Zgadzam się z koncepcją. Chcę dodać, że wiele przekonań dostajemy nieświadomie np. od rodziców, ze strony społeczeństwa, szkoły, kolegów. Części uczymy się sami metodą próby i błędu, bólu i przyjemności. Nasz umysł jest jak samouczący się układ.
Przełomem jest uświadomienie sobie jak podświadomie nabywamy przekonania, skąd one się wzięły, jak się wzmacnia ich siła np. na zasadzie bólu i przyjemności.
A co do mocy nabytych to jest większa niż by się wydawało. Widziałem różne badania psychologiczne (tylko nie mogę znaleźć tej książki ostatnio, a zapomniałem tytuł), które pokazywały jak pozytywne nastawienie przyspieszało zdrowienie z różnych chorób - podnosiło siłę układu odpornościowego. Na tej samej zasadzie działa także efekt placebo i jak sądzę efekt leków homeopatycznych. Na tej zasadzie działają uzdrowiciele. Uzdrowienia dokonuje sam chory, wierząc że Bóg jest z nim, lub wierząc w moc danego szamana.
Na tej zasadzie działały niegdyś wyrocznie. Armia nie szła do boju zanim nie złożono ofiary bogom i nie wysłuchano werdyktu wyroczni. Głos wyroczni mógł podnieść morale i zwiększyć wiarę w siebie, wewnętrzny spokój, siłę ducha, klarowność myślenia i skupienie w walce. W ten sposób wyrocznia lub szaman mogli przyłożyć się do zwycięstwa swojej armii lub ogólnie armii, której sprzyjali.
Dla przeciwwagi, jest przykład pewnego plemienia w którym karą za ciężkie przestępstwa jest uznanie danej osoby za zmarłą, lecz niezabijanie jej. Traktuje się takiego człowieka jakby go nie było. Tacy ludzie umierają w ciągu kilku dni. Jedyne co ich zabija to przekonanie i blokada psychiczna.
Dzięki za poruszenie tematu, zbieram sobie treści na zarys książki o duchowości. Niestety pewnie będzie powstawać jeszcze kilka lat
Ale wiem, że powstanie