Relacje z rodzicem

Dyskusje na tematy szeroko pojętej psychologii

Mam kontakt z

lepszy z matką (jestem dziewczyną)
43
24%
lepszy z ojcem (jestem dziewczyną)
20
11%
lepszy z matką (jestem chłopakiem)
30
17%
lepszy z ojcem (jestem chłopakiem)
6
3%
z żadnym dobry (jestem dziewczyną)
16
9%
z żadnym dobry (jestem chłopakiem)
20
11%
z obojgiem dobry (jestem dziewczyną)
9
5%
z obojgiem dobry (jestem chłopakiem)
12
7%
nijaki (niestety ostatnia dostępna opcja ankiety)
23
13%
 
Liczba głosów: 179

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
aliszien
VIP
VIP
Posty: 1459
Rejestracja: środa, 15 listopada 2006, 14:07
Lokalizacja: Warszawy

Relacje z rodzicem

#1 Post autor: aliszien » czwartek, 16 sierpnia 2007, 11:17

Muszę walnąć jakąś ankietę co jakiś czas, wybaczcie. Niespełniony badacz we mnie kwili.

Szkoda, że nie można jeszcze dać zmiennej na typy enneagramu, bo być może to poszczególne mają tendencję do wiązania się z okreslonym rodziciem.

Ja od dziecka miałam silny związek z ojcem, a matka była mi obojętna (wstyd mi za to trochę). Gdy byłam nastolatką z ojcem zaczęłam się odrobinę ścierać, bo ciężko znosił życie towarzyskie córki (szczególnie podejrzenie, że istnieje jakieś seksualne), a z matką prowadziłam regularną wojnę.
Dziś z matką jest ok, choć mnie trochę irytuje. Ojciec mnie rozczula i nadal jak mam problem techniczny, czy inny chwytam za telefon i radzę się go. Ukrywam to często przed moim chłopakiem, bo on to czasem traktuje - słusznie, a nie takie są moje intecje - jak pomniejszanie jego męskości.

Czy zawsze to dobrze jeśli jest się związany z rodzicem płci przeciwnej? Może złe relacje np. córka-matka to objaw wypierania przez córkę negatywnych dla niej aspektów kobiecości?

Boję się, że kiedy będę miała córkę, ona też nie będzie potrafiła mnie pokochać i odsunie się ode mnie. Nie wyobrażam sobie posiadania syna, ale podobno hormony wiele załatwiają.


4w5, INFj, sp/sx

Awatar użytkownika
Blair
Posty: 146
Rejestracja: piątek, 19 stycznia 2007, 17:03

#2 Post autor: Blair » czwartek, 16 sierpnia 2007, 21:46

ja w ogóle nie mam dobrych relacji z rodziną... :roll: z siostrą kontakt się polepszył od kiedy się wyprowadziła, ale i tak.
podobno 4w3, INFp/ENFp

Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

#3 Post autor: Absynt » czwartek, 16 sierpnia 2007, 21:52

Z Matka lepiej, choc nigdy mnie nie rozumiala. To niestety bardzo plytka, ale bardzo mi bliska osoba. Kocham ja z calego serducha. Wychowywala mnie sama.

Ojciec po roku wypieprzyl mnie z domu. Znienawidzilismy sie i po 3 latach od tamtego czasu nasze kontakty nie weszly znow na stope zazylosci.

Jednak ze wzgledu na wielka empatie, mysle ze bede dobrym ojcem. Nawet bardzo dobrym. Kiedys nawet taki chlopaczek (dzieciak) mi to powiedzial. Jak nie daj Boze kiedys bede walczyl z zona o dzieci, to ich jej za Chiny nie oddam! Ale nie chce walczyc, chce miec normalna, jak najzdrowsza, najpelniejsza i najbardziej kochajaca sie rodzine. Tak... to jest moje marzenie.
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

Awatar użytkownika
wloczega
Posty: 301
Rejestracja: wtorek, 3 kwietnia 2007, 00:05
Enneatyp: Indywidualista

#4 Post autor: wloczega » czwartek, 16 sierpnia 2007, 22:01

Coś tatusiowie słabo się spisują;) Zaznaczyłam "lepszy z matką", choć tak naprawdę z obojgiem bardzo dobry, z mamą jestem po prostu bliżej emojonalnie.
Włóczyłem się - z rękoma w podartych kieszeniach,
W bluzie, co już nieziemską prawie była bluzą,
Szedłem pod niebiosami, wierny ci o Muzo !
Oh! la la! co za miłość widziałem w marzeniach !

Awatar użytkownika
Grave Digger
Posty: 27
Rejestracja: piątek, 29 czerwca 2007, 11:16
Lokalizacja: Warschau

#5 Post autor: Grave Digger » czwartek, 16 sierpnia 2007, 22:17

Z matką. Ojciec głównie krzyczał i nadal krzyczy o byle co z czego rodzą się nieustanne konflikty...

Awatar użytkownika
metje
Posty: 253
Rejestracja: niedziela, 17 czerwca 2007, 22:40
Lokalizacja: Londyn

#6 Post autor: metje » piątek, 17 sierpnia 2007, 00:05

Od zawsze z ojcem. Z matka prawie w ogóle kontaktu nie miałam i nie mam. I chyba nam obu tak dobrze. Na ojca zawsze mogę liczyć dlatego jest the best.
4w5 INFP + 4w5

Shine
Posty: 24
Rejestracja: czwartek, 16 sierpnia 2007, 20:59
Lokalizacja: Gdańsk

#7 Post autor: Shine » piątek, 17 sierpnia 2007, 00:31

Lepszy kontakt mam z matką. Mogę się jej poradzić, pogadać, na więcej rzeczy mi pozwala, bo bierze pod uwagę również mój punkt widzenia.

