Strona 3 z 7

Re: Terapia

: piątek, 19 grudnia 2014, 12:48
autor: Rauko
Ja kiedyś miałem fanastyczną terapeutkę, złota kobieta.
Poszła mi na rękę kiedy miało się skończyć darmowe terapiowanie bo nie chciała mnie zostawiać w połowie rozgrzebanego.
Przerobiłem z nią wiele rzeczy m.in. rodzinę i tu widzę ogromny postęp.
Niestety trwało to krócej niż potrzebowałem.

Tak czy siak to dzięki niej zetknąłem się z metodą ustawień grupowych Berta Hellingera i naprawdę bardzo sobie chwalę.

Re: Terapia

: piątek, 19 grudnia 2014, 14:28
autor: julka
Dla mnie sprawa z psychoterapią wygląda odwrotnie, ja nie lubię jak coś trwa długo, bo czuję że pieniądze z konta znikają a trudno mi utrzymać przez wiele miesięcy ten sam stopień zaangazowania i skoncentrowania na problemie. Nie lubię gdy psychoterapia wygląda jak przyjacielska pogadanka bo za to nie potrzebuję płacić. Okoliczności się zmieniają, mogą pojawić się rzeczy wazniejsze niż to czym w danej chciałam się zająć z psychoterapetą i one zajmą moją uwagę i energię, przez co regularne spotkania zaczynam postrzgać jako stratę czasu, a koniec końców i tak sytuacja po terapii nie różni się od tej przed. Dlatego lubię terapię behawioralną, ustala się na przykład że rozwiążemy problem w 6 spotkań co tydzień i na tym koniec. Każdy wywiązuje się ze swojej części. Gorzej, gdy mi po prostu nie chce się zmusić do wypełniania ćwiczeń regularnie, a jak klientowi nie zależy to trudno żeby psychoterapeuta go do tego przekonał. Podstawowe zasady behawioralne zmian zachowania znam i stosuję, dlatego nie przeczę, że mi pomogły i realnie działają. Nie ma co jednak liczyć na cud. Jeżeli sami się nie zmobilizujemy do działania to zostają tylko dwie opcje: darować sobie, albo pomysleć o farmakologii.

Re: Terapia

: poniedziałek, 22 grudnia 2014, 08:09
autor: Kapar
julka pisze:Nie zrozumiałam chyba cię, dlaczego przyjmowanie leków dla ciebie nie jest terpią?.
Przyjmowanie leków jest leczeniem a wizyty u psychiatry czy paychologa są terapią. Jedno nie wyklucza drugiego a wręcz powinny one iść w parze.

Z twoich postów wychodzi tylko zaprzeczanie samej sobie jeśli chodzi o twoje podejście do terapii zorientowanej na cele i tego co właściwie robisz. Twoje wlasne słowa są świadectwem, dlaczego terapia behawioralna może ci nie służyć.


Wysłane przez Tapatalk

Re: Terapia

: niedziela, 11 stycznia 2015, 19:43
autor: ouija
Jestem w trakcie. Trafił mi się bardzo dobry psycholog, też wyczuwam, że poszedł tam, bo miał problemy i lubi pomagać ludziom. Ogólnie jest w porządku, ale czasami przenosi siebie na mnie i wyciąga złe wnioski. Ma doświadczenie. Jeśli mi pomoże, może być jeszcze normalne, ale są marne szanse. Na razie nic się nie poprawiło, ale wrażenia są dobre. Niestety obustronnie chyba coś do siebie czujemy, ale staram się to ignorować.

Rozumie mnie. Rozmawiamy o przeszłość i teraźniejszości, tylko rozmawiamy, ale to wystarcza. Te rozmowy traktuję poważnie, tak jakby nie łączyły się z moim życiem. Czyli terapeuta jest osobą, która nigdy nie będzie mi bliska, ale jednocześnie mogę się wyżalić i szczerze porozmawiać, obiektywne spojrzenie, które pomaga mi oceniać sytuacje i daje trochę współczucia. :hug:

Ale w moim przypadku jest to prywatny terapeuta i ceniony.

Re: Terapia

: poniedziałek, 12 stycznia 2015, 04:39
autor: Ael
^Nie powiedzialabym w takim razie, ze to dobry terapeuta, skoro:
A) nie umie zachowac profesjonalnego dystansu
B) przenosi swoje problemy na ciebie

No ale moze sie nie znam.

Cisna mi sie jeszcze dwa pytania, ale sa srednio dyskretne...

Re: Terapia

: poniedziałek, 12 stycznia 2015, 11:23
autor: Molik
ouija pisze:Jestem w trakcie. Trafił mi się bardzo dobry psycholog, też wyczuwam, że poszedł tam, bo miał problemy i lubi pomagać ludziom. Ogólnie jest w porządku, ale czasami przenosi siebie na mnie i wyciąga złe wnioski. Ma doświadczenie. Jeśli mi pomoże, może być jeszcze normalne, ale są marne szanse. Na razie nic się nie poprawiło, ale wrażenia są dobre. Niestety obustronnie chyba coś do siebie czujemy, ale staram się to ignorować.

