Janusz-Korwin Mikke o Psychologii

Dyskusje na tematy szeroko pojętej psychologii
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Naavle
Posty: 67
Rejestracja: poniedziałek, 24 sierpnia 2009, 00:25

Janusz-Korwin Mikke o Psychologii

#1 Post autor: Naavle » czwartek, 4 listopada 2010, 19:15

"Psychologia – jest to nauka o psychice, o funkcjonowaniu mózgu człowieka. Ludzie ciekawi, jak to działa, powinni sobie – za własne pieniądze – to studiować. Mogą też – jeśli chcą - dokładać cegiełki do tej wiedzy.

Psychologia jest nauką. Do nauki należą następujące twierdzenia:

1) Jest tak-a-tak

2) Jeśli nastąpi to - to nastąpi tamto.

Obydwa rodzaje twierdzeń są sprawdzalne – w żargonie: „weryfikowalne”.

Podobnie działa biologia, fizyka, chemia...

Problem polega na tym, że fizykowi czy chemikowi nie przychodzi do głowy powiedzieć: „grawitacja powinna maleć z sześcianem, a nie z kwadratem odległości”. Fizyk nie mówi o swoich obiektach jak powinny wyglądać – ani: co powinny robić On je bada – i opisuje.

Zupełnie inaczej jest z naukami anty-humanistycznymi czyli „nieludzkimi”. Psycholog czy socjolog nie tylko badają człowieka czy społeczeństwo – ale jednocześnie mówią, jak człowiek powinien się zachowywać, jakie zachowanie jest „normalne”, a jakie nie – i w ogóle używają sądów wartościujących.

Oczywiście z „jest” nigdy nie może wyniknąć „należy”. Jeśli ktoś pisze, jak człowiek powinien postępować, co jest dobre, a co jest złe – automatycznie przestaje być uczonym, a staje się moralistą. Z żadnego twierdzenia fizyki nie wynika, ze energia powinna równać się masie pomnożonej przez kwadrat prędkości światła - natomiast „psychologom” bez większego wysiłku przychodzi wartościowanie.

Odróżnijmy: czym innym jest dendrolog – czym innym leśnik. Czym innym jest psycholog – czym innym psychiatra.

Niestety: psychiatrzy zazwyczaj uważają się też za naukowców – i usiłują przekonać ludzi, że ich działania mają „podstawy naukowe”. Jest to pierwszy krok w kierunkując eliminowania niesprawnych umysłowo – co zrobił Adolf Hitler, zanim jeszcze jego paladyni zabrali się za Żydów.

Tymczasem ja widzę Kowalskiego, którego umysł jest (moim zdaniem) zdefektowany, mogę zlecić psychiatrze, by starał się go naprawić – ale to jest moja subiektywna wola. Potrzeba zmiany sposobu myślenia Kowalskiego nie jest – i nie może być - „uzasadniona naukowo”.

Oczywiście: psychiatra – naprawiając Kowalskiego wedle życzenia klienta – wykorzystując wiedzę stworzona przez psychologów – podobnie jak leśnik wyrąbując las wykorzystuje wiedzę dendrologów.

Jednak leśnik nie uważa się za „naukowca” - a tacy psychologowie: i owszem.

Tym samym są to szarlatanami.

Tacy szarlatani świetnie wiedzą, że mało kto da im forsę na badania czysto naukowe – natomiast "psycholog", który wymyśliłby sposób, jak każdorazowo przekonywać wyborców, że „Rząd” ma rację – zostałby ozłocony...

A oprócz tego gonią za pieniądzem w sposób obrzydliwy. W USA na miejscu katastrofy natychmiast pojawia się horda prawników oferujących wytargowanie odszkodowania – i podobnie działają w Polsce „psychologowie” (w rzeczywistości: psychiatrzy).

W swoim interesie przekonują ludzi – podobnie jak robią to firmy ubezpieczeniowe – że bez pomocy psychologów nie dadzą sobie rady.

Najpierw zajęli się schizofrenikami, paranoikami – lecząc ich. Zazwyczaj bez skutku, co ilustruje znany dowcip:

Idzie wariat po korytarzu ciągnie za sobą szczoteczkę do zębów na sznurku.

