Strona 1 z 5

Psychiatryk

: sobota, 31 stycznia 2009, 00:35
autor: melonka
Zrodziło się pytanie "Ile osób z tego forum było w psychiatryku?". Przeglądając wątki często napotyka się na post mówiący przynajmniej o ogromnych problemach psychicznych. Nie spotkałam się jeszcze z czymś takim na innych forach. No i jestem ciekawa, który typ ma najwięcej kłopotów z psychiką, toteż zachęcam do wypowiedzi.

Więc ja odpowiadam: nie byłam, nie byłam nawet nigdy u psychiatry, czy choćby psychologa. Póki co - jest ok. Chyba, że mam coś niezdiagnozowane.

: sobota, 31 stycznia 2009, 10:15
autor: miskoala

: sobota, 31 stycznia 2009, 10:29
autor: SuperDurson
U psychologa owszem, wielokrotnie. W okresie podstawówki i szkoły średniej podejrzewano u mnie, czytaj wmawiano mi całkiem bezpodstawnie jakiś rodzaj debilizmu polonistycznego - nie potrafiłem pisać żadnych dłuższych niż kilka zdań prac - streszczałem wszystko najlepiej w trzech zdaniach. Wstęp - definicje i założenia, rozwinięcie - metoda, zakończenie - wnioski. Forma była dodatkowo tak sucho-logiczna że nauczyciele przedmiotów humanistycznych mieli mnie za upośledzonego. Wyleciałbym na zbity pysk gdyby nie olimpiady z matematyki :mrgreen: Wmawiano mi, że nie czytam lektur - choć przeczytałem WSZYSTKIE lektury (poza "stary człowiek i morze" - nie wytrzymałem zabójczego tempa :wink:), oraz wiele wiele innych, które wykraczały znacznie poza zakres. Nie potrafiłem określić niepotrzebnych bezpośrednio detali - jak kto się konkretnie nazywał, w jakiej to było miejscowości, czy spotkali się na szóstym piętrze, czy na czwartym itd.. chociaż sens znałem - wiedziałem o czym całość traktuje, co było po czym, oraz co od czego i w jaki sposób zależało. Tylko oni chyba pytali o SiFe, NeFi a nie o TeNi :wink:
Jako, że sprawiałem podobno poważne trudności wychowawcze (nauczycielom) - byłem dość żywym dzieckiem - to psycholodzy mieli co robić. Ćwiczyli mnie na prawo i lewo. Jednego szkolnego zajeździłem całkiem - zrezygnował z pracy i twierdził, że jestem bezpośrednią przyczyną.. Łaziłem po jakiś przychodniach, poradniach, gdzież ja nie byłem.. :wink: Pamiętam taki incydent, gdy chłopaki rzucali doniczkami z kwiatkami z drugiego piętra - poszły się ... wszystkie kwiatki na piętrze - i to było oczywiste, że to ktoś od nas z klasy. Wychowawczyni pytała po kolei kto to, każdego. Wszyscy kłamali, rżnęli idiotów, milczeli. Ja powiedziałem, że wiem, widziałem, a żeby było śmieszniej to nie powiem kto, bo nie leży to ani w moim interesie, ani w interesie nikogo z klasy więc jak chcą wiedzieć to niech sobie odciski palców lepiej sprawdzą zamiast zmuszać młodzież do donosicielstwa. Na kogo my wyrośniemy jak nam będą wpajać takie zachowania? Wtedy nastąpiło apogeum.. Wychowawczyni powiadomiła nauczycieli, dyrektor wpadł w furię. Chcieli mnie stłamsić psychiatrą (jakiś chyba podstawiony był), ale matka się zorientowała co się dzieje i niezależny stwierdził, że jestem "w normie". Skończyłem tą szkołę. Z nagannym zachowaniem..

Ogólnie lata nauki wspominam dość ciepło, no i działo się :wink:

W szpitalu psychiatrycznym byłem kilkukrotnie. Zawsze jako gość.
Śmierdzi, pacjenci są przygnębieni, przybrudzeni i ogłupieni. Personel zobojętniały.
Odradzam.

: sobota, 31 stycznia 2009, 10:54
autor: Kivi
Ciekawny temacik. Osobiście nigdy w psychiatryku nie byłam, u psychologa również nie zdarzyło mi się zawitać, mimo że rodzice wielokrotnie mi proponowali jedno i drugie;p. A moje zdrowie psychiczne, jak się ostatnio dowiedziałam, jest jednym z głównych tematów rad pedagogicznych i innych nauczycielskich pogadanek :shock: (posłali nawet moją koleżankę z ławki, która jest córką nauczycielki, żeby mnie obserwowała i jak coś by było ze mną bardziej niż zwykle nie tak, to mówiłaxD)

: sobota, 31 stycznia 2009, 11:18
autor: miskoala

: sobota, 31 stycznia 2009, 11:34
autor: sledz
Bo jak jest przyzwolenie społeczne na to, żeby się chυjnia działa, to tak się właśnie dzieje.

: sobota, 31 stycznia 2009, 12:21
autor: painday
psychiatryk to tak pejoratywnie, nie? :?