Rozumie mnie. Rozmawiamy o przeszłość i teraźniejszości, tylko rozmawiamy, ale to wystarcza. Te rozmowy traktuję poważnie, tak jakby nie łączyły się z moim życiem. Czyli terapeuta jest osobą, która nigdy nie będzie mi bliska, ale jednocześnie mogę się wyżalić i szczerze porozmawiać, obiektywne spojrzenie, które pomaga mi oceniać sytuacje i daje trochę współczucia. :hug:

Ale w moim przypadku jest to prywatny terapeuta i ceniony.
Zgadzam się z Ael.

Gdyby mój psychoterapeuta:
- przenosił siebie na mnie (niekompetentny);
- wysuwał mylne wnioski (nie wie, o czym mówię, choć to zależy od częstotliwości);
- dodatkowo miałabym wątpliwości, czy jest w stanie mi pomóc;
- lub podejrzenie, że "coś do siebie czujemy";
szybko znalazałabym sobie innego.

Mój wzór psychoterapeuty jest w książce http://lubimyczytac.pl/ksiazka/56540/ur ... terapeucie.

To, że psycholog jest ceniony i pomógł komuś innemu nie oznacza, że pomoże też tobie. Każdy człowiek jest inny.

Terapeuta jest osobą, która ma pomóc rozwiązać problemy związane z życiem wewnętrznym lub w kontakatch z innymi osobami.

Re: Terapia

: poniedziałek, 12 stycznia 2015, 12:05
autor: Molik
Odnośnie mnie:
- moja pierwsza terapia trwała 1.5 miesiąca i została przerwana opuszczeniem przeze mnie szpitala, w którym pracowała moja terapeutka. A przy tym miasta, w którym się znajdował ów szpital. Wspominam dobrze, pani traktowała mnie poważnie, nauczyła kilku technik, które stosuję do dziś.
- u kolejnej pani zjawiłam się raz, bo stwierdziłam, że nie będę chodzić do kogoś, kto traktuje mnie jak upośledzone dziecko.
- do mojej ostatniej terapeutki chodziłam przez 5 miesięcy. Trochę pomogła.

Zapewne wkrótce znajdę sobie nowego psychologa.

Re: Terapia

: czwartek, 15 stycznia 2015, 17:43
autor: ouija
Ael pisze:^Nie powiedzialabym w takim razie, ze to dobry terapeuta, skoro:
A) nie umie zachowac profesjonalnego dystansu
B) przenosi swoje problemy na ciebie

No ale moze sie nie znam.

Cisna mi sie jeszcze dwa pytania, ale sa srednio dyskretne...
Zachowuje dystans, ale widzę, że on też coś czuje. Jakie pytania ? :)

Re: Terapia

: czwartek, 15 stycznia 2015, 18:43
autor: Ael
Jesli beda zbyt obcesowe/osadzajace, to z gory przepraszam.

- Ile masz lat?
- Czy w diagnostyce padlo kiedykolwiek slowo "borderline"?

Tak czytalam w ksiazce o tej przypadlosci, ze borderki maja talent do mieszania w glowach lekarzom.

Re: Terapia

: sobota, 17 stycznia 2015, 18:35
autor: julka
widzę, że on też coś czuje
Co dokładnie widzisz?

Re: Terapia

: niedziela, 18 stycznia 2015, 19:43
autor: ouija
Ael pisze:Jesli beda zbyt obcesowe/osadzajace, to z gory przepraszam.

- Ile masz lat?
- Czy w diagnostyce padlo kiedykolwiek slowo "borderline"?

Tak czytalam w ksiazce o tej przypadlosci, ze borderki maja talent do mieszania w glowach lekarzom.
-17 rocznikowo
-Powiedział, że nie mam zaburzeń osobowości, ale mógł się pomylić, bo to psycholog/terapeuta nie psychiatra. Ja właściwe brałam pod uwagę to zaburzenie osobowości, ale on stwierdził, że to duża nadwrażliwość.

-- Posty sklejone automatycznie niedziela, 18 stycznia 2015, 19:44 --
julka pisze:
widzę, że on też coś czuje
Co dokładnie widzisz?
No to się czuje. 8-)

Re: Terapia

: niedziela, 18 stycznia 2015, 21:59
autor: Molik
ouija pisze:
Ael pisze:Jesli beda zbyt obcesowe/osadzajace, to z gory przepraszam.

- Ile masz lat?
- Czy w diagnostyce padlo kiedykolwiek slowo "borderline"?