Podchodzi lekarz:

- „Co ty Pan tam ciągnie?
- „Szczoteczkę do zębów”.

- „A nie Azorka?Wczoraj Pan mówił, że Azorka...”.

- „Nie - coś Pan: wariat? Nie widzi Pan, że to szczoteczka do zębów?!?”

Lekarz odchodzi notując w myślach: „Kowalski – znaczna poprawa”.

Wariat schyla się i głaszcze szczoteczkę:

„No widzisz, Azorek: oszukaliśmy pana Doktora!”.

Ludzie nazywający się z rozpędu „psychologami” mówią nam, jak Kowalski powinien reagować – i potem podejmują się tak oddziaływać na Kowalskiego, by zachowywał się w sposób pożądany.

Gdy już do tego przywykniemy, przychodzi etap następny (zazwyczaj wtedy, gdy liczba „psychologów” przekracza liczbę klientów...) : „psychologowie” zaczynają perswadować zupełnie normalnym ludziom, że powinni zostać ich klientami – czyli: leczyć się. Stąd optymizmem napawa wiadomość:

http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/wi ... omosc.html

że gimnazjaliści z żaglowca „Fryderyk Chopin” ryknęli zdrowym śmiechem na wiadomość, że w porcie czekają na nich „psychologowie” by „udzielić im pomocy”.

Dla psychologów mam szacunek (ale nie dałbym złamanego grosza na ich badania; nie widzę powodu, by państwo się tym zajmowało!). Natomiast ci „psychologowie”to niebezpieczna banda.

O czymś takim pisałem parę dni temu – w/s zasypanych górników w Chile...

Jeden z Komentatorów napisał wtedy: „O co Panu chodzi? Jest rynek, psychologowie chcą zarobić”. Jak widać: jest to nieprawda: żaden klient tych „psychologów” nie zamawiał. To są ludzie wynajęci przez „Rząd” - którzy przedtem wmówili w „Rząd” (wykorzystując bezprawnie autorytet nauki), że ich zatrudnienie jest pożyteczne, lub wręcz konieczne!

I trzeba ich pogonić k cziortu ma kuliczki!"


Zapraszam do dyskusji nad tym tekstem ;)


9w1
ENFp

Awatar użytkownika
MartiniB
Posty: 774
Rejestracja: sobota, 12 stycznia 2008, 21:06

Re: Janusz-Korwin Mikke o Psychologii

#2 Post autor: MartiniB » piątek, 5 listopada 2010, 03:33

To z Jego bloga?

W każdym razie genialnie podsumował temat, prawda jest taka, że przeciętna większość zawsze będzie próbowała ustanawiać "normy" wybitnej większości. Trudno o lepszy przykład takiego postępowania jak właśnie tzw. psychologia.

Najlepiej to widać w przypadku zaburzeń uznawanych obecnie za najcięższe.

W ramach ciekawostki - współcześni naukowcy np. Harrington, uznają psychopatię (nie mylić z socjopatią, której brak biologicznych przyczyn) za naturalną ewolucję psychiki człowieka, nie zaś za dewiacje.

Takie poglądy należą obecnie do mniejszości, jednak odsetek ludzi cierpiących na tego typu "przypadłości" (mające swoje źródło w budowie mózgu, a nie czynnikach socjologicznych) rośnie z każdą dekadą.

Prędzej czy później "psychologowie" dojdą do wniosku kto tu tak naprawde potrzebuje leczenia.

Awatar użytkownika
Memory
Posty: 943
Rejestracja: środa, 23 lipca 2008, 13:49
Enneatyp: Lojalista

