Całkiem dobre pytanie. Wiem do czego pijesz!bruno dievs pisze:Zastanawiam się w jakim stopniu zasadne jest stwierdzenie, że systematyzacja to domena typowo męska, a empatyzacja to domena typowo kobieca.
Odpowiem jak ja rozumiem tę teorię połączoną z danymi.
Jeśli jesteś w stanie wyłapać taki niuans domyślam się, że znasz te wszystkie podstawy ale zacznę od nich to be certain that we're on the same page!
Dane z próbki populacji ponad 250 tyś przedstawiałyby się teoretycznie tak - poprzez idealną dystrybucję zwaną "the bell curve" - patrz obrazek. właściwością takiej dystrybucji jest równe rozłożenie danych względem średniej (punktu 0). Procenty widoczne na grafie wskazują procentowy udział próbki w danej części dystrybucji, więc między -1 odchyleniem a +1 odchyleniem mamy 68% całej populacji! rozszerzając widełka do -2 <-> +2 mamy już objęte 85% populacji!
Teraz przekładając to na dane, które zapodałeś z tej strony wynika, że wyniki dla empatyzacji mężczyzn wahają się (na oko) między 6 a 66 dla 85% męskiej populacji. w praktyce oznacza to, że 2,5% mężczyzn osiąga wyniki między 0-6 (te 2,5% to prawdopodobni ludzie z autyzmem albo innymi zaburzeniami).
Jeśli byśmy w empatyzacji połączyli dane kobiet i mężczyzn, to te 2,5 % całej populacji byłoby między wynikami w zasięgu 0 - 9/10.
Ta teoria zakłada, że wśród tych 2,5 % (16 tysięcy ludzi z badanej populacji), którzy mieliby ekstremalnie niskie wyniki z empatyzacji, dominującą grupą byliby mężczyźni kosztem kobiet. Dla jednego to kruche podstawy dla takiego uogólnienia, że systematyzacja to domena męska, ale fundamenty są pewnie w różnicach statystycznych (dokładnych liczb nie znamy).bruno dievs pisze:Zastanawiam się w jakim stopniu zasadne jest stwierdzenie, że systematyzacja to domena typowo męska, a empatyzacja to domena typowo kobieca.
Innymi słowy, zdecydowana większość mężczyzn i kobiet byłaby porównywalna względem systematyzacji i empatyzacji, jednakże im dalej w lewo albo prawo od średniej, tym więcej albo mężczyzn albo kobiet:
Ten graf mógłby teoretycznie prezentować kobiety i mężczyzn względem siebie pod względem empatyzacji. Średnia kobiet+mężczyzn przebiegałaby na skrzyżowaniu się dwóch linii. Średnie dla mężczyzn byłaby na szczycie zielonej dystrybucji, a dla kobiet fioletowej dystrybucji. Obszary dwóch dystrybucji nakładające się na siebie i stanowiące większość całego zbioru, to grupa mężczyzn i kobiet nie różniących się znacznie pod względem empatyzacji. Różnicę sprawiają peryferie obu dystrybucji. Stąd wniosek, że systematyzacja jest bardziej domeną męską a empatyzacja żeńską.
Tyle odnośnie mojej interpretacji. Zaznaczam, że połączenie danych i tej teorii jest luźne i subiektywne, niekoniecznie ma wiele wspólnego z rzeczywistością.
Jeśli spojrzymy sucho na dane z tej strony, to sprawa ma się trochę inaczej. Te dane statystyczne, którymi się posługujemy nie leżały u fundamentów teorii Męskiego Ekstremalnego Mózgu, dane pochodzą ze strony amatora. Co ciekawe, te dane z tak dużą ilością uczestników mogłyby podważać całą teorię, bo jak słusznie zauważyłeś, odchylenie kobiet i mężczyzn na siebie nachodzą, co jest częste, gdy różnice między średnimi wynikami między dwoma grupami nie są statystycznie znacząco różne od siebie. Ale żeby móc wyciągać wnioski musielibyśmy znać dane od samego autora teorii Baron-Cohen'a. Na dodatek dane którymi się posługujemy są "zanieczyszczone" gdyś możliwe, że są osoby, które test wykonały dwukrotnie albo, że są osoby, które wykonały test po łebkach nie rozumiejąc wszystkich pytań, dlatego za bardzo bym się tymi danymi nie sugerował - nie wiemy co się złożyło na kilkaset tysięcy wyników.