Tak czytalam w ksiazce o tej przypadlosci, ze borderki maja talent do mieszania w glowach lekarzom.
-17 rocznikowo
-Powiedział, że nie mam zaburzeń osobowości, ale mógł się pomylić, bo to psycholog/terapeuta nie psychiatra. Ja właściwe brałam pod uwagę to zaburzenie osobowości, ale on stwierdził, że to duża nadwrażliwość.

-- Posty sklejone automatycznie niedziela, 18 stycznia 2015, 19:44 --
julka pisze:
widzę, że on też coś czuje
Co dokładnie widzisz?
No to się czuje. 8-)
A znane jest Ci pojęcie projekcji?

Re: Terapia

: środa, 21 stycznia 2015, 13:50
autor: julka
No to się czuje.
czuje się swoje własne uczucia, nie czyjeś, z tego co napisałaś domyślam się, że nie wykonał żadnego gestu ani nie powiedział żadnego słowa które uzasadniałyby to co pisałaś wcześniej

nie trzeba wprowadzać nawet pojęcia 'projekcji' bo to nie o to chodzi, nie musi być żadnej projekcji, po prostu jest to myślenie życzeniowe i nadinterpretacja czyichś zachowań (a tutaj nawet nie zachowań, skoro żadnych specjalnych nie było... :roll: ) pod kątem własnych oczekiwań - czyli zwykłe bujanie w obłokach

a zejdź lepiej na ziemię :P

wcześniej napisałaś 'widzę że on też coś czuje' a tutaj piszesz, że nic nie widzisz, ale czujesz... a większość mężczyzn to proste istoty: jeżeli jest tobą zainteresowany to pokaże to jasno i wyraźnie (np. zaprosi cię na kawę, do kina - coś w tym stylu), a nie przez nie-wiadomo-co
Gdyby mój psychoterapeuta:
- przenosił siebie na mnie (niekompetentny);
- wysuwał mylne wnioski (nie wie, o czym mówię, choć to zależy od częstotliwości);
- dodatkowo miałabym wątpliwości, czy jest w stanie mi pomóc;
- lub podejrzenie, że "coś do siebie czujemy";
szybko znalazałabym sobie innego.
Też doradziłabym zmianę. Najlepiej na kobietę. :roll:

Re: Terapia

: sobota, 24 stycznia 2015, 18:14
autor: ouija
julka pisze:
No to się czuje.
czuje się swoje własne uczucia, nie czyjeś, z tego co napisałaś domyślam się, że nie wykonał żadnego gestu ani nie powiedział żadnego słowa które uzasadniałyby to co pisałaś wcześniej

wcześniej napisałaś 'widzę że on też coś czuje' a tutaj piszesz, że nic nie widzisz, ale czujesz... a większość mężczyzn to proste istoty: jeżeli jest tobą zainteresowany to pokaże to jasno i wyraźnie (np. zaprosi cię na kawę, do kina - coś w tym stylu), a nie przez nie-wiadomo-co

Też doradziłabym zmianę. Najlepiej na kobietę. :roll:
Nie tylko się czuje własne uczucia, odbiera się też znaki niewerbalne. Terapeuta ma zakaz spotykania się w jakikolwiek sposób z pacjentem, tym bardziej pokazywania wyraźnie, że mu się podobam. Mógłby stracić prawo do wykonywania zawodu. Ale możliwe, że po prostu jestem dla niego ładna i tyle... Patrzenie długo w oczy się nie liczy?

Re: Terapia

: niedziela, 25 stycznia 2015, 00:34
autor: Kimondo
ouija pisze:
julka pisze:
No to się czuje.
czuje się swoje własne uczucia, nie czyjeś, z tego co napisałaś domyślam się, że nie wykonał żadnego gestu ani nie powiedział żadnego słowa które uzasadniałyby to co pisałaś wcześniej

wcześniej napisałaś 'widzę że on też coś czuje' a tutaj piszesz, że nic nie widzisz, ale czujesz... a większość mężczyzn to proste istoty: jeżeli jest tobą zainteresowany to pokaże to jasno i wyraźnie (np. zaprosi cię na kawę, do kina - coś w tym stylu), a nie przez nie-wiadomo-co

Też doradziłabym zmianę. Najlepiej na kobietę. :roll:
Nie tylko się czuje własne uczucia, odbiera się też znaki niewerbalne. Terapeuta ma zakaz spotykania się w jakikolwiek sposób z pacjentem, tym bardziej pokazywania wyraźnie, że mu się podobam. Mógłby stracić prawo do wykonywania zawodu. Ale możliwe, że po prostu jestem dla niego ładna i tyle... Patrzenie długo w oczy się nie liczy?
Terapeuta raczej patrzy w oczy, przez to bardziej mu się ufa. Dlatego długi kontakt wzrokowy z terapeutą nic nie znaczy.