Koumpounofobia

Dyskusje na tematy szeroko pojętej psychologii
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Karolka
Posty: 105
Rejestracja: środa, 27 maja 2009, 09:43
Lokalizacja: Gdańsk

Koumpounofobia

#1 Post autor: Karolka » niedziela, 2 maja 2010, 11:01

Czy jesteś jednym z nas?

1) Czy czujesz lęk, obrzydzenie, czy wręcz strach przed guzikami?
2) Czy w swojej garderobie nie masz prawie żadnych ubrań z guzikami, a jedyne, które akceptujesz to te metalowe przy jeansach?
3) A może czujesz większe obrzydzenie do małych plastikowych guziczków niż tych dużych?
4) Czy samo słowo "guzik" wywołuje u Ciebie negatywne reakcje?

Zapraszam na forum o Koumpounofobii czyli lęku przed guzikami. TO NIE JEST ŻART.

http://guzikofobia.pl/

Rilla: Temat przeniosłam z HP.


4w5 "Moje dzisiaj obala moje wczoraj"

Awatar użytkownika
Memory
Posty: 943
Rejestracja: środa, 23 lipca 2008, 13:49
Enneatyp: Lojalista

Re: Koumpounofobia

#2 Post autor: Memory » niedziela, 2 maja 2010, 11:05

Yyy, nie, nie odczuwam strachu przed guzikami. :D
6w7 sp/sx, EIE

Awatar użytkownika
chupser
Posty: 740
Rejestracja: niedziela, 5 października 2008, 21:55

Re: Koumpounofobia

#3 Post autor: chupser » niedziela, 2 maja 2010, 11:29

:shock: Obrazek Obrazek



nie

Perwik
Posty: 3600
Rejestracja: czwartek, 3 stycznia 2008, 23:08

Re: Koumpounofobia

#4 Post autor: Perwik » niedziela, 2 maja 2010, 11:38

moją najskrytszą tajemnicą, jest to iż tak naprawdę....należę do LNWG - Liga Niezmordowanie Wytrwałych Guzikowców :( więcej informacji w: http://guzikowcy.filmweb.pl/


Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Re: Koumpounofobia

#6 Post autor: Kapar » niedziela, 2 maja 2010, 11:53

Perwik pisze:moją najskrytszą tajemnicą, jest to iż tak naprawdę....należę do LNWG - Liga Niezmordowanie Wytrwałych Guzikowców :( więcej informacji w: http://guzikowcy.filmweb.pl/
Zawsze będę podziwiał guzikowców, żeby umieć tak subtelnie kolekcjonować guziki!
Drodzy forumowicze, nie pozwólcie Perwikowi wiercić się u siebie w domu na kanapach, fotelach czy wersalkach z guzikami ;)
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Awatar użytkownika
Karolka
Posty: 105
Rejestracja: środa, 27 maja 2009, 09:43
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Koumpounofobia

#7 Post autor: Karolka » poniedziałek, 3 maja 2010, 10:48

Perwik pisze:moją najskrytszą tajemnicą, jest to iż tak naprawdę....należę do LNWG - Liga Niezmordowanie Wytrwałych Guzikowców :( więcej informacji w: http://guzikowcy.filmweb.pl/
To właśnie jedyny film Zelenki, którego nie mogę obejrzeć przez tę fobię, podobnie jest z "Koraliną" :lol:
4w5 "Moje dzisiaj obala moje wczoraj"

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

Re: Koumpounofobia

#8 Post autor: SuperDurson » poniedziałek, 3 maja 2010, 10:50

Po co się ich boisz?

Co na tym zyskujesz?
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Re: Koumpounofobia

#9 Post autor: Kapar » poniedziałek, 3 maja 2010, 11:25

SuperDurson pisze:Po co się ich boisz?

Co na tym zyskujesz?
Dziwne pytanie SD... przecież fobie są z gruntu irracjonalne, więc odpowiedź na te pytania jest niemożliwa. Wiele przypadków fobii (jeśli nie wszystkie) jest tylko ubocznym skutkiem (czy przykryciem i próbą odstresowania) silnych stresów z dzieciństwa lub traumy - prawie zawsze związanych z bliskim otoczeniem dziecka. Tzn prawdziwy powód lęku jest inny, tylko, że lęk został utożsamiony np z pająkami czy guzikami w zastępstwie by sobie z przyczyną lęku poradzić...
innym wyjaśnieniem jest behawiorystyczna teoria warunkowania (classical and operant conditionig z ang). A przecież wiesz wiele o tym, bo z tego wyrosła właśnie teoria NLP tzn behawioralna psychologia "dla ubogich".

Polecam zobaczyć sobie filmik o małym Albercie, który nabawił się fobii przez behawioralne eksperymenty. Więc pan Watson wziął dziecko z sierocińca i uwarunkował u niego strach. Behawioryści mówili, że mogą uwarunkować człowieka w dowolny sposób i, że mogą ten proces odwrócić. W przypadku Alberta nie całkiem im się udało to odkręcić (tylko zmniejszyli skale lęku) ale generalnie biedaczek bał się białych futerowych zwierzaków jak króliki i myszy przez wiele wiele lat. Nawet się bał białych bród u mężczyzn (jako, że ktoś z biorących udział w eksperymencie miał długą białą brodę). Tu są filmiki związane z tym eksperymentem:

http://www.youtube.com/results?search_q ... iment&aq=f

7 filmik od góry pokazuje dorosłego Alberta...
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Perwik
Posty: 3600
Rejestracja: czwartek, 3 stycznia 2008, 23:08

Re: Koumpounofobia

#10 Post autor: Perwik » poniedziałek, 3 maja 2010, 11:39

Durson jest akurat czystym produktem behawiorystów z ramienia nlp, więc raczej nie dotrze do niego, że jest coś więcej niż zachowanie ;) zresztą, to że tego nie zrozumie także nie wynika tylko z behawioryzmu :P

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

Re: Koumpounofobia

#11 Post autor: SuperDurson » poniedziałek, 3 maja 2010, 12:50

baby_kapar pisze:Dziwne pytanie SD... przecież fobie są z gruntu irracjonalne, więc odpowiedź na te pytania jest niemożliwa.
Dziwnym wydaje mi się Twoje stwierdzenie baby_kapar bo według mnie fobie są ekstremalnie racjonalne. Za każdą fobią kryje się powiązane doświadczenie (tak - często traumatyczne i często jeszcze z dzieciństwa, ale często POJEDYNCZE bo do następnych "razów" mogących zweryfikować zniekształcone doświadczenie - już nie dochodzi) i każda fobia powstaje jako prosty mechanizm obrony w odpowiedzi na zgeneralizowane kiedyś zagrożenie.

Podam Ci przykład, pisałem o nim ostatnio: Uczestniczyłem w wypadku samochodowym. Siedziałem na miejscu pasażera z przodu i kiedy wypadek był już nieunikniony, kiedy hamowaliśmy za wszelką cenę i kiedy żołądek podjechał mi do gardła jeżąc wszystkie włosy na ciele powstało silne skojarzenie "gwałtowne hamowanie, mocne przeciążenie, szybkie zbliżanie się do pojazdu przed nami" -> "strach, paniczny strach". Nic mi się nie stało, ale pozostała fobia przeciążenia. Jak najbardziej racjonalna bo to mój umysł wyprodukował ją celowo, aby chronić ciało. Umysł uznał, że gwałtowne hamowanie, czy jakakolwiek bliska odległość od pojazdu przede mną ZAWSZE jest niebezpieczna i dlatego mam się wtedy bać - a ja nie specjalnie lubię się bać, więc pewnie będę omijać takie sytuacje, pewnie nie dopuszczę do nich. Fobia powstała, aby chronić moje życie. Od tego czasu jeżdżąc pompowałem w siebie takie ilości adrenaliny, że to zaczęło być uciążliwe. Fobia zaczęła mi przeszkadzać. Żeby się jej pozbyć wystarczyło przekonać umysł, że doszło do zniekształcenia rzeczywistości i wystarczyło wejść kilka razy w jak najbardziej podobną sytuację, gdzie zagrożenie nie występuje rozmywając towarzyszący wspomnieniu, silny stan lękowy.
Zrobiłem to w kilka minut, kiedy totalnie zrelaksowany i początkowo zdysocjowany odtworzyłem w myślach całą sytuację, przywołując kilka podobnych, bezpiecznych, mieszając nimi we wszystkie strony, kiedy ze spuszczonymi spodniami pozwoliłem jej zająć się mną - bo wtedy ciężko się wtedy bać, co nie?
I kiedy przeżyłem to znowu, patrząc swoimi oczami - lęk zniknął.. Powiem Ci więcej: nawet czuję wtedy coś jak delikatne podniecenie całą sytuacją :twisted:
Wiele przypadków fobii (jeśli nie wszystkie) jest tylko ubocznym skutkiem (czy przykryciem i próbą odstresowania) silnych stresów z dzieciństwa lub traumy - prawie zawsze związanych z bliskim otoczeniem dziecka.
Skąd wiesz? Sprawdzałeś? Ja sprawdzałem.. Kilka fobii wręcz sobie założyłem, a kilka ściągnąłem, więc chyba mam nieco większe doświadczenie..
To co ty nazywasz "skutkiem ubocznym", według mnie jest "celem". Coś było kiedyś bardzo niefajne, bardzo niebezpieczne, bardzo nieprzyjemne i umysł kiedyś to zniekształcił i zgeneralizował na wiele kontekstów posiłkując się bardzo motywującą do akcji emocją - lękiem aby Cię chronić przed podobnymi sytuacjami. Ciebie, a dzięki temu siebie. Fobia zawsze jakoś, przed czymś chroni, tylko nie zawsze w najlepszy możliwy sposób. Ale jeśli jej zadaniem jest ochrona, to jeśli zapewnisz sobie bezpieczeństwo inaczej - fobia przestanie być potrzebna..
Tzn prawdziwy powód lęku jest inny, tylko, że lęk został utożsamiony np z pająkami czy guzikami w zastępstwie by sobie z przyczyną lęku poradzić...
Ok - to ja Ciebie zapytam: Jaki w takim razie mógł być powód mojego lęku przed ujemnym przeciążeniem, jeśli nie była nim troska mojego umysłu o moje ciało?
I dlaczego fobia zniknęła, kiedy udowodniłem umysłowi, że potrafię w takich sytuacjach zapewnić sobie bezpieczeństwo w inny sposób?
innym wyjaśnieniem jest behawiorystyczna teoria warunkowania

Z którego roku?
Czy przyjmujemy ją bez zastrzeżeń, czy może wiemy dziś nieco więcej..?

A w którym roku męczyli Alberta? Jak dawno temu to było?
I nie wiem, czy zauważasz różnicę między stosunkowo naturalną fobią, a dość chaotycznym praniem dziecku mózgu i to przez gości w kitlach, którzy -żeby było śmieszniej- chcą coś światu na siłę udowodnić..



Pytam: "Po co się boisz?" "Co w ten sposób zyskasz?" bo jestem ciekawy jakież to zagrożenie kryje się.. w guziku.
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

Perwik
Posty: 3600
Rejestracja: czwartek, 3 stycznia 2008, 23:08

Re: Koumpounofobia

#12 Post autor: Perwik » poniedziałek, 3 maja 2010, 13:51

. Kilka fobii wręcz sobie założyłem, a kilka ściągnąłem, więc chyba mam nieco większe doświadczenie..
Durson, a myślałem że czytasz ze zrozumieniem. Kapar wyraźnie napisał, że chodzi o fobie zakorzenione w dzieciństwie - kiedy umysł jeszcze nie jest tak bardzo świadomy, ponieważ jest na niższym etapie rozwoju poznawczego (to jeden z podstawowych składników świadomości). kolejna sprawa, to wszelkie uwarunkowania genetyczne a także historyczne - dot. wszystkiego co się wydarzyło w życiu jednostki od momentu poczęcia.
nie mówię, że nie da się zwalczyć fobii, ale nie jest to takie proste jak Ty to przedstawiasz - właśnie dlatego, że te prawdziwe lęki pochodzą z dzieciństwa.
jeśli nie przeżyłeś jakiejś traumy w dzieciństwie - to prawdopodobnie nie masz żadnej "prawdziwej" fobii. jeśli przeżyłeś, to albo jesteś wyjątkiem, który potwierdza regułę, że można zwalczyć fobię, albo nawet nie pamiętasz tej traumy a fobia jest np głęboko ukryta, lub po prostu nie powstała.
chodzi mi o to, że każdy reaguje inaczej a Ty chcesz wszystkich leczyć według schematu ;)
i jeszcze raz to zaznaczę, nie twierdzę, że postępowanie wg schematów tworzonych przez behawiorystów jest złe, ale żeby cokolwiek ogarnąć co się dzieje w życiu danej osoby, trzeba zrobić studium indywidualnego przypadku.

Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Re: Koumpounofobia

#13 Post autor: Kapar » poniedziałek, 3 maja 2010, 13:54

SuperDurson pisze:
baby_kapar pisze:Dziwne pytanie SD... przecież fobie są z gruntu irracjonalne, więc odpowiedź na te pytania jest niemożliwa.
Dziwnym wydaje mi się Twoje stwierdzenie baby_kapar bo według mnie fobie są ekstremalnie racjonalne. Za każdą fobią kryje się powiązane doświadczenie (tak - często traumatyczne i często jeszcze z dzieciństwa, ale często POJEDYNCZE bo do następnych "razów" mogących zweryfikować zniekształcone doświadczenie - już nie dochodzi) i każda fobia powstaje jako prosty mechanizm obrony w odpowiedzi na zgeneralizowane kiedyś zagrożenie.
Jasne zgadzam się. Tylko, że osoba z prawdziwą fobią, tzn nieracjonalnym lękiem paraliżującym normalne funkcjonowanie w sytuacjach społecznie widzianych jako niegroźne i normalne, nie jest w stanie wyjaśnić skąd bierze się lęk przed pająkami. Możemy usłyszeć: "Bo są włochate i mogą być jadowite" - ale to powiedzieć mógłby każdy i jest to naturalne, natomiast ludzi z fobiami odróżnia skala reakcji nieadekwatna do zjawiska. Co więcej fobia charakteryzuje się tym, że bezpośrednie wydarzenie czy powód są nieświadome. To wydarzenie jest zastąpione, jak wcześniej napisałem, czymś zastępczym, co nie ma związku z pierwotną przyczyną, nie musi być bezpośrednio i logicznie związane z wydarzeniem/stresorem - np może być to przedmiot zobaczony zaraz po traumatycznym doświadczeniu, który znalazł się tam przypadkowo. Nie ma racjonalnego wyjaśnienia dla skali lęku i dla urojonego obiektu lęku (bo może to być wypadkowe).
SuperDurson pisze: Podam Ci przykład, pisałem o nim ostatnio: Uczestniczyłem w wypadku samochodowym. Siedziałem na miejscu pasażera z przodu i kiedy wypadek był już nieunikniony, kiedy hamowaliśmy za wszelką cenę i kiedy żołądek podjechał mi do gardła jeżąc wszystkie włosy na ciele powstało silne skojarzenie "gwałtowne hamowanie, mocne przeciążenie, szybkie zbliżanie się do pojazdu przed nami" -> "strach, paniczny strach".
Spoiler:
Ten przykład to nie jest fobia, tylko silny lęk. Twój lęk był racjonalny w racjonalnej sytuacji zagrożenia życia. Większości ludziom przechodzą takie lęki same z czasem. Inni potrzebują pomocy - to się nazywa post-traumatic stress syndrom. Pokazałeś, że nie rozróżniasz fobii od lęku. Ja używałem słowa lęk, żeby się nie powtarzać ale odnosiłem się do fobii
Wiele przypadków fobii (jeśli nie wszystkie) jest tylko ubocznym skutkiem (czy przykryciem i próbą odstresowania) silnych stresów z dzieciństwa lub traumy - prawie zawsze związanych z bliskim otoczeniem dziecka.
Skąd wiesz? Sprawdzałeś? Ja sprawdzałem.. Kilka fobii wręcz sobie założyłem, a kilka ściągnąłem, więc chyba mam nieco większe doświadczenie..

Fobia to nie jest coś co można sobie zaszczepić za pomocą kotwiczenia czy innych metod. Nie wyobrażam sobie by ktoś mimowolnie zdecydował się na fobię, bo one uprzykrzają codzienne życie, normalne funkcjonowanie, mogą powodować rozpady związków i tak dalej. Fobie mają różne nasilenie i można z nimi żyć, trudno je do siebie porównywać.
Tzn prawdziwy powód lęku jest inny, tylko, że lęk został utożsamiony np z pająkami czy guzikami w zastępstwie by sobie z przyczyną lęku poradzić...
Ok - to ja Ciebie zapytam: Jaki w takim razie mógł być powód mojego lęku przed ujemnym przeciążeniem, jeśli nie była nim troska mojego umysłu o moje ciało?
I dlaczego fobia zniknęła, kiedy udowodniłem umysłowi, że potrafię w takich sytuacjach zapewnić sobie bezpieczeństwo w inny sposób?
To udawadnianie nazywa się racjonalizacją. Lęk /= fobia.
innym wyjaśnieniem jest behawiorystyczna teoria warunkowania

Z którego roku?

A w którym roku męczyli Alberta? Jak dawno temu to było?
I nie wiem, czy zauważasz różnicę między stosunkowo naturalną fobią, a dość chaotycznym praniem dziecku mózgu i to przez gości w kitlach, którzy -żeby było śmieszniej- chcą coś światu na siłę udowodnić..

Pytam: "Po co się boisz?" bo jestem ciekawy jakież to zagrożenie kryje się.. za guzikiem.
Pierwsza teoria warunkowania pochodzi z końca XIX wieku ale nie zdawano sobie sprawy ze znaczenia zjawiska dla ludzi, bo odkrył ją zwierzęcy fizjolog Maslov. Seria badań Watsona została przeprowadzona na początku lat 50tych. Idź na wikipedie po dokładne daty. Jeśli się zdecydujesz poszukaj też o Skinnerze, to uzupełni teorię warunkowania.
Poza tym wspomniałem o behawioryzmie bo to jest część wyjaśnienia fobii, nie jest ono pełne. Proces warunkowania bierze udział przy powstawaniu fobii ale nie jest wyjaśnieniem, dlaczego jedni ludzie mają fobie a inni nie, nawet jeśli byli wystawieni na takie same warunki.
Nie ma naturalnych fobii, lęk jest naturalny. Fobia jest lękiem o nieporównywalnie większym kalibrze. Podałem przykład Alberta bo ta historia miała udowodnić światu, że behawioryzm może wszystko, że jest odpowiedzą na pytania czemu ludzie wierzą w bóstwa i tak dalej... behawioryści chcieli się bawić w bogów. oni mówili nawet, że można "wychodować" geniusza, seryjnego morderce, człowieka dobrego z natury albo złego bez wzlędu na rasę, pochodzenie, płeć. Te badania miały taki dobry skutek, że przyczyniły się do naukowego odrzucenia rasizmu, bo w sumie nie było jak dyskutować z ich odkryciami - rasa nie miała znaczenia w warunkowaniu itp. Inne badania i przykład Alberta pokazały, że skrajni behawioryści się mylili i nie mają takiej władzy jak im się wydawało. Behawioryzm widzi się jako najbardziej naukowe podejście w psychologii, a natura człowieka to nie 2+2=4
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

Re: Koumpounofobia

#14 Post autor: SuperDurson » poniedziałek, 3 maja 2010, 17:14

Zacznę od tego, że "fobia" to nazwa, którą kiedyś tam nadano aby nazwać powtarzające się za każdym razem, pod wpływem określonego bodźca - ataki lęku. Dla ułatwienia - silnego lęku.

Czyli ktoś ma fobię, kiedy się boi czegoś. Bardzo i za każdym razem.
Czyli nie "mam" fobię, tylko "robię" fobię!

Perwik pisze: Durson, a myślałem że czytasz ze zrozumieniem. Kapar wyraźnie napisał, że chodzi o fobie zakorzenione w dzieciństwie - kiedy umysł jeszcze nie jest tak bardzo świadomy, ponieważ jest na niższym etapie rozwoju poznawczego (to jeden z podstawowych składników świadomości). kolejna sprawa, to wszelkie uwarunkowania genetyczne a także historyczne - dot. wszystkiego co się wydarzyło w życiu jednostki od momentu poczęcia.
Bez inwektyw proszę. Nawet tych ukrytych.
Nie interesuje mnie gdzie drzewa mają korzenie i na jakim są etapie, jeśli wyrywa się je wszystkie tak samo.
Zasada, mechanizm, procedura - jest taka sama. Zmienia się jedynie skala i czasami pojedyncze elementy.
Z robieniem w sobie strachu fobią jest tak jak z jazdą na rowerze - im częściej i więcej jeździsz, tym lepiej i coraz mniej świadomie to robisz. Z czasem można się zżyć ze wszystkim.
nie mówię, że nie da się zwalczyć fobii, ale nie jest to takie proste jak Ty to przedstawiasz - właśnie dlatego, że te prawdziwe lęki pochodzą z dzieciństwa.
Chwila, moment - czyli jak zrobię lęk jako dorosła osoba, to ten lęk już nie jest prawdziwy!?
Coś mi się nie wydaje..
jeśli nie przeżyłeś jakiejś traumy w dzieciństwie - to prawdopodobnie nie masz żadnej "prawdziwej" fobii.
Przeżyłem. Spadłem z drzewa i połamałem ręce.. Wiesz co oznaczają połamane ręce, dla ekstremalnie ruchliwego dziecka? Wiesz ile razy spadałem z tego drzewa w myślach, patrząc na gips? Wiesz jak bardzo bałem się wysokości, przez trzy czwarte mojego życia?
Nie potrafiłem podejść do żadnej krawędzi czegokolwiek, jeśli to było wyżej niż jakieś kilka metrów.. Idąc przez most najchętniej szedłbym środkiem jezdni, a o podejściu do barierki nie było mowy.. ZAWSZE stałem tak daleko od krawędzi, jak tylko mogłem.. Kiedyś jacyś znajomi, "dla beki" zamknęli mnie na chwilkę na balkonie na trzynastym piętrze i myślałem, że się posram ze strachu.. Stałem tam przylepiony do okna wciskając całego siebie w ścianę i modliłem się, o szybką śmierć.. Pamiętam jak dziś.. Pamiętam każdą najdrobniejszą reakcję przerażonego ciała..
Jak to nie była "prawdziwa" fobia to ja nie wiem..

Doszło do zniekształcenia. Zamiast bać się "skakać po drzewach" bałem się "być wysoko".. Rozumiesz?
Pomyłka. Skojarzono niewłaściwe elementy i stąd problem..
Gdyby skojarzono odpowiednio to nie nazwano by tego fobią wysokości tylko konstruktywnym strachem przed skakaniem po drzewach.. ale doszło do zniekształcenia informacji i stąd problem..
albo jesteś wyjątkiem, który potwierdza regułę, że można zwalczyć fobię, albo nawet nie pamiętasz tej traumy a fobia jest np głęboko ukryta, lub po prostu nie powstała.
..albo promieniowanie kosmiczne wymyło ze mnie to wspomnienie, albo mój umysł przeciążony wyparł tę niechcianą rzecz z siebie, albo.. albo srały ptaszki będzie wiosna..
Albo zwyczajnie nie wiesz i możesz co najwyżej przypuszczać.
chodzi mi o to, że każdy reaguje inaczej a Ty chcesz wszystkich leczyć według schematu

O przepraszam - leczenie zostawiam specjalistom, a ja chcę się jedynie dowiedzieć "Po co bać się guzików?"
Jaka intencja może stać za strachem przed guzikami!?

Chodzi mi o to, że jak przychodzi ktoś i mówi "mam problem taki i taki" to jeśli jest już gotowe rozwiązanie dokładnie takiego problemu to je najpierw sprawdzam, a dopiero później, jeśli występują komplikacje - sprawdzam co innego.. Bo wg mnie jak ktoś się skaleczy to lepiej obejrzeć, zdezynfekować i opatrzyć (schemat), zamiast wnikać czy ostrze miało taki kształt, czy inny.. albo jak taki kształt nazywają..
Jak trafiam na typowy przypadek - stosuję typowe metody.
Jak trafiam na inny przypadek - stosuję inne metody.
i jeszcze raz to zaznaczę, nie twierdzę, że postępowanie wg schematów tworzonych przez behawiorystów jest złe, ale żeby cokolwiek ogarnąć co się dzieje w życiu danej osoby, trzeba zrobić studium indywidualnego przypadku.
Tylko po co ogarniać co się dzieje w życiu danej osoby, skoro chcesz tylko wywalić fobię?
No chyba, że płacą Ci od godziny.. wtedy rozumiem po co.


baby_kapar pisze:Tylko, że osoba z prawdziwą fobią, tzn nieracjonalnym lękiem paraliżującym normalne funkcjonowanie w sytuacjach społecznie widzianych jako niegroźne i normalne, nie jest w stanie wyjaśnić skąd bierze się lęk przed..
1 - mówisz o "prawdziwej" fobii, jest też zatem "nieprawdziwa" fobia?
2 - dla kogo nieracjonalnym? Dla tej osoby lęk jest jak najbardziej racjonalny! Przecież ma doświadczenie, które wyraźnie powala, a wręcz nakazuje się w określonej sytuacji bać..
3 - Nie ma takiej potrzeby aby ktoś "z fobią" wyjaśniał SKĄD bierze się lęk - wystarczy, że zda sobie sprawę z tego JAK robi ten lęk i PO CO robi ten lęk..
..pająkami. Możemy usłyszeć: "Bo są włochate i mogą być jadowite" - ale to powiedzieć mógłby każdy i jest to naturalne, natomiast ludzi z fobiami odróżnia skala reakcji nieadekwatna do zjawiska.

Znaczy zamiast typowego obrzydzenia, czy zaniepokojenia, robią nietypowo silny lęk? Może dlatego, że mają silny powód..
Co więcej fobia charakteryzuje się tym, że bezpośrednie wydarzenie czy powód są nieświadome. To wydarzenie jest zastąpione, jak wcześniej napisałem, czymś zastępczym, co nie ma związku z pierwotną przyczyną, nie musi być bezpośrednio i logicznie związane z wydarzeniem/stresorem - np może być to przedmiot zobaczony zaraz po traumatycznym doświadczeniu, który znalazł się tam przypadkowo. Nie ma racjonalnego wyjaśnienia dla skali lęku i dla urojonego obiektu lęku (bo może to być wypadkowe).
Gdzie to wyczytałeś?

Zresztą nieistotne. Wiesz dlaczego? Bo znajomość BEZPOŚREDNIEJ PRZYCZYNY powstania fobii, do usunięcia jej - jest zbędna. Oczywiście może się przydać i dzięki niej można uzyskać wiele dodatkowych informacji, ale nie jest wymagana. W ogóle sama treść praktycznie nie ma znaczenia - ważna jest forma bo fobię usuwa się powodując niespójność w procesie tworzenia określonej emocji, zakotwiczonej bodźcem. Ale o tym możesz poczytać w specjalistycznej literaturze..

Ten przykład to nie jest fobia, tylko silny lęk.
OK - rozróżnij "silny lęk" wywoływany zawsze jednakowym bodźcem i fobię. Ale uprzedzam, że jeśli Twoje rozróżnienie będzie się opierać na znajomości, lub nieznajomości przyczyny "bania się" to dla mnie będzie to oznaczać dokładnie to co nazywanie samochodu innym słowem jak się go widzi z przodu, a innym jak się go widzi z boku kiedy jedzie..
Twój lęk był racjonalny w racjonalnej sytuacji zagrożenia życia. Większości ludziom przechodzą takie lęki same z czasem. Inni potrzebują pomocy - to się nazywa post-traumatic stress syndrom. Pokazałeś, że nie rozróżniasz fobii od lęku. Ja używałem słowa lęk, żeby się nie powtarzać ale odnosiłem się do fobii
Ale później już nie był aż tak racjonalny odpalając się w całkowicie bezpiecznych sytuacjach! Kiedy jedziemy 30km/h i samochód cztery metry przed nami hamuje to chyba włosy na głowie nie powinny się jeżyć bo raczej nie ma czego się bać..
Doszło do mocnej generalizacji - zamiast zdrowo bać się i unikać zderzenia przy dużej prędkości z gwałtownie hamującym pojazdem (co swoją drogą nie zdarza się często..) umysł połączył strach z hamowaniem w ogóle! A pomyśl co by się stało, gdyby połączył go z samochodem..
Tak się tworzy fobie. Przez pomyłkę umysłu..
Fobia to nie jest coś co można sobie zaszczepić za pomocą kotwiczenia czy innych metod. Nie wyobrażam sobie by ktoś mimowolnie zdecydował się na fobię, bo one uprzykrzają codzienne życie, normalne funkcjonowanie, mogą powodować rozpady związków i tak dalej.
Skąd wiesz że nie można? A jeśli by było można?
Nie wyobrażasz sobie jak ktoś chciałby mieć fobię? Pozwól że podam przykład mojej, która przydaje mi się i którą bardzo lubię:
- mam bakteryjną fobię dotyczącą wyłącznie jedzenia. Na samą myśl, że mógłbym zjeść coś nieumytego, niedogotowanego, itd.. jeśli tylko mogą tam być jakieś zagrażające mi w jakikolwiek sposób bakterie - włącza się lęk o moje życie. Autentyczny lęk, który wywołuje mocną reakcję odrzucenia. Nie tknę się tego pod żadnym pozorem. Będę głodował, ale nie zjem jeśli jedzenie może być zanieczyszczone.. Nawet jeśli to jest włos.
Potrafię natychmiastowo zwymiotować cały posiłek, jeśli natknę się na brud w jedzeniu.

Nie uprzykrza mi życia, ani normalnego funkcjonowania (bo jem czysto), nie może spowodować rozpadu związku (bo jak ktoś syfi do jedzenia, to nie ma mowy o związku) i tak dalej. A dzięki temu, że z premedytacją robię taką fobię - zawsze jem pokarm najwyższej jakości, w zawsze czystym talerzu.
Fobie mają różne nasilenie i można z nimi żyć, trudno je do siebie porównywać.
Przykład powyżej.
Tzn prawdziwy powód lęku jest inny, tylko, że lęk został utożsamiony np z pająkami czy guzikami w zastępstwie by sobie z przyczyną lęku poradzić...
Ok - to ja Ciebie zapytam: Jaki w takim razie mógł być powód mojego lęku przed ujemnym przeciążeniem, jeśli nie była nim troska mojego umysłu o moje ciało?
I dlaczego fobia zniknęła, kiedy udowodniłem umysłowi, że potrafię w takich sytuacjach zapewnić sobie bezpieczeństwo w inny sposób?

To udawadnianie nazywa się racjonalizacją. Lęk /= fobia.
Zapytałem o "prawdziwy" powód. Następne pytanie, było rozwinięciem poprzedniego, na które NIE odpowiedziałeś. Odpowiadaj proszę po kolei.

[udOwadnianie]

Poza tym wspomniałem o behawioryzmie bo to jest część wyjaśnienia fobii, nie jest ono pełne.
Czyli znasz pełne wyjaśnienie?
Proces warunkowania bierze udział przy powstawaniu fobii
Zgadzam się bezwzględnie.
ale nie jest wyjaśnieniem, dlaczego jedni ludzie mają fobie a inni nie, nawet jeśli byli wystawieni na takie same warunki.
Nie potrzebuję takiego wyjaśnienia bo jest dla mnie oczywiste. BO JESTEŚMY RÓŻNI. Mamy różne ciała, różne umysły i różne dusze.
Dlaczego jak walnę w łeb trzydzieści osób, tak samo, to jedni będą krzyczeć, inni jęczeć, inni tylko stękną, ktoś może zemdleje, a ktoś inny może mi oddać?
Nie ma naturalnych fobii, lęk jest naturalny. Fobia jest lękiem o nieporównywalnie większym kalibrze.
Skoro lęk jest naturalny, a fobia jest lękiem to sam sobie przeczysz.
Podałem przykład Alberta bo ta historia miała udowodnić światu, że behawioryzm może wszystko, że jest odpowiedzą na pytania czemu ludzie wierzą w bóstwa i tak dalej...behawioryści chcieli się bawić w bogów. oni mówili nawet, że można "wychodować" geniusza, seryjnego morderce, człowieka dobrego z natury albo złego bez wzlędu na rasę, pochodzenie, płeć.
No to już wiemy, że się mylili. W kilku kwestiach..
..Inne badania i przykład Alberta pokazały, że skrajni behawioryści się mylili
..w pewnych kwestiach..
i nie mają takiej władzy jak im się wydawało.
..albo nie mieli wtedy jeszcze wystarczająco dobrych narzędzi i działali na ślepo.. czy jest taka możliwość?







Abstrahując od behawioralnych mechanizmów powstawania i usuwania fobii:

Po co bać się guzików?
Co zyskujesz bojąc się guzików?
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

Re: Koumpounofobia

#15 Post autor: Absynt » poniedziałek, 3 maja 2010, 17:23

Napisałeś posta na 6 długości mojego ekranu!!!!
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

ODPOWIEDZ