzo zaciemia obraz stosunków międzyludzkich, bo inna istota, to może być każdy żywy organizm, a więc inny człowiek, ale również i wsza lub tasiemiec i nawet wirus itd., itp.).