Borderline Personality Disorder
-
- Posty: 12
- Rejestracja: niedziela, 14 stycznia 2007, 22:18
Pewnie chciałbyś i tylko szukasz pretekstu Kiedyś na siłę doszukiwałem się u siebie jakichś dziwactw czy skrzywień psychicznych.. no cóż, zapewne był to jeden ze sposbów na oryginalność.. może z Tobą tak nie jest, o nic nie oskarżam, poprostu tak sobie przypomniałem.. ale właściwie mi też sporo pasuje z tego.. chociaż z drugiej strony większość z tych zachowań zdarza się przeciętnemu człowiekowi, co zapewne nie znaczy, że większość ludzi ma BPD..
moze masz racje-moze i chcialabym pojsc do psychologa, od pewnego czasu nie radze sobie ze soba031426157882 pisze:Pewnie chciałbyś i tylko szukasz pretekstu Kiedyś na siłę doszukiwałem się u siebie jakichś dziwactw czy skrzywień psychicznych.. no cóż, zapewne był to jeden ze sposbów na oryginalność.. może z Tobą tak nie jest, o nic nie oskarżam, poprostu tak sobie przypomniałem.. ale właściwie mi też sporo pasuje z tego.. chociaż z drugiej strony większość z tych zachowań zdarza się przeciętnemu człowiekowi, co zapewne nie znaczy, że większość ludzi ma BPD..
a co do BPD-bylo tam napisane ze wiekszosc ludzi z tym zaburzeniem mialo ciezkie dziecinstwo. ja o swoim juz pisalam w temacie "dziecinstwo", wlasnie.. :p wiec mam wieksze szanse ze jestem (nie)szczesliwa posiadaczka BPD
pozdrawiam!
4w5
Widzę, że też mam BPD...kurcze a już się zaczynałem cieszyć że bliżej mi do siódemek. O tej przypadłości był nawet film "Przerwana lekcja muzyki". Wcześniej już podejrzewałem, że intensywność mojego odczuwania może być problemem dla mnie i dla innych, teraz widzę że jest. Nie jest to dobre dla zdrowia psychicznego, bo popada się w skrajności i ma kryzys emocjonalny, zamiast szukać harmonii i spokoju w życiu.
„Moc bowiem w słabości się doskonali”
Wszystko o mnie!
Jakieś rok temu, po drugiej próbie samobójczej, matka postanowiła zabrać mnie do psychologa. Byłam neutralnie nastwiona ("Olka, idziemy do psychologa." "No dobra"-wzruszenie ramionami) ale jak tam przyjechałam, to mi sie niedobrze zrobiło. Byłąm w brzydkim pokoju razem z jakiś facetem i swoją mamą. To był jakiś horror! Ten obcy człowiek mnie nalegał, bym tu się zaczęła się wywnętrzniać (wiem, ze na tym polega wizyta u psycholga, ale dla mnie to jest coś tak nienaturalnego...) a ja się zaczęłam coraz bardzieji bardziej zamykać.
W końcu facet zrezygnowany nic mi nie pomógł tylko zaprosił na jakieś tam warsztaty, które oczywiście z mamą olałyśmy.
Więc psycholog mi nic nie dał.
Jakieś rok temu, po drugiej próbie samobójczej, matka postanowiła zabrać mnie do psychologa. Byłam neutralnie nastwiona ("Olka, idziemy do psychologa." "No dobra"-wzruszenie ramionami) ale jak tam przyjechałam, to mi sie niedobrze zrobiło. Byłąm w brzydkim pokoju razem z jakiś facetem i swoją mamą. To był jakiś horror! Ten obcy człowiek mnie nalegał, bym tu się zaczęła się wywnętrzniać (wiem, ze na tym polega wizyta u psycholga, ale dla mnie to jest coś tak nienaturalnego...) a ja się zaczęłam coraz bardzieji bardziej zamykać.
W końcu facet zrezygnowany nic mi nie pomógł tylko zaprosił na jakieś tam warsztaty, które oczywiście z mamą olałyśmy.
Więc psycholog mi nic nie dał.
100% of 4w5
- Ketchup_suicide
- Posty: 149
- Rejestracja: środa, 4 kwietnia 2007, 21:33
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Tauzen
U mnie pasują w 99% (jedna rzecz która się nie zgadza to ta, w której opisują brak blokady przez robieniem niebiezpiecznych rzeczy. U mnie to nie jest aż tak nasilone)
Ale sama już wcześniej zauwazylam tą zbieznosc, popytam mojego psychologa o szczegóły, może on coś będzie wiedział.