: sobota, 31 stycznia 2009, 18:54
autor: Piwko Wielkie
Nie byłem u nikogo z wymienionych.

: sobota, 31 stycznia 2009, 22:39
autor: SuperDurson
Znajomy z osiedla był ostatnio na wakacjach w takim przybytku, w Radomiu i mówił, że żarcie było mdłe bardzo.. Ale dupki fajne :wink: I że wspomina ciepło, i wraca dopiero za rok.. Żeby wyrok przeciągnąć.. :grin:

Jest to też jakieś wyjście :mrgreen:

: sobota, 31 stycznia 2009, 23:33
autor: .Annihilator.
moje miejsce jest chyba w psychiatryku ( tak otoczenie twierdzi ponoć ze względu na to że obczaiłem ostatnio fajną drogą wielką doniczkę i czekam z niecierpliwością na wypłatę.

: niedziela, 1 lutego 2009, 01:25
autor: Marek
Nigdy nie odwiedziłem tego miejsca - ani jako wizytor ani jako pacjent, ale...szpital psychiatryczny od zawsze mnie fascynował; kojarzył mi się z tajemniczym, w pewnym sensie mistycznym miejscem.

Re: Psychiatryk

: niedziela, 1 lutego 2009, 06:18
autor: Kapar
melonka pisze:
Więc ja odpowiadam: nie byłam, nie byłam nawet nigdy u psychiatry, czy choćby psychologa. Póki co - jest ok. Chyba, że mam coś niezdiagnozowane.
Psychiatryk: idziesz, opowiadasz historie swojego życia i cię zamykają :P bo szarlatańscy psychiatrzy znajdą coś zawsze, ich praca polega na szukaniu dziury w całym :D

Twoja obserwacja odnośnie tego forum i wniosek, że kilku ludzi stąd mogłoby mieć zaburzenia psychiczne, są dość drastyczne 8)

Ideę szpitala psychiatrycznego oddaje film "Lot nad kukułczym gniazdem" z Jackiem Nicholsonem w roli głównej. Jak ktoś nie widział, polecam! Może ktoś widział?

Re: Psychiatryk

: niedziela, 1 lutego 2009, 10:40
autor: Perwik
baby_kapar pisze: Ideę szpitala psychiatrycznego oddaje film "Lot nad kukułczym gniazdem" z Jackiem Nicholsonem w roli głównej. Jak ktoś nie widział, polecam! Może ktoś widział?
chyba nie zrozumiałaś tego przekazu. tfu, na pewno nie zrozumiałaś i pewnie oglądałaś tylko ten żałosny film, który jest moim zdaniem najgorszą adaptacją powieści w historii kina. a po za tym jesteś 8 ? więc się nie dziwie, macie tak ograniczone pole widzenia, że nie dostrzegacie subtelnych różnic...tępe klocki z Was :P

Zrodziło się pytanie "Ile osób z tego forum było w psychiatryku?". Przeglądając wątki często napotyka się na post mówiący przynajmniej o ogromnych problemach psychicznych. Nie spotkałam się jeszcze z czymś takim na innych forach. No i jestem ciekawa, który typ ma najwięcej kłopotów z psychiką, toteż zachęcam do wypowiedzi.

Więc ja odpowiadam: nie byłam, nie byłam nawet nigdy u psychiatry, czy choćby psychologa. Póki co - jest ok. Chyba, że mam coś niezdiagnozowane.
strasznie mieszasz, pytasz się o ludzi z problemami psychicznymi czy psychologicznymi ?

bo jak psychicznymi, to parę osób faktycznie, może ma depresję może się znajdzie pary schizofreników czy ludzi z nerwicą...no i pewnie także trochę zaburzeń osobowości - ale to nie jest jakiś wylew forumowiczów z psychozami, tylko normalny odsetek ludzi chorych.


natomiast problemy psychologiczne, podejrzewam każdy ma, w różnym stopniu, a na forum pojawiają się osoby, które szukają i chcą coś zmienić, wiedzą lub czują, że coś jest nie tak.

ja np wiem co jest moim problemem i siedzę na forum dopóki tego nie rozwiąże (przy okazji kręcąc bekę i starając się otworzyć parę czaszkomóżdżek) ;)

: niedziela, 1 lutego 2009, 11:03
autor: G.I.Joe
Nigdy nie bylem ani u psychologa, ani u psychiatry chociaz czasem moje najblizsze otoczenie sugeruje mi tego pierwszego.

Re: Psychiatryk

: niedziela, 1 lutego 2009, 11:45
autor: Kapar
Perwik pisze:
baby_kapar pisze: Ideę szpitala psychiatrycznego oddaje film "Lot nad kukułczym gniazdem" z Jackiem Nicholsonem w roli głównej. Jak ktoś nie widział, polecam! Może ktoś widział?
chyba nie zrozumiałaś tego przekazu. tfu, na pewno nie zrozumiałaś i pewnie oglądałaś tylko ten żałosny film, który jest moim zdaniem najgorszą adaptacją powieści w historii kina. a po za tym jesteś 8 ? więc się nie dziwie, macie tak ograniczone pole widzenia, że nie dostrzegacie subtelnych różnic...tępe klocki z Was :P
Tak pewnie masz rację :)