Z ojcem mam już dużo gorszy kontakt. Awantury, kłótnie o byle co są na porządku dziennym. JAk już z nim o czymś rozmawiam, to raczej o jakiś głupotach. Jednak jak go o coś poproszę, to zazwyczaj zrobi to.
Wkurza mnie tylko, ze tak często kłóci się nie tylko ze mną ale i mamą. Tego się czasami słuchać nie da. Wtedy mam ochotę się wynieść z domu, jak na siebie "wrzucają"

Awatar użytkownika
Lex
Posty: 248
Rejestracja: wtorek, 6 marca 2007, 19:38

#8 Post autor: Lex » piątek, 17 sierpnia 2007, 15:40

Lepszy z matką. Co prawda i jej nie wszystko powiem, ale lubię spędzać z nią czas, oglądać te same filmy, pogadać na poważne tematy itp.
Z ojcem żyjemy jakby obok siebie. Mam wrażenie, że nawzajem siebie irytujemy.
Obrazek
5w4

ktośtam
VIP
VIP
Posty: 973
Rejestracja: poniedziałek, 25 grudnia 2006, 19:25

#9 Post autor: ktośtam » piątek, 17 sierpnia 2007, 18:19

A ja mam strasznie zły kontakt z matką, każda rozmowa z nią kończy się kłótnią. Najlepiej się czuję, gdy nie ma jej w domu.
Z ojcem jest już lepiej, dobrze się dogadujemy, ale jakichś szczególnie bliskich relacji nie ma, bo on też jest 5 i w ogóle mało mówi, a jak już to na konkretne tematy.

Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

#10 Post autor: Absynt » piątek, 17 sierpnia 2007, 21:15

Tato
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

Awatar użytkownika
Hydra
VIP
VIP
Posty: 825
Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 18:19
Lokalizacja: Wrocław

#11 Post autor: Hydra » niedziela, 19 sierpnia 2007, 20:47

Lepszy z ojcem. Z matką nigdy nie miałam wspólnego języka - każda rozmowa nie "o pogodzie" kończyła się kłótnią. Po jej śmierci żałowałam, że nie zdążyłam jej powiedzieć, że ją kocham, ale kiedyś mi się przyśniła i powiedziałam jej to :) Od tej chwili nie przyśniła mi się ani razu, a od jej śmierci minęło 11 lat - pewnie spoczywa w pokoju... a ja mam spokojne sumienie.
Ostatnio zmieniony niedziela, 19 sierpnia 2007, 20:52 przez Hydra, łącznie zmieniany 1 raz.
MY NIE MóWIMY NIC

Awatar użytkownika
ewutek
Posty: 993
Rejestracja: sobota, 4 listopada 2006, 19:53
Enneatyp: Obserwator
Kontakt:

#12 Post autor: ewutek » niedziela, 19 sierpnia 2007, 20:51

Trzecia opcja od dołu... o, i tutaj też jestem w mniejszości. ;)
5w6

Awatar użytkownika
rhubarb
Posty: 570
Rejestracja: czwartek, 12 kwietnia 2007, 22:14

#13 Post autor: rhubarb » niedziela, 19 sierpnia 2007, 21:50

babcia była pro, a rodziców to ja nie widuje prawie, a jak widuje to zawsze coś.

Awatar użytkownika
Mojwa
Posty: 25
Rejestracja: poniedziałek, 11 czerwca 2007, 03:41

#14 Post autor: Mojwa » niedziela, 19 sierpnia 2007, 22:20

Nijaki z obojgiem.

Ojciec - potrafi mnie zrozumiec, duuuzo lepiej niż matka, ale cóż z tego, jeśli wrzeszczy na mnie od małego i ja wysiadam psychicznie..? Szczególnie jak krzyczy - 'kiedys cie zabije i bede mial święty spokój!'.

Matka - mieszka za granicą, widujemy się sporadycznie i pewnie dlatego mamy jako takie stosunki. Jednak... gdy dowiedziała się o cięciach to mi wykrzyczała że jestem egoistką i powinni mnie w psychiatryku zamknąc.

Hmm..

.pippi.
Posty: 59
Rejestracja: niedziela, 29 lipca 2007, 19:16

#15 Post autor: .pippi. » niedziela, 19 sierpnia 2007, 23:17

Lepszy z mamą.

Taty zawsze się bałam był taki okrutnie cięty ironiczny wybuchowy. Czułam się przez to mało kobieca, niedowartościowana. (Nadal nawet ciepłe przyjacielskie relacje z moim kolegą nie są dla mnie spokojne.)
Doszło nawet do tego, że przez 2 lata nie widzieliśmy się, choć on bardzo o to zabiegał. Tak silny był ten lęk.
Ale wdałam sie tatę z charakteru. Depresyjny, narzekający na świat nie znający umiaru, ale potrafiący zadziwić zrozumieniem i empatią. Na szczęście, z wieloma przywarami udaje mi się powoli dochodzić do porządku. Zwalczam je.

Mama? No mamy się prawie wcale nie boję. Ostatnio stwierdziłam, że to z nią wolę spędzać czas wolny. Z daleka od sztucznych udających artystyczne dusze albo nudnych koleżanek.
Moja mama jednak nie jest osobą, której należy się wychowanie osoby takiej jak ja. Powinna mieć bardziej beztroskie dziecko, a ja powinnam mieć matkę, która nie bagatelizuje i zawsze pamięta o moich nastrojach, smutkach i bierze sobie mnie głębiej do serca.
Często się kłócimy a nasze rozmowy to istne sinusoidy.

ODPOWIEDZ