Re: Janusz-Korwin Mikkhttp://enneagram.pl/forum/ve o Psychologii

#3 Post autor: Memory » piątek, 5 listopada 2010, 12:31

MartiniB pisze:Takie poglądy należą obecnie do mniejszości, jednak odsetek ludzi cierpiących na tego typu "przypadłości" (mające swoje źródło w budowie mózgu, a nie czynnikach socjologicznych) rośnie z każdą dekadą.
To jeszcze nie znaczy, że proces ewolucyjny nieuchronnie dąży do wyzbycia się wszelkich odruchów wrażliwości, ogólnego upośledzenia w sferze emocjonalnej [myślę wręcz, że jest kompletnie na odwrót]. Wiem, że psychopatów przybywa na nasz świat coraz więcej i zaiste jest to niepokojące zjawisko, na które trudno znaleźć logiczne wyjaśnienie. Martwi mnie jednak, że nauka znowu robi z człowieka bezwolnego wobec własnych genów zlepieńca z komórek. Gdzie, do cholery, aspekt sacrum? Dupa, mam dosyć na(ł)ukowych, ateistycznych podejść, a zwłaszcza bufonów, którzy uważają to za najprawdziwszą objawioną prawdę [nie zwracam się bezpośrednio do Ciebie, Martini]... Poza tym wszystko ma swoje dwa bieguny. Ile dobra, tyle zła we wszechświecie.

A poza tym, ani Ty, ani ja, ani żaden naukowiec, nie znamy prawdy skąd to wynika i na tym poprzestańmy.
6w7 sp/sx, EIE

Awatar użytkownika
Rinn
VIP
VIP
Posty: 695
Rejestracja: sobota, 21 czerwca 2008, 21:12
Kontakt:

Re: Janusz-Korwin Mikkhttp://enneagram.pl/forum/ve o Psychologii

#4 Post autor: Rinn » piątek, 5 listopada 2010, 13:15

Memory pisze:Wiem, że psychopatów przybywa na nasz świat coraz więcej i zaiste jest to niepokojące zjawisko, na które trudno znaleźć logiczne wyjaśnienie.
To zostało jakoś naukowo udowodnione? Bo może jest tak jak z wieloma innymi rzeczami, że nagle zrobiło się ich dużo, bo są wykrywane i badane, bo brak społecznego i prawnego przyzwolenia na nie?

Kiedyś psychopatyczne skłonności były nawet w cenie, a świat stwarzał duuużo możliwości bezkarnego wyżycia się: w torturowaniu, w intrygach dworskich, zabijaniu w czyjeś imię w zbrojnych atakach (można było zasłynąć ilością trofeów), psychicznym i fizycznym znęcaniu się nad własnymi dziećmi pod pozorem uczenia ich porządku (prawo ich nie chroniło) albo upośledzonymi ludźmi (przecież takiego potwora trzeba trzymać na łańcuchu albo zamkniętego w piwnicy!), zwierzętami (nawet dzisiaj prawo ich nie chroni dostatecznie). W wielu przypadkach nikt przeciwko temu nie protestował, a często było to wręcz pochwalane.

Co innego dzisiaj, jak raptem wszystkiego zakazano i uznano takie zachowania za ZŁE. A te jednostki - teraz już "psychopaci" - nadal musiały zaspokajać swoje potrzeby. Chociaż jakieś nisze sobie jeszcze znajdują. Całe szczęście, istnieją jeszcze środowiska mafijne, rozgrywają się konflikty zbrojne, a jak się jest wystarczająco ostrożnym i sprytnym, to można sobie przez 20 lat z górką spokojnie więzić i gwałcić własną córkę w domowym zaciszu.
w lęku nie ma nic
czego trzeba by się bać

Awatar użytkownika
Memory
Posty: 943
Rejestracja: środa, 23 lipca 2008, 13:49
Enneatyp: Lojalista

Re: Janusz-Korwin Mikkhttp://enneagram.pl/forum/ve o Psychologii

#5 Post autor: Memory » piątek, 5 listopada 2010, 13:47

Rinn pisze:
Memory pisze:Wiem, że psychopatów przybywa na nasz świat coraz więcej i zaiste jest to niepokojące zjawisko, na które trudno znaleźć logiczne wyjaśnienie.
To zostało jakoś naukowo udowodnione? Bo może jest tak jak z wieloma innymi rzeczami, że nagle zrobiło się ich dużo, bo są wykrywane i badane, bo brak społecznego i prawnego przyzwolenia na nie?
Sama nie wiem Rinn skąd te dane... Spotkałam się już z tą informacją nieraz [pierwszy raz w tym artykule], ale niezbitych dowodów jeszcze moje oczy nie widziały. A może właśnie, jak sama zauważyłaś, po prostu zmieniła się forma patrzenia na pewne zjawiska.
6w7 sp/sx, EIE

Awatar użytkownika
Naavle
Posty: 67
Rejestracja: poniedziałek, 24 sierpnia 2009, 00:25

Re: Janusz-Korwin Mikke o Psychologii

#6 Post autor: Naavle » piątek, 5 listopada 2010, 16:21

"Takie poglądy należą obecnie do mniejszości, jednak odsetek ludzi cierpiących na tego typu "przypadłości" (mające swoje źródło w budowie mózgu, a nie czynnikach socjologicznych) rośnie z każdą dekadą."

