Socionika - LII (INTj)
Regulamin forum
WAŻNA INFORMACJA:
Nazwa pisana czterema wielkimi literami (np. INFP) określa typ w MBTI.
Nazwa pisana trzema wielkimi literami i jedną małą (np. INFp), bądź nazwa trzyliterowa (np. IEI) to określenie typu w socjonice.
WAŻNA INFORMACJA:
Nazwa pisana czterema wielkimi literami (np. INFP) określa typ w MBTI.
Nazwa pisana trzema wielkimi literami i jedną małą (np. INFp), bądź nazwa trzyliterowa (np. IEI) to określenie typu w socjonice.
- sianokiszonka
- Posty: 63
- Rejestracja: wtorek, 25 grudnia 2007, 15:17
Ten opis świetnie do mnie pasuje. Może jestem trochę bardziej emocjonalna niż z definicji wynika, chociaż z wiekiem jakoś emocje stopniowo znikają, jest ich coraz mniej, szybciej mi przechodzi i raczej intensywnością nie grzeszą.
Druga rzecz, która się nie do końca zgadza to opis mojego wyglądu: nie mam wystającego brzucha 8) . Czy moja twarz jest ascetyczna? Ciężko mi stwierdzić . Wyglądam smutno w każdym momencie, kiedy się nie uśmiecham. I też ludzie mi często powtarzają, żebym nie myślała tyle . I ten niepewny krok, zwłaszcza rano. Właściwie poruszam się zwykle jak lekko wstawiona, nie umiem iść prosto, potykam się na prostej drodze, nie wiem co robić z rękami przy chodzeniu . Taka ogólnie ze mnie niezdara.
Druga rzecz, która się nie do końca zgadza to opis mojego wyglądu: nie mam wystającego brzucha 8) . Czy moja twarz jest ascetyczna? Ciężko mi stwierdzić . Wyglądam smutno w każdym momencie, kiedy się nie uśmiecham. I też ludzie mi często powtarzają, żebym nie myślała tyle . I ten niepewny krok, zwłaszcza rano. Właściwie poruszam się zwykle jak lekko wstawiona, nie umiem iść prosto, potykam się na prostej drodze, nie wiem co robić z rękami przy chodzeniu . Taka ogólnie ze mnie niezdara.
5w4 INTj
Wiedział wszystko oprócz tego, czego nie wiedział. Niesamowite.
Wiedział wszystko oprócz tego, czego nie wiedział. Niesamowite.
U mnie się zgadza w 100%. Trochę mnie irytują moje skłonności. Na pewno nie mogę się dla ludzi otworzyć. I to jest coraz gorzej. Dalej idąc to wyrabiam sobie opinię, niemal bezdusznego, nieemocjonalnego inteligenta. Uczucia to już woogóle bez sensu. Powiedzmy sobie szczerze. Umiem czuć, ale nie pokarzę po sobie, ani złości, ani radości, a najbardziej niewidzialny jest smutek. To trochę pomaga. Z ludzi to mam niefart do kreowania trudnych przeciwników, którzy mi naprawdę umieją utrudnić życię. W szczególności pasuje część o ubiorze i wyrazie twarzy. Koledzy mi mówią, że przypominam seryjnego zabójcę albo jakiegoś ducha. Trochę niemiłe uczucie, ale nawet gdy nad tym pracuję to marnie wychodzi. Najlepiej sie woogóle nie zmieniać. Po co? I tak i tak znajdzie się ktoś kto Cię nie zrozumie. Najgorzej to się ma jak w gimnazjum cała klasa jest uczuciowa i wszyscy szukają miłości, a ty jako INTJ nie okazujesz nic z tych rzeczy. Często mi mówią wyluzuj. I co ja mam im na to jak kilka razy już próbowałem i nigdy nic nie wyszło?
Proste KR. Potrzebujesz duala Są typy, ktore rozumieją/lubią wstrzemięźliwość emocjonalną, bo same mają wrażeń i emocji w nadmiarze.
Poczytaj sobie tu... http://socjonika.pl/esfjintj.html
Poczytaj sobie tu... http://socjonika.pl/esfjintj.html
„Moc bowiem w słabości się doskonali”
Czytałaś o swoim dualu tu http://socjonika.pl/entj.html i tu http://socjonika.pl/isfjentj.html ??
„Moc bowiem w słabości się doskonali”
Tak czytałem te opisy. Nie bawi mnie jednak to, że ludzie chcą się dobrze bawić, a ja jedyny w klasie pracuję i się uczę. Niesamowite na 31 osobową klasę w tym 14 chłopców, tylko ja staram się o najlepsze możliwe stopnie. To mnie dobija. Już wcześniej jak wspomniała yusti o co im chodzi poprzez już słynne i nudne "wyluzuj". Niech powiedzą co oznacza wyluzuj. Nie umiemy się zmieniać jako INTJ, umiemy pracować, tworzyć. Jesteśmy w tym doskonali. A potem jak idzie się na kawę lub do Maca z kimś to nic nie mówię. Bo co mnie ma obchodzić nowa płyta? Albo jakiś nowy zespół? Jak się patrzę wilkiem wtedy i odpowiadam mocnym sarkazmem to nie wystarczy by im przekazać "mam tego dość do cholery zmieńcie temat!". Z resztą wstrzymuję emocję, a potem jest drobny problem. Jak się tego nazbiera przez kilka miesięcy to potem jest drobna eksplozja (duża). Ostatnio rozstałem się z dziewczyną, bo ze mną była z litości. Czytałem Sun Tzu i znalazłem dużo podobieństw. Nie mam zamiaru żyć w takim "pseudo związku". W klasie by się nic nie wydarzyło, gdyby nazajutrz przysłano wiadomość o moim przeniesieniu do innej szkoły, albo na tamten świat. Może 6 osób by się zmartwiło. Jedna by miała wyrzuty. A reszta by się martwiła od kogo mają ściągać. W większości jestem traktowany jak żywy podręcznik, a gdzie ludzkość. W teorii INTJ ma uczucia choć ich nie pokaże. A ludziom z klasy wydaję się prawie martwy, gdyby nie wybuchy gniewu od czasu do czasu. Ironia losu. Co do miłośći....yusti ma rację. Umiem ją czasem odczuć, ale nie pokażę w dosłownym znaczeniu.
- Orest_Reinn
- Posty: 1606
- Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 19:26
- Enneatyp: Mediator
Jesteś pewien swojego INTj? Tak jakoś nie bardzo mi pasuje to co mówisz do alfy. Chociaż z drugiej strony to może być efekt otoczenia. Nie odnajdujesz się, więc skupiasz się na nauce, chociażby. W jakim jesteś profilu? Zazwyczaj w dobrych szkołach w mat-fizie są praktycznie same INTj i ENTp (u mnie tak jest). W nieodpowiadającym towarzystwie to nikt nie potrafi się otworzyć, niezależnie od typu. (edit: oczywiście mam na myśli że ENTp i INTj są tymi "odpowiadającymi")
Ostatnio zmieniony niedziela, 13 stycznia 2008, 14:07 przez Orest_Reinn, łącznie zmieniany 1 raz.
Tak, jestem INTJ. Pisałem ten test 5 razy i zawsze to samo. Jestem w gimnazjum w klasie matematycznej. Ale jest dużo ludzi z rejonu i dlatego trochę dziwnie się tam czuję. Czasami nawet ze mną niewytrzymują. Dziewczyny mnie mają za osobę dziwną. A i tak żadnej nie -umiem- znaleźć. Mam nadzieję, że chociaż w liceum będę miał klasę do której się bardziej wpasuje.
O to właśnie chodzi. Szukam przyjaciół, ale nawet jeżeli znajdę taką osobę ENFJ na przykład. Mam takiego kumpla świetny człowiek. To i tak nie umiem zrezygnować z nauki. To chyba silniejsze ode mnie. Raz nie wytrzymałem i nauczycielowi od fizyki powiedziałem, że model atomu wiszący na ścianie się nie zgadza z zasadami fizyki kwantowej, bo elektrony były precyzyjnie narysowane i ich tor był także wykreślony. Miałem wtedy marny dzień, a klasa na mnie spojrzała jakbym się co najmniej pochorował. Ale co ja mogę to silniejsze ode mnie. Z resztą kazał mi człowiek po kimś innym sprzątnąć. Może jest nauczycielem, ale nie ja jestem od sprzątania cudzego syfu. To miała być forma dowodu, że nie zadarł z byle uczniem. Problem w mojej klasie leży w tym, że nie ma tam drugiego INTJ, ani ENTP. I to mnie trochę nudzi i denerwuje, bo nie ma nikogo z kim można by było współzawodniczyć. Często to najlepszy sposób na otrzymanie najlepszych stopnii. Ludzie są ciekawi i klasa jest normalna. Ale trochę ciężko być jedynym racjonalistą.
- Eruantalon
- Posty: 1963
- Rejestracja: piątek, 28 września 2007, 12:26
- Lokalizacja: Z dupy
- Kontakt:
- Orest_Reinn
- Posty: 1606
- Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 19:26
- Enneatyp: Mediator