kidziorek pisze:Ja najpierw brałem młotek i dłutko (bo co taka mama może wiedzieć o ścianach?8)) i sprawdzałem z czego jest ściana, zegarek itp. etc....
W wieku 3-4 lat nie miałam na tyle siły, żeby rozwalić dłutkiem ścianę
. A jak już nauczyłam się dość sprawnie używać młotków, dłutek, gwoździ i wszelkich śróbokrętów, to starałam się sama coś zmajstrować niż sprawdzać cokolwiek ryzykując zniszczenie
.
(bo co taka mama może wiedzieć o ścianach? 8) )
Moja wiedziała dość sporo.
Poza tym był jeszcze dziadek i babcia. W związku z tym nie musiałam dewastować przyciesi, żeby uwierzyć, że jest li tylko drewniana
.
Ogólnie z zapałem sprawdzałem wszelkie możliwe wersje u różnych źródeł, szczególnie jak intuicja mi mówiła, że to nie jest cała lub wcale prawda
Moja intuicja nie musi się odzywać. Ja neguję dosłownie wszystko. Bo jeśli czegoś nie zaneguję, to po prostu w to nie uwierzę
.
Ot tak to w ogóle w grę nie wchodziło, nawet na teraz na starość dostaję wysypki na słowa "bo tak" albo "bo nie"
"A czemu nie?", "Bo nie?".
Ludzie są niesamowici...
Ja też raczej opierałam i nadal opieram się na własnym doświadczeniu. Musze sama zbadać, sprawdzić, zobaczyć. Z resztą tak łatwiej się zapamiętuje.
Przybij
. Wiedza tzw. "książkowa" nie zawsze chce mi zapaść na dłużej w pamięć. Choć w sumie na taką pamięć też nie powinnam narzekać. Ale jak coś robiłam kiedykolwiek, to dość dokładnie to pamiętam.
Ogólnie, jak to czytam, to mam wrażenie, że ENFp i ISTp dopełniają się emocjonalnie, ale mechanizmy działania mają, przynajmniej w aspekcie poznawania świata i uczenia się dość podobne. Myślę, że razem moglibyśmy naprawdę sporo zdziałać.