Nie i nie..
1. Zmiana budowy mózgu może ma jak najbardziej podłoże socjologiczne, a tym bardziej ewolucyjna, co sugeruje ta teoria.
2. Odsetek ludzi cierpiących na tego typu "przypadłości" nie rośnie, rośnie liczba wykrywanych przypadków. Z kilku przyczyn.
Po pierwsze to postęp neurologii oraz zainteresowania ludzi tym tematem. 700 lat temu liczba była zapewne zbliżona, ale raczej nikt nie zwracał na to uwagi i nie prowadził specjalistycznych badań?
Po drugie często psychologowie i psychiatrzy najczęściej diagnozują takie przypadki BEZ specjalistycznych badań neurologicznych.
Po trzecie (jak słusznie zauważył JKM) psychiatrzy i psychologowie chcą mieć pracę. Muszą mówić o rzekomym wzroście dewiacji, aby zaznaczyć jak ważna jest ich praca.


A jeszcze ciekawostka.
Mój wykładowca od antropologii mówił nam o doświadczeniu w którym 10 ludzi (ochotników) zapisano do szpitala psychiatrycznego, jakoby byli chorzy. Byli to zwykli ludzie, zdrowi psychicznie. Rzekomo zaginęły ich karty choroby z poprzedniego szpitala i lekarze mieli ich zdiagnozować.
Diagnoza: 7 schizofreników (5ch na podłożu deperesyjnym, 2ch nerwicowym), 2 psychopatów, 1 socjopata.
To dość dobrze obrazuje sposób funkcjonowania "przemysłu" psychologicznego i psychiatrycznego.
9w1
ENFp

Awatar użytkownika
Memory
Posty: 943
Rejestracja: środa, 23 lipca 2008, 13:49
Enneatyp: Lojalista

Re: Janusz-Korwin Mikke o Psychologii

#7 Post autor: Memory » piątek, 5 listopada 2010, 18:09

Naavle, bardzo słuszne spostrzeżenia. :) A propos Twoich słów wkleję artykuł umieszczony także na forum socjoniki, odnośnie "prawdziwości" diagnoz psychiatrycznych:
Spoiler:
6w7 sp/sx, EIE

Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Janusz-Korwin Mikke o Psychologii

#8 Post autor: boogi » piątek, 5 listopada 2010, 20:59

W artykule zacytowanym w poprzednim poście jest kilka kłamstw, przekłamań i niedomówień. Najbardziej rzucająca się w oczy jest informacja o tym, że Moniz został zastrzelony przez swojego pacjenta - nie jest to prawda, zmarł na krwawe wymioty ([1], [2]). Ciekawostką jest że lekarz ten został pewnego razu postrzelony przez jednego ze swoich pacjentów, ale takie bywają uroki życia lekarskiego - pacjent jednak nie był po lobotomii, a jako powód postrzelenia doktora podał niezadowolenie z leków, które Moniz mu przepisał.

Do pozostałych kłamstw nie będę się odnosił, szkoda mi strzępić klawiatury. Artykuł wyżej zacytowany uważam za nierzetelny. Nie ma na celu przekazania prawdy. Ma na celu nastawienie w określony sposób poglądów czytelników - manipulacja.
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

Awatar użytkownika
MartiniB
Posty: 774
Rejestracja: sobota, 12 stycznia 2008, 21:06

Re: Janusz-Korwin Mikke o Psychologii

#9 Post autor: MartiniB » sobota, 6 listopada 2010, 02:38

Memory pisze:To jeszcze nie znaczy, że proces ewolucyjny nieuchronnie dąży do wyzbycia się wszelkich odruchów wrażliwości, ogólnego upośledzenia w sferze emocjonalnej [myślę wręcz, że jest kompletnie na odwrót].
Mylisz wrażliwość z empatią (spostrzegawczością, intuicją - zwał jak zwał).
Memory pisze:Gdzie, do cholery, aspekt sacrum? dxxx, mam dosyć na(ł)ukowych, ateistycznych podejść, a zwłaszcza bufonów, którzy uważają to za najprawdziwszą objawioną prawdę [nie zwracam się bezpośrednio do Ciebie, Martini]... Poza tym wszystko ma swoje dwa bieguny. Ile dobra, tyle zła we wszechświecie.
"Sfere sacrum" możesz sobie znaleźć w teorii Strun, lub wrzechświatów równoległych. O teoriach "ewolucji" Danikena/Sitchina nie wspominając. Ja wiem, że łatwiej uciec w chrześcijański bełkot, stworzony przez przegranych dla przegranych, ale robienie z tego prawdy obiektywnej troche przegina pałe.
Rinn pisze: Kiedyś psychopatyczne skłonności były nawet w cenie, a świat stwarzał duuużo możliwości bezkarnego wyżycia się: w torturowaniu, w intrygach dworskich, zabijaniu w czyjeś imię w zbrojnych atakach (można było zasłynąć ilością trofeów), psychicznym i fizycznym znęcaniu się nad własnymi dziećmi pod pozorem uczenia ich porządku (prawo ich nie chroniło) albo upośledzonymi ludźmi (przecież takiego potwora trzeba trzymać na łańcuchu albo zamkniętego w piwnicy!), zwierzętami (nawet dzisiaj prawo ich nie chroni dostatecznie). W wielu przypadkach nikt przeciwko temu nie protestował, a często było to wręcz pochwalane.
Idąc tym (bądź co bądź bardzo spłyconym) tokiem myślenia widać przesłanki SOCJOPATII. Innymi słowy mylisz zwyczajnych pokurwieńców, cechujących się zaniżonym IQ, wywodzących się z patologii środowiskowej, z ludźmi o wrodzonych predyspozycjach biologicznych, niezależnych od czynników zewnętrznych. Najbardziej moją uwagę zwrócił przykład maltretowania zwierząt, to dosyć wyraźna różnica pomiędzy socjopatycznym prymitywem a psychopatą.

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Janusz-Korwin Mikke o Psychologii

#10 Post autor: Venus w Raku » sobota, 6 listopada 2010, 15:33

Myślę, że dyskusja w tym wątku jest raczej o wadach i zaletach psychologii. Jak pomaga w życiu, a jak przeszkadza? Bo z tym, co JKM napisał nie będę generalnie polemizować. Wszystko, co napisał jest logiczne, ale w sumie dochodzę do wniosku, że nie tyle chodziło mu o samą psychologię, co o rozdawanie pieniędzy. Nie wiem o jakie pieniądze chodzi. Pewnie rządowe/publiczne, bo chyba nie o prywatne. Cytat: "Ludzie ciekawi, jak to [psychologia] działa, powinni sobie – za własne pieniądze – to studiować. Mogą też – jeśli chcą - dokładać cegiełki do tej wiedzy." Te całe rozważania JKM o psychologii są jakimś jego manifestem politycznym, który nie dotyczy wcale psychologii. Takie przynajmniej mam wrażenie.

Nic nie jest złego z psychologią jako dziedziną poznawczą, ale diagnozowanie zaburzeń jest raczej już bardzo subiektywną kwestią. Poza tym oferuje się pomoc tam, gdzie pomoc nie jest potrzebna, jak przykład z tym wypadkiem na Chopin'ie. Ciekawa jestem tylko, czy psychologowie zjawili się, bo ktoś ich o to prosił, czy też zwiedzieli się, że "trauma jedzie" i mogą na tym zarobić.

Moim zdaniem, rozwój człowieka/ludzkości jest związany z rozwojem psychologii. Teraz to może jest dobrze prosperujący biznes, do którego podczepiły się niezliczone rzesze szarlatanów, ale trzeba przyznać, że byli i są ludzie, którzy angażowali/angażują własny intelekt i pasję, aby rozwikłać tajemnicę ludzkiej psychiki. Zaczynając od tych, którzy sprzeciwiali się robieniu z dzieci krwawej ofiary rytualnej, poprzez tych, którzy sprzciwiali się bandażowaniu dzieci od stóp do głów i pozostawianiu ich na pastwę much i wszelkiego robactwa przez cały dzień, do freudowskiej psychoanalizy, gdzie konflikty z dzieciństwa zostały postawione w centrum uwagi i były zaczątkiem do badań nad kształtowaniem się i osobowością człowieka.

Dla mnie psychologia jest narzędziem do samo rozwoju, lepszego zrozumienia siebie i innych. Jestem obarczona czymś i chcę się wyzbyć tego, co mi przeszkadza. Jakie są realne szanse na to, to nie wiem, ale przynajmniej mam większą świadomość na temat procesów psychicznych, które we mnie zachodzą. Jeden, czy drugi, bardziej oświecony, człowiek może oświeci jeszcze kogoś. Nie przez nauczanie i teoretyczne moralizowanie, ale porzez własną postawę. Proces jest raczej długi i bolesny, ale mimo wszysto jest postęp. W kontekście historycznym nie cofamy się, a idziemy do przodu. A ten Spoiler zamieszczony przez Memory sygnalizuje pewne realne problemy związane z tym, jakie jest podejście i że psychologia/psychiatria (używana bez etycznych skrupułów) może narobić więcej krzywdy niż przynieść korzyści... i daje bazę do własnych przmyśleń i dociekań. Bo pomimo tego, że Spoiler Mermory nie jest może do końca ścisły i przekręca/przkłamuje pewne fakty, to jednak ma swoją wartość... boogi :wink: . Przecież nie chodzi o drobne szczegóły, ale o całą ideę.

Psychologia jest bardzo użyteczna dla wyzwolenia się od nakazów i przymusów naszego wnętrza oraz woli innych ludzi, i polepszenia naszego życia (jak nie bezpośrednio naszego, to przyszłych pokoleń). Ale psychologia jest również używana do ograniczania ludzi na masową skalę. Jak to mówią w Ruchu Anty-Psychiatrii (bo takowy istnieje): "[...]instytucja choroby psychiczenej jest w podejściu antypsychiatrycznym raczej sposobem w jaki społeczeństwo (kultura) 'radzi' sobie z osobą nienormalną (dewiacja), rozumianą jako odbiegającą zachowaniem i myśleniem od społecznych standardów, lub po prostu niewygodną. Odhacza się takie jednostki jako chore, przy czym choroba ma tu polegać na rzekomo błędnie działającym mózgu. Takie założenie pozwala w następnej kolejności poddać te jednostki 'leczeniu'." I nie chodzi tu tylko o desydentów zamykanych przez Stalina w szpitalach psychiatrycznych. W naszych realiach, to raczej jest ciągłe wtłaczanie nam w głowę przez środki masowego przekazu, że pewne osoby i pewne postawy są nienormalne.
1w9, 6w5, sp/sx

Awatar użytkownika
Naavle
Posty: 67
Rejestracja: poniedziałek, 24 sierpnia 2009, 00:25

Re: Janusz-Korwin Mikke o Psychologii

#11 Post autor: Naavle » sobota, 6 listopada 2010, 21:14

Zgadzam się z Venus w Raku co do charakteru tekstu JKM, aczkolwiek nie pisze on tylko o polityczno biznesowym aspekcie psychologii, ale też o tym jak jest ona "uprawiana". Gani psychologów (i jakichkolwiek innych przedstawicieli nauk tak robiących), którzy zamiast zajmować się badaniem i właśnie zgłębianiem tajników ludzkiego umysłu (co słusznie zauważyła Venus w Raku) zajmują się ustalaniem norm i wyznaczaniem wzorców normalności i nienormalności (a co za tym idzie przypisywania tym pierwszym cechy DOBRE, a drugim ZŁE. To są dwa rodzaje psychologów. Ci drudzy to żadni wielbiciele nauki, czy tam jej uczestnicy.
Osobiście dołożę, że ważnym aspektem jest tu nie o tyle badanie ludzkiego umysłu (co jest jak najbardziej OK i jako nauka będzie się rozwijać i dążyć do poszerzania wiedzy na ten temat) ale o rzekome ZAPOTRZEBOWANIE społeczne na tego typu ludzi (tych pseudopsychologów). Otóż wmawia się, że "żyjemy w czasach w których jest potrzeba na psychologów". I wyraźnie chciałbym tu rozgraniczyć psychologów i pseudopsychologów (jak w poprzednim akapicie). A robi się to właśnie (pewnie nie tylko, ale też) dla pieniędzy. Psychologowie mówią o rzekomych "problemach" z których oni mają rzekomo "leczyć".
Dobrym przykładem jest tu HOMOFOBIA, na walkę z którą są przeznaczane NIEWIARYGODNE sumy z Unii Europejskiej i robi się z tego tak wielki, niesamowity, straszny problem na skalę globalną. Niektórzy psychologowie postulują dodanie HOMOFOBII do klasyfikacji DSM. Wówczas każdy złapany "homofob" (załóżmy jacyś tam agresywni przeciwnicy parad równości) byli by oficjalnie uznani jako CHORZY. Tak działa ten rynek i Ci pseudopsychologowie, którzy nie zgłębiają żadnych tajników, tylko mówią co dobre, a co złe.

P.S. Może jeszcze refundujmy leczenie homofobów z pieniędzy podatników.. oh wait.. Przecież pieniądze Unijne są właśnie z kieszeni zwykłych obywateli.
9w1
ENFp

Awatar użytkownika
Rinn
VIP
VIP
Posty: 695
Rejestracja: sobota, 21 czerwca 2008, 21:12
Kontakt:

Re: Janusz-Korwin Mikke o Psychologii

#12 Post autor: Rinn » niedziela, 7 listopada 2010, 20:32

Naavle pisze:Dobrym przykładem jest tu HOMOFOBIA, na walkę z którą są przeznaczane NIEWIARYGODNE sumy z Unii Europejskiej
Hm. Naprawdę? Jakieś źródło tych informacji?
w lęku nie ma nic
czego trzeba by się bać

Awatar użytkownika
Kimondo
Posty: 1599
Rejestracja: niedziela, 25 marca 2007, 17:21
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: Spaghettiland
Kontakt:

Re: Janusz-Korwin Mikke o Psychologii

#13 Post autor: Kimondo » niedziela, 7 listopada 2010, 22:44

Rinn pisze:
Naavle pisze:Dobrym przykładem jest tu HOMOFOBIA, na walkę z którą są przeznaczane NIEWIARYGODNE sumy z Unii Europejskiej
Hm. Naprawdę? Jakieś źródło tych informacji?
http://www.citidive.eu/en/progetti-ue-omofobia/ chocby tutaj... widac ze dotuja rozne takei projekty...
Ani sukces, ani porażka nie są czymś, czego można doświadczyć z dnia na dzień. Porażkę powodują drobne decyzje, które
podejmujemy w ciągu długiego czasu: nie kończymy spraw, nie przystępujemy do działania, zbyt łatwo się poddajemy...
9w5 i INTJ

Awatar użytkownika
Naavle
Posty: 67
Rejestracja: poniedziałek, 24 sierpnia 2009, 00:25

Re: Janusz-Korwin Mikke o Psychologii

#14 Post autor: Naavle » poniedziałek, 8 listopada 2010, 17:12

Na bank sporo też przy okazji kradną, ale nie róbmy tu politycznego offtopu.
9w1
ENFp

Awatar użytkownika
MartiniB
Posty: 774
Rejestracja: sobota, 12 stycznia 2008, 21:06

Re: Janusz-Korwin Mikke o Psychologii

#15 Post autor: MartiniB » poniedziałek, 8 listopada 2010, 17:30

Czemu offtopu, paranoja na temat "homofobii" jest świetnym przykładem na to jak tzw "psychologia" mija się z naturalnym stanem rzeczy.

Ponieważ zupełnie naturalne w obrębie danego gatunku jest dążenie do eksterminacji jednostek nieprzydatnych, upośledzonych pod kątem zdolności reprodukcji. My jako ludzie, oczywiście nie zabijamy pedałów i lesbijek, objawa się to u nas jedynie zwykłą niechęcią. Z czego powinni być oni zadowoleni, zamiast drzeć ryja o dodatkowe przywileje.

ODPOWIEDZ