Ale sama już wcześniej zauwazylam tą zbieznosc, popytam mojego psychologa o szczegóły, może on coś będzie wiedział.
Czwórka z trzema skrzydłami.
MTBI: ENTP
Socjo: IEE
sx/sp/so
MTBI: ENTP
Socjo: IEE
sx/sp/so
U mnie z kolei symptomy BPD pasują w większości.Ale wiem,że to nie jest Borderline ... Bo Borderline to poważna sprawa,ludzie naprawdę z tym cierpią ... Może to jest jakiś sposób na oryginalność, na wyróżnienie się z tłumu ... kiedyś chciałam żeby border był częścią mnie,ale cieszę się,ze nie jest.Choć chwilami naprawdę powaznie się zastanawiam ;/
Najgorszy (dla mnie) jest chyba ten stosunek do ludzi. Najpierw przypisywanie wszystkich najlepszych cech, ochowanie i achowanie, choć w pewnym sensie czuję, że przesadzam, ale nie potrafię tego powstrzymać. A potem ten okropny dzień, w którym wszystko pryska. Nie mogę patrzeć na obiekt moich wczesniejszych zachwytów, irytuje mnie, chciałabym uciec nawet nie spoglądając za siebie. To się dzieje tak szybko - a ja nie potyrafię nawet się zmusić, żeby wyjaśnić, przeprosić... Bzdura, ja nie chcę przepraszać, tylko zapomnieć.
Potem przychodzą wyrzuty sumienia, wkładanie dziesiątek masek, żeby jakoś ukryć to, co się zrobiło. "Teraz jestem zła, robię złe rzeczy" - mówię sobie, i zmieniam się w potwora. Nikt nie podchodzi, bo gryzę, nie odbieram telefonów, nie rozmawiam, nie uśmiecham się. W nocy płaczę tak, że muszę zatykac sobie usta poduszką. Rano mam tysiąc wizji własnej śmierci, bawię się żyłami (bo tam mniej trzeba ciachnąć i efekt lepszy).
Brr.
Potem przychodzą wyrzuty sumienia, wkładanie dziesiątek masek, żeby jakoś ukryć to, co się zrobiło. "Teraz jestem zła, robię złe rzeczy" - mówię sobie, i zmieniam się w potwora. Nikt nie podchodzi, bo gryzę, nie odbieram telefonów, nie rozmawiam, nie uśmiecham się. W nocy płaczę tak, że muszę zatykac sobie usta poduszką. Rano mam tysiąc wizji własnej śmierci, bawię się żyłami (bo tam mniej trzeba ciachnąć i efekt lepszy).
Brr.
4w5 / INTP (...INFP?)
Pisanie jest sztuką skreślania
– Julian Przyboś
Pisanie jest sztuką skreślania
– Julian Przyboś
-
- VIP
- Posty: 2251
- Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
- Lokalizacja: z nikąd
Czytałam kiedyś tą stronę i ze smutkiem stwierdziłam, że pasuje do mnie jakieś 90% tekstu, nie zgadza się tylko autoagresja. Ale nie wydaje mi się, żebym na to cierpiała, poza tym, jestem jeszcze za młoda, aby można było to u mnie zdiagnozować.
Chociaż jestem prawie pewna, że na to nie choruję, ponieważ wydaje mi się, że wszystkie objawy nie są u mnie aż tak mocno intensywne, bardzo podoba mi się sposób, w jaki powinno się traktować osoby z BPD:
Pokręcone myśli ludzi z BPD:
Chociaż jestem prawie pewna, że na to nie choruję, ponieważ wydaje mi się, że wszystkie objawy nie są u mnie aż tak mocno intensywne, bardzo podoba mi się sposób, w jaki powinno się traktować osoby z BPD:
Myślę, że dokładnie tak powinno się postępować ze mną.- Nie mów "weź się w garść" do osoby w depresji (gdyby to było takie proste to osoba już dawno "wzieła by się w garść").
- Nie "pocieszaj" słowami: "inni mają gorsze problemy i dają radę" – nie porównuj problemów. Nasze własne problemy są dla nas największe.
- Staraj się oddzielić emocje osoby od jej intencji – z Twojego punktu widzenia może się wydawać, że osoba chce w Tobie wzbudzić określone emocje (złość, strach, etc.) i sama się nimi "nakręca"; w rzeczywistości zwykle osoba stara sie uspokoić, a emocje to coś z czym walczy.
- Nie postrzegaj przez pryzmat diagnozy; wszyscy jesteśmy ludźmi, mającymi też własne, indywidualne cechy charakteru.
- Nie daj się sprowokować do werbalnej wojny, kłótni. W tych wojnach nie ma wygranych, są tylko przegrani.
- Staraj się nie stracić zaufania. Osoby z BPD są czasami nieufne, podejrzliwe, szczególnie wobec bliskich. Lepiej się przesadnie tłumaczyć, niż nie tłumaczyć i wzbudzić podejrzenia.
- W relacjach z każdym człowiekiem należy unikać popełniania błędów. Jednak w relacji z osobą z BPD każdy Twój błąd, nawet najmniejszy, będzie Cię kosztował dużo więcej (zwykle z opóźnieniem, często długim – osoby z BPD mają dobrą pamięć do negatywnych wspomnień i tylko do nich); pewnego złego dnia, gdy osoba z BPD wybuchnie – poleci na Ciebie wiązanka, a będą w niej wytknięte wszystkie Twoje błędy, również takie, które uważałeś za nieistotne lub już nawet zapomniałeś. Nawet jeśli taka wiązanka się nie zdarzy (bo np. wpierw osoba z BPD Cię opuści...) to możesz być pewny, że żaden Twój błąd nie pozostał niezauważony i nie pozostał bez wpływu. Pozornie (nawet dla samej osoby z BPD) Twoje błędy nie mają żadnego znaczenia jeśli jesteś akurat w fazie "idealizacji", ale gdy biegunowość się zmieni: będą mocnymi argumentami, a także pretekstami by od Ciebie odejść.
Pokręcone myśli ludzi z BPD:
To niestety też jedne z głównych prądów mojego sposobu myślenia, ale ciągle uspokajam się tym, że jestem w zbyt młodym wieku, aby diagnozować u mnie to zaburzenie.- Wszystko albo nic – jeśli coś się choć trochę nie uda – to tak jakby się całkiem nie udało. Jeśli podejmują się jakiejś czynności to oddają się jej w pełni. Wpadają w skrajności.
- Skupianie się na negatywnych stronach – pozytywne się nie liczą.
- Przekonanie, że coś jest dla innych oczywiste – kiedy nie jest.
- Przesadzanie z trudnościami, które ich czekają – wyolbrzymiają problemy, które ich czekają i umniejszają swoim umiejętnościom, przez co przyszłość ich przeraża.
- Przekonanie, że będzie się szczęśliwym tylko jeśli znajdzie się osoba, która będzie ich kochać bezgranicznie, bez-względu-na-wszystko. Ale jeśli trafi się osoba, która ich tak mocno kocha – musi być z nią coś nie tak, trzeba więc od niej uciec.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 2 lipca 2007, 13:44 przez impos animi, łącznie zmieniany 1 raz.
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
- Revania
- Posty: 522
- Rejestracja: poniedziałek, 25 czerwca 2007, 18:49
- Lokalizacja: przed monitorem
- Kontakt:
Ja przez pewien czas siedziałam na forum o BPD (tylko poszłam stamtąd, bo to był jeden wielki dół, wszyscy na wszystko marudzili, nie mogłam tego znieść) i ktoś umieścił linka z testem do Enneagramu. Prawie wszystkim wychodziło 4 . Tak samo było na gronie o depresji. Też ludziom wychodziło 4.
Ostatnio w teście wyszła mi czysta 1, wcześniej 1w2
- sarnandynka
- Posty: 241
- Rejestracja: niedziela, 1 lipca 2007, 00:16
BPD z pewnością mnie nie dotyczy. Owszem, widzę na ogół to co złe a nie co dobre, idealizuję ludzi, mam huśtawkę nastroju i wybuchy gniewu, ale cała reszta się nie zgadza. Na szczęście.
Mam wrażenie, że do typu 4 wcale nie pasuje określenie "indywidualista". Wydaje mi się, że słowo "nadwrażliwiec" pasowałoby o wiele lepiej.
Mam wrażenie, że do typu 4 wcale nie pasuje określenie "indywidualista". Wydaje mi się, że słowo "nadwrażliwiec" pasowałoby o wiele